TYTUL: Satyra na leniwych chlopow AUTOR: Nieznany Chytrze bydlš z pany kmiecie, (bydlš - postępujš) Wiele się jich siercu plecie: Gdy dzień panu robić majš, Częstokroć odpoczywajš, A robiš silno obłudnie: Jedwo wynidš pod południe, A na drodze postawajš, Rzekomo pługi oprawiajš; Żelaznš wić doma złoży, (wić - wišzanie przy pługu) A drzewianš na pług włoży; Wprzšgajš chory dobytek, Chcšc zlechmanić ten dzień wszytek: (zlechmanić - strwonić) Bo umylnie na to godzi, Iż się panu le urodzi. Gdy pan przydzie, dobrze orze - Gdy odydzie, jako gorze. (jako gorze - jak najgorzej) Sto[j]i na roli, w lemiesz klekce: Rzekomoć mu pług orać nie chce; Namysłem potraci kliny, (namysłem - rozmylnie) Bieży do chrosta po jiny; (chrost - zarola) Szedw do chrosta, za krzem leży, (szedw - poszedłszy) Nierychło zasię wybieży. Mnima-ć każdy człowiek prawie, (prawie - prawdziwie) By był prostak na postawie. (na postawie - pozornie) Bo-ć się zda jako prawy wołek, Aleć jest chytry pachołek. KONIEC
rutkowska-j