Colin P Sisson NIEZWYKLA MOC SWIADOMEGO ODDYCHANIA.doc

(414 KB) Pobierz
Rozdział 20

60

 

Colin Sisson ,,Niezwykła moc świadomego oddychania”  - podobnie jak Bob Mandel, lektura nadobowiązkowa, ale powinna dać do myślenia, pewne problemy znajdziecie…

Wasz Zielony Smok

 

          Rozdział 20

Reakcje samosabotażu

              Słowo „sabotaż" oznacza pełne zażartości niszczenie ma­szyn przemysłowych przez robotników mających pretensje do pracodawcy. Samosabotaż w sensie, w jakim posługujemy się tym określeniem tutaj, to nieświadome ranienie samego siebie, niszczenie aspektów własnego życia, co ma prowadzić do szczęścia.

              Nasze życie toczy się zgodnie ze schematami przyzwyczajeń, często opartych na licznych przekonaniach, które I zakorzeniły się w nas jako uwarunkowane reakcje. Na przykład, jeśli w dużym stopniu odrzucam sam siebie, z trud­nością uwierzę, że ktoś może mnie kochać. Gdy nawiążę znajomość z kimś, kto, jak się wydaje, darzy mnie sympa­tią, moje myślenie prawdopodobnie będzie następujące: „Niech mnie tylko lepiej pozna, wtedy od razu przestanie się mną interesować. A więc zerwę tę znajomość pierwszy, zanim on to zrobi". To jest właśnie samosabotaż.

Ktoś chce uczestniczyć w jakiejś dziedzinie sportu lub opanować jakąś nową porywającą umiejętność, coś, czego f zawsze pragnął. Za każdym razem, gdy już chce się tego podjąć, coś mu przeszkadza: spotkanie służbowe, kłótnia w rodzinie, zwichnięta ręka lub brak czasu. Zawsze odkłada to na później, choć stałoby się to dla niego źródłem rado­ści i spełnienia. To właśnie samosabotaż.

Zachowanie samosabotażowe jest wynikiem negatyw­nych myśli, przekonań i podświadomego warunkowania, które steruje naszym sposobem myślenia, odczuwania i działania. Większość osób uważa, że kontroluje samych siebie, ale tak nie jest, ponieważ 99 procent ma wysoce zaprogramowaną osobowość, która powstrzymuje ich przed efektywnym życiem. Żyjemy z tym zaprogramowaniem tak długo, iż sprawiło ono, że postępujemy mechanicznie i w sposób możliwy do przewidzenia.

Samosabotażowe uwarunkowanie rozpoczyna się chy­ba w momencie narodzin. Niektórzy sądzą, że już w chwili poczęcia, a nawet jeszcze wcześniej. Później było wzmac­niane w okresie dorastania i dalej utwierdzane przez na­sze indywidualne doświadczenia. Dochodzi ono do głosu głównie w naszych stosunkach z innymi ludźmi, a zwłasz­cza w naszym związku z samym sobą. Wszyscy znamy osoby, z którymi jesteśmy w jakimś związku, ale ilu spośród nas zna samych siebie?

Najważniejszym związkiem ze wszystkich jest ten, który mamy ze sobą, a te inne zależą właśnie od niego. Nie może­my utrzymywać udanych kontaktów na żadnym poziomie: mentalnym, fizycznym, emocjonalnym czy duchowym, jeśli w tym samym czasie mamy kiepski kontakt ze sobą.

Trudno jest zbadać, jakiego rodzaju stosunek łączy nas z nami samymi, gdy będziemy się tylko sobie przyglądać. Chyba, że rozwinęliśmy w wysokim stopniu sztukę samo­obserwacji i wyższą świadomość. Jest tak dlatego, że nie potrafimy dostrzec naszego przeszłego zaprogramowane­go uwarunkowania. Jednak możemy się nieco dowiedzieć o tym związku, przypatrując się swoim kontaktom z inny mi osobami oraz temu, w jaki sposób nas inni traktują. Tworzymy związki z ludźmi, którzy będą nas traktować tak, jak - zdaniem naszej zaprogramowanej świadomości - powinniśmy być traktowani. Sposób, w jaki jesteśmy programowani, „jako dzieci lub jako nieświadomi dorośli", czy to przez rodziców, nauczycieli, czy nawet przez sa­mych siebie, wpływa na nasze przekonanie, jak powinno się nas traktować. Nie mamy absolutnie żadnej kontroli nad przebiegiem historii naszych związków, ale ona może powiedzieć bardzo wiele o tym, co czujemy w stosunku do samych siebie. Sposób, w jaki traktują nas inni ludzie, jest dokładnym odbiciem tego, jak traktujemy siebie.

Kiedy uporządkujemy swoje kontakty ze sobą, automa­tycznie uporządkujemy wszystkie inne związki w naszym życiu. Jeśli mamy kłopoty w jakimś związku, na przykład w małżeństwie, stratą czasu jest próba jego naprawienia, gdy negujemy potrzebę pracy nad sobą. Powodem, dla któ­rego przeżywamy trudności w określonej sferze, jest fakt, że nie odnosimy się poprawnie do samych siebie.

Uwarunkowanie samosabotażowe wyrządza nam krzyw­dę, gdyż odrzuciliśmy prawdę, iż jesteśmy piękni, godni miłości, wartościowi i ważni. Zaletą samoobserwacji jest to, iż pozwala nam ona zrozumieć, w jakim punkcie sabo­tujemy swoje życie. Obserwacja naszego sposobu reago­wania na życie (strachem) zamiast odpowiadania mu (mi­łością) pomaga nam poznać siebie. Dzięki temu możemy zintegrować własne zachowanie. W dalszym ciągu tej książki przyjrzymy się, w jakich sferach nieświadomie popełniali­śmy sabotaż wobec siebie, i zrozumiemy, że całe samosabotażowe uwarunkowanie jest rezultatem braku bezwa­runkowej akceptacji siebie samego. Oto niektóre najbar­dziej rozpowszechnione reakcje.

„Jestem nie dość dobry", „I tak nic z tego nie wyjdzie", „Ludzie mnie nie lubią" „Nienawidzę się", „Jestem zły" itd.

Odrzucanie siebie jest negowaniem prawdy, która tkwi w nas. Nie szanujemy siebie i nie kochamy. Opinie innych osób są dla nas często ważniejsze niż nasze własne. Lu­dzie zdają się myśleć, że kochanie samego siebie jest ego­istyczne i niesłuszne, a przecież ich zdolność do kochania innych zależy od tego, ile miłości potrafią dać sobie.

Większość z nas łączy swoją wartość z następującymi czynnikami:

  swoim negatywnym zachowaniem, uczuciami i myślami o sobie;

                negatywnym zachowaniem innych wobec nas;

  wartościami zewnętrznymi, takimi jak sukces, poważanie, pieniądze, władza itd.

Ale nasza prawdziwa wartość nie jest w ogóle związana z negatywnymi sądami o sobie, z naszym zachowaniem, postawą innych wobec nas i zewnętrznymi wartościami. Jeśli sądzimy inaczej, sabotujemy każdą szansę na szczę­ście i miłość.

OGRANICZAJĄCE ETYKIETKI

Chodzi tutaj o utożsamianie siebie z ograniczającymi myślami na swój temat. Istnieje wiele takich ograniczają­cych przekonań. A oto kilka z nich: „Jestem nieśmiały", „Jestem niezdarny", „Jestem za gruby, zbyt kościsty, za wysoki, za niski", „Jestem za stary, żeby się zmienić", „Je­stem wybuchowy", „Nie potrafię tego zrobić", „Mam kiep­ską pamięć".

Charakterystyki te pozwalają nam:

·             usprawiedliwić fakt przebywania w stanie, w którym jesteśmy;

·             usprawiedliwić swoje nieudane działania;

·             uniknąć podejmowania ryzyka związanego z rozwojem i zmianą;

·             wyjaśnić zachowania, których w sobie nie lubimy;

·             manipulować innymi;

·             usprawiedliwić pozostawanie ofiarą.

Łatwiej jest utożsamiać się z etykietką, jeśli nie wie­my, kim naprawdę jesteśmy. Oprócz tego wszystkiego ha­muje nas, oczywiście, lęk przed zmianą, która, jak sądzi­my, może być bolesna i przez którą możemy coś stracić. Łatwiej jest przykleić sobie etykietkę i pozostawać w uśpie­niu. A przecież zmiana jest jedyną stalą rzeczą na tym świecie, czy tego chcemy, czy nie. Naturalna zmiana jest istotą życia, a wszelkie nadawane sobie etykietki tłumią nasz naturalny pęd ku zmianie i rozwojowi.

PRZESĄD

Przesąd to zachowanie, w którym każdego, kto się od nas różni, oceniamy jako dziwnego, złego, głupiego, niepo­ważnego itd. Z drugiej strony, osobę bliską możemy po­strzegać jako lepszą i wspanialszą, niż jest ona naprawdę, lub jako idealnie czystą, gdyż odrzucamy możliwość do­strzeżenia w niej czegokolwiek negatywnego. Zdarza się to często, gdy stajemy po stronie córki lub syna przeciwko zięciowi lub synowej, niezależnie od okoliczności.

Przesąd oznacza dosłownie, że przed-sądzimy, i oparty jest na sposobie, w jaki patrzymy na innych z ograniczone­go punktu widzenia. Ograniczonego, ponieważ wydawanie negatywnego sądu wartościującego świadczy o tym, że wi­dzimy tylko część tej osoby (co prawdopodobnie wynika stąd iż nie rozumiemy dobrze sami siebie). Gdybyśmy mogli doj­rzeć i zrozumieć ją całą, krytyka byłaby niepotrzebna lub niemożliwa. Jednak, co się zdarza najczęściej, jeżeli inni różnią się w czymkolwiek od sposobu, w jaki wyglądamy myślimy, mówimy lub działamy, to oceniamy ich źle i od­rzucamy jako niepożądanych.

Dlatego też szufladkujemy ludzi według różnych kate­gorii: rasy, religii, wieku, płci, pozycji społecznej i cech osobistych. To każe nam trzymać się we własnej „grupie" wśród tych, z którymi czujemy się dobrze. Ale takie odsu­wanie pewnych osób na bok działa przeciwko nam, jeśli żywimy przesądy, gdyż odcina nas od różnorodności popu­lacji. Większość innych ludzi różni się od nas w pewien sposób, co czyni każdego niepowtarzalną jednostką.

Przesądy przekazane nam przez rodziców, nauczyciel] itd., a także pochodzące z naszego uwarunkowania, mogą nas ograniczać, gdyż nie pozwalają nam badać nowych obszarów rozwoju i nowych idei.

Rasa ludzka stanowi tak wspaniałą różnorodność kul­tur, poglądów, systemów społecznych, że mamy się czym dzielić i co odkrywać. A jednak separujemy się od siebie, ustawiając fizyczne, narodowe, geograficzne, religijne, ideo­logiczne granice, i jesteśmy w stosunku do siebie pełni podejrzeń i uprzedzeń (przesądów). Pogląd, że Jesteśmy lepsi niż oni", utrzymuje nas w separacji nie tylko od na­szych bliźnich, ale także od nas samych.

Przesąd oparty jest mniej na gniewie czy lęku przed osobą albo grupą, a bardziej na strachu przed zmianą na­szych poglądów na jej temat. Nie zbliżamy się do obcego z „innej grupy", by nawiązać rozmowę, ponieważ już uznaliśmy jego inność i nasze uwarunkowanie podpowiada nam, że każdy, kto się od nas różni, może nam sprawiać kłopoty. Brak akceptacji innej osoby odzwierciedla brak akceptacji jakiegoś obszaru w nas samych. Szkoda nam fatygi, a więc człowiek z całym zasobem doświadczeń, przekonań, uczuć, sposobów działania, które mogłyby nas wzbogacić, zostaje od razu odrzucony.

A przecież więcej rzeczy łączy ludzi, niż dzieli.

GNIEW I URAZY

Gniewu doświadczamy wtedy, gdy nasze oczekiwania i żądania nie zostają spełnione. Gniew reprezentuje tę część naszego życia, której nie akceptujemy, i dlatego reaguje­my złością i urazą. Prawdopodobnie ani my, ani nikt wokół nas nie lubi tej naszej reakcji.

Wszyscy żyjemy zgodnie z pewnym systemem zasad, myśli i przekonań. Gdy inni ludzie nie pasują do tego systemu, reagujemy irytacją i gniewem. Bierze się to z niereali­stycznego oczekiwania i żądania, by świat i ludzie, którzy w nim żyją, byli tacy sami, bardziej podobni do nas, i aby podobnie postępowali.

Gniew jest sprawa naszej decyzji, ale też nawyku, i jest wyuczona reakcją na frustrację. Objawia się on jako wro­gość, wściekłość, atakowanie werbalne lub fizyczne, pełna napięcia cisza itd. Obejmuje różne odczucia, od irytacji i złości do intensywnego „gotowania się w środku".

Usprawiedliwiamy swoje wybuchy gniewu, ponieważ są­dzimy, że lepiej go wyrazić, niż dostać wrzodów żołądka. Ale zamiast wylewać na każdego pomyje swej wrogości, możemy obserwować swój gniew. Pamiętajmy, że wyraża­nie emocji niekoniecznie oznacza jej integrację.

W miarę praktykowania nowego sposobu myślenia, obej­mującego odpowiedzialność za wszystko w swoim życiu, akceptację i miłość, możemy eliminować swoje oczekiwania i żądania, aby inni byli tacy jak my.

POCZUCIE WINY I MARTWIENIE SIĘ

Większość ludzi cierpi z powodu tych dwóch przykrych emocji: poczucia winy z powodu czegoś, co wydarzyło się w przeszłości, i martwienia się o to, co może się zdarzyć w przyszłości. Emocje te są ze sobą związane i są przeciw­ległymi krańcami tego samego problemu, jakim jest fakt nieistnienia tu i t...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin