49.Porterfield Marie - Słodki świt.pdf

(519 KB) Pobierz
119666063 UNPDF
1
Marie Porterfield
Słodki świt
PrzełoŜyła Kazimiera Krzysztofiak
2
1
Sandra czekała na przystanku autobusowym. Na popołudniowym, zachmurzonym
niebie przed chwilą znów pokazało się słońce.
Obok Sandry stały dwie walizki i duŜa torebka, w której znajdował się jej dziennik,
kosmetyki i kilka drobiazgów osobistych.
Zanim znów wyjrzało słońce, Sandrę zaskoczył przelotny deszcz. Nie czuła się zbyt
dobrze w swojej niemodnej sukience. Długie jasne włosy oblepiły jej głowę. Koniecznie
musiała się odświeŜyć, zanim dotrze do Nashville.
Musie City Row! Na samą myśl o tym, Ŝe wkrótce tam się znajdzie, ogarniało ją
szalone podniecenie.
Sandra wychowała się w małym mieście nie opodal Bostonu. Muzyka country działała
na nią jak narkotyk. Jak większość młodych ludzi z jej szkoły szalała za swoimi idolami.
Znała nagrania wszystkich piosenkarzy z WybrzeŜa Wschodniego, lecz to jej nie
wystarczało. Sama chciała śpiewać country - i to znakomite country. Ojciec wbudował do jej
radia specjalną przystawkę, Ŝeby mogła odbierać równieŜ małe radiostacje.
JuŜ będąc uczennicą Sandra lubiła samotność, najchętniej słuchała radia i snuła plany
na przyszłość. Wówczas nie potrafiła sobie jeszcze dokładnie wyobrazić, jak ta przyszłość
miałaby wyglądać. Ale jedno zawsze było dla niej pewne: muzyka country będzie odgrywała
w jej Ŝyciu niesłychanie istotną rolę.
Sandra zobaczyła długiego, złotego lincolna, który wyjechał zza rogu i zbliŜał się do
przystanku. Ruch na drodze był dość oŜywiony, więc samochód musiał jechać bardzo wolno.
Dzięki temu Sandra mogła zajrzeć przez lekko matowe szyby do wnętrza wozu.
W limuzynie siedziało naprzeciw siebie kilka osób. Wszyscy zdawali się być z
znakomitym nastroju, gdyŜ kaŜdy trzymał w ręce szklaneczkę whisky i uśmiechał się do
pozostałych.
Nagle samochód musiał się zatrzymać. Spojrzenie Sandry padło na kobietę, która
miała rude włosy spiętrzone w ekstrawagancką fryzurę. Ten widok zaparł jej dech w piersi.
PrzecieŜ to Wanda June Jones, gwiazda country!
Sandra była tak podekscytowana, Ŝe jej serce zaczęło bić jak szalone. JakieŜ to
wspaniałe, Ŝe taką słynną piosenkarkę moŜe obejrzeć z bliska!
Dotychczas znała Wandę tylko z czasopism i z telewizji. Ale tutaj siedziała Wanda
Jones we własnej osobie: właśnie pochyliła się lekko do przodu, gdy któryś z panów podawał
3
jej ogień. Sandra zobaczyła jeszcze, jak Wanda z lekkim uśmiechem wygodniej sadowi się na
swoim siedzeniu. Potem limuzyna odjechała w kierunku Nashville.
Sandra zastanawiała się, dlaczego aŜ tak bardzo podniecił ją widok Wandy.
Wprawdzie podziwiała Wandę Jones, ale to nie była jej ulubiona piosenkarka.
Niedługo zobaczę wszystkie sławy muzyki country, pomyślała Sandra. Czekały ją
zresztą o wiele większe emocje. PrzecieŜ miała pracować z całą plejadą gwiazd jako
asystentka producenta w czasie koncertów Nashville Country Musie Awards.
Będzie więc miała moŜliwość bezpośredniego kontaktu z wieloma gwiazdami.
Właśnie dlatego przyjęła propozycję Johna Taylora.
Znów przypomniała sobie tamten brzemienny w skutki dzień w Nowym Jorku, kiedy
po raz pierwszy spotkała Johna Taylora.
Było to przed sześcioma miesiącami.
Sandra pojechała z przyjaciółką do Nowego Jorku na koncert kilku wokalistów i
zespołów country. Występ odbywał się w ulubionym lokalu miłośników tej muzyki.
Dziewczętom udało się zdobyć bilety z największym trudem.
Gwiazdą wieczoru był Texas Billy. Sandra była zafascynowana jego wirtuozowską
grą na skrzypcach i niskim barytonem.
Siedziała tuŜ przy niewielkiej scenie i uśmiechała się w taki sposób, Ŝe Texas Billy
mógł sobie pomyśleć, Ŝe chciała z nim poflirtować.
W kaŜdym razie po występie po prostu przysiadł się do ich stolika. Rozmawiali
wesoło. Później przyłączył się do nich kolejny męŜczyzna, który został im przedstawiony
jako John Taylor, „profesor muzyki country”.
John wydał się lekko zakłopotany tym tytułem i próbował pokryć zmieszanie jakimś
Ŝartem.
JednakŜe Texas Billy zdradził Sandrze i jej przyjaciółce, Ŝe Taylora nazywano
profesorem, poniewaŜ to on zapewniał wysoki poziom licznych nagrań płytowych. Był
producentem i współwłaścicielem Musie Country Row w Nashville.
Wielu znanych piosenkarzy podpisywało kontrakty z tą firmą tylko pod warunkiem,
Ŝe techniczną stroną nagrań będzie się zajmował John Taylor. W studiu z reguły nagrywa się
osobno róŜne instrumenty i wokal, a dopiero później miksuje.
W tej dziedzinie John Taylor nie miał sobie równego wśród fachowców Musie
Country Row. Z niezwykłym talentem potrafił zgrać poszczególne instrumenty w harmonijną
całość.
Był więc doskonały w swoim fachu i cieszył się powaŜaniem ludzi z branŜy.
4
Owego wieczoru Sandra ze zdziwieniem stwierdziła, Ŝe większe wraŜenie zrobił na
niej John Taylor niŜ Texas Billy. Wzięło się to takŜe stąd, Ŝe oprócz muzyki country równie
mocno interesowała ją praca ludzi, którzy nigdy nie pojawiali się w świetle reflektorów.
Ci ludzie zdawali się nie widzieć świata poza muzyką, która wypełniała całe ich Ŝycie.
Sandra wielokrotnie miała okazję się przekonać, Ŝe z piosenkarzami i fanami trudno było
rozmawiać o czymkolwiek innym niŜ muzyka. Ale to jej nie przeszkadzało, w końcu sama
naleŜała do rzesz wielbicieli country.
Jeszcze zanim zdecydowała się pojechać do Nashville, doskonale wiedziała, Ŝe
piosenkarze country i wszyscy ludzie z tej branŜy stanowili zamknięty, trochę zwariowany
światek.
Mimo zafascynowania tymi ludźmi Sandra była przekonana, Ŝe nie ma wśród nich
męŜczyzny, z którym chciałaby się związać na stałe.
Jednak to wszystko nie powstrzymało jej przed podjęciem decyzji o wyjeździe.
Wiedziała, czego chce, nie brakowało jej pewności siebie, a poza tym uwaŜała, Ŝe
wystarczająco dobrze zna się na ludziach.
Przyjaciele i krewni ostrzegali ją przed lekkomyślnym towarzystwem w Nashville.
Ale Sandra była pewna, Ŝe poradzi sobie w kaŜdej sytuacji. Poza tym było jeszcze coś, ale
Sandra wolała to zachować w tajemnicy. John Taylor pociągał ją od chwili, gdy po raz
pierwszy spotkały się ich spojrzenia. Ale powodem nie była tu wyłącznie jego atrakcyjna
powierzchowność, jego czarne włosy czy ciemne oczy.
Chodziło raczej o sposób, w jaki potrafił się jej przysłuchiwać. Naprawdę interesował
się tym, co mówiła. Zachowywał się zupełnie inaczej niŜ Texas Billy, który w trakcie
rozmowy siedział naprzeciw niej z głupawą miną i wystukiwał palcami rytm muzyki.
Tak, to był wspaniały wieczór. Sandra znów przypomniała sobie Johna Taylora i jego
uśmiech, który w równym stopniu zdawał się wyraŜać ironię i powagę.
Rzadko zdarzało się jej czuć tak niepewnie w towarzystwie męŜczyzny, nigdy jeszcze
nie była tak mocno podekscytowana.
Sandra miała wraŜenie, Ŝe tego wieczoru stało się z nią coś niezwykłego. Coś, co
miało odmienić całe jej Ŝycie!
Potem minęło kilka miesięcy. Sandra zdąŜyła juŜ zapomnieć, Ŝe dała Johnowi
Taylorowi swój numer telefonu. Pewnego dnia nieoczekiwanie zadzwonił telefon i usłyszała
jego głos.
Mówił zwięźle i suchym tonem, jakby załatwiał jakiś interes, a jednak w jego głosie
znów zabrzmiała serdeczna, zachęcająca nuta...
5
Sandra ocknęła się z zamyślenia, gdy nadjechał jej autobus. Wsiadła i zajęła miejsce z
przodu. Potem znów przypomniała sobie, jak John Taylor powiedział, Ŝe szuka asystentki do
nagrania koncertu podczas Country Musie Awards w Nashville.
Była to impreza, na której wręczano nagrody piosenkarzom i grupom country za
płytowe bestsellery i przeboje roku. MoŜna ją było porównać z wręczeniem Oscara w branŜy
filmowej. KaŜdego roku tysiące fanów zjeŜdŜało do Nashville.
Było to niezwykłe wydarzenie. Sandra juŜ teraz czuła wielkie podniecenie na myśl, Ŝe
i ona tam się znajdzie.
John Taylor powiedział jej, Ŝe jest najwłaściwszą osobą do tej roboty. WyłoŜył jej
wszystko w taki sposób, Ŝe po prostu nie mogła mu odmówić.
Poza tym Sandra odniosła wraŜenie, Ŝe w jego głosie pobrzmiewa ton prośby, jakby
chciał ją zobaczyć nie tylko ze względów zawodowych.
Szybko jednak odsunęła od siebie tę niedorzeczną myśl. Doszła do wniosku, Ŝe John
po prostu na gwałt potrzebował zaufanej asystentki.
Dlaczego jednak sądził, Ŝe właśnie ona nadaje się do tej pracy? Wprawdzie
opowiedziała mu, Ŝe w szkole załoŜyła grupę country, ale przecieŜ Musie Awards to było coś
zupełnie innego!
Mam nadzieję, rozmyślała Sandra jadąc autobusem przez ruchliwe drogi, Ŝe spełnię
jego oczekiwania. W Ŝadnym wypadku nie chciałabym zawieść zaufania, jakim obdarzył
mnie John Taylor.
Udowodni jemu - i sobie samej - co potrafi. Mocno to sobie postanowiła.
W Nashville Sandra wysiadła z autobusu i weszła do restauracji. Kupiła butelkę coli i
spytała barmana o drogę do wytwórni Taylora.
Barman odpowiedział jej dialektem tych okolic. Sandra czuła, jak jej podniecenie
rośnie. O BoŜe, pomyślała, naprawdę tu jestem! Jestem w Nashville!
Poszła opisaną drogą. Z trudem dźwigała cięŜkie walizki. Zezłościła się na siebie, Ŝe
nie pomyślała o tym wcześniej.
Byłoby o wiele rozsądniej, gdyby najpierw poszła do hotelu i trochę się odświeŜyła.
Ale ludzie z wytwórni chyba nie wezmą jej za złe, jeśli pojawi się w takim stanie. Ostatecznie
przez cały dzień padał deszcz.
W końcu stanęła przed budynkiem wytwórni. Był to dwupiętrowy dom, który wprawił
ją w onieśmielenie. Właśnie tak zawsze wyobraŜała sobie studio nagrań.
Drzwi otworzyły się i wyszły dwie młode sekretarki. Rozległa się melodia country,
grana na gitarze. Potem dołączył się bas, a zaraz potem skrzypce.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin