Nowalska Elżbieta - Artykuły.doc

(118 KB) Pobierz
artykuły

 kuleczka artykuły
line 

 

Artykuły Elżbiety Nowalskiej opublikowane w miesięczniku „Czwarty wymiar”

 kuleczka artykuły
line 

 

Nie będzie końca świata, będzie inny świat.

Życie, ludzie, świat... wciąż dostarczają człowiekowi powodów do bania się. Fakt, że on wiele z nich sam wymyśla lub kreuje. Ludzie szukają zabezpieczeń przed niebezpieczeństwami, chcą być w zetknięciu z nimi silniejsi.

Od lat uczę się patrzeć na ludzi, życie, świat pod kątem energii - nierozłącznego towarzysza materii. Przyciąganie, odpychanie, tworzenie to procesy, które zachodzą pomiędzy energiami (strukturami myślowo-uczuciowymi), określają, determinują fakty teraźniejszości i przyszłości. Świat, wszechświat mogą być porównywane do wielkiego obrazu energetycznego, na którym dokonuje się stały proces weryfikowania, jakby rozmawiania ze sobą różnych punktów. Ten dialog to każdy proces fizyczny, chemiczny, i również kłótnia pomiędzy ludzi. Opisywanie skutków, przebiegu tego procesu to stanowczo za mało. Coraz bardziej człowiek uświadamia sobie, że jest współtwórcą tego, co dokonuje się na tym obrazie, że nic nie jest na nim raz na zawsze zdeterminowane, zdefiniowane.

Proces przemiany jest nieodwracalnym elementem Istnienia - materii, i energii również. Bywają w nim zrywy i okresy sprawiające wrażenie panowania nad nim. Dotyczy to życia pojedynczego człowieka i procesów globalnych. Zagładą nazwać można zburzenie poczucia panowania nad przemianą, zryw unoszący znane w przeszłość, ustalający nowe zasady, nowe warunki. Ludzie też w swoim prywatnym życiu przeżywają takie zagłady. A w skali globalnej? Żyjemy w czasach nasilania się tych zmian. Mieliśmy przedsmak towarzyszących im emocji w roku 2000. Nawet mistrzowie duchowi zalecali ludziom nagromadzenie zapasów wody, jedzenia, kopanie schronów. Na wrocławskim seminarium „Apokalipsa 2000” byłam jedną z nielicznych zaprzeczających zagładzie przełomu wieków. Tak mówią i mówiły Postacie, zwane Energiami. I choć teksty również zwiastują kataklizmy, trudy czekające człowieka, to jednak punkt nacisku zdecydowanie kładą na konieczność zmian sposobu myślenia człowieka, wzrost potencjału jego pojmowania, dostosowywania się, kreowania i nie popadania w chaos pod wpływem działania na niego silnych dawek energii.

Jakie są argumenty sygnalizujące kataklizm w roku 2012? Ma to być przełomowy rok dla przyszłości gatunku ludzkiego. Kończy się Era Ryb, zaczyna Era Wodnika. Również kalendarz Majów kończy się na dacie 21.XII.2012. Poza tym Wenus, Mars, Orion i inne planety znajdą się wtedy w takiej samej pozycji w jakiej były w roku 9792 p.n.e., kiedy to nastąpił poprzedni „koniec świata” zwany potopem. A na dokładkę, zbliża się czas kolejnych w dziejach zmian pola magnetycznego ziemi - ostatnie dokonało się 780 000 lat temu. Wiadomo, że w czasie takiej zmiany, ziemskie pole magnetyczne zachowuje się bardzo chaotycznie. Trwa ona albo 2000 lat albo 7000 lat, a na ziemi panuje wtedy chaos magnetyczny spowodowany tworzeniem się wielu „mini biegunów”, zamienianiem się bieguna północnego z południowym. To wszystko ma wpływ na klimat, pory roku, prądy morskie, zdrowie człowieka - również na zdrowie psychiczne. Badania nad zwierzętami wykazały, że długotrwałe ich przebywanie w takich polach magnetycznych wyzwala stres, osłabienie układu odpornościowego, upośledzenie sprawności ogólnopsychicznej oraz obniżenie płodności.

Jeżeli potraktujemy zmiany dokonujące się na ziemi, jako naturalny proces przemiany planety, będącej nieodłączną częścią wszechświata, oczywistym jest, że człowiek musi wypracować w sobie potencjał energetyczny, dający mu szansę współuczestniczenia w tych zmianach. Tą przestrzeń zagospodarował rozwój duchowy - ucząc człowieka otwarcia na inne częstotliwości, na silniejsze wibracje, uwrażliwiając na dobro, oswajając z obcowaniem z tzw. innym wymiarem.

A może miejsca mocy, czakramy ziemi albo miejsca w których „samochód sam jedzie pod górkę do tyłu” ( np. koło Ustronia) to właśnie te mini pola energetyczne ziemi?

Od dawna mówi się o przyspieszeniu energetycznym na Ziemi. W jednym z przekazów napisano:

„W oddalonych od Ziemi przestrzeniach, widoczne stają się wiry kumulujące się, nastawiające się swym potencjałem w kierunku Ziemi. Stają się silne, bowiem poddawane są wewnętrznej weryfikacji - oczyszczeniu, uporządkowaniu, usystematyzowaniu, by w efekcie spotkania z Ziemią uczynić w niej wzrost, a nie pogorzelisko. Wirami nazywam wiedzę, myśli i uczucia kumulowane dzięki temu, że ogromna ilość serc Osobowości nazywanych Energiami, które wspierają Istnienie, woła o sławę dla Ziemi. Wirem jest siła, wirem jest Energia, która pierwej skrystalizowała w sobie potencjał, który można nazwać systemem wartości, ideą, potem skupiła wokół niego wiele Osobowości Energetycznych, a następnie uruchomiła ten potencjał - by wprowadzić go w proces połączenia się z innymi wiroenergiami,by doprowadzić go do stanu skutecznego zaistnienia.(...) Powstawanie świata na tym właśnie polega - na widzeniu siebie w coraz to doskonalszym obłoku Istnienia, którego umiesz poznać (zobaczyć, poczuć), w którym umiesz znaleźć dla siebie miejsce, oddychać nim, realizować się poprzez niego. Łączenie się ze sobą, przenikanie, weryfikowanie wzajemne i oczyszczanie jest głównym procesem Istnienia. (...)
W oddaleniu powstają wirowoenergetyczne struktury wciąż jednoczące się z bardzo silnymi Osobowościami Istnienia - z ludźmi, z Energiami Tamtych przestrzeni. Te wirowoenergetyczne struktury przenikają się nawzajem w sposób wolny, kumulują elementy wzajemnie się wspierające. Intensyfikacja tego procesu, ukierunkowanie go na Ziemię, stawia przed jednymi i drugimi, przed Tamtą formą Istnienia i Tą ogromne wyzwanie naznaczenia kierunku przemian. Przeznaczeniem Istnienia jest rozwój. Siłą przeznaczenia, siłą rozwoju jest pięknienie tego, co nazywacie systemem wartości. (...)
Czy owe wirowoenergetyczne struktury tworzące się stale dla Ziemi będą umiały pokazać Człowiekowi głębsze, większe pokłady istniejącego w Nim dobra? Czy przybliżając się do Ziemi sprawią, że ludzie szybciej, efektywniej łączyć się będą w wirowoenergetyczne struktury oparte na budowaniu owego piękna w Nich i poza Nimi? Czy wirowoenergetyczne struktury pomogą ludziom odnosić się do siebie i do innych form Istnienia w aureoli budowania, wzmacniania najważniejszego podłoża jakim jest dobro? Po to wirowoenergetyczne struktury przechodzą wspomnianą weryfikację, by tak się stało. (...) Nie zadrży Ziemia od uniesienia się law ponad jej powierzchnię, od wystąpienia fal - zadrży od siły fali samookreślania się człowieka i wiązania się Jego z tymi, którzy tożsami są z rozwojem piękna. (...)
Dlaczego wirowoenergetyczne struktury Tamtych Przestrzeni łączą się z Ziemią? Bo Wasza idea piękna rodzona poprzez wiekami Istnienie, jest taką samą ideą piękna, która jest podstawą Ich istnienia. (...)”

W tych latach kończy się jedna epoka, zaczyna druga. Choć nie mamy wpływu na procesy dokonujące się wewnątrz ziemi, ani we wszechświecie, to mamy możliwość wpływania, pobudzania, ukierunkowywania procesów dokonujących się w nas i na ziemi. Ogromnym polem do działania jest świat myśli i uczuć człowieka - by nie wpadał w chaos. Wszystkie tzw. warszawskie przekazy nastawione są na ich porządkowanie, oczyszczanie i wzmacnianie. Definicja mózgu, która podałam w poprzednim numerze Czwartego wymiaru też o tym mówi - o konieczności otwarcia się człowieka na o wiele silniejsze dawki energetyczne, na wrażliwość na sygnały rodzące się wewnątrz niego.

Dlaczego uważamy, że Majowie byli mądrzejsi od współczesnego człowieka, że musieli wiedzieć o naszej współczesności więcej niż my? Dlaczego tak mocno trzymamy się wizji zagłady, raz na zawsze zdefiniowanego przeznaczenia? To, co było trudne do pojęcia i udźwignięcia przez naszych przodków, musi być łatwiejsze do pojęcia i udźwignięcia przez nas. Mamy wiele problemów międzyludzkich, ziemskich do rozwiązania: brak tolerancji, zabijanie, niwelacja uczuć ludzkich... Może pora je rozwiązać?

Od 1994 roku odbieram przekazy, które stanowczo stwierdzają, że falą kulminacyjna interesowania się ludzi szeroko rozumianym Światem Energii będą lata 2004 - 2018. Co zrodzi to zainteresowanie? Potrzeba - zrozumienia swego wnętrza, swego świata i obronienia jego. Lepiej potraktujmy zapowiadane zmiany jak wyzwanie, któremu trzeba sprostać - nie strasząc nim.

Pamiętam, jak wiele lat temu osoba propagująca duchowość na świecie, uśmiechała się ironicznie, gdy zaprzeczyłam jej teorią o mającej nastąpić ciemności na całym świecie w danym dniu, o konkretnej godzinie. Te ciemności nie nastąpiły.

Elżbieta Nowalska

 


kuleczkaartykuły
line 

 

Paranormalne czy normalne?

Czy można wyniki współczesnych badań nad człowiekiem konfrontować z wiedzą przez wielu nazywaną paranormalną? Nie ma powodu, by tego nie robić. Tym bardziej jest to wskazane, skoro coraz częściej można znaleźć wspólne punkty obu tych podejść. Wszystko przecież jest po to, by poznawać i wspierać człowieka...

Zajmując się od lat „innym wymiarem” wciąż zadaję sobie pytanie jak, daleko może zaprowadzić człowieka ta wiedza, w moim przypadku pojawiająca się drogą channelingu, i jakie jest jej przełożenie na konkret życia współczesnego człowieka?

Przeczytałam niedawno artykuł „Magia mózgu” (grudniowy „Newsweek”) sugerujący, że badania naukowe rozprawiły się wreszcie ze zjawiskami paranormalnymi. Czy rzeczywiście? Czy nie aż nazbyt pochopnie wyciągnięto takie wnioski?

Paranormalne czy normalne?

Przebadano kiedyś tysiąc turystów odwiedzających pałace w Anglii. Okazało się, że ponad połowa z nich odczuwała w tych miejscach obecność sił nadprzyrodzonych. Uznano, że takie odczucia spowodowały u tych ludzi lokalne zaburzenia występujące w polu magnetycznym ziemi. Inne badania również sugerują, że nawet minimalne zmiany magnetyzmu ziemi powodują zakłócenia pracy mózgu człowieka. Już wiadomo, że w naszym mózgu znajduje się struktura - nazywana zakrętem kątowym, obszarem kory ciemieniowej - odpowiadająca za świadomość ciała i wyczucie przestrzeni. Nawet w sytuacjach eksperymentalnych, gdy obszar ten jest pobudzany przez elektrody, człowiek wchodzi w tzw. zmieniony stan świadomości. Co wtedy czuje? Opowiada o wrażeniu odrywania się od ciała, o patrzeniu na swoje ciało z wysokości sufitu, o byciu olśnionym dziwnym światłem, o słyszeniu jakiś głosów itp. Na podstawie wielu badań podczas których stymulowano mózg elektrodami stwierdzono, że zakręt kątowy jest mózgowym projektorem wrażeń, które dotąd uznawano za paranormalne. Natychmiast sformułowano zdania, że duchy są w głowie człowieka, że mózg wytwarza obrazy, których poza nim nie ma. Pomyślmy o tych badaniach nieco inaczej.

Przyjmijmy jako założenie definicję mózgu, która pojawiła się kiedyś w odebranym przeze mnie przekazie:

Mózg jest organem wykonującym zakodowane w sobie funkcje tak, jak wykonują to inne organy, posiadające w sobie inne zakodowane funkcje. Jego rolą jest odbieranie sygnałów płynących do niego energetycznych (mających różnorodną częstotliwość, ciepłotę itp.)
a) z zewnątrz - jego rolą jest zamienianie ich na sygnały pojmowane, rozumiane przez cały materialny organizm oraz przez człowieka pole świadomościowe
b) z wnętrza materialnego organizmu i z pola świadomościowego człowieka - rolą jego w tym przypadku jest zamienianie tych sygnałów na sygnały komunikujące człowieka z otoczeniem. W tej definicji mózg przedstawiony jest jako organ umiejący zmieniać jedne sygnały w drugie, inaczej mówiąc, zmienia to co jest energią pojmowaną przez jego zmysły i to, co jest energią o pozazmysłowej częstotliwości. (Patrz rys.1). Odbiera on mnóstwo fal, częstotliwości, sygnałów i transformuje je, jest w stałym kontakcie z wieloma źródłami energetycznymi, o wielu z nich póki co, nie mamy zielonego pojęcia.

W tej definicji uwypuklona została rola mózgu jako „tłumacza”, „transformatora” jednych sygnałów w drugie. Zatem, kontynuując to rozumowanie, rozwój człowieka polega na uaktywnianiu coraz większych obszarów jego mózgu, pojmowaniu efektów jego pracy, utrzymywaniu owej komunikacji w stałej, dobrej kondycji. Wiedza nazywana paranormalną zawsze zwraca uwagę na wagę harmonii wewnętrznej i zewnętrznej człowieka dla całokształtu jego życia. Inaczej mówiąc, dobra komunikacja dokonująca się wewnątrz niego i na zewnątrz (sprawny przebieg zamiany jednych sygnałów w inne) jest warunkiem rozwoju, przemiany człowieka.

Wspomniane wyżej badania przyznają, że pobudzenie mózgu dokonuje się nie tylko pod wpływem działania elektrod ale również dzięki ludzkiej wyobraźni. Wzięto pod uwagę efekty badań pracy mózgu osób medytujących i modlących się. Stwierdzono u nich samoistne stłumienie aktywności części mózgu odpowiedzialnej za poczucie czasu i przestrzeni. Uznano, że mózg zaczyna się wtedy gubić... A może się nie gubi, tylko zmienia częstotliwość odbieranych fal tak, jak to czyni samosterujący się odbiornik?

Wyniki tych badań sugerują, że pole magnetyczne jest zewnętrznym sygnałem zakłócającym pracę mózgu człowieka, a medytacja i modlitwa powodują jego zawirowania od wewnątrz. Według mnie te badania można potraktować jako argument za trafnością przytoczonej wcześniej definicji mózgu. Zmiana fal dostarczanych do mózgu - czy płyną do mózgu z wnętrza człowieka czy z otoczenia, wpływa na pojawianie się w człowieku innego obrazu świata, nawet innego spojrzenia na samego siebie. Zatem, chwała wszelkim myślom, uczuciom - a więc falom energetycznym - które umieją wspierać człowieka, pobudzać w nim rozkwitanie wewnętrznego piękna, poszerzać umiejętność transformowania przez niego coraz to silniejszych częstotliwości, poszerzających horyzonty pojmowania przez niego Istnienia! O tym mówią teksty przekazów. Nie jest to zakłócanie pracy mózgu. On w specyficznych sytuacjach zaczyna odbierać i transformować sygnały, które zazwyczaj zagłuszane są przez dominujące w życiu codziennym, do których odbioru umie się najczęściej dostrajać. W określonych warunkach mózg „ośmiela się” dać tym sygnałom priorytet. Ludzie świadomie szukają takich właśnie warunków (np. miejsca mocy) lub je kreują (np. medytacja).

Z wynikami wielu badań opisanych w w/w artykule można dyskutować. W jednym z eksperymentów kobieta pod wpływem pobudzania elektrodami jej mózgu zobaczyła obok siebie cień - postać człowieka, który wykonywał ruchy identyczne jak ona, jakby był mózgową projekcją jej ciała. Czy uznano by za mózgową projekcję sytuację w której człowiek widzi „cień”, rozmawia z nim, słyszy jego głos, obserwuje jego ruchy zupełnie inne od wykonywanych przez siebie, odbiera od niego wiedzę dotąd sobie nie znaną? Zresztą podobne doświadczenia przeprowadzone w innych laboratoriach nie przyniosły takich samych efektów. Nie wszyscy im poddani widzieli „cień”. Dlaczego? Zależy to zapewne od ludzi poddawanych doświadczeniu. Ci, którzy mają bardzo rozwiniętą strukturę myślowo - uczuciową (rozwój duchowy) zdecydowanie są podatniejsi na wspomniane subtelne sygnały. Poza tym, łatwiej im przychodzi odciąć się od standartowych transformacji ich mózgu i wejść na inne fale jego funkcjonowania.

W artykule podano przykład badania, które miało udowodnić, że mózg (człowiek) odcięty od sygnałów zewnętrznych, zapada w sen. W tym celu umieszczono ludzi w szczelnej komorze izolującej ich od wszelkich odgłosów świata, a nawet od siły grawitacji. Okazało się, że mózg nie zapada w tych warunkach w sen, lecz przechodzi w stan odmiennej świadomości. Czy sam wytwarza wtedy obrazy? A może człowiek w takich warunkach zaczyna funkcjonować bardziej jako energia (struktura myślowo - uczuciowa) niż struktura energetyczno - materialna? Może pracy mózgu nie daje się zatrzymać? Może musi być on wciąż w procesie transformowania jednych sygnałów na drugie? Może bez sprawnego przekazywania tych sygnałów stajemy się chorzy, źle się czujemy? W tym doświadczeniu człowiek był odizolowany od otoczenia a przecież fal myślowych nie zatrzyma nic - nawet ściana z betonu.

Od lat prowadzę warsztaty, których celem jest m.in. wprowadzenie ludzi w stan postrzegania pozazmysłowego. Dużo osób uczestniczyło w tych spotkaniach. W tym samym czasie grupa np. 20 osób postrzega niby tę samą sytuację, postać, miejsce ale każdy dostrzega inny jej rys charakterystyczny, jest w środku owej sytuacji, absolutnie samostanowi o sobie. Nie wszyscy tak samo odbierają inną częstotliwość energetyczną, ale ona wszystkim przekazują tą samą myśl i nastrój. Przeżycia znanych mi ludzi zaprzeczają wnioskowi wyciągniętemu z badań, jakoby człowiek mógł się unieść poza swe ciało nie więcej niż 3 metry. Jest o wiele dalsze „płynięcie” i, co ciekawsze, im jest się wyżej tym bardziej odczuwa się lekkość, wolność i pewność siebie - jakby zdystansowanie się od materii przekładało się na zagranie silniejszym akordem przez energię człowieka (o doświadczeniach z warsztatów napiszę innym razem).

Podsumowując można dojść do wniosku, że poza skupianiem się na badaniu który fragment mózgu za co odpowiada na mapie budowy człowieka, warto zastanowić się jakie fale, o jakiej częstotliwości i nasileniu odbiera człowiek podczas chociażby 1 dnia i jak, po transformacji przez mózg, przekładają się one na jego kondycję. Ciekawym pytaniem jest też, dlaczego nasze mózgi szukają, łakną takich fal? Może jest to ich naturalny proces dążenia do doskonałości a może i tak je odbierają tylko my na codzień nie zdajemy sobie z tego sprawy?

Na pewno trzeba traktować człowieka jako kanał poprzez który dokonuje się odbieranie energii (sygnałów) z kosmosu, z ziemi i przekazywanie ich, tworzenie dzięki nim. Wiemy coraz więcej na temat pracy mózgu. Dowiedzmy się co on przepracowuje, z jakimi polami energii umie się łączyć. Dziś nazywamy je innym wymiarem albo światem energii.

A elektrody? Zapewne mózg odbiera ich działanie podobnie, jak obecność obok niego Postaci, nazywanej Osobowością z innego wymiaru. Najczęściej, gdy pojawiała się nowa obok mnie, nie można było na początku nawiązać z nią kontaktu. Potem pojawiało się tego wytłumaczenie: „musisz się przyzwyczaić, nauczyć odbierać moją energię”. Czyli - rozumieć ją, być odpornym na jej ewentualne zakłócanie wewnętrznej harmonii. A to zadanie dla mózgu.

Elżbieta Nowalska

 


   kuleczka artykuły
line 

 

Rozwój duchowy

Rozwój duchowy człowieka dokonuje się przede wszystkim poprzez życie. Uważam za nieporozumienie wyodrębnianie go z nurtu codziennych spraw, traktowanie jako celu samego w sobie, nie koniecznie pokrywającego się z celami życiowymi człowieka. On dokonuje się poprzez pracę, rozwiązywanie problemów, kontakty, nawet przelotne z innymi ludźmi, poprzez obserwowanie świata i ustosunkowywanie się do niego. Takie traktowanie rozwoju duchowego jest jednym z elementów wzmacniających harmonię wewnętrzną człowieka, tak ważną dla jego dobrego, zadawalającego funkcjonowania.

Wiemy, że stan wewnętrznej harmonii człowieka przekłada się na jakość jego życia, na stan jego zdrowia. Jeżeli minimalizowane są zafałszowania na linnii tego co on myśli i mówi, tego co myśli i robi, tego co pragnie i realizuje poprzez siebie, tego co stanowi jego system wewnętrznych wartości i system wartości w którym na co dzień tkwi, tego co jest jego energią i ciałem materialnym, to efektem jest stale utrzymujący się w człowieku stan zadowolenia z siebie, z życia, odczuwanie siły, mocy wewnętrznej potrzebnej do działania, realizowania przez niego swoich zamierzeń.

Jedną z metod wspierania, przyspieszania rozwoju człowieka jest wchodzenie w przestrzenie energetyczne pozbawione materii. Poznawanie tych przestrzeni, uczenie się związanych z nimi wibracji wzmacnia człowieka, uwalnia od myśli, uczuć, które uznawane są przez niego świadomie lub podświadomie za sprzeczne,dysharmonijne z nim. Łączenie się z silnymi energetycznie pułapami pomaga człowiekowi zobaczyć samego siebie. Poprzez nie chwyta on dystans do ludzi, spraw, do siebie. Jest on potrzebny, by zobaczył jaśniej, z zupełnie innej perspektywy kontekst swojego życia i podjął optymalne decyzje.

Świat energii wychodzi z inicjatywą kontaktowania się z człowiekiem, niejako przybliża się do niego ale przecież nie po to, by uczyć się człowieka, jego życia. Energie wychodzą wprawdzie naprzeciw jego pragnieniom i oczekiwaniom, ale tak naprawdę to on, to my ludzie przybliżamy się do energii tylko z pozornego powodu poznawania, zdobywania wiedzy na ich temat. Poprzez ich światło oglądamy siebie, uczymy się siebie. Oby jak najszybciej w tym świetle zobaczono bezsensy i ludzkie tendencje do posiadania władzy poprzez wykorzystywanie duchowości...

Podobnie jak poprzez kontakt z Energiami, uczymy się siebie, oglądamy siebie konfrontując się z ludźmi. Dobrze, jeżeli te dwie drogi rozwoju człowieka nie biegną obok siebie równolegle lecz przeplatają się ze sobą dążąc do jak najściślejszego połączenia. Na przestrzeni dziejów preferowane były różne podejścia do rozwoju duchowego człowieka. Współczesność zaczyna opowiadać się i, z tego co wiem, będzie opowiadała się za wizją człowieka rozwijającego się duchowo ale nie w oderwaniu od tego co niesie i nieść będzie jego rzeczywistość. Duchowość nie będzie dla ludzi miejscem odosobnienia, miejscem ucieczki od codziennych kłopotów i swojej bezsilności. Człowiek poprzez swój rozwój duchowy rozumiał będzie odnajdywanie w sobie coraz szerszych i głębszych przestrzeni dobra, wraźliwości, mądrości oraz siły sprawczych umożliwiających mu budowanie harmonii w sobie i harmonii ze światem zewnętrznym. Duchowość jego, poprzez szeroko rozumianą twórczość, dążyć będzie do odnajdywania wokół siebie energii, wibracji wspierających, a nie osłabiających, nie niszczących człowieka. System wartości człowieka dokonywał będzie transformacji tego, co jest jego zaprzeczeniem, w to co będzie jego sprzymierzeńcem.

Od wielu lat słyszałam od energii o wyjątkowości lat 2003/2004. Nazywały je początkiem przyspieszenia. Czego przyspieszenia? Naszego rozwoju. Mówi się, że już istnieje Epoka Wodnika, Epoka Serca...Wielka przemiana jest procesem oczyszczania ludzi, „prania swoich zabrudzeń”. Dlatego tak intensywnie „bombardowani” jesteśmy szokującymi informacjami. Na światło dzienne wychodzą rzeczy, sprawy, które działy się w przeszłości, ale - albo o nich nie chcieliśmy wiedzieć, albo patrzeliśmy na nie i nie byliśmy wstanie zobaczyć ich prawdziwej natury, nie byliśmy na to gotowi. Kumulacja negatywnych zdarzeń, upadek autorytetów, instytucji, sytemów wartości staje się naszą codziennością. Dlaczego? Jeżeli ma nastąpić oczyszczenie umożliwiające zbudowanie w większym stopniu harmonii w ludziach i między nimi a światem, fałsz musi zostać zobaczony, nawet boleśnie odczuty by, został odrzucony. Bo jest w nas dążenie do istnienia w harmonii.

Proces przemiany dokonuje się w człowieku i poprzez niego. On odrzuca teorie, które przestają przystawać do życia. Człowiek poprzez swoje życie dokonuje wyboru nowych. Chce być szczęśliwy, zdrowy i ma do tego prawo. Inni wokół niego też mają do tego prawo, dlatego człowiek coraz bardziej wraźliwy stawał się będzie na cierpienie innych. I bardziej tolerancyjny.

Trudno jest samemu siebie oceniać. Kolejne pokolenia powiedzą kiedyś o nas, że dokonało się w nas przyspieszenie procesu przemiany. A ono w życiu każdego pojedynczego człowieka przekłada się na konkret: może on tracić to, co do tej pory uważał za stałe i niezmienne. Nasilą się rozwody, zwiększy się licza związków partnerskich, więcej osób uzna istnienie energii bezmaterialnych za oczywistość, wyostrzy się tzw. szósty zmysł pozwalający łatwiej dostrzegać fałsz i zagrożenie, doceni się życie i rolę uczuć... Proces przemiany to tracenie tego co spełniło swoją rolę i musi odejść. To wyzwanie stawiane przed człowiekiem, by zaapelował do swojej siły, mądrości, by nie popadł w chaos zewnętrznego świata.

Rozwój duchowy, jeżeli będzie wspierał, wzmacniał człowieka, nie straszył go, nie nasilał w nim brak wiary w siebie, stanie się falą, która pomoże bezproblemowo znaleźć się człowiekowi na drugim brzegu nowej epoki. Nazwano ją Wodnika, Serca.

Elżbieta Nowalska

 


 kuleczka artykuły
line 

 

Naszym Przeznaczeniem jest przemiana.

Jeżeli mówi się o przeznaczeniu, to najczęściej w kontekście nieuniknioności losu. Tłumaczy się nim to, co aktualnie dzieje się w życiu człowieka, co mu się przydarza i to, czego mimo pragnień osiągnąć nie może. Przeznaczenie stało się wygodnym sposobem tłumaczenia sobie przyczyn nie spełniania się pragnień. Stało się specyficznym „workiem” do którego wrzuca się niemożności, pomyłki, błędne decyzje. Ono tłumaczy nie staranie się, brak inwencji życiowej. Jest narzędziem tłumaczenia się i rozgrzeszania. Tak przywykliśmy do takiego rozumienia przeznaczenia, że inne jego pojmowanie traktujemy z dystansem, żeby nie rzec z przymrużeniem oka.

Czy istnieje przeznaczenie, rozumiane jako nieuniknioność zdarzeń? Oczywiście, że istnieje, ale...

Każda Energia (myśli i uczucia) przed wcieleniem się w ciało materialne, na podstawie osiągniętego do tej pory poziomu wewnętrznego rozwoju, podejmuje zamysł przyszłego swego istnienia. Ma jego wizję. Składają się na nią zdarzenia, które mają zrealizować jej marzenia, wzmocnić jej wiarę w samą siebie, podwyższyć potencjał energetyczny i wibracyjny poprzez skonfrontowanie się z tymi zdarzeniami, nie poddawanie się ich naporowi i własnej niemocy. Całość tej wizji można nazwać przeznaczeniem tego rodzącego się człowieka.

Miejsce urodzenia jest przyczynkiem, podstawą do tworzenia siebie na nowo, tworzenia poprzez siebie przestrzeni życia. Inaczej mówiąc, życie jest weryfikacją marzeń, zamiarów Energii z tym, co poprzez materię uda jej się doznać, dostrzec w sobie. To intensyfikacja myśli i uczuć, pobudzanie ich funkcjonowania (przepływu energetycznego), dla którego początkiem jest korzystanie z potencjału ofiarowanego przez rodziców, kulturę, obyczajowość środowiska, stan posiadania. Na tej bazie każda energia buduje coś, co będzie w jej odczuciu jej sukcesem, osiągnięciem życiowym. Od niej zależy które z ofiarowanych jej elementów zechce kontynuować, a które odrzuci, którym się podda, przeciwko którym się opowie, czy postawi na oczekiwanie ofert od życia, czy przyjmie rolę twórcy, kreatora swojej rzeczywistości.

Czasami radzę ludziom, by odcięli się od przeszłości, od zdefiniowania, jakie sobie zafundowali poprzez dotychczasowe życie. Poprzez takie zachowanie widzę dla nich szansę zmienienia swojego życia. Dokonuje się to poprzez zmianę kręgu znajomych, miejsca zamieszkania, nawet kraju. Radykalne decyzje ułatwiają uruchomienie w sobie potencjału twórczego nieodzownego dla kreowania swojej przyszłości. Mamy w sobie taki potencjał.

Czy można zmieniać to, co postanowiła dla siebie Energia na starcie życia? Cz można zmieniać to co do tej pory stało się jej sposobem, metodą realizowania jego? Czy można zmieniać tak pojmowane przeznaczenie?

Zdecydowanie tak. Naszym przeznaczeniem jest przemiana. Według tekstów podyktowanych przez Energie (przekazy) uświadomienie człowiekowi takiej możliwości, otworzenie przed nim takiej perspektywy jest kolejnym etapem, kolejnym elementem ciągu dostępnych mu umiejętności, choć wolno się w nim pojawiających.

„Kolejnym sukcesem rozwoju człowieka będzie Przemienianie Siebie (rozumne, świadome) i BUDOWANIE WEWNĘTRZNĄ PRACĄ WIZJI SAMEGO SIEBIE. To nazywamy przemianą. W jej zasięgu, w jej ramach znajduje się też Prawo Człowieka Do Zmieniania Swojej Rzeczywistości. Obejmują ono sobą również to, co zostało uprzednio przez Energię postanowione, zaplanowane, czyli Prawo do Zmieniania Przeznaczenia”.

Podstawowym warunkiem jest osiągnięcie przez człowieka, przez Energię pewnego poziomu wewnętrznego systemu wartości. Pomaga mu działalność na szeroko pojmowanym polu duchowym.

„Nie określamy poziomów wibracji, nie wskazujemy jakimi metodami je mierzyć, jak nazywać. Głównym dla nas wyznacznikiem jest fakt, że Osoby te zaczynają mieć w sobie Światłość, której pożywieniem jest czystość ich wewnętrznego systemu wartości. A czy to Światło jest słabsze, czy silniejsze? Nie ma znaczenia. Oby świeciło w Człowieku.”

Zatem - przeznaczenie jest, ale jako podstawa do kreowania jego w sposób odpowiadający człowiekowi. On jest najważniejszy i jego coraz mocniejsza wiara w siłę swojego Istnienia.

Elżbieta Nowalska

 


 kuleczka artykuły
line 

 

Przyspieszenie

Jesteśmy w okresie energetycznego przyspieszenia. W przekazach zapowiadane ono było na lata 2004 do 2015, ma być niesione falą przemian nawet do 2020 roku. Tylko z pozoru zwiastunem jego są zewnętrzne zdarzenia, często mocno szokujące, zaskakujące. Tak naprawdę ich źródłem jest człowiek, a konkretniej, jego umiejętność dostrzeżenia, że to co do tej pory uważał za słuszne, właściwe, teraz stało się hamulcem osiągania przez niego satysfakcji ze swojego życia.

Przyspieszenie energetyczne związane jest z odrywaniem się człowieka od procesu pogrążania się go w szeroko rozumianej ciemności Istnienia. Zmierza do tego, by jego przyszłość była weryfikowaniem tego co było, co jest pod kątem zgodności z jego aktualnym systemem wartości... Aby tak się stało, muszą pojawić się warunki sprzyjające rozkwitaniu jego energii (myśli i uczuć), które wyznaczają kierunki jego decyzji, określają jego stosunek do siebie i świata.

Procesowi zmian łatwiej ulegają ludzie otwarci na nowe przestrzenie poznania, zdający sobie sprawę z nieuniknioności przemiany świata i konieczności ich nadążania za tymi przemianami, konieczności kreowania przez nich tych przemian. Ich celem jest uświadomienie mu, że nie ma sensu podporządkowywać swojego szczęścia instytucjom świata zewnętrznego lecz odwrotnie - domagać się można od nich funkcjonowania zapewniającego człowiekowi samorealizację. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin