O miłości.doc

(30 KB) Pobierz
O miłości

O miłości

 

Bo kochać, mój drogi:

To chcieć uczynić drugiego wolnym, a nie uwodzić go,

to uwolnić go z jego więzów, jeśli pozostawał więźniem,

Aby on także mógł powiedzieć: „kocham ciebie”,

nie będąc do tego zmuszonym nieposkromionymi pragnieniami.

 

Kochać to wejść do drugiego, jeśli otwiera tobie

bramy swego tajemniczego ogrodu,

po drugiej stronie okrężnych dróg,

kwiatów i owoców zrywanych na skarpie,

Tam, gdzie zadziwiony potrafisz wyksztusić:

to „ty”, moje kochanie, ty jesteś moją jedyną...

 

Kochać to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej osoby,

nawet z pominięciem siebie,

to czynić wszystko, by ona wzrastała i rozwijała się,

Stając się z każdym dniem człowiekiem, jakim być powinna,

a nie takim, jakiego chciałbyś ukształtować według swoich marzeń.

 

Kochać to ofiarować swoje ciało, a nie zabierać

ciało drugiej osoby, lecz przyjąć je, gdy daje siebie,

To skoncentrować siebie i wzbogacić,

aby ofiarować ukochanej całe swoje życie

skupione w ramionach twojego „ja”,

co znaczy więcej niż tysiące pieszczot i szalonych uścisków.

 

Kochać to ofiarować siebie drugiej osobie,

nawet jeśli ona przez moment się wzbrania,

To dawać, nie licząc tego, co inny ci daje,

płacąc bardzo drogo, nie domagając się zwrotu.

 

Największa miłość wreszcie to przebaczyć,

gdy ukochana niestety odchodzi,

usiłując oddać innym to, co przyrzekła tobie.

 

Kochać to zastawić stół, aby przy nim zasiadł twój

gość i nie sądzić, że możesz obejść się bez niego,

Ponieważ pozbawiony żywności, jaką on ci przynosi,

na twoje świąteczne przyjęcie nie postawisz dań królewskich,

lecz tylko suchy chleb biedaka.

 

Kochać to wierzyć drugiej osobie i ufać jej,

wierzyć w jej ukryte siły, w życie, które posiada,

jakiekolwiek byłyby kamienie do usunięcia dla wyrównania drogi.

To zdecydować się rozsądnie i odważnie wyruszyć

na drogi czasu, nie na sto, tysiąc czy dziesięć tysięcy dni,

Ale na pielgrzymkę, która się nie skończy,

bo jest pielgrzymką, która trwać będzie ZAWSZE.

 

Powinienem ci to powiedzieć, aby oczyścić twe marzenia,

że kochać to zgodzić się na cierpienie,

śmierć sobie samemu, aby żyć i ożywiać,

Ponieważ tylko ten, kto może bez bólu zapomnieć

o sobie dla drugiego, może wyrzec się życia dla siebie tak,

żeby nie umarło w nim cokolwiek z niego.

 

Kochać wreszcie to jest to wszystko,

o czym powiedziano i jeszcze więcej,

Bo kochać to otworzyć się na nieskończoną MIŁOŚĆ,

to pozwolić się kochać, być przejrzystym

wobec tej MIŁOŚCI, która przychodzi zawsze w porę.

To jest, o wzniosła Przygodo, pozwolić Bogu kochać tego,

którego ty w sposób wolny decydujesz się kochać!

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin