Propp Władimir
Bajka
Wybór i tłumaczenie Danuta Ulicka
Biblioteka Główna
Uniwersytetu Gdańskieg
Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 2000
EGZEMPLARZ OBOWIĄZKOWY
Dane oryginałów: V Ya. Propp, Folklorami! Rea/ity, Copyright © 1976, Nauka,
Moscow. Ali rights reserved
W Propp, Russkaja skazka, Leningrad 1984 W Propp, Istoru^-fskijf korni
wohzfbno)skazki, Leningrad 1986
Okładka i strony tytułowe
.L$ OZ^Mnłnnwntn, KdrkOWSktt
Redaktor Monika Kornaszewska
Redaktor techniczny Mariola Grzywacka
Tytuł dotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
© Copyright for the Polish edition
by Danuta Ulieka
Wydawnictwo Naukowe PWN SA
Warszawa 2000
ISBN 83-01-13163-2
00-251 Warszawa, ul. Miodowa 10
tel.: (0-22) 695-43-21
faks: (0-22) 826-71-63
e-maO: pwn@pwn.com.pl
http ://www.pwn. com. pl.
Wydanie pierwsze
Arkuszy drukarskich 23,5
Skład i łamanie: Egraf, Warszawa
Druk ukończono w sierpniu 2000 r.
Druk i oprawa: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN
im. St. Kulczyńskiego Sp. z o.o.
* S* ‘ l J ;••>’*•!
W’fĄ
WSTĘP
Miejsce Proppa w humanistyce współczesnej wciąż czeka na ustalenie. Z jednej
strony należy on do tych myślicieli, którzy zadecydowali o kształcie wielu
dyscyplin nauki dwudziestowiecznej, związanych z badaniem życia języka: jest
darzony powszechnym szacunkiem, cytowany jako klasyk i arbiter, w dalszym ciągu
inspiruje twórczość najwybitniejszych naukowców. Z drugiej jednak strony, dość
sporządzić wykaz jego najczęściej przywoływanych lub omawianych prac, by
przekonać się, że równocześnie jest to myśliciel w gruncie rzeczy nieznany.
Wiedza o nim, choć stosunkowo bogata, pozostaje w istocie jednostronna i ułomna.
Nie dość, że nie obejmuje całokształtu koncepcji, to, co więcej, sprowadza się
na dobrą sprawę do jednej tylko książki. Równocześnie zaś nieoczekiwanie pojawia
się w dziedzinach, w których trudno by się tego spodziewać.
Tę nienormalną, ale przecież nieodosobnioną sytuację tłumaczy w pewnej mierze
naukowa biografia uczonego - szeroko rozumiana, mieszcząca w sobie również
recepcję jego prac. Warto więc może przypomnieć kilka podstawowych
wyznaczających ją faktów. Pokazują one bowiem, że szlak jego naukowych
poszukiwań był dłuższy i bardziej wyboisty niż prosty, wygodny gościniec
6
Wstęp
formalizmu, po którym najczęściej każe mu się jako autorowi Morfologii bajki
kroczyć.
Po ukończeniu wydziału historyczno-filologicznego Uniwersytetu Petersburskiego
Włodzimierz Jakowlewicz Propp (17 P7 1895 - 22 VIII 1970) zaczął pracować jako
nauczyciel języka niemieckiego. Zainteresowania humanistyką niemiecką z początku
XX wieku, niemal powszechne w jego pokoleniu, odcisnęły trwały ślad na dalszych
studiach. Obok inspiracji rodzimych, wywodzących się ze szkoły historyczno-
kulturowej Aleksandra Potiebni i Aleksieja Wiesiołowskiego, najsilniejszy wpływ
wywarły na nim właśnie prace Oskara Walzela, Wilhelma Dibeliusa, Karla Vos-slera
i Leo Spitzera. Bodaj czy nie ich właśnie oddziaływanie przesądziło o odrębności
jego koncepcji w stosunku do współczesnych formalistów. Jakkolwiek również jemu
patronowało językoznawstwo, to jednak było to językoznawstwo na tyle odmienne od
tego, które inspirowało szkołę formalną, że musiało prowadzić do innych
wniosków.
Od początku lat dwudziestych Propp zaczął uczestniczyć WT pracach badawczych
Komisji Bajkowej Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, Instytutu Historii
Sztuki oraz Instytutu Kultury Słownej. Krystalizują się wówczas ostatecznie jego
pasje etnografa-lingwisty, badacza folkloru słownego, a dokładniej: historycznie
zmiennego, funkcjonującego w różnych obiegach słowa folklorystycznego. Wówczas
też powstają jego dwie główne rozprawy: Morfologia bajki (1928, 1969) i
Historyczne korzenie bajki magicznej (opublikowane dopiero w 1946 r., pisane
jednak równocześnie z Morfologią..., bądź tuż po niej; drugie wydanie ukazało
się w 1986 r.). Od roku 1932 badania te przybierają wymiar w pełni
zinstytucjonalizowany: w tym roku uczony rozpoczyna działalność naukową i
dydaktyczną na Uniwersytecie Leningradzkim, gdzie pracuje aż do śmierci.
Wstęp 7
Nieodmiennie koncentruje się na problematyce folkloru, ujmowanego przede
wszystkim z perspektywy nauk filologicznych: lingwistyki i literaturoznawstwa,
oraz historii i socjologii kultury1.
Najważniejsze książki Proppa to, poza dwiema już wymienionymi, monografie:
Russkij gieroiczeskij epos (1955, 1958), Russkije agrarnyje prazdniki (1963)
oraz Problemy komizma i smiecha (1973). Ale z wielu względów najcenniejsze i
najbardziej reprezentatywne dla poszukiwań badacza języka kultury ludowej wydają
się rozprawy zebrane w tomie Folklor i diejstwitielnost’ (1976) opublikowanym
pośmiertnie przez B. Putiłowa. Znalazły się w nim studia: Śmiech rytualny w
folklorze (1939), Motyw cudownych narodzin (1941), Edyp w świetle folkloru
(1944), Mit czukocki i epos giliacki (1945), „Kalevala” w świetle folkloru
(1949; pierwodruk w zbiorze przygotowanym przez Putiłowa), Folklor i
rzeczywistość (1963), Podstawy klasyfikacji gatunków folklorystycznych (1964),
Zasób gatunkowy folkloru rosyjskiego (1964), Analiza strukturalna i historyczna
bajki magicznej (1966), Bajka kumulatywna (1967-1969; pierwodruk w omawianym
zbiorze), O historyzmie folkloru i metodach jego badania (1968). Pod redakcją
Proppa ukazały się także antologie tekstów folklorystycznych: trzytomowe
Rosyjskie bajki ludowe Afanasjewa (1957), dwa tomy Bylin (1958) przygotowane
wraz z Putiłowem, Bajki pólnocno-rosyjskie w zapisach Nikiforowa (1961) i Ludowe
pieśni liryczne (l961)2.
1 Por. B. Putiłow, Priedisłowie do W. Propp, Folklor i diejst witielnost’,
Moskwa 1976, s. 7.
2 Pełną bibliografię prac Proppa oraz prac o nim można znaleźć w zbiorze
Tipołogiczeskije
issledowcmija po folkloru. Sbomik statijej pamiati W. J. Proppa (1895-1970),
Moskwa 1975. W
Polsce do tej pory ukazała się tylko jego Morfologia bajki (w tłumaczeniu W.
Wojtygi-
Wyliczenie to, jak każda bibliografia, suche i na pierwszy rzut oka niewiele
mówiące, po uważniejszym odczytaniu świadczy wyraźnie, że wszystkie naukowe
poszukiwania Proppa skupiały się w jednym punkcie: w ich centrum leżało
zagadnienie stosunku pomiędzy folklorem a rzeczywistością historyczną.
Problematyka ta, rozpisana na wiele rozpraw, różnorako tematyzowana i
konkretyzowana, nieodmiennie kierowała jego dociekaniami, które promieniście
zbiegły się na jej właśnie terenie i zarazem z niego rozchodziły. Oba człony
relacji uczony rozumiał przy tym w szczególny sposób. Folklor to dla niego
rytuał, kult, obrzęd, religia i obyczaj, dostępne badaniom dzięki utrwaleniu w
różnogatunkowej twórczości słownej, a zwłaszcza w jej budulcu: obrazach,
tematach, fabułach, motywach, postaciach i samych gatunkach wypowiedzi. Za
pośrednictwem słownych zapisów, które - w przeciwieństwie do zachowań -
przetrwały do naszych czasów, Propp zamierzał dotrzeć do leżących u ich postaw
społecznych instytucji i światopoglądów. Zachowania bowiem, podobnie jak
historycznie uformowane instytucje stanowiące ich źródło i fundament, straciły
już aktualność, zaginęły lub uległy znacznej modyfikacji. Przechował je
natomiast język, wprawdzie również w zmienionej postaci, takiej jednak, że po
odpowiednich zabiegach można dotrzeć do pierwowzoru, w którym kryje się ich
początkowe znaczenie i trwały sens - właśnie światopogląd.
Folklorystyczne zachowania obrzędowe i będące ich korelatem opowieści nie
przekazują jednak rzeczywistości wprost. Propp jest jak najdalej od prostej
teorii odbicia, pomimo że jej echa często powracają w jego
-Zagórskiej, ze wstępem B. Gołębiowskiego) wydana w r. 1976 i artykuł
Transformacje bajek
magicznych (przełożył S. Amsterdamski, „Pamiętnik Literacki” 1973, z. 1); w
niniejszym
wyborze tłumaczenie D.U.
Wstęp 9
sformułowaniach. Folklor według niego, nie tyle od-wzorowuje porządek społeczno-
historyczny, ile raczej go transformuje; w porządku tym przekaz ludowy ma swoją
genezę, co nie znaczy, że go bezpośrednio naśladuje bądź wyraża. By do tego
porządku dotrzeć, trzeba uwzględnić wiele ogniw pośrednich. Prostych
odpowiedników dla fabuł, obrazów, motywów i postaci nie sposób znaleźć również
dlatego, że utrwalają one nie tylko rzeczywistość „samą”, lecz także jej
interpretację: sens, jaki nadawała otaczającemu światu dana zbiorowość. Pod tym
względem tekst werbalny nie różni się od tekstu pozawerbalnego: oba są wytworem
świadomości zbiorowej i jej (nie zaś empirycznego konkretu) odpowiednikiem.
Propp wydobywa tę interpretującą świat świadomość przede wszystkim z różnych
form twórczości ludowej oraz z ponad- i międzygatunkowych fabuł krążących w
odmiennych czasowo i przestrzennie kulturach, powtarzających się często w bardzo
oddalonych od siebie epokach i na odległych terenach. Na tych płaszczyznach
zestawia obrzęd z mitem, mit z bajką, bajkę zaś - z artystyczną twórczością
literacką. Literatura bowiem, w jego przekonaniu, właśnie w nich jest
zakorzeniona; nie da się jej zrozumieć ani opisać bez konfrontacji z folklorem
słownym i, ostatecznie, pozasłownym.
Tak rzecz ujmując, Propp występuje więc nie tylko z określoną koncepcją
folkloru, lecz także literatury, często (i to nie tylko w XX wieku)
wyodrębnianej ze względu na przysługujące jej swoiste wartości estetyczne. Nie
odmawia jej tych specyficznych walorów, odgraniczających ją od innych dziedzin
ludzkiej działalności językowej, ani nie roztapia ich pośród wartości
światopoglądowych, podobnie jak nie redukuje folkloru do sztuki słowa. Wskazując
jednak na obrzędową genezę utworów artystycznych, odkrywając ich archaiczne
źródła,
10
osłabia ich wyjątkowość. W świetle jego analiz, autonomię literatury należy
uznać za wygodną mistyfikację.
Poszukiwania Proppa mimowolnie negliżują również inne kategorie, do których
używania w myśleniu o sztuce literackiej przyzwyczaiła nas nowożytna estetyka
zachodnioeuropejska. Przede wszystkim - kategorię indywidualności,
indywidualnego autorstwa wyrażającego się w języku, stylu i obrazowaniu oraz w
konstrukcjach fabularnych. Wydobywając folklorystyczne podstawy twórczości
artystycznej, uczony kładzie nacisk nie na to, co w niej odrębne, co różni
poszczególne dokonania, lecz na to, co wspólne, powtarzalne i powszechne.
Indywidualność, oryginalność i nowatorstwo mają bowiem swoje granice - wyznacza
je język. Przekaz literacki zaś, tak samo jak folklorystyczny, to przekaz (dla
nas) językowy. A skoro język jest tworem społecznym, a więc poniekąd anonimowym,
to właśnie w ponadjednostkowych regułach posługiwania się nim należy poszukiwać
wyjaśnienia sensu gatunków i fabuł, zarówno ludowych, jak artystycznych.
Psychologia indywidualna nie jest w stanie ich wyjaśnić.
Drugą kategorią nowożytnej estetyki europejskiej, której reinterpretację
zapowiadają analizy Proppa, jest tekst - rozumiany jako spójna, zamknięta
całość. Rozpatrywane teksty folklorystyczne z natury rzeczy takimi ograniczonymi
całościami (z których - jak to ujmowali Grecy - „słowa nie wyrzucisz”) być nie
mogły. Ale takim organizmem nie jest żaden w ogóle przekaz językowy. Każdy ma
naturę Proppowskiej bajki: pozostaje wielorako uwikłany w sieć złożonych
powiązań z tekstami poprzedzającymi i otwarty na te, które sam poprzedza. Każdy
więc jest intertekstem, umiejscowionym pomiędzy tekstami wcześniejszymi i
późniejszymi. Badania Proppa nad bajką i jej związkami z folklorem takie
pojmowanie wypowiedzi językowej niejako wymuszają.
Wstęp 11
Zrekonstruowanej tu z pewnym naddatkiem koncepcji folkloru i literatury próżno
poszukiwać w rozprawach Prop-pa. Nie wyłożył ich wprost. W ogóle zresztą
stosunkowo rzadko prezentował swoje stanowisko metodologiczne. Zarysowywał je
głównie we wstępnych partiach pisanych prac, oszczędnie jednak i niewyezerpująco
- jak gdyby w obawie, że nadmierna troska o metodę uniemożliwi analizę. Pomimo
to prace te tworzą jedną wielką książkę metodologiczną3. Jej autor wszedł też na
trwałe do humanistyki współczesnej jako metodolog; rozpoznania z tego zakresu
zasygnalizowane w rozprawach wyznaczyły mu poczesne miejsce pośród jej
najwybitniejszych przedstawicieli.
Dostarczały one przede wszystkim, i dostarczają po dzień dzisiejszy, inspiracji
literaturoznawcom. Ci „odkryli” Proppa dwukrotnie: po raz pierwszy jako
formalistę—strukturalistę, po raz drugi natomiast jako semiotyka—„-
generatywistę. Pierwsze odkrycie zostało dokonane na początku lat
sześćdziesiątych, po ukazaniu się angielskiego przekładu Morfologii bajki
(1958). Trafiło na grunt dobrze przygotowany przez Claude’a Levi-Straussa, a
zostało przyjęte tym bardziej entuzjastycznie, że zbiegło się z
zachodnioeuropejską fascynacją rosyjskim formalizmem. Drugiego dokonali
literaturoznawcy francuscy4. Ci z kolei odczytali Morfologią... (bo i dla nich
Propp pozostał autorem tylko tej jednej książki) przez pryzmat gramatyki Noama
Chomsky^ego, upatrując w Proppowskim modelu bajki magicznej - model wszelkiego
opowiadania, a mo-
3 Por. B. Putiłow, Priedisłowie, jw.; W. Jeremina, Kniga W. J. Pmp-pa
„Istoriczeskije korni
wolszebnoj skazki” i jejo znaczenije dla sow-riemiennogo issliedowanija skazki,
w: W. Propp,
Istoriczeskije korni wolszebnoj skazki, Leningrad 1988.
4 W sprawie francuskiej recepcji i interpretacji rozprawy Proppa patrz K.
Rosner, Semiotyka
strukturalna w badaniach literackich, Kraków 1981.
12
że nawet uniwersalny model wszelkiego ludzkiego działania językowego, w którym
„ktoś komuś coś opowiada”5. Działanie to miałoby wręcz stanowić atrybut
człowieczeństwa, a zdolność do układania i przekazywania fabuł, (swoistą życiową
radość fabułowania) - wykładni społecznego zaadaptowania jednostki.
Nie miejsce tu na omawianie obu tych odczytań, wymagałoby to zagłębiania się w
nazbyt szczegółowe zagadnienia. Obu im nie sposób zresztą odmówić odkrywczości i
trafności. Ale nie sposób też na nich poprzestać. Przede wszystkim zagubiła się
w nich Proppowska „paleontologia” (jak sam ją określał) - praca nad
rekonstrukcją prahistorii tekstów, w której odkrywana jest ich pre-tekstualna i
- finalnie - nietekstualna natura. Jakkolwiek celne, były to jednak lektury
wybiórcze. W rezultacie na równi przyczyniły się do ukształtowania
jednostronnego obrazu uczonego. Jego prace pozostały nie tyle nie odczytane, ile
niedoczytane.
Błędy lektury pierwszej usiłował naprostować sam Propp, polemizując z Levi-
Straussem, którego artykuł Struktura i forma. Rozmyślania o „Morfologii bajki”
(1960) najsilniej zaważył na popularyzacji rozprawy. Autor Antropologii
strukturalnej wystawił omawianej książce bardzo wysoką ocenę, zarzucił jednak
Proppowi zatrzymanie się w połowie szlaku prowadzącego do prawdziwego
strukturalizmu, a nawet jego zdradę i przejście na pozycje historyzmu. Propp
odpowiedział na tę krytykę Strukturalnymi i historycznymi badaniami nad bajką
magiczną (1966), zdecydowanie zaprzeczając, jakoby ewolucja jego poglądów
przebiegała od formalizmu do historyzmu; przejście to, utrzymywał, nie mogło
nastą-
5 Formuła W. Grajewskiego z niezwykle instruktywnego artykułu O „Morfologii
bajki” Włodzimierza Proppa, w jego: Jak czytać utwory fabularne?, Warszawa 1980.
Wstęp 13
pić, gdyż od początku w jego rozważaniach dominowała optyka historyczna. Był to
wszakże historyzm szczególny, komparatystyczno-typologiczny, polegający na
szeregowaniu materiału nie według następstwa w czasie, lecz według podobieństw o
charakterze systemowym. Przy takim ujęciu linearny porządek czasowy traci
ważność i ustępuje na rzecz porządku „stadialnego”, opartego na wewnętrznym
pokrewieństwie zjawisk, niezależnie od daty i miejsca ich wyłonienia się. Dzięki
temu dopiero można wydobyć odpowiedniości pomiędzy tekstami tak odległymi i na
pozór nieporównywalnymi ze sobą, jak na przykład mity Indian i współczesne
bajki. Na tym zaś Proppowi-empirykowi szczególnie zależało.
Empirykowi, bo - i tu uczony przechodził od obrony do ataku - jego metoda,
jakkolwiek by ją nazwać, nie wyrosła z czysto teoretycznych, odgórnych ustaleń.
Narzucił ją sam analizowany materiał. W przeciwieństwie do Levi-Straussa (który,
zafascynowany koncepcją języka Fredinanda de Saussure’a, przykładał ją do
rozpatrywanych przekazów przykrawając je niekiedy i deformując, byleby tylko
zadośćuczynić jej wymaganiom), dociekania Proppa wychodziły od konkretnych
faktów tekstowych, zaś sposób podejścia do nich wynikał z samej ich natury.
Polemizując z Levi-Straussem (a trzeba dodać, że była to polemika szczególnie
ostra, tym zajadliwsza, że obaj uczeni pracowali na bardzo bliskim, a niekiedy
nawet na tym samym terenie: tak jak autor Smutku tropików, tak też autor
Folkloru i rzeczywistości wychodził od mitów i podań tzw. ludów pierwotnych,
uznając je za doskonalszy materiał analityczny niż przekazy antyczne i
średniowieczne), Propp jednak mimowolnie wydobywał główną różnicę dzielącą go
także od rosyjskiego formalizmu. Polegała ona właśnie na owym swoiście
rozumianym historyzmie, którego Levi-Strauss nie tyle nie do-
14
strzegł, ile zapisał na rachunek ustępstw wymuszonych przez aktualną sytuację
polityczno-kulturalną w ZSRR. Jego zdaniem spowodowała ją ostra, nie
przebierająca w środkach i dramatyczna w skutkach dyskusja prowadzona z
formalizmem przez reprezentantów „oficjalnej” nauki w końcu lat dwudziestych i
na początku trzydziestych. Pod jej wpływem Propp miał napisać Historyczne
korzenie bajki magicznej, odwołujące formalistyczną i prawie strukturalistyczną
Morfologią bajki.
Uproszczenia tej diagnozy nietrudno wykazać. Wprawdzie na książce ujmującej
przekazy bajkowe z punktu widzenia historii bez wątpienia odcisnęła piętno
dyskusja o szkole formalnej, zaważyła ona jednak nie tyle na m e -todzie, ile na
stylistyce Proppa (redaktorzy drugiego wydania rozprawy zdecydowali się też
oczyścić ją ze sformułowań będących jawną „daniną złożoną temu czasowi, w którym
ujrzała ona światło dzienne”6. Metoda pozostała nie zmieniona, krytyczna przy
tym tyleż w stosunku do formalizmu, ile wulgarnego marksizmu. Poza wszystkim zaś
Historyczne korzenie... nie były drugą książką Proppa. Jak wspomina Konstantin
Czistow, pierwsza wersja Morfologii bajki zawierała rozdział poświęcony genezie
ludowych tekstów magicznych, za radą Wiktora Żyr-munskiego, jej redaktora i
recenzenta, wyłączony i rozwinięty w oddzielną pracę. Tak powstała książka
najzupełniej niesłusznie uznana za manifest antyformalizmu, w istocie zaś
tworząca z Morfologią... jedną, dwutomową monografię’.
Sugestywne przemyślenia Levi-Straussa, które zaciążyły na recepcji Proppa w
humanistyce światowej,
6 W. Propp, Priedysłowie ko wtoromu izdaniju, w: Istoriczeskije korni
wolszebnoj skazki, s. 4.
Podobnie postąpiono w niniejszym prze kładzie.
7 K. Czistow, W. Propp - issledowatiel skazki, w: W. Propp, Russkaja skazka,
Leningrad 1984, s.
12.
Wstęp 15
przeoczyły nie tylko specyfikę jego metody (dziś, po doświadczeniach Lucien
Goldmanna,
historyków z An-nales i wielu innych badaczy łączących historię ze strukturą,
diachronię z
synchronią, którzy odróżniają - by posłużyć się tytułem jednego z rozdziałów
Historycznych
korzeni... - „genetykę” od „historii”, łatwiej to zapewne dostrzec), ale przede
wszystkim
usytuowały jego studia w niewłaściwym, niemacierzystym kontekście. Niewątpliwie
nie
mogłyby one powstać bez rosyjskiego językoznawstwa, bez Nikołaja Trubieckiego,
Moskiewskiego Koła Lingwistycznego, Lwa Szczerby i OPOJAZu. Bez nich nie
zrodziłaby się
prawdopodobnie koncepcja bajki (literatury) jako przekazu językowego, rządzącego
się
własnymi wewnętrznymi prawami (niemimetycznego więc w słabym tego słowa
znaczeniu)
systemu podobnie jak język aninimowego (nie zaś ekspresywnego). Prace te z
pewnością
wyrosły na gruncie przygotowanym przez całą intensywnie uprawianą w latach
dwudziestych i
trzydziestych teorię kultury. Szczególne, wyróżnione miejsce zajmowało w niej
literaturoznawstwo. Morfologią bajki wiążą też z nim więzy niezwykle silne; by
się o tym
przekonać, dość zestawić ją z Teorią prozy Wiktora Szkłowskiego (1929), książką,
która
postuluje badania morfologiczno-systemowe nad układami fabularnymi w miejsce
dotychczas
uprawianych atomistycznych analiz poszczególnych, odizolowanych od siebie
motywów - takie
więc badania, jakie realizuje rozprawa Proppa8. Zarazem jednak koncepcja
Proppowska równie
wiele zawdzięcza wspomnianej już humanistyce niemieckiej9, a przede
8 Wszystkie te powiązania omawia W. Iwanów w rozprawie Ocerki po istorii
semiotii w SSSR,
Moskwa 1976.
9 Morfologia powieści W. Dibeliusa, przetłumaczona na język ro syjski i
...
izat1984