[Polish] Marik - Serwitory Psychodynamika Modele M.pdf

(136 KB) Pobierz
11968046 UNPDF
Serwitory, Psychodynamika i Modele Magii
Magia chaosu, poznawana przez internet i rozmowy z magami może
wydawać się wielkim zlepkiem często sprzecznych ze sobą technik.
Względność postaw i pozorny brak powszechnych wzorców może wydawać
się niepokojący i frustrujący, zwłaszcza dla tych, którzy wcześniej podążali
bardziej sformalizowanymi ścieżkami. Frater U.D. w małym eseju
opublikowanym w 1991 roku przedstawił jaśniejsze podejście do magii
chaosu nazwyając ją Meta-modelem, piątym sposobem postrzegania magii.
Pozostałe cztery zdefiniował jako Model Spirytualny (praktykowany przez
szamanów i magów ceremonialnych, w którym autonomiczne byty istnieją w
wymiarach dostępnych przez inne stany swiadomości); Model Energetyczny
(gdzie świat jest "ożywiany" strumieniami energii, którymi manipuluje mag);
Model Psychologiczny (według którego mag jest "projektatntem symboli i
innych stanów świadomości", działającym na podświadomości) i w końcu
Model Informacyjny (w którym informacja kształtuje pierwotnie neutralną
energię życiową). Frater U.D. wykazuje, że autorzy piszący o magii chaosu
głównie nawiązują do Modelu Psychologicznego, ale zachaczają również o
Meta-Model, który w rzeczywistości jest zestawem instrukcji dotyczących
używania innych modeli. Jedną z najistotniejszych informacji o magii chaosu,
jak również jedną z trudniejszych do pojęcia przez nowicjuszy, jest fakt że
nie ma w niej za grosz filozofii. Jest to tylko technologia, podejście bądź
postawa zajmowana w stosunku do innych systemów magicznych. Do tego
stanu rzeczy doprowadziło rozwijanie i przekształcanie Modelu
Psychologicznego. Ten esej oprócz omawiania wielu praktycznych kwestii,
takich jak choćby kreacja serwitora, omawia również relacje między teorią
magii chaosu a współczesną psychologią.
Wydaje się, że nowocześni magowie, magowie chaosu, współcześni
czarodziejie i inni użytkownicy serwitorów zaakceptowali zmodyfikowany
psychodynamiczny obraz osobowości i sposób w jaki postrzegamy samych
siebie. Ten obraz, po raz pierwszy opisany przez Freuda i innych "pionierów"
psychoanalizy (Jung, Adler, etc.), zakłada że sposób w jaki postrzegamy
siebie zmienia się w czasie życia a syndromy motywacyjne ("motivational
syndromes") (to co chcemy oraz to, jak to zdobywamy) warunkują ten
rozwój. To odróżnia ten model od innych teorii akceptowanych na Zachodzie
przez wieleset lat (przykładowo - teorii głoszących, że człowiek składa się z
czterech lub pięciu pierwiastków). Magowie chaosu zazwyczaj okazują
bardziej sytuacyjną postawę w odniesieniu do osobowości, to znaczy -
działają tak jak gdyby sytuacja w jakiej się znajdują była dominującym
czynnikiem kształtującym widoczne zachowania. Są zazwyczaj zdania, że
jest to pożyteczne, gdyż dzięki temu osobowość może być użyta jako
narzędzie do kształtowania pragnień. Ta postawa poniekąd odzwierciedla
buddyjskie i w ogóle - wchodnie, podejście do "ja", które to podejście bądź
całkowicie zaprzecza istnieniu "ja" jako trwałej istoty, bądź stwierdza, że jego
prawdziwa natura może być stwierdzona tylko dzięki głebokim stanom
wyższej świadomości (samadhi).
Phil Hine w swojej świetnej broszurze pt. "Chaos Servitors, a User Guide"
pisze o "ja":
"Lubię sobie wyobrażać "ja" jako żywe miasto, gdzie niektóre dzielnice są
bardziej prominentne od innych, gdzie występują ukryte tunele i systemy
ściekowe, gdzie w podziemnych kanałach płynie energia życiowa dla
budynków. Miasto ciągle zmienia się, rośnie. W miejscu wyburzonego
budynku powstaje zaraz nowy."
Serwitor jest obecnie uważany za wydzieloną część osobowości maga.
Uważam, że to ujęcie jest okrojoną wersją poglądu, według którego
serwitory są ulokowane gdzieś w nieświadomości kolektywnej, a w
konsekwencji - nie są ulokowane w psychice żadnego konkretnego maga.
Według mnie demony, anioły, poltergeisty i może nawet duchy, są
serwitorami. Serwitory mogą być nazwane też myślo-formami (thought-
forms) (w przeciwieństwie do godform, które czasem mogą być serwitorami
na sterydach).
 
Ponieważ obecnie magiczne podejście do osobowości jest zazwyczaj
psychodynamiczne i motywacyjne, serwitory postrzega się jako łatwe do
kierowania, funkcjonalne jednostki. Aż do początków tego stulecia podejście
do serwitorów było zasadniczo odmienne. Magowie Ceremonialni, co wydaje
mi się śmieszne, spędzali ogromne ilości czasu ewokując demony przy
użyciu grimoirów i wielu magicznych akcesoriów. Przywoływali demony jako
w pełni niezależne jednostki posiadające własną osobowość. Przez to
bardzo trudno było je namówić do spełnienia woli maga. Natomiast jeśli
przywołujesz demona jako manifestację swojego pragnienia, wtedy sprawa
jest prosta - "dam ci energię, ty dasz mi czego chcę, ja ci dam ładne
mieszkanie".
Czym jest serwitor?
Syndrom motywacyjny (pragnienie) jest częścią zasadniczą magii Spare'a.
Dlatego też tytuł jego najpopularniejszej książki brzmi "The Book of
Pleasure". Spare, i wielu innych magów, zaadoptował do swoich celów
"Jungowskią wersję" Freudowskiej teorii nieświadomości. Jung opisał
istnienie nieświadomości kolektywnej, do której wszyscy mamy dostęp.
Uważał, że powstała ona w wyniku ewolucji gatunku ludzkiego. Osobiście
wolę termin używany przez Jana Fries'a - Głębiny Umysłu (the Deep Mind),
ale z grubsza chodzi o to samo. Spare, który nieświadomość kolektywną
nazywał podświadomością, opisywał ją w taki sposób:
"Wyobraź sobie podświadomość jako archetyp wszystkich doświadczeń i
wiedzy, przeszłych wcieleń jako ludzie, zwierzęta, ptaki, rośliny etc.,
wszystko co żyje, żyło lub będzie istnieć."
Zarówno Spare jaki i Peter Carroll próbowali stworzyć słownictwo, którym
możnaby opisać zjawisko i techniki magii Spare'a. Carroll, jak uwarzamy
FireClown i ja, próbował stworzyć słownictwo, które mogłoby być używane
przez magów każdego systemu. FireClown nazywa to "szablonem
dyskusyjnym". Miał to być sposób na to by, przykładowo, thelemici mogli
rozmawiać z wiccanami dobrze się nawzajem rozumiejąc. Niestety próba ta
nie powiodła się.
Dobrym tego przykładem jest słowo "serwitor". Pochodzi on z czasów
wcześniejszych niż Magia Chaosu i było używane już w latach 30' przez
Clarka Ashtona Smitha w "Weird Tales" do określenia związanych duchów.
Obecnie serwitor odnosi się do jednostek urzeczywistniających się poprzez
ewokację, technikę tak starą jak sama magia. Carrol pisze:
"Te istoty mają bardzo wiele imion pochodzących z demonologii wielu kultur:
elementale, inkuby, sukkuby, demony, mary, duchy i tak dalej".
Spare zdaje się sugerować, że te jednostki są przypisane do pragnień.
Innymi słowy - mag doświadczający pragnienia (sposobu w jaki psyche mówi
magowi, że czegoś pożąda) formuje część podświadomości w częściowo
niezależną istotę, która wykonuje zadanie potrzebne do urzeczywistnienia
woli maga. Carroll częściowo odrzuca ten pogląd zgadzając się jednak, że
serwitory są wytworem ludzkiego mózgu. Phil Hine, autor "User's Guide to
Servitors", pisze:
"Przez świadome oddzielenie części naszej psychiki i identyfikację jej
poprzez imię, cechy i symbole, możemy uzyskać sposób na pracę z nią (i
zrozumienie jak na nas wpływa) w stanie świadomości".
Zatem, przynajmniej w magii Spare'a, Carrolla i Phila Hine'a, serwitor jest
częścią psychiki maga lub też Głębin Umysłu ewokowaną w celu wykonania
zadania. Czy te jednostki istnieją przed ich ewokacją? Być może. Magia
wykracza poza czas i przestrzeń. Jeśli Głębiny Umysłu zawierają w sobie
wszystkie doświadczenia, które się wydarzyły oraz wydarzą to pytanie owo
jest bezsensowne, czy też jak napisał Blake: "Wszystko w co można
uwierzyć jest obrazem prawdy".
Jestem przekonany, że użycie serwitorów jest rozpowszechnione również
wśród ludzi, którzy wcale nie uważają siebie za magów. Ludzie personifikują
swoje samochody, jako dzieci mają wyimaginowanych przyjaciół czy też
 
nadają swoim zabawkom cechy osobowości, noszą różnego rodzaju amulety
i pozwalają swoim pragnieniom zająć tak dużą część ich osobowości, że w
końcu stają się one demonami. Serwitory pojawiają się też w wielu filmach.
Oczywitym tego przykładem są "Urodzeni mordercy" lub japoński "Tetsudo".
W "Urodzonych mordercach" demony zostają ostatecznie wchłonięte i
dwójka morderców przestaje zabijać. "Siedem" pokazuje rytuał, w którym
morderca używa ludzi jako mieszkań dla demonów, w tym wypadku - siedmu
Grzechów Głównych.
Według mnie wszystko to są przykłady użycia serwitorów. Ich
charakterystyka jest zgodna z definicją Hine'a - są to oddzielone części
psyche lub osobowości które uzyskały częściową niezależność (semi-
independence). Oczywiście w przypadku demonów absorbujących
osobowość akt ten może być trudny do zaakceptowania, lecz początek
może być właśnie taki.
Opowiem wam pewną historię. Jakieś 12 lat temu miałem przyjaciela,
uroczego, przystojnego mężczyznę. Był inteligentny, dobrze zbudowany i nie
pił. Często pilnował (baby-sit) córkę innego przyjaciela. Okazało się, że był
seryjnym gwałcicielem. Śledził kobietę, gwałcił ją a następnie bił aż do
nieprzytomności. Złapano go, gdyż zasnął w pobliżu mieszkania ofiary a
policja znalazła go ze śladami jej krwi. Jestem pewien, że w końcu zacząłby
mordować swoje ofiary. Na szczęści nie miał tej szansy.
Według mnie pewnego rodzaju niemożność do zrozumienia swojej
wściekłości w stosunku do kobiet zaowocowała oddzieleniem się części jego
osobowości, tej gwałtownej, nienawidzącej kobiet. Stała się ona demonem,
częściowo niezależnym serwitorem. Obsesja doprowadziła do stworzenia
demona, który całkowicie go opanował i mój przyjaciel stał się całkowicie
innym człowiekiem. Z tego co wiem, sam nie był nawet świadomy istnienia
demona. Nikt z jego przyjaciół też nic odmiennego nie zaobserwował, lecz z
pewnością jego ofiary go zobaczyły.
Tworzenie serwitorów
Współcześni magowie rozwinęli jungowską teorię nieświadomości
kolektywnej by wykazać, że magia dzieje się wewnątrz tego, co Spare
nazwał podświadomością, a Fries Głębinami Umysłu. Serwitory są pół-
autonomicznymi istotami przywoływanymi z Głębin Umysłu, które mają
wykonać pewne zadania. Stephen Mace w swojej monografii "Stealing the
Fire from Heaven" nazywa to czarnoksięstwem. Definiuje to następująco:
"Czarnoksięstwo jest sztuką opanowywania duchów i szkolenia ich tak, by
były całkowicie posłuszne. Mag używa sił umysłu tak, aby zmusić je do
spowodowania zmian zarówno w jego umyśle jak i poza nim".
Większość pisarzy jednomyślnie uważa, że zanim mag przystąpi do
wykonywania rytuału powinien jasno zrozumieć swoje intencje, czyli
zrozumieć pierwotną naturę swojego pragnienia. W większości przypadków
kreacja serwitora jest bezcelowa. Zwykłe zaklęcie, sigilizacja życzenia i
rzutowanie go w Głębiny Umysłu w stanie pustki ("zaszczepienie" sigila)
powinno wystarczyć. Tworzenie serwitora ze względu na wrażenia jakich to
dostarcza również jest odradzane, chociaż sądząc po lekturze
średniowiecznych grimoirów, był to popularny sposób na spędzenie
wieczoru bez telewizora. Nieletni "szataniści" też są niezwykle dumni z tego
sportu. Magowie chaosu, i jak mam nadzieję, czytelnicy tego eseju, będą
tworzyć serwitory z bardziej praktycznych powodów.
Jeśli mag nie wierzy, że życzenie może zostać spełnione dzięki sigilizacji,
zarówno z powodu barku sukcesu w przeszłości, niemożności zapomnienia
życzenia czy też, dlatego że cel jest złożony lub powtarzający się,
stworzenie serwitora byłoby najwłaściwsze. Serwitory mogą być używane do
znajdywania rzadkich ksiąg, do zwiększenia sprzedaży w sklepie, do
znalezienia pracy, do denerwowania wrogów, ochrony domu i mnóstwa
innych zadań. Serwitory mogą też pomóc w dekonstrukcji i rekonstrukcji
osobowości maga. Na liście dyskusyjnej Z-cluster opisywano serwitory, które
kompresują i rozciągają czas, atakują spamerów, pomagają ominąć korki w
 
gdzinach szczytu i są żołnierzami w wojnach magów.
Użycie serwitorów jest wprawdzie rozpowszechnione również wśród
zwykłych ludzi. Jednakże magowie i czarnoksiężnicy tworzą serwitory
świadomie. Natomiast pozostali zazwyczaj robią to nieświadomie. Co jak już
opisałem, może mieć nieprzyjemne skutki, zarówno dla twórcy serwitora jak i
społeczeństwa. Serwitory zawierające elementy osobowości mogącej być
określoną jako "społecznie nieprzystosowana" często nazywane są
demonami. Mace tak o nich pisze: "Demony nierzadko powodują nastroje,
fantazje a nawet zachowania trudne do opanowania. Zazwyczaj powstają w
odpowiedzi na trudne dzieciństwo. Dorosły czarodziej w końcu zdaje sobie
sprawę, że są one szkodliwe i ze wszystkich sił będzie starał się je
"związać", tak by nie przeszkadzały mu już więcej". Bo "związane" demony
mogą być bardzo użyteczne.
Skoro jednak tak wiele serwitorów jest gotowych do użycia dzięki
wykorzystaniu grimoirów, ewokacji elementali, inkubów i im podobnych,
sensownym wydaje się być pytanie dlaczego mag miałby się trudzić i
kreować jeszcze jednego. Mace odpowiada w taki sposób: "Użycie
wcześniej istniejących bytów może sprawiać problemy, gdyż korzystanie z
nich wymaga zachowania ogromnej ilość nakazów moralnych i
teologicznych".
Tym z czytelników, którzy kwestionują ten pogląd radzę ewokować przy
użyciu grimoirów jakiegoś pomniejszego demona (jak Belphegor, a nie
Belial) i wybrać się na seans do medium. Wątpię w to, by to doświadczenie
przyniosło czytelnikowi jakieś znaczące lub długotrwałe zmiany choć nie
będzie to pozbawione walorów rozrywkowych. I, jak muszę zaznaczyć, w
niektórych przpadkach może być przyczyną bólu brzucha.
Kreacja i nakazanie wykonania zadania serwitorowi może mieć duży wpływ
na życie maga. Dlatego też tak ważna jest krytyczna analiza pragnienia
maga. Do tego może być użyta dowolna technika, ale chyba najardziej
pomocna byłaby dyskusja z innym magiem. Jest to zwłaszcza ważne gdy
ma być stworzony serwitor, który wywoła zmiany w osobowości maga, gdyż
jest bardzo prawdopodobnym, iż prócz wyzbycia się oczywistej wady, mag
usuie wiążącą się z nią cechę pozytywną, co może go znacznie osłabić.
Gdy już intencje poddane zostały analizie i mag jest pewny, że nie będzie się
to wiązać z żadną niechcianą zmianą osobowości, właściwy proces
tworzenia może się rozpocząć.
Serwitory można podzielić na dwie grupy - te które pochodzą z
rozpoznawalnych rejonów osobowości maga oraz te z głębszych rejonów
podświadomości (tym samym - ich pochodzenie z osobowości maga może
nie być rozpoznawalne). Jeżeli, na przykład, stworzę serwitora by dokuczyć
wrogowi to bez trudu można poznać, iż wywodzi się to z mojej wściekłości
czy nienawiści. Jeżeli jednak przywołam elementala by sprowadzić deszcz,
to pozornie będzie tu brak połączenia z moją psyche. Bez watpienia
połączenie istnieje, ale na tak głębokim poziomie, że jest on już wspólny dla
wielu innych ludzi. Duchy są innym przykładem istot pochodzących z
głębokich warstw podświadomości. Dlatego często są postrzegane w ten
sam sposób przez zupełnie różnych ludzi. To czy mag kreuje serwitora z
własnej psyche czy przyzywa istotę wcześniej istniejącą, może zależeć od
zadania do jakiego serwitor jest przeznaczony. Oczywiście można tworzyć
serwitory składające się po części z psyche maga, a po części z Głębin
Umysłu.
Jestem biznesmenem i bardzo ważnym dla mnie jest szybki odbiór
potwierdzeń płatności. Kreuję serwitora by przspieszyć odbiór listów.
Wyobrażam sobie, że wygląda jak Zippy - maskotka Poczty, ale trzyma też
wielki pistolet - Zippy listoniosz-psychopata. Ma za zadanie przyspieszyć
doręczenie moich przesyłek, a dokładniej - czeków. Oczywiście - zawiera
dużo ze mnie samego - złość na Pocztę, obawę o pieniądze, niechęć do
biurokracji i moją agresję. Jednocześnie część z niego jest produktem ludzi z
działu marketingu Poczty, którzy zakorzenili wizerunek maskotki w
 
świadomości amerykańskiej. Co nieco powstało dzięki mediom rozpisującym
się o morderstwach listonoszy dokonywanych przez kolegów z pracy w
ciągu ostatnich kilku lat. Psycho-Zippy jest zatem serwitorem-hybrydą i jego
energia pochodzi z obydwu źródeł. Mój Zippy może też być uważany za
demona, ponieważ wywodzi się z obsesyjnych (i społecznie
niepszystosowanych) elementów mojej osobowości, które zostały
zaprzęgnięte do wykonania pewnego zadania. Stworzenie tego serwitora
można zatem uważać za rodzaj terapii, gdyż uwalnia mnie od tych
elementów.
Prześledzmy proces powstawania takiego serwitora. Najpierw zdałem sobie
sprawę ze swoich obsesji manifestujących się jako ciągły niepokój o
płatności, które wprawdzie zostały wysłane, lecz muszę na nie czekać przez
niewiadomą liczbę dni. Taka obsesja jasno wskazuje na pożądanie - chcę
moich pieniędzy na czas. Mógłbym sigilizować to pragnienie, lecz problem
będzie się powtarzał, zatem to nie rozwiąże sprawy. Mógłbym użyć
godformy takiej jak Ganesh, Hermes, Legba czy nawet Nyarlathotep, ale
tego też już próbowałem. Bogowie są pod tym względem bardzo kapryśni i
musiałem targować się z nimi o każdą zaginioną przesyłkę. Zdecydowałem
więc, że stworzenie serwitora jest najodpowiedniejszą rzeczą.
W moim przypadku autorzy reklam Poczty stworzyli sigila za mnie.
Wystarczy go tylko lekko zmodyfikować dodając mu duży pistolet. Lecz w
wielu innych przypadkach może okazać się koniecznym by najpierw
sigilizować swoje życzenie, a potem w wyobraźni nadać temu sigilowi formę
serwitora (który może być czymkolwiek co uznasz za stosowne). Ten proces
można znacznie uprościc gdy stworzysz alfabet magiczny (nazywany także
czasem Alfabetem Żądzy), który zawiera właściwości twojej osobowości i
umysłu pod postacią sigili. Pisanie automatyczne, powszechny sposób
tworzenia takiego alfabetu, może również być pomocne przy rysowaniu
kształtu serwitora.
O Alfabecie Żądzy Mace pisze:
"Każda litera (a właściwie - ideogram) reprezentuje siłę... nieświadomą
strukturę lub rozmaite energie, które mag dostrzega lub chciałby dostrzegać
wewnątrz samego siebie". W skrócie - mag sigilizuje pragnienie a potem
używa pisania automatycznego do utworzenia ideogramu. Litery tego
alfabetu mogą być następnie połączone by utworzyć kształt serwitora, raz
jeszcze przy użyciu pisania automatycznego.
Alfabet Żądz jest zestawem osobistych magicznych symboli, które określają
konkretne zdolności umysłu lub aspekty osobowości maga. Chociaż AŻ
zazwyczaj jest graficzny nic nie stoi na przeszkodzie, by składał się z
gestów, dzwięków czy nawet stanów świadomości. Budowa alfabetu nie
musi też być tak formalna jak zalecają Spare, Carroll, Phil Hine, Jan Fries,
Stephen Mace i inni. Można go, na przykład, stworzyć z powtarzających się
gestów czy dźwięków używanych przez maga w rytuałach. Ponadto nie jest
koniecznym by był zdolny do zdefiniowania poszczególnych elementów AŻ
poza miejscem gdzie odprawia rytuały. Świadomy umysł wcale nie musi
znać znaczenia i atrybutów alfabetu, ponieważ mag używa go tylko w
wyższych stanach świadomości wywołanych rytuałem.
FireClown i ja, którzy mamy podobne podejście do magii, świadomie nie
rozumiemy zbyt wiele z naszych Alfabetów Żądz. Mają one więcej
wspólnego z powtarzającymi się dzwiękami, gestami i stanami świadomości
niż z znakami graficznymi. Chociaż wielu magów praktykujących magię
AOSpare'a jest mocno przywiązana do jego technik, niewolnicze
przywiązanie na pewno nie jest tym, czego chciałby Spare.
Bodźcem do napisania tego eseju było pytanie członka listy dyskusyjnej
Z(cluster), międzynarodowej organizacji zrzeszającej magów chaosu,
ontologicznych anarchistów i im podobnych, utworzona przy pomocy
internetu. Oto owo pytanie:
> W czasie sigilizowania pragnienia kilkakrotnie
> natknąłem się na dziwne istoty, które jak mi
> się wydaje wiążą się z sigilami. Czasami te
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin