453.doc

(49 KB) Pobierz
Wpływ resocjalizacji na zmianę postaw do

,SPOŁECZNE INICJATYWY NA RZECZ WIĘŻNIOW.

 

-          RETRYBUTYWNE TEORIE KARY

1.OFIARA BRATERSKIEJ MIŁOŚCI

2.WIĘŻNIOWIE WIARY

3.POWINNOŚĆ KOŚCIOLA

4.INSTYTUCJONALIZACJA JAŁMUŻNY

5.ZESPOŁOWE FORMY POMOCY

6.JAŁMUŻNICZO-DUSZPASTERSKI MODEL POMOCY

 

-          PROSPEKTYWNE TEORIE KARY

1.CZAS REFORM

2.POCZĄTKI POMOCY POSTPENITENCJARNEJ

3.PROGRAM I ORGANIZACJA PIERWSZYCH STOWARZYSZEŃ WIĘZIENNYCH
4.DRUGA GENERACJA STOWARZYSZEŃ WIĘZIENNYCH

5.WSPOLNOTY ZAKONNE W SŁUŻBIE WIĘZIENNEJ

6.CIĄGLOŚĆ, ZMIANA I PERSPEKTYWA

 

-          WSPÓŁCZESNOŚĆ

1.NOWA INSPIRACJA

2.USTRÓJ I FUNKCJE STOWARZYSZEŃ PATRONACKICH

3.PRZEDSTAWICIELSTWO SPOŁECZNE W STRUKTURACH BIUROKRATYCZNYCH

 

                                                                                                                                                                                                                                             

-          POMOC DLA OSÓB DOTKNIĘTYCH SKUTKAMI PRZESTĘPSTWA I SKAZANIA W ŚWIETLE AKTUALNEGO PRAWODAWSTWA POLSKIEGO

 

1.KONTEKST

2.POJĘCIE POMOCY POSTPENITENCJARNEJ

3.ZAKRES PODMIOTOWY POMOCY POSTPENITENCJARNEJ

4.ZAKRES POMOCY PRZEDMIOTOWEJ

5.ZASADY KOORDYNACJI I FINANSOWANIA POMOCY

6.ZAPLECZE INSTYTUCJONALNE POMOCY

 

-          PSYCHO-SPOŁECZNE ASPEKTY POMOCY DLA WIĘŻNIÓW

1.POZYCJA POMOCY W STRUKTURZE ZACHOWAŃ CZŁOWIEKA

2.IMPERATYWNO-KONSULTATYWNY CHARAKTER NORMY;POMAGAĆ WIĘŻNIOM

3.PERCEPCJA NORMY:POMAGAĆ WIĘŻNIOM

4.PERCEPCJA PRZESTĘPCY

5.PERCEPCJA WIĘŻNI

6.POMOCNICY

    SPOŁECZNE INICJATYWY NA RZECZ WIĘŹNIÓW.

 

 

 

    Wspomaganie osób dotkniętych skutkami skazania słusznie uznany za       nieodzowny etap procesu karania – jest ciągle słabym i wbrew pozorom zaledwie powierzchownie poznanym ogniwem polityki penitencjarnej.

    Wśród uczonych zajmujących się tą problematyką panuje zgodność poglądów na temat znaczenia pomocy postpenitencjarnej w ograniczeniu przestępczości powrotnej, jak i jej funkcjonalnego związku z resocjalizacją przestępców. Zazwyczaj towarzyszy temu przeświadczenie, że postulat pomocy więźniom jest rzeczywiście odczuwaną powinnością moralną, która wynika z idei miłości bliźniego, braterstwa, humanitaryzmu... jakiejś prepozytywnej normy cywilizacyjnej i przejawia się w życzliwych więźniom postawach społecznych. Rozumowanie to uzupełnia teza, że prawo stwarza możliwość zrealizowania tej normy przez zagwarantowanie społeczeństwu uczestnictwa w wykonywaniu kary pozbawienia wolności.

     Przyjęcie tych założeń bez stwierdzenia ich falsyfikowatości kieruje uwagę na prawno-organizacyjne aspekty zagadnienia. Brak jasnej oceny, trudny do określenia cel pomocy postpenitencjarnej oraz jej nieostry zakres podmiotowy i przedmiotowy skłania do wyboru opisowych metod badawczych. W podejściu teoretycznym dominuje, więc relacja przepisów prawnych, które regulują ten wycinek polityki penitencjarnej oraz przegląd struktur organizacyjnych pod kątem ich ustroju i kompetencji. W podejściu empirycznym akcent pada na rożnie zaplanowane sondaże, które ułatwiają łatwe do przewidzenie trudności byłych skazanych lub analizy sprawozdawczości urzędowej, które pozwalają zorientować się w rodzajach świadczonej pomocy i oszacować rozmiary wydatków poniesionych przez daną instytucje. Niewiele zaś mówią na temat adekwatności oferty do rzeczywistych potrzeb petentów, stopnia realizacji celu, czynników, które wywierają wpływ na kształt praktyki

     Niewydolność struktur pomocowych jest, zatem zwykle tłumaczona opieszałością wykonawców, niedostatkiem środków, brakiem wyspecjalizowanego zaplecza kadrowego, biurokratyczną bezdusznością, rozproszeniem wysiłków. Formułowane na tej podstawie rekomendacje praktyczne ograniczają się, więc do doskonalenia przyjętych rozwiązań instytucyjno-prawnych przez wprowadzenie korekt do zastanego modelu, wciąż tego samego, choć życie negatywnie weryfikuje jego kolejne wersje. Tym należy tłumaczyć likwidowanie i ratyfikowanie tych samych ciał w zmienionej postaci bądź pod zmienioną nazwą oraz kreowanie organów koordynacyjnych, rozszerzanie ich składu, wpisywanie identycznych zadań do zakresu działań różnych organizacji, przesuwanie środków przeznaczonych na ten cel z kasy do kasy.

Być może ów skromny model naprawczy wynika stąd, że wiedza pozyskana drogą badań opisowych zbyt skąpo oświetla problem. Zostawia, bowiem w cieniu całą aksjologiczną stronę zagadnienia, której nie da się zbyć wskazując jakąś obfitującą w skojarzenia moralne idee, ani tym bardziej pomieścić w ciasnych ramach pragmatyzmu. Nic nie mówi na temat makrostrukturalnych i wewnątrzsystemowych procesów, które przesądzają wybór określonego modelu uczestnictwa społeczeństwa w problemach więźniów i napełniają go treścią pożądaną ze względu na panujący układ stosunków społecznych, sytuację więziennictwa oraz sposób sprawowania władzy. Nie wnika te z w sferę postaw społecznych i motywacji ludzkich, które są tworzywem całego przedsięwzięcia i zasadniczym warunkiem jego powodzenia.

     Przyjęcie realizmu praktycznego jako zasady działania wymaga przyjęcia realizmu poznawczego jako zasady badawczej. W przeciwnym razie dyskurs łatwo zbacza na ścieżkę myślenia życzeniowego, które zamiast wyjaśniać rzeczywistość przez wskazania współzależności zjawisk, czynników dynamizujących układ, faktycznych procesów społecznych, przeżyć zbiorowych i indywidualnych, tłumaczy sytuację za pomocą sądów apriorycznych, zdroworozsądkowych, intuicyjnych, jakże często rozmijających się z obiektywnym stanem rzeczy. Myślenie życzeniowe ma także to do siebie, że chętniej zajmuje się rozprawianiem o doniosłości założeń wyjściowych niż ich falsyfikacje i chętniej zamyka rozumowanie twierdzeniami postulatywnymi niż orzekającymi. Toteż rekomendacje praktyczne, wywiedzione z tak niepewnych spekulacji intelektualnych trafiają niejednokrotnie w próżnie albo w splot faktów przeciwnych oczekiwaniom, lub nie całkiem z nimi zbieżnych. Pogrąża to praktykę w bezczynności, w chaosie działań przypadkowych, pozornych bądź często biurokratycznych, tak zwane „martwe paragrafy” stają się budulcem fikcyjnej rzeczywistości.

Pragnę udowodnić, że warunkiem sine qua non wszelkiej działalności pomocowej, która odwołuje się do dobrej woli otoczenia jest autentyczna motywacja.

     Wszędzie tam gdzie chodzi o zaangażowanie ochotników w realizacje zadań społecznych, zasadniczego znaczenia nabiera, adekwatność rozwiązań organizacyjno-prawnych do procesów psychospołecznych. Rozumne prawo sprzyja wychowaniu do ideału miłości, ale nie jest w stanie wymusić tak wysublimowanych przeżyć moralnych i nakazać wynikającego z nich postępowania.Gdy zamierza wykorzystać potencjał prospołecznie ukierunkowanych postaw ludzkich, musi zatem nagiąć swą treść do rzeczywistości. Jest to jeden z przypadków, kiedy- jak pisze Petrażycki, skuteczne działanie prawa opiera się na założeniu jego zgodności z psychiczną naturą podmiotu, od którego oczekuje takiej lub innej aktywności. Spełnienie tego założenia wymaga wnikliwej analizy sytuacji, opartej na zweryfikowanych przez naukę faktach. Polityka penitencjarna musi uciekać się ze względu na interdyscyplinarność przedmiotu, do metod adaptacyjnych. Zabieg ten wydawał się więc uprawnionym i najpewniejszym sposobem wytypowania potencjalnych sojuszników więźniów i więziennictwa.

     Okazało się, że krąg ten jest dość szeroki i zróżnicowany. Główny      wniosek wyczerpuje się więc w postulacie takiej reformy, która stworzyłaby im możliwość włączenia się w realizację programu pomocy postpenitencjarnej, stosownie do stopnia odczuwania kategoryczności normy oraz wartości, które mogą w tej działalności realizować bez szkody dla porządku prawnego.

     Zastrzeżenie to jest konieczne, ponieważ jak już była o tym mowa, prospołeczność nie jest kategorią moralną, lecz opisową, charakteryzującą zdolność człowieka do podejmowania celów wykraczających poza własny interes. W związku z tym i pomoc, która jest jednym z zachowań ukierunkowanych prospołecznie nie zawsze musi zasługiwać na pozytywną ocenę moralną. Czynność taka, jak każda inna, może równie dobrze przysparzać wartości, jak i prowadzić do ich destrukcji. Zależy to od oceny stanu rzeczy, do którego urzeczywistnienia przyczynia się pomocnik swoim działaniem. Dlatego ani wysoka motywacja, ani dobór pracowników uzależniony od kryteriów formalnych nie gwarantują jeszcze, że pomoc przez nich świadczona będzie zasługiwała na aprobatę.

     Wiadomo, że osobiste pojęcie dobra wcale nie musi być zgodne z pojęciem dobra obiektywnego. Indywidualna, spontaniczna pomoc będzie oczywiście świadczona według rozeznania dobra właściwego uczestnikom interakcji.

     Inna sytuacja jest w przypadku pomocy zinstytucjonalizowanej. Ma ona wówczas charakter pomocy społecznej, co zdaniem H. Radlińskiej znaczy, że jest prowadzona siłami społecznymi i realizuje cele społeczne, czyli jest ukierunkowana na osiągnięcie jakiegoś zobiektywizowanego dobra społecznego.

     Projektodawcy koncepcji pomocy postpenitencjalnej oraz założyciele stowarzyszeń patronackich starają się zapewnić ten    kierunek działania przez:

-          stawianie członkom organizacji uczestniczących w niesieniu pomocy więźniom wygórowanych kryteriów moralnych (bezinteresowność, nieskazitelna opinia, wyrobienie społeczne, poszanowanie społeczne, poszanowanie porządku prawnego, niekaralność, itp.) zakładając, że cechy te gwarantują właściwe rozpoznanie dobra społecznego.

-          Określenie celu pomocy, który jest utożsamiany z celami polityki penitencjarnej, co wyraźnie odwołuje się do motywacji socjocentrycznej i w niej pokłada nadzieję na utrzymanie pożądanej orientacji.

-          Traktowanie tej działalności jako współudziału społeczeństwa w wykonywaniu kary pozbawienia wolności, co z kolei wbudowuje wysiłki ochotników w realizacje zadań państwa i podporządkowuje ją w ten sposób zasadą obowiązującym w organach wymiaru sprawiedliwości.

     Człowiek wart jest pomocy dla niego samego, dla tej wartości, która niezaprzeczalnie tkwi w godności. Pomoc więźniom nie może  więc być tylko utrwaleniem wyników resocjalizacji i tym samy przeciwdziałaniem

powrotom do więzień i przestępstwa. Nie może być tylko współudziałem społeczeństwa w wykonywaniu kary. Ma być raczej udziałem w zaspokajaniu ludzkich potrzeb , a w ten sposób tworzeniem warunków umożliwiających rozwój człowieka prowadzącego do jego samowystarczalności.

     Pomocy więźniom nie należy utożsamiać z kontrolą więzień, która jest jedną z jej form, z pracą na terenie zakładów penitencjarnych i z oddziaływaniem resocjalizacyjnym. Jest ona zbiorem wielu różnorodnych zadań, podzielonych na różne stopnie odpowiedzialności i różne zakresy przedmiotowe, wymagające innych umiejętności i predyspozycji.

     Różnorodność form pomocy pozwala przekroczyć granice paternalistycznej opieki patronackiej, różnicować jej program, dostosowywać zadania i środki zarówno do potrzeb człowieka jak i do jego zaangażowania w rozwiązywanie własnych problemów. Uelastycznienie tej działalności wymaga odstąpienia od modelu społeczno-administracyjnego, centralnie sterowanego, związanego z formalnymi celami organów administracji penitencjarnej na rzecz wielopodmiotowej struktury instytucji o różnych statusach prawnych, celach, formach ustrojowych, zasadach działania i kontroli.

     Przegląd zasad tworzenia instytucjonalnego zaplecza pomocy dla osób dotkniętych skutkami skazania wskazuje wiele istniejących sposobów łączenia  w funkcjonalną całość różnorodnych inicjatyw społecznych i typów pomocy. Problem leży więc w wyborze modelu, kształtującego się pod wpływem kultury duchowej społeczeństwa.

    

 

0

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin