Dziewczynka - W sidłach namiętności (część 3).pdf

(236 KB) Pobierz
Microsoft Word - w sidłach.docx
Dziewczynka
W sidłach namiętności
Klaudiaaa90
513953851.001.png
- K ochanie, chodź tu do mnie. – popatrzyłam na nowo poznanego mężczyznę. Tak ja też
nie pamiętałam jak się nazywa. Zresztą już od kilku minut mówi do mnie ”Kochanie” czy
„Kwiatuszku.” Uśmiechnęłam się do niego zalotnie i usiadłam na nim okrakiem. Byliśmy w
moim mieszkaniu. Poznaliśmy się w barze, a teraz jesteśmy w mojej sypialni, w moim łóżku.
Dla postronnego obserwatora może wydawać się, że jestem dziwką, ale ja nigdy nie biorę
pieniędzy od mężczyzn. Sama im też nie płacę. Cóż moja sypialnia nie wygląda na normalną.
Czerwone ściany, przydymione światło, wielkie łoże z baldachimem, a na suficie wielkie
lustro. Tak to zawsze sprawia facetom radość, no i mnie także.
Pochyliłam się nad nowo poznanym mężczyzną i pocałowałam go namiętnie. Usłyszałam
przeciągły jęk kiedy poruszałam lekko biodrami na jego widocznym, przez materiał spodni,
podnieceniu.
-Nie każ mi czekać Kotku. – zamruczał do mojego ucha i jednym sprawnym ruchem
sprawił, że to ja leżałam teraz pod nim. Uśmiechnęłam się i przejechałam językiem po swoich
wargach.
-No chodź i weź co tylko chcesz – zauważyłam błysk w jego oku. Później pamiętam tylko
jak kawałki naszej garderoby latały wokół, a nasze jęki i krzyki mieszały się ze sobą.
Po wszystkim nigdy nie oczekuję rozmowy, czy przytulania. Potrzebuję samego aktu, a
dodatki nie są mi niezbędne. Staram się także ułatwić to moim mężczyzną, zawsze udaję, że
śpię tak aby łatwo im było się ulotnić. Większość z nich jest po ślubie, ale mi to nie
przeszkadza. Sama nie wyobrażam sobie, że mogłabym związać się z jedną osoba na całe
życie.
Ogólnie jestem szanowaną osobą, pracuję w urzędzie na wysokim stanowisku. Staram się
nie mieszać przyjemności z pracą, dlatego nie sypiam z mężczyznami z pracy. Wole swoje
życie osobistę zaczynać kiedy wychodzę z biura. Po co mi plotki? Mieszkam kawałek drogi
od pracy więc nie muszę się martwić, że ktoś mnie zobaczy. Moja dni wyglądają bardzo
podobnie.
Wstaję rano, biorę prysznic i wychodzę do pracy. Podczas drogi powrotnej zahaczam o
jakiś klub, bar czy pub i zwykle wychodzę stamtąd z jakimś mężczyzną. Czasami kiedy nie
możemy utrzymać rąk przy sobie, robimy to w przypadkowych miejscach, zwykle jednak
zapraszam ich do siebie.
Uwielbiam różnorodność. Różne przynależności etniczne, narodowości, czasami
pociągające jest to, że nie mówimy w tym samym języku, wtedy język ciała mówi wszystko i
niepotrzebujemy się rozumieć, żeby wiedzieć o co nam chodzi. To jest podniecające.
Szczypta erotyzmu plus adrenalina i czyste pożądanie. To jest to czym żyje. Na co czekam i
co mnie interesuje.
Leżę w łóżku sama. Czuję niedosyt. Facet, którego przyprowadziłam do domu, nie był w
stanie dogodzić mi na tyle, żebym mogła spokojnie zasnąć. Pośpiesznie się ubrałam, to
znaczy na bieliznę założyłam cieniutki płaszczyk. Na dworze jest ciepło. Do kieszeni
schowałam kilka prezerwatyw. Co jak co, ale przy takiej różnorodności partnerów można się
nabawić przykrych dolegliwości. Jestem przygotowana na każdą ewentualność, zawsze i
wszędzie. Przed wyjściem pomalowałam jeszcze usta krwiście czerwoną szminkę.
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w wielkim lustrze, które stoi naprzeciw drzwi
wejściowych. Założyłam wysokie szpilki i zamknęłam drzwi kluczem, który później
schowałam do kieszeni.
Przechadzałam się ulicami mojego miasta. Ciemne i senne, tak można by je opisać. Kilku
młodych chłopaków siedzących na ławce przy placu zabaw dla dzieci. Nie to nie dla mnie.
Kilku brzydko pachnących starszych meneli, to też nie to. Nagle zauważyłam na przystanku,
ładnie ubrany mężczyzna, poplamiony smarem, pewnie auto mu się zepsuło. Uśmiechnęłam
się do siebie. Mam szczęście.
Podeszłam do mężczyzny.
-Witaj, coś się stało? Masz brudną marynarkę i koszulę.
-Wybacz nie potrzebuję dziwki. – udałam, że mnie to nie zabolało.
-Nie jestem dziwką. Jestem po prostu opuszczoną kobietą. – poniósł jedną brew. – kobietą,
która lubi zabawę. Oraz kobietą, która czuje się niedopieszczona.
-Och, naprawdę? – zaczął bawić się razem ze mną – wiesz mój autobus ma przyjechać
dopiero za 40 minut.
-Umiem zajmować faceta dłużej niż 40 minut. – roześmiał się.
-Nie wątpię Kotku, nie wątpię. – przyciągnął mnie do siebie, a ja poczułam, że jest
podniecony. Potarłam ręką jego wybrzuszenie i lekko podrapałam pazurkiem. A moja ofiara
wpiła się w moje usta. Popchnęłam go tak aby osiadł na małej ławeczce na przystanku. Było
ciemno i nikt nie przechodził tędy. Idealne miejsce. – mieszkasz gdzieś w okolicy.
-Tak, ale chcę cię tu i teraz. – uśmiechnął się, widocznie mu to pasowało. Odpięłam jego
rozporek i ściągnęłam swoje majteczki. Figlarnie się uśmiechając i patrząc mu w oczy
włożyłam je do kieszeni jego marynarki. Szybko założyłam to co trzeba i usiadłam na jego
kolanach, powoli opuszczając się na niego. Jęknęłam kiedy wypełnił mnie w całości. Był
wyjątkowo duży. Uśmiechnęłam się i zaczęłam ujeżdżać.
***
Kiedy skończyłam z tamtym facetem, dałam mu buziaka i zadowolona zaczęłam wracać
do domu. Uśmiech i przyjemne zmęczenie sprawiło, że nie zauważyłam gdzie idę. Ominęłam
swoją ulicę, zaczęłam się odwracać kiedy zauważyłam małą dziewczynkę. Miała białą
sukienkę i długie czarne włosy. Była śliczna, wyglądała na nie więcej niż 10 lat.
-Cześć Słoneczko, zgubiłaś się?
-Będziesz następna?
-Słucham?
-Będziesz następna – krzyknęła. Uśmiechnęłam się do niej.
-Słoneczko, nie bawię się w lesbijsko-pedofilskie sprawy. – zaczęłam ją wymijać kiedy
usłyszałam jak krzyczy. Dźwięk przypominał bardziej szuranie widelcem po talerzu.
Złapałam się za uszy, a kiedy odwróciłam by popatrzeć, jej już nie było. Wzruszyłam
ramionami i poszłam dalej.
Pod moim budynkiem na ławce, wciąż siedzieli młodzi chłopcy. Uśmiechnęłam się do nich
i pomachałam, chciałam już wchodzić do bramy kiedy zauważyłam, że stoi w niej ta sama
dziewczynka. Lekko zirytowanym głosem zapytałam:
-Czego ode mnie chcesz dziecko?
-Chcę ciebie.
-Już ci mówiłam, że nie bawią mnie takie zabawy. – dziecko się uśmiechnęło, ale w tym
uśmiechu nie było nic przyjemnego, był przerażający.
-Och, uwierz mi, że ci się spodobają. – popatrzyła na mnie, a z jej oczu zaczęły płynąć
nieprzerwanym ciurkiem łzy, krwiste łzy. – a teraz uciekaj.
Odwróciłam się i pobiegłam do chłopców siedzących na ławce.
-O dobry wieczór – odezwał się jeden z nich.
-Musicie mi pomóc – byłam w szoku, bałam się.
-A może to ty pomożesz nam? – jeden z nich podszedł do mnie bliżej, wsunął rękę pod
mój płaszcz. – chłopaki ona jest tam naga. – usłyszałam gwizdy i śmiechy.
-Proszę was, jeśli chcecie wystarczy poprosić, możemy iść do mnie na górę. – z dwojga
złego wolałam przespać się z tymi chłopcami niż zobaczyć jeszcze raz to przerażające
dziecko.
-Uuuuu, harda, nie Koteczku, zabawimy się tutaj. – jednym ruchem ściągnął mój płaszcz.
Poczułam wiatr na moim ciele, które było ubrane jedynie w prześwitujący, czarny,
koronkowy biustonosz, czarne pończochy i wysokie czarne szpilki. – wydaje mi się, że to też
nie jest potrzebne. – zerwał stanik i rzucił go na trawę razem z płaszczem. – teraz mi się
podoba.
-Jesteś w stanie zadowolić taką kobietę jak ja? – popatrzył na mnie gniewnie, a jego
koledzy zaczęli się śmiać, nawet nie wiem kiedy mnie spoliczkował i wylądowałam na ziemi.
-Zamknij się suko. – wiedziałam, że lepiej z nimi nie zadzierać, niech wezmą co chcą, a
może wtedy mnie puszczą. – wstań! – wstałam, a on zaczął obmacywać moje piersi. Coś
dziwnego w tej sytuacji sprawiło, że byłam bardzo podniecona. Włożył rękę między moje
nogi. Zagwizdał – Suczce się to podoba. – usłyszałam rechot. Później dźwięk odpinanych
rozporków. – Klękaj.
Nie miałam innego wyjścia jak posłuchać. Podał mi swój instrument, żebym zaczęłam się
nim zajmować. Robiłam to tak wiele razy, wiedziałam jak doprowadzić faceta do orgazmu
szybko i sprawnie. Nie minęły trzy minuty kiedy połykałam jego nasienie.
-Dobra jest, kurwa. – uśmiechnęłam się do niego. Wtedy podszedł drugi i rozkazał mi to
samo.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin