Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć.doc

(118 KB) Pobierz
Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć - ks

Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć - ks. M. Dziewiecki

PDF

Drukuj

E-mail

 

Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć

Ks. Marek Dziewiecki

 


1. Człowiek w obliczu sfery emocjonalnej

 

     Uczucia są głównym elementem ludzkiej sfery emocjonalnej. Sfera ta obejmuje wiele rodzajów przeżyć, które różnią się między sobą źródłem pochodzenia, długością trwania, a także intensywnością odczuwania. Do podstawowych przejawów sfery emocjonalnej[1] należą:

 

-     przeżycia afektywne w sferze zmysłowej, zwłaszcza poczucie przyjemności lub bólu w obliczu określonego bodźca czy doświadczenia;

 

-     nastroje, czyli stany  związane z dobrym lub niekorzystnym samopoczuciem fizycznym;

 

-     emocje, czyli intensywne stany afektywne będące reakcją na określone sytuacje życiowe(np. lęk, rozpacz);

 

-     humory czyli relatywnie stałe, dominujące tendencje afektywne;

 

-     uczucia (sentymenty), czyli specyficzne dla człowieka stany afektywne o podłożu intelektualnym, moralnym, społecznym czy religijnym;

 

-     przyciąganie emocjonalne lub awersja w obliczu określonych osób, przedmiotów czy sytuacji.

 

 


[1] W literaturze przedmiotu używa się zwykle zamiennie terminów: sfera afektywna i sfera emocjonalna (por. F. Littmann, Emotion, w: R. Ansanger (red.), Handwörterbuch der Psychologie, Basel 1982, s. 99-102)

 

     Całość sfery afektywnej można zdefiniować jako sposoby przeżywania tego wszystkiego, co dzieje się w nas samych oraz w naszych relacjach z otaczającym nas światem, zwłaszcza ze  światem osób. Przeżycia afektywne to spontaniczne reakcje człowieka na jego własne zachowania i stany wewnętrzne, na dochodzące z zewnątrz bodźce, a także na wszystko to, co dzieje się w jego życiu oraz w jego kontaktach z innymi osobami: z ludźmi i z Bogiem[1]. W zależności od okoliczności reakcje te wyrażają się poprzez przeżycia radosne lub bolesne. Do tych pierwszych należą: radość, satysfakcja, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie, poczucie pewności siebie. Z kolei przeżycia bolesne to niepokój, wstyd, poczucie winy, depresja, gniew, nienawiść, rozpacz.

 

         Im bardziej dany człowiek jest niedojrzały, tym silniejszą ma skłonność do manipulowania swoim myśleniem. Tym bardziej zawęża i zniekształca swoją świadomość w odniesieniu do tego, co czyni i w jakiej znajduje się sytuacji. Taki człowiek tworzy coś w rodzaju wewnętrznej cenzury, która usiłuje nie dopuścić do jego świadomości bolesnych prawd o nim samym. Emocje spełniają wtedy funkcję drugiego – obok myślenia – obiegu informacji. Jest to możliwe dlatego, że informacje emocjonalne na temat tego, co dzieje się w nas samych i w naszym kontakcie ze światem zewnętrznym, w znacznej mierze pozostają niezależne od  naszej woli, od naszych przekonań, oczekiwań czy pragnień. Człowiek nie ma bezpośredniej władzy nad swoimi emocjami. Nie może ich sobie po prostu nakazać czy zakazać siłą swojej woli. Nie może też modyfikować ich mocą intelektualnych analiz czy osobistych przekonań. Emocje można zatem porównać do rozgłośni radiowej, która transmituje informacje na nasz temat, ale jest od nas w znacznym stopniu niezależna. W tej sytuacji mamy tylko dwie  możliwości:  korzystać z tych informacji, albo wyłączyć radio.

 

       Skoro emocje są ważną informacją o naszej sytuacji życiowej, to nie powinno się ich dzielić na pozytywne i negatywne, lecz właśnie na radosne i bolesne. Wszystkie bowiem są pozytywne jako nośniki informacji o naszym życiu. Co więcej, im bardziej  bolesne są przeżywane emocje, tym cenniejszą zawierają one  informację. Sygnalizują bowiem jakiś stan egzystencjalny, który koniecznie powinno się zmienić, np. poprzez uwolnienie się z toksycznych  więzi  czy  poprzez modyfikację błędnego postępowania.

 

     Informacje emocjonalne o naszej sytuacji życiowej różnią się od informacji intelektualnych nie tylko naturą przekazu (myśli - przeżycia), ale też stopniem zależności od naszej woli. Otóż nad informacjami intelektualnymi człowiek sprawuje niemal nieograniczoną kontrolę. Może do tego stopnia manipulować tymi informacjami - zwykle nieświadomie - że stają się one źródłem dezinformacji. Oznacza to, że człowiek potrafi wypaczać i zawężać swoją świadomość, czyli manipulować informacjami, które go niepokoją. Taki człowiek używa wtedy zdolności myślenia po to, by uciekać od rzeczywistości, czyli od prawdy o sobie i o własnej sytuacji egzystencjalnej. Tymczasem informacje emocjonalne są o wiele bardziej spontaniczne, a przez to w o wiele większym stopniu pozostają niezależne  od  naszej woli, od naszych przekonań, oczekiwań czy pragnień.  Człowiek nie ma bezpośredniej władzy nad emocjami. Nie może ich sobie mocą świadomości czy siły woli po prostu nakazać czy zakazać. Właśnie dlatego poznawanie i przeżywanie własnych uczuć jest koniecznym warunkiem adekwatnej świadomości samego siebie i własnej sytuacji egzystencjalnej.

 

    Im większy mamy dostęp do informacji o nas samych i o naszym położeniu życiowym, tym większą mamy  szansę na dojrzałe postępowanie i na odpowiedzialne kierowanie życiem. Uczucia są  darem od Boga. Darem, który umożliwia nam dostęp do prawdy o naszym życiu. Dar ten okazuje się szczególnie potrzebny wtedy, gdy z jakiegoś względu manipulujemy własnym myśleniem w taki sposób, aby nie dostrzegać tych prawd o nas samych i o naszym położeniu, które stawiają nam trudne wymagania i które zobowiązują nas do zmiany życia.


      Z drugiej strony uczucia są czymś więcej niż tylko źródłem informacji. Niosą ze sobą także energię i mobilizację do działania w kierunku pozytywnym i do powstrzymywania się od działań szkodliwych. Gdy czynimy coś właściwego, to towarzysząca temu satysfakcja emocjonalna mobilizuje nas, by dalej tak postępować. Z kolei naszym niewłaściwym  zachowaniom czy szkodliwym więziom towarzyszy niepokój, ból, gniew, a czasem nawet rozpacz. Takie bolesne przeżycia nie są niepotrzebnym cierpieniem czy nieszczęściem, lecz ważną informacją, która stwarza człowiekowi szansę na przezwyciężenie niekorzystnej sytuacji. Właściwie wykorzystywane uczucia stają się zatem cennym „przyjacielem”, który nas informuje o aktualnej sytuacji życiowej i który jednocześnie mobilizuje nas do  wykorzystania tych informacji. Gdy człowiek unika kontaktu z uczuciami, wtedy nie tylko traci szansę na zrozumienie własnej sytuacji życiowej, ale traci kontrolę nad własnym zachowaniem, czyli ryzykuje, że przeżycia, których sobie nie  uświadamia, zaczną kierować jego myśleniem i postępowaniem. Dla  przykładu, jeśli ktoś przeżywa zazdrość i nie ma odwagi, by sobie to uświadomić, to taka nieuświadomiona zazdrość będzie kierowała jego postępowaniem, a on sam nie będzie mógł tego zmienić.  Człowiek  nie może przecież zapanować nad czymś, z czego nie zdaje  sobie  sprawy. Jeśli natomiast sam przed sobą zdemaskuje swoją zazdrość, to ma szansę czuwać, by nie skrzywdzić osoby, wobec której jest zazdrosny, a jednocześnie  ma  szansę odkryć i wyeliminować źródło zazdrości, np. swoją skłonność do porównywania się z innymi ludźmi, albo swoją nadmierną zależność emocjonalną od danej osoby.

       W Katechizmie Kościoła Katolickiego odrębny paragraf został poświęcony ludzkiej emocjonalności (KKK 1762-1775). Fakt ten nie dziwi,  gdyż  zdajemy sobie sprawę z tego, że uczucia wpływają  na  nasze sposoby myślenia, wartościowania, podejmowania  decyzji. Wywierają  też  istotny wpływ na nasze sposoby odnoszenia się do samych siebie i do świata zewnętrznego. "Pojęcie 'uczucia' należy do dziedzictwa chrześcijańskiego" (KKK 1763). "Doznania   lub   uczucia   oznaczają   emocje   lub  poruszenia wrażliwości,  które  skłaniają  do  działania  lub nie działania, zgodnie  z  tym, co jest odczuwane lub wyobrażane jako dobre lub złe" (KKK 1763).

 


2. Uczucia a moralność

 

     Jednym z warunków poznawania i świadomego przeżywania uczuć jest rozumienie relacji między uczuciami a moralnością. Jeśli bowiem zakwalifikujemy pewne uczucia jako grzeszne, to w konsekwencji będziemy mieli tendencję, by nie wchodzić w kontakt z takimi przeżyciami lub by w ogóle zanegować ich istnienie.

 

       "Nasz  Pan wskazuje na serce człowieka jako na źródło, z którego wypływają  uczucia"  (KKK 1764). Przeżywanie określonego rodzaju uczuć  nie  jest  zatem  sprawą przypadkową. Zależy od serca, od wnętrza  danego człowieka. Nie jest czymś przypadkowym, że jedni ludzie  przeżywają  głównie  radość,  poczucie  bezpieczeństwa i serdeczność, a u  innych  dominuje  gniew,  lęk,  niepokój  czy rozgoryczenie.   Istnieje   bowiem  bezpośredni  związek  między osobowością danego człowieka, jego sercem i wnętrzem, jego sytuacją życiową i postępowaniem, a przeżywanymi przez niego uczuciami. Nie wynika z tego jednak, że  uczucia i przeżycia emocjonalne podlegają ocenie moralnej. "Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli" (KKK 1767). Ocenie moralnej podlega nasza postawa wobec przeżywanych uczuć i emocji, a nie one same.

 

     Skoro  emocje są ważną informacją o naszej sytuacji życiowej, to nie powinno się ich dzielić na pozytywne i negatywne, ani na grzeszne czy cnotliwe, lecz na  radosne  i  bolesne  (por. KKK 1772). Wszystkie bowiem są pozytywne jako nośniki informacji o naszej przeszłości oraz o obecnej sytuacji życiowej i naszym postępowaniu. Co więcej, im bardziej  bolesne są przeżywane uczucia i emocje, tym stanowią one cenniejszą informację. Sygnalizują bowiem jakiś stan zagrożenia, który koniecznie powinno się zmienić, np. przez nawrócenie, przez zerwanie  złych  więzi  czy  przez  obronę  w obliczu doznawanej krzywdy.

 

KKK (1770) podkreśla, że "doskonałość moralna polega na tym, aby człowieka  kierowała  do  dobra  nie tylko wola, lecz także jego dążenie zmysłowe, zgodnie ze słowami psalmu: 'Moje serce i ciało radośnie  wołają  do  Boga  żywego' (Ps 84,3)". Z drugiej strony "bojaźń  przed  złem wywołuje nienawiść, wstręt i lęk przed złem przyszłym. Bojaźń ta kończy się smutkiem z powodu istniejącego zła  lub  gniewem,  który  się mu sprzeciwia" (KKK 1765). Innymi słowy  człowiek  dojrzały  moralnie cieszy się wszelkim dobrem, a cierpi  z  powodu  zła - doświadczanego lub wyrządzanego innym ludziom. Korzysta zatem z przeżywanych uczuć podwójnie: traktuje je jako źródło informacji o jakie sytuacji życiowej oraz jako z motywacji do szlachetnego.

 

       Ocenie moralnej nie podlegają zatem uczucia, ale nasza postawa wobec tego, co dzieje się w naszej sferze emocjonalnej, a także nasze zachowania związane z przeżywanymi emocjami. Oczywiście na tyle, na ile zachowania te są dokonane w sposób świadomy i wolny. Im silniejsze oraz im bardziej bolesne są nasze przeżycia, tym bardziej zawężają one naszą świadomo...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin