(Opowieści 03) - Mężczyzna z ogłoszenia - Margit Sandemo.pdf
(
583 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Sandemo Margit - Opowie\234ci 03 - M\352\277czyzna z og\263oszenia)
MARGIT SANDEMO
M
Ħņ
CZYZNA Z OGŁOSZENIA
ROZDZIAŁ I
- Christine!
Bezbarwny głos matki przerwał cisz
ħ
zalegaj
Ģ
c
Ģ
mieszkanie. Christine dała przykutemu
chorob
Ģ
do łó
Ň
ka ojcu ostatni
Ģ
ły
Ň
eczk
ħ
jajka na mi
ħ
kko, otarła mu brod
ħ
i usta, po czym
wyprostowała plecy.
- Tak, mamo, ju
Ň
id
ħ
.
Oczy ojca skierowały si
ħ
znacz
Ģ
co w stron
ħ
stolika nocnego.
- Jeszcze kawy? Prosz
ħ
...
Nalała mu kawy do specjalnego kubka z dziobkiem. Wygl
Ģ
dał na zadowolonego. Skin
ħ
ła
głow
Ģ
, by doda
ę
mu otuchy, i skierowała si
ħ
do salonu.
Zastała tam matk
ħ
gotow
Ģ
do wyj
Ļ
cia.
- Christine, pójd
ħ
na chwil
ħ
do cukierni Wibego. Umówiłam si
ħ
tam z Gerd
Ģ
.
Cukierni
ħ
Wibego zlikwidowano ju
Ň
dawno, a Gerda, przyjaciółka matki, nie
Ň
yła od
dziesi
ħ
ciu lat.
Christine westchn
ħ
ła. Zdawała sobie spraw
ħ
,
Ň
e nie mo
Ň
e tego powiedzie
ę
matce wprost,
gdy
Ň
jak zwykle sko
ı
czyłoby si
ħ
to scen
Ģ
pełn
Ģ
rozpaczy i łez. Nie wiedziała, co wymy
Ļ
li
ę
. tym
razem, by zatrzyma
ę
matk
ħ
w domu. Coraz trudniej przychodziło jej wyszukiwanie nowych
pretekstów.
Na szcz
ħĻ
cie uratowały j
Ģ
odgłosy dochodz
Ģ
ce od strony skrzynki na listy.
- Nie wychod
Ņ
teraz, mamo, wła
Ļ
nie przyszła poczta. Mo
Ň
e jest co
Ļ
do ciebie...
Oby tylko tak było!
W poczcie rzeczywi
Ļ
cie znalazł si
ħ
list do matki. Christine nakłoniła j
Ģ
do zdj
ħ
cia
płaszcza i usadowiła w ulubionym fotelu.
Przyszedł równie
Ň
list do niej. Wzi
ħ
ła go i udała si
ħ
do swojego pokoju.
List był od Ellen, dawnej kole
Ň
anki z klasy. Christine usiadła na łó
Ň
ku i otwieraj
Ģ
c
kopert
ħ
, usiłowała przypomnie
ę
sobie wygl
Ģ
d Ellen.
Okazało si
ħ
to niełatwym zadaniem. Pami
ħ
tała j
Ģ
jako szar
Ģ
, niepozorn
Ģ
myszk
ħ
, za któr
Ģ
Ň
aden z chłopców nie obejrzał si
ħ
dwukrotnie. Była nieporadna, a jej nie
Ļ
miało
Ļę
cz
ħ
sto
odbierano jako dum
ħ
. Z tego powodu nigdy nie udało jej si
ħ
zdoby
ę
przyjaciół. Nie pomógł
nawet fakt,
Ň
e była córk
Ģ
dyrektora banku i jedyn
Ģ
spadkobierczyni
Ģ
poka
Ņ
nego maj
Ģ
tku.
Christine niezwykle zaskoczył list otrzymany po tylu latach milczenia. Od razu po
uko
ı
czeniu szkoły Ellen przeniosła si
ħ
wraz z rodzin
Ģ
do Drammen. Christine wyj
ħ
ła list z
koperty, nasłuchuj
Ģ
c odgłosów dobiegaj
Ģ
cych z gł
ħ
bi du
Ň
ego mieszkania, lecz wsz
ħ
dzie
panowała cisza. Mogła si
ħ
wi
ħ
c skupi
ę
na lekturze.
Droga Christine!
Z pewno
Ļ
ci
Ģ
si
ħ
zastanawiasz, dlaczego pisz
ħ
wła
Ļ
nie teraz i wła
Ļ
nie do Ciebie. Idzie o
to,
Ň
e wkrótce wychodz
ħ
za m
ĢŇ
, a poniewa
Ň
wesele ma by
ę
du
Ň
e, chciałabym mie
ę
kilka druhen.
Wybrałam ju
Ň
par
ħ
dziewcz
Ģ
t spo
Ļ
ród moich znajomych tu na miejscu, ale bardzo zale
Ň
y mi na
tym, aby mie
ę
te
Ň
druhn
ħ
z lat szkolnych. Je
Ļ
li zgodziłaby
Ļ
si
ħ
ni
Ģ
zosta
ę
, bardzo bym si
ħ
ucieszyła z Twojego przyjazdu.
Christine si
ħ
skrzywiła. Była oczywi
Ļ
cie jedyn
Ģ
dziewczyn
Ģ
z klasy, która jeszcze nie
miała m
ħŇ
a. Ellen pisała dalej:
Jestem przekonana,
Ň
e polubisz mojego narzeczonego.
Nazywa
si
ħ
Harry Berg. Jest
wysoki, ciemnowłosy, elegancki i pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. A co
najwa
Ň
niejsze - nie obchodz
Ģ
Go moje pieni
Ģ
dze. Sam jest wystarczaj
Ģ
co bogaty. Zawsze byłam
podejrzliwa w stosunku do m
ħŇ
czyzn, którzy si
ħ
mn
Ģ
interesowali. Wiesz przecie
Ň
,
Ň
e nie jestem
szczególnie pi
ħ
kna ani, jak mi si
ħ
wydaje, błyskotliwa, lecz tym razem wszystko wygl
Ģ
da wr
ħ
cz
IDEALNIE. Poza tym
fakt,
Ň
e i On nie jest całkowicie doskonały - ma mianowicie pewn
Ģ
mgł
Ģ
ułomno
Ļę
- czyni Go jeszcze bardziej poci
Ģ
gaj
Ģ
cym. Budzi to we mnie co
Ļ
w rodzaju instynktu
opieku
ı
czego. Data
Ļ
lubu nie jest jeszcze ustalona, ale byłabym wdzi
ħ
czna, gdyby
Ļ
odpisała mi
jak najszybciej.
Twoja przyjaciółka Ellen
Przez dług
Ģ
chwil
ħ
Christine siedziała pogr
ĢŇ
ona w my
Ļ
lach. Pojecha
ę
na du
Ň
e wesele?
Pozna
ę
nowych ludzi, rozmawia
ę
,
Ļ
mia
ę
si
ħ
, je
Ļę
przysmaki, a mo
Ň
e nawet ta
ı
czy
ę
?
Wyj
ħ
ła papier listowy i natychmiast napisała odpowied
Ņ
. Przesłała Ellen
najserdeczniejsze
Ň
yczenia szcz
ħĻ
cia, zawiadamiaj
Ģ
c j
Ģ
jednocze
Ļ
nie,
Ň
e w tej chwili niestety nie
mo
Ň
e wyjecha
ę
z domu ze wzgl
ħ
du na rodziców - ojciec jest powa
Ň
nie chory, a matka cierpi na
beznadziejny przypadek sklerozy.
Przerwała pisanie w połowie listu. Kochany tatu
Ļ
, którego tak uwielbiała b
ħ
d
Ģ
c
dzieckiem. M
Ģ
dry, łagodny i zawsze pełen wyrozumiało
Ļ
ci. Pierwszy wylew krwi do mózgu
przyszedł niespodziewanie przed wielu lary. Od tego czasu było ich jeszcze kilka i w tej chwili
ojcu pozostało ju
Ň
niewiele
Ň
ycia. Dla Christine opieka nad chorym była rzecz
Ģ
oczywist
Ģ
. Jej
własne
Ň
ycie zeszło na dalszy plan. Wierzyła,
Ň
e jeszcze kiedy
Ļ
znajdzie czas dla siebie.
Tymczasem lata mijały; równie
Ň
i matka stała si
ħ
całkowicie bezradna. Rodzice nie byli
ju
Ň
młodzi, gdy
Ň
Christine urodziła si
ħ
po wielu latach ich mał
Ň
e
ı
stwa. Wszystko wydawało si
ħ
jej tak beznadziejne i pozbawione perspektyw. Christine nigdy nie przyszłoby do głowy zostawi
ę
matk
ħ
lub odda
ę
j
Ģ
do domu opieki. Niemniej jednak ze wzgl
ħ
du na to,
Ň
e starszej pani
przychodziły do głowy najdziwaczniejsze pomysły, wymagała nieustannego dogl
Ģ
dania. Tak
wi
ħ
c ewentualne marzenia Christine oraz jej
Ň
ycie prywatne musiały zosta
ę
odsuni
ħ
te na bok.
Nigdy nie zd
ĢŇ
yła nawet poszuka
ę
sobie pracy, jej miejsce było przy rodzicach. Ostatnio jednak
znalazła niewielkie zaj
ħ
cie, które sprawiało jej wiele rado
Ļ
ci. Zawsze dobrze radziła sobie z
gotowaniem, nawi
Ģ
zała wi
ħ
c współprac
ħ
z pewnym miesi
ħ
cznikiem, gdzie prowadziła stał
Ģ
rubryk
ħ
na temat wytwornej kuchni. Dochód z tego był oczywi
Ļ
cie bardzo skromny, lecz
przynajmniej nie czuła si
ħ
ju
Ň
tak odizolowana od
Ļ
wiata.
Christine podeszła do lustra i spojrzała w nie w zamy
Ļ
leniu.
Nie mogła si
ħ
ju
Ň
dłu
Ň
ej oszukiwa
ę
. W szybkim tempie zbli
Ň
ała si
ħ
do wieku okre
Ļ
lanego
mało precyzyjnym mianem „dojrzałej młodo
Ļ
ci”, a odległego o wiele lat od pierwszej młodo
Ļ
ci,
tej prawdziwej.
Z zadumy wyrwał j
Ģ
dobiegaj
Ģ
cy z salonu odgłos kroków matki. W po
Ļ
piechu wło
Ň
yła
do koperty uko
ı
czony przed chwil
Ģ
list, który udało jej si
ħ
wysła
ę
nieco pó
Ņ
niej w ci
Ģ
gu dnia.
Nie otrzymała ju
Ň
jednak
Ň
adnej wiadomo
Ļ
ci od Ellen Smidt.
Min
ħ
ły trzy miesi
Ģ
ce.
I znów całkiem nieoczekiwanie Christine stała na
Ļ
rodku swojego pokoju, trzymaj
Ģ
c w
r
ħ
kach dwa listy i spogl
Ģ
daj
Ģ
c ze zdumieniem to na jeden, to na drugi. Pomy
Ļ
lała,
Ň
e to chyba
jakie
Ļ
szale
ı
stwo.
Pierwszy z listów zawierał stare zaproszenie na
Ļ
lub Ellen Smidt. Christine odnalazła je
wła
Ļ
nie przed chwil
Ģ
w szufladzie biurka. Drugi list został dopiero co przyniesiony przez
listonosza.
Tym razem przypomniała sobie o niej ta natr
ħ
tna pani Melander ze Stavanger, któr
Ģ
Christine poznała w czasie nieudanej wycieczki do Hiszpanii przed paru laty. Miało to miejsce
wtedy, gdy matka na tyle jeszcze radziła sobie z opiek
Ģ
nad ojcem,
Ň
e Christine mogła sobie
pozwoli
ę
na tygodniowy wyjazd. Niestety, okazało si
ħ
,
Ň
e był to tydzie
ı
pełen niezbyt
przyjemnych zdarze
ı
, a najgorsze wspomnienie stanowiła wła
Ļ
nie pani Melander. Z takiego czy
innego powodu upodobała sobie Christine. By
ę
mo
Ň
e uwa
Ň
ała,
Ň
e musi zaopiekowa
ę
si
ħ
t
Ģ
najwyra
Ņ
niej samotn
Ģ
i nieprzywykł
Ģ
do podró
Ň
y młod
Ģ
dziewczyn
Ģ
albo te
Ň
chciała po prostu
przyczepi
ę
si
ħ
do kogo
Ļ
jak pozbawiona wszelkiej wra
Ň
liwo
Ļ
ci i taktu pijawka. Gdy wycieczka
dobiegła kresu, Christine odetchn
ħ
ła z ulg
Ģ
, ale niestety troch
ħ
si
ħ
pospieszyła. Pani Melander
nie miała zamiaru zako
ı
czy
ę
znajomo
Ļ
ci na lotnisku. Zacz
ħ
ła przysyła
ę
list za listem. Christine
sumiennie i z mozołem przekopywała si
ħ
przez ich tre
Ļę
, lecz odpisywała bardzo rzadko.
Pani Melander nie wydawała si
ħ
jednak zniech
ħ
cona tym faktem i tak oto Christine
trzymała w r
ħ
ku jej kolejny list. Jak zwykle miała kłopoty z odczytaniem niechlujnego pisma
nadawczyni.
Kochana Christine!
Gdyby
Ļ
tylko WIEDZIAŁA, co mi si
ħ
przydarzyło od ostatniego
razu.
To si
ħ
po prostu nie
mie
Ļ
ci w głowie!!! Czy wiesz, na co si
ħ
zdobyłam? Zamie
Ļ
ciłam ogłoszenie w gazecie!!!
Oczywi
Ļ
cie to zwariowany pomysł, ale pomy
Ļ
lałam sobie,
Ň
e robi
ħ
si
ħ
coraz
starsza
i musz
ħ
spróbowa
ę
cho
ę
by jeszcze raz - to znaczy znale
Ņę
m
ħŇ
a. Wiesz przecie
Ň
,
Ň
e w gruncie rzeczy
jestem stworzona do
Ň
ycia w mał
Ň
e
ı
stwie, wi
ħ
c postanowiłam poszuka
ę
szcz
ħĻ
cia. Młodzie
ı
cza,
rozwiedziona pani i
tak da
lej. Przecie
Ň
nikt
nie musi wiedzie
ę
,
Ň
e rozwodziłam si
ħ
DWA razy!
„Dobrze sytuowana,
szuka
współpartnera”- tak napisałam, bo brzmi
to
do
Ļę
wytwornie, no a
przecie
Ň
, jak Ci wiadomo, z moich dwu poprzednich mał
Ň
e
ı
stw nie wyszłam z zupełnie pustymi
r
ħ
kami... Wyobra
Ņ
sobie tylko, ile dostałam odpowiedzi! Mogłam przebiera
ę
do woli. Niektóre
listy byty rzecz jasna bardzo nieprzyzwoite.
Christine wyobraziła sobie pani
Ģ
Melander pisz
Ģ
c
Ģ
te słowa. Słyszała jej chichot
pensjonarki, którego tak nie cierpiała.
Wybrałam jednak jeden list, który wydawał si
ħ
by
ę
obiecuj
Ģ
cy, i rzeczywi
Ļ
cie si
ħ
nie
zawiodłam!!! To si
ħ
nazywa
szcz
ħĻ
cie! Facet jak marzenie - wysoki, ciemnowłosy,
dystyngowany, a równocze
Ļ
nie na swój sposób chwytaj
Ģ
cy za serce. Spotykamy si
ħ
regularnie
ju
Ň
od dwóch miesi
ħ
cy.
Zastanawiam
si
ħ
, co mu si
ħ
we mnie podoba.
Christine ponownie usłyszała w my
Ļ
lach jej chichot.
Có
Ň
, trzymam si
ħ
do
Ļę
dobrze jak
na
moje czterdzie
Ļ
ci trzy
lata.
Nie s
Ģ
dziła
Ļ
,
Ň
e tyle mam,
prawda?
Ale
Ň
tak! Je
Ļ
li o to chodzi, to Christine z pewno
Ļ
ci
Ģ
odpowiednio j
Ģ
oceniała.
A poza tym w moim towarzystwie nie sposób przecie
Ň
si
ħ
nudzi
ę
.
Co to, to nie!
Przeczytawszy kilka stron pełnych czczej i nad
ħ
tej gadaniny, Christine dotarła do
ut
ħ
sknionego zako
ı
czenia.
No, ale musz
ħ
ju
Ň
ko
ı
czy
ę
. Mój autobus odje
Ň
d
Ň
a za chwil
ħ
, a mam jeszcze TYSI
ġ
CE
rzeczy do zrobienia. Bywaj
zdrowa
i napisz wkrótce. Do tej pory dostałam od Ciebie tylko jedn
Ģ
jedyn
Ģ
kartk
ħ
i wydaje mi si
ħ
,
Ň
e to troch
ħ
za mato. Mówi
ħ
po
wa
Ň
nie. Aha,
jeszcze jedno...
zapomniałam
Ci
powiedzie
ę
,
Ň
e mój przyjaciel
nazywa
si
ħ
Harty Berg. Jest in
Ň
ynierem i pracuje
wła
Ļ
nie nad jakim
Ļ
fantastycznym wynalazkiem. Zaproponowałam
mu
po
Ň
yczk
ħ
, ale
on
nie
chciał o tym dysze
ę
ANI SŁOWA!
ņ
e te
Ň
jeszcze istniej
Ģ
tacy m
ħŇ
czy
Ņ
ni!
List ko
ı
czył si
ħ
niezliczonymi u
Ļ
ciskami, pozdrowieniami oraz cał
Ģ
seri
Ģ
dopisanych bez
Plik z chomika:
lid7op.pl
Inne pliki z tego folderu:
(Opowieści 01) - Irlandzki romans - Margit Sandemo.pdf
(1018 KB)
(Opowieści 04) - Czarownice nie płaczą - Margit Sandemo.pdf
(650 KB)
(Opowieści 14) - Las ma wiele oczu - Margit Sandemo.pdf
(856 KB)
(Opowieści 02) - Królewski list - Margit Sandemo.pdf
(651 KB)
(Opowieści 05) - Wieża nadziei - Margit Sandemo.pdf
(600 KB)
Inne foldery tego chomika:
17 Dawno, dawno temu
Ach,co to byl za slub
Ach,co to byl za slub(1)
Agenci SPEAR
Akademia Guwernantek
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin