Bez lęku - Fearless - Peter Weir (1993) DVDRip.txt

(37 KB) Pobierz
00:01:39:Tam jest jeszcze kilkoro.
00:01:42:Wezwijcie posi�ki.
00:01:43:Mamy za ma�o ratownik�w.
00:01:47:Wszystko w porz�dku?|Dziecku nic si� nie sta�o?
00:01:51:Trzymaj si� taty.|- Nie jestem jego tat�.
00:01:54:Id� z nim. |- Nie
00:01:56:- Id�. |- Chc� zosta� z tob�
00:01:59:Poszukam jego matki.
00:02:36:Zabierz ich st�d.| Zaraz wybuchnie.
00:02:40:Tam jest moje dziecko.
00:04:08:W porz�dku?
00:04:12:By� pan na pok�adzie?
00:04:17:Nie.|Znalaz�em je.
00:04:20:Musz� poszuka� jego matki.
00:04:22:Tamta kobieta szuka swojego dziecka.
00:04:37:To pani synek?
00:04:43:M�j anio�ek.
00:04:53:Do najbli�szego hotelu.
00:04:56:�artuje pan?
00:06:48:�yjesz.
00:08:03:Rzecznik linii lotniczej szacuje, |�e zgin�o 200 os�b.
00:08:08:Samolot "Intercity Air" rozbi� si� niedaleko skrzy�owania|drogi numer 7 i Lake Road...
00:09:53:Max, co ty tu robisz?
00:09:57:Akurat by�em w okolicy.
00:09:59:W og�le nic si� nie zmieni�e�.|- �artujesz sobie.
00:10:03:Co� takiego, min�o 20 lat.
00:10:11:To nale�niki z truskawkami?
00:10:15:Owszem.
00:10:17:Zjad�bym... macie ca�e truskawki?
00:10:22:To poprosz� miseczk�.
00:10:25:Nie wiedzia�am, �e tak lubisz truskawki.
00:10:28:Czy Bill jest ju� dziekanem teatrologii?
00:10:32:Pomin�li go.
00:10:34:Powiem kr�tko.| Nie mam ochoty na wyliczanki.|Moje �ycie to katastrofa.
00:10:38:Nie prawda.|- A jednak.
00:10:41:Wierz mi, twoje �ycie nie jest katastrof�.
00:10:52:WIARA
00:11:00:Jestem gruba, od lat nie napisa�am �adnej sztuki.
00:11:03:M�j najstarszy syn jest upo�ledzony.|Tylko dzieki terapii uda�o mi si� go pokocha�.
00:11:09:Jemes i Sara maj� nam za z�e,|  �e po�wi�camy mu tyle uwagi.
00:11:13:Odreagowuj� agresj� w szkole.|Te� chodz� na terapi�.
00:11:20:Najm�odsza c�rka Ellen, |kt�ra marzy�a o karierze baletnicy,
00:11:24:nieszcz�liwie zwichn�a sobie kostk�.
00:11:28:Bill pieprzy swoj� studentk�.
00:11:35:�a�osne, nawet nie tragiczne.
00:11:39:Chcesz truskawk�?|- Co to da.
00:11:42:Zakazany owoc zawsze smakuj�.
00:11:53:Zakazany owoc.
00:12:02:Nie po to tu przyjecha�em.
00:12:07:Wiem, zawsze by�e� wierny.
00:12:10:A ty?
00:12:13:Kto by mnie chcia�?
00:12:16:Zaraz... mia�e� alergi� na truskawki.|Raz o ma�o nie umar�e�.
00:12:21:Przesz�o mi.
00:12:25:Widzisz.| Nic
00:12:29:�adnej reakcji.
00:12:56:To on. Dzie� dobry.|Agenci Parsons i Smith z FBI.
00:13:02:Pan Max Klein z San Francisco?
00:13:07:Berens Street 1147?|- Zgadza si�.
00:13:10:Mo�emy wej��?
00:13:20:Lecia� pan z San Francisco do Huston?|- Lecia�em.
00:13:24:I tak po prostu pan znikn��?
00:13:28:Kt�ra godzina?|- Dziesi�ta, czwartek.| Przepad� pan na ca�y dzie�.
00:13:31:Przepad�em?
00:13:33:Co pan tu robi?
00:13:35:Znikn�� pan, wynaj�� samoch�d| i pojecha� do Los Angeles.
00:13:38:Dlaczego?| - Nie by�em tam potrzebny.
00:13:44:Potrzebny do czego?
00:13:47:Jestem aresztowany?
00:13:50:Przecie� nie zrobi� pan nic z�ego?
00:13:58:Czy zna pan tego m�czyzn�?
00:14:13:Syndy Dickens z Intercity Air.| Zapewni� panu powr�t do domu.
00:14:19:To mi�e, tylko w podstaw�wce, |tak si� o mnie troszczyli.
00:14:24:Mam dla pana bilet na poci�g.|Odchodzi za godzin�.
00:14:29:Chc� polecie�.| - S�ucham?
00:14:34:Dostan� darmowy bilet lotniczy?
00:14:39:Oczywi�cie.
00:14:43:Ale kiedy informowa�am| pa�sk� �on� o tej nieprzyjemnej...
00:14:52:Katastrofie.| - No w�a�nie.
00:14:55:Stwierdzi�a, �e zawsze ba� si� pan lata�.
00:15:01:Ch�tnie skorzystam z pa�stwa us�ug,| ale mam pro�b�.
00:15:06:Jak�?
00:15:08:Chc� polecie� pierwsz� klas�.
00:15:11:Oczywi�cie!|  Na masz koszt.
00:15:33:Pa�ska karta pok�adowa.
00:15:38:Ma pan miejsce tam dalej.
00:15:46:Jest tutaj?
00:15:55:Ledwo zd��y�em.
00:16:00:Bill Perlman.
00:16:06:Wraca pan do domu?|Pewnie si� pan cieszy?
00:16:09:Jeste� psychiatr�?
00:16:12:Tak.
00:16:15:Specjalist� od leczenia ofiar wypadk�w.
00:16:21:Napisa�em o tym ksi��k�.
00:16:24:W�a�nie ko�ujemy przed startem.
00:16:27:Intercity daje mi darmowe przeloty.|Powinien pan zapi�� pasy.
00:16:34:Tyle podr�uj�, �e w czasie wakacji...
00:16:42:zwykle siedz� w domu.
00:16:44:Nie boj� si�, ale wypij� drinka, gdy tylko wzbijemy si� w powietrze.
00:16:50:Je�li wzbijemy si� w powietrze.
00:17:14:Mamo, tata wr�ci�!
00:17:28:Wiedzia�am.
00:17:49:Ba�e� si�?
00:17:52:Nie.| Wcale.
00:17:53:- Przepraszam. Steven Brillstein.|- Nan prosi�a, aby� z nim porozmawia�. |To adwokat.
00:17:58:Nie chc� przeszkadza�,| ale pani Gordon jest bardo przybita.
00:17:02:Nie mog� zidentyfikowa� cia�a.
00:18:05:Jeff nie �yje.
00:18:09:Max nie jest teraz sob�.
00:18:12:Sk�d wiesz, nie znasz mnie.
00:18:14:Bill Pearlman.| - Psychoterapeuta z Intercity.
00:18:19:Chc� ci pom�c.
00:18:21:Je�li p�aci panu linia lotnicza, |to mamy konflikt interes�w.
00:18:24:Musz� uprzedzi� pana Kleina, �e cokolwiek powie...|- To zostanie mi�dzy nami.
00:18:29:Porozmawiamy o tym p�niej.
00:18:33:Nan nic nie wie. |S�dzi �e, skoro ty prze�y�e�...|- Powiem jej.
00:18:39:Mo�emy porozmawia� w cztery oczy.|- Nie powinien pan...
00:18:42:Dobra, wynocha!|- Powinni�my porozmawia�.
00:18:49:Nic si� panu nie sta�o?|- Nie uderzy�em go mocno.
00:18:55:Widz�, �e teraz ci nie pomog�.
00:18:58:W razie czego�, zadzwo�.
00:19:04:Przez wzgl�d na dobro pani Gordon,|musz� pozna� szczeg�y.
00:19:19:Mog� powiedzie� wprost.|- Licz� na to.
00:19:21:Podobno widzia� pan cia�o pana Gordona?
00:19:29:Dam panu dobr� rad�.
00:19:31:Kiedy b�dzie pan rozmawia� z adwokatem,|prosz� koniecznie o tym wspomnie�.
00:19:37:O innych szczeg�ach te�.
00:19:39:Niewa�ne, co m�wi� pan przedtem.|Ofiary wypadk�w zawsze s� w szoku.
00:19:45:Pami�� wraca dopiero po jakim� czasie.|Wiem, �e jestem niezno�ny, ale....
00:19:53:Prosz� sobie przypomnie�,| czy widzia� pan �mier� pana Gordona.
00:20:01:I jeszcze jedno.
00:20:03:Mo�e nie zgin�� od razu. Mo�e cierpia�...
00:20:07:Mam k�ama�, aby wyci�gn�� wi�cej forsy.
00:20:13:Prawd� m�wi�c, my�l� raczej o pani Gordon.
00:20:18:Pochodzi z niezamo�nej rodziny...
00:20:26:Co panu jest.|- Nie b�d� k�ama�.
00:20:30:W porz�dku, |wystarczy powiedzie�: nie.
00:20:42:Tylko prosz� nie krzycze�.
00:20:44:Jest pan w komfortowej sytuacji.|Wyp�ac� panu odszkodowanie za �mier� wsp�lnika.
00:20:48:Odszkodowanie dla pani Gordon,| zale�y wy��cznie od pana.
00:21:04:Jeszcze jedna sprawa.
00:21:06:Przejrza�em dokumenty.
00:21:08:Pan Gordon zwr�ci� bilety, za kt�re zap�aci� pan kart�
00:21:14:i kupi� ta�sze, inkasuj�c r�nic�.
00:21:20:Jeff wykiwa� mnie na 200 dolc�w.
00:21:22:P�ac�c got�wk�, pozbawi� swoj� �on�|ubezpieczenia American Express.
00:21:29:Dlatego pa�skie zeznania s� takie wa�ne.
00:21:59:- Spokojnie.|- Wiedzia�am.
00:22:06:Byli�my tacy g�upi.
00:22:08:Zachowywali�my si� jak kretyni.|Wci�� si� go czepia�am.
00:22:13:On ci� kocha�.
00:22:25:By� szcz�liwy.|On ci� kocha�.
00:22:29:Kocha� ci�.
00:23:00:Przytul mnie.
00:23:06:Dlaczego nie zadzwoni�e�?|Dok�d pojecha�e�?|- Na spotkanie z przesz�o�ci�.
00:23:10:- Dlaczego nie da�e� znaku �ycia?|- My�la�em, �e umar�em.
00:23:33:- Jak si� czuj� bohater?|- Jak wygl�da�y wasze ostatnie sekundy?
00:23:43:To ja.
00:23:48:Mieszkamy w tym samym mie�cie.
00:23:54:- To m�j syn, Jonah. |- Cze�� Byron.
00:23:59:Tato musz� ju� jecha�.
00:24:18:Peter, ojciec Byrona.|Chc� ci podzi�kowa�.
00:24:23:- Tw�j syn jest bardzo dzielny.|- Poprosi�em go �eby mnie tu przywi�z�.
00:24:27:�le sypiam.|- Chc� zosta� z panem.|- Czemu?
00:24:31:Przy nim czuj� si� bezpiecznie.
00:24:33:- Wiele os�b tak twierdzi.|- Nazywaj� ci� dobrym samarytaninem.
00:24:36:- To pilot nas uratowa�.|- To ty mnie uratowa�e�.
00:24:41:Nie mog�em si� ruszy�,|wyci�gn�� mnie  stamt�d.
00:24:45:I jeszcze jakiego� ch�opczyka.|Wyprowadzi� z wraku mn�stwo os�b.
00:24:49:Wszyscy by�my sp�on�li.
00:25:30:Gdzie si� pchasz o�l�?
00:25:49:Nie uda ci si�.|Chcesz mnie zabi�,|ale ci si� nie uda.
00:26:02:WEJ�CIE GROZI �MIERCI�
00:26:50:CH�OPIEC SPOTYKA| SWOJEGO WYBAWC�.
00:26:55:BOHATER WRACA DO DOMU.
00:27:08:Po katastrofie samolotu Intercity Air,|te straszne zdj�cia obieg�y ca�y kraj.
00:27:16:Teraz znamy ju� szczeg�y.
00:27:18:Przyczyn� katastrofy samolotu lec�cego do Huston,|by�a awaria systemu hydraulicznego
00:27:24:Pilot pr�buj�cy ratowa� maszyn�,| wyl�dowa� na polu kukurydzy.
00:27:31:Widz�c rozmiar zniszcze�,| zaczynamy rozumie� szok
00:27:34:tych, kt�rzy prze�yli, tych kt�rzy spieszyli im na pomoc...
00:27:39:i tych, kt�rzy op�akuj� swoich bliskich.
00:28:09:Ten tw�j komputer,| bawisz si� zamiast pracowa�.
00:28:14:Odpr� si�.| - Jestem spokojny.
00:28:18:S�ysza�e�?
00:28:21:To bardzo wa�ne spotkanie.|Skup si�. Musisz mnie wspiera�.
00:28:26:Bo�e, co z ciebie za neurotyk.
00:28:41:Co� jest nie tak.
00:29:05:M�wi kapitan,| prosz� zapi�� pasy.
00:29:09:Musz� przylega� do cia�a.|Stewardesa zaraz uprz�tnie tace.
00:29:27:M�wi kapitan.| - To nie s� zwyk�e turbulencje.
00:29:33:System hydrauliczny!
00:29:35:Tracimy sterowno��!|Zaraz si� rozbijemy!
00:30:24:Nic mi si� nie sta�o.|
00:30:31:Ten pas nie chc� si� zapi��.
00:30:36:Prosz� go trzyma� na kolanach.|Prosz� zapi�� pas, i mocno trzyma� dziecko.
00:30:44:- Nie mog�.|- Wszystko b�dzie dobrze.
00:30:55:Kocham ci�.
00:31:02:Prosz� odda� wszystkie ostre przedmioty.
00:31:16:Niech pan to odepnie.|- Wszystko b�dzie dobrze.
00:31:27:Prosz� zdj�� okulary.
00:31:31:Prosz� je zdj�� i schowa� do torebki.
00:32:00:To koniec.|Teraz umrzesz.
00:32:16:Nie boj� si�.
00:32:20:Nie ma we mnie l�ku.
00:32:55:Wiesz kt�ra godzina?
00:32:58:Kurwa, ciemno tu jak w grobie.
00:33:07:Wsta�.
00:33:10:Carla, wstawaj.
00:33:13:Ten lekarz przyprowadzi� ci go�cia.
00:33:15:Tego dobrego samarytanina.|Pisali o nim w gazetach.
00:33:22:Pozw�l mi umrze�.
00:33:30:- To grzech.|- Chc� umrze�.
00:33:53:Dzi�kuj�, �e przyszed�e�.|Kiepsko z ni�.
00:33:55:By� mo�e trafi do szpitala.
00:34:00:Cierpi na ostr� depresj�.|Nie odzywa si�.
00:34:05:Jest g��boko wierz�c� katoliczk�, w starym stylu.
00:34:08:Przepe�nia ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin