Biuletyn DSW 2010 nr 8.pdf

(7301 KB) Pobierz
733001126 UNPDF
numer 8 – wiosna 2010
No cóż… z opóźnieniem, ale jest. Wszystkich PT Czytel-
ników przepraszam, ale czasem tak bywa.
Zaczynamy od dawki teorii. Tekst o doktrynach wojen-
nych to rozdział pracy doktorskiej niedawno obronionej
przez Łukasza Przybyło (Mordena) na Akademii Obrony
Narodowej. Całość, jak dochodzą mnie słuchy powinna się
jeszcze w tym roku pojawić w pewnym zaprzyjaźnionym
wydawnictwie :D. Ale o tym we właściwym czasie.
Szacowni Autorzy RRiKS nie przestają mnie zadziwiać.
Ich uparte dążenie do wyjaśniania kolejnych zagadek każe
zastanowić się, czy nie minęli się powołaniem. CBA, ABW
i wszystkie inne skróty mogłyby się od Kamila i Ryszarda
uczyć… Jak sądzę jeszcze jeden „nieśmiertelny” dla niektó-
rych forumowiczów temat umrze śmiercią naturalną.
Forumowa Grupa MW tym razem w silnym składzie.
Relacja-opowiadanie kmdra Konrada Namieśniowskiego
z podróży ORP Wicher na Maderę, podana do druku przez
Andrzeja S. Bartelskiego, jest ciekawym przyczynkiem nie
tylko do dziejów PMW, ale i do bigraii Marszałka. Co młod-
si Czytelnicy zapoznają sie przy okazji z ciężkimi objawami
kultu jednostki (co prawda – jak powiadał pewien znany
historyk – „Był kult, ale i była jednostka!”).
Forumowy Wicher, czyli Wojtek Budziłło, przedstawia
trzeci odcinek opowieści o losach polskich okrętów pod-
wodnych we wrześniu 1939, tym razem Żbika. Jak łatwo
policzyć, zostały jeszcze dwa.
Krzysztof Lam opisuje dość precyzyjnie operację ame-
rykańskiego lotnictwa morskiego przeciw Japonii, bez-
pośrednio porzedzającą inwazję na Iwo-Jimie. Jak sądzę,
mógłby się ten tekst spokojnie ukazać w niejednym „bran-
żowym” czasopiśmie, a niejeden „branżowy” autor mógłby
się od Ozawy czegoś nauczyć.
Na koniec sięgnąłem po autora z zewnątrz. A to dlate-
go, iż forumowicze rzadko wychodzą poza zakres czaso-
wy forum. Kryzys kubański wydaje się na tyle ciekawy, by
przypomnieć Wam PT Autorzy, że zakres czasowy Biulety-
nu jest duuużo szerszy. Tekst Arkadiusza Kłosowskiego jest
fragmentem jego pracy magisterskiej napisanej na Akade-
mii Humanistycznej w Pułtusku.
Tadeusz Zawadzki (TZaw1)
Biuletyn
DWS.org.pl
ISSN 2080-5780
spis treści
Łukasz Przybyło (Morden)
Doktryny wojenne Francji, Wielkiej Brytanii
i Niemiec w początkowym okresie I wojny
światowej – rok 1914 ............................ 2
Ryszard Rybka, Kamil Stepan (RRiKS)
L.850/III.Mob., czyli o dacie wycofania
Korpusu Interwencyjnego ..................... 21
Konrad Namieśniowski
[red.] Andrzej S. Bartelski (crolick)
Pierwszy Marszałek wraca z Madery ............ 26
Wojciech Budziłło (Wicher)
Działania bojowe ORP Żbik
we wrześniu 1939 roku......................... 40
Krzysztof Lam (Ozawa)
TF 58 u bram Japonii. Działania US Navy
przeciwko Wyspom Japońskim oraz przeciwdziałanie
obrońców, 16-17 lutego 1945 r. ...................... 45
Biuletyn.DWS.org.pl
nr 8 – wiosna 2010
Arkadiusz Kłosowski
Kuba miejscem starcia dwóch mocarstw –
USA i ZSRR .................................... 57
Wydawca, redakcja, DTP:
Tadeusz Zawadzki
biuletyn-dws@pro.wp.pl
Projekt graiczny:
Teresa Oleszczuk
Biuletyn jest bezpłatny. Prawa Autorów są chronione
ustawami i konwencjami międzynarodowymi.
Kopiowanie, przedruk i wykorzystanie fragmentów obszer-
niejszych niż przewiduje ustawa tylko za zgodą Autorów.
ISSN 2080-5780
733001126.005.png
2
BIuletyN DWS.org.pl
Doktryny wojenne Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec
w początkowym okresie I wojny światowej – rok 1914
@
Łukasz Przybyło (Morden)
Kiedy w sierpniu 1914 roku Europa wyruszyła na wojnę
wszyscy byli pewni, że konlikt zakończy się szybko, najwy-
żej po kilku miesiącach. Tak się jednak nie stało, a niezwykle
intensywne walki trwały ponad cztery lata. Równocześnie
sama wojna przyjęła niespodziewaną dla walczących formę
pozycyjną, z rozbudowanymi liniami okopów i umocnień, ze
zwiększającą się wykładniczo z roku na rok siłą ognia, z nowym
sprzętem – takim jak czołgi czy samoloty, z całymi narodami
zaangażowanymi w sposób totalny w zmagania wojenne.
Celem rozważań jest znalezienie odpowiedzi na następu-
jące pytania:
Dlaczego nowa forma i czas trwania działań wojen-
zbrojnych, ze szczególną ostrością zaprezentowaną w wojnach
Cesarstwa Francuskiego z resztą Europy (szczególnie po 1809 r.)
kiedy ciągły – blisko 20-letni – konlikt spowodował wyrównanie
się potencjałów bojowych armii i utratę przewagi początkowo
reprezentowanej przez Napoleona. W latach po zakończeniu
wojny francusko-pruskiej wszystkie armie europejskie zaczęły
osiągać równowagę umiejętności, jeśli nie potencjałów.
Do 1914 roku miały miejsce cztery duże wojny między kra-
jami europejskimi (Turcja miała wtedy jeszcze duże posiadło-
ści w Europie) lub z zachodniego kręgu kulturowego i jedna
kolonialna, które znacząco wpływały na postrzeganie ówczes-
nego pola walki przez armie europejskie. Były to:
amerykańska wojna secesyjna 1861–1865,
nych był takim zaskoczeniem dla wszystkich stron
konliktu i jakie czynniki to spowodowały?
W jaki sposób Francja, wielka Brytania i Niemcy przy-
wojna rosyjsko-turecka 1887–1888,
wojna burska 1899–1902,
gotowały się doktrynalnie do I wojny światowej?
Jak przebiegał proces dostosowywania doktryny do
wojna rosyjsko-japońska 1905–1907,
W konliktach tych wystąpiły już wszystkie elementy, któ-
re zaskoczyły uczestników I wojny światowej. Jednak żadna
ze stron nie wyciągnęła z nich wniosków i nie przystosowała
swojej doktryny do zmienionych realiów pola walki, ponieważ
doświadczenia uczestników wojen z lat 1861–1913 były często
sprzeczne. Cały czas największy wpływ na rządy i generalicję
europejską miały dwie wojny stoczone przez Prusy pod kie-
rownictwem Moltkego i Bismarcka w latach 1866 i 1870–1871,
odpowiednio przeciw Austrii i Francji. Były to konlikty o ogra-
niczonych celach i wydarzyły się w latach kiedy nowoczesne
metody wytwórcze dopiero zaczynały zmieniać oblicze ów-
czesnych sił zbrojnych. Mimo wielkiego natężenia trwały one
krótko np. w porównaniu do wojny secesyjnej – dlatego też
ta ostatnia została ujęta jako jedna z wojen mająca wpływ na
tworzenie doktryn wojennych przed 1914 r., chociaż chrono-
logicznie miała miejsce wcześniej niż niemieckie wojny zjed-
noczeniowe z lat 1864–1871.
wojny bałkańskie 1912–1913.
realiów pola walki w początkowym okresie I wojny
światowej?
DOśWIADCZENIA Z WOJEN
W LATACh 1871–1914
Armie, które wyruszyły na I Wojnę światową były w swojej
istocie bardzo do siebie podobne. Ich korzenie leżały w „na-
poleońskim systemie wojny” oraz w koncepcjach pruskiego
Sztabu Generalnego, którego uosobieniem był feldmarszałek
helmuth von Moltke starszy 1 . Po 1870 roku wszystkie państwa
europejskie zaadaptowały do swoich specyicznych warunków
narzędzia używane z takim sukcesem przez Niemców – po-
wszechny pobór, koleje żelazne, telegraf, karabin z magazyn-
kiem czy działa odtylcowe. Naśladownictwo poszło tak daleko,
że wszystkie europejskie Sztaby Generalne zaczęły stosować
pruską metodę planowania wojny – z naciskiem na szczegó-
łowo opracowane działania ofensywne. Podstawowymi do-
świadczeniami historycznymi, które ukształtowały wojskowych
w przededniu I wojny światowej były wojny napoleońskie,
kampanie h. v. Moltkego w 1866 i 1870 roku oraz w pewnym
stopniu historia starożytna (np. bitwa pod Kannami 2 ).
Zapomniano o niezwykle ważnej właściwości konliktów
Amerykańska wojna secesyjna 1861–1865
Już w czasie wojny secesyjnej okazało się, że armie dyspo-
nujące względnie równymi potencjałami mogą toczyć wojnę,
która nie skończy się szybko, jeśli żadna ze stron nie zostanie
złamana moralnie i będzie chciała kontynuować walkę zbroj-
ną. Mobilizacja całego społeczeństwa i gospodarki, która na-
stąpiła w czasie konliktu Północy z Południem, nie miała sobie
równej we wcześniejszej historii. Jednak stosunek europej-
skiego establishmentu wojskowego do wojny secesyjnej był
1 Por. F. herre, Moltke , Warszawa 1999
2 W szczególności chodzi tu o dzieło A. v. Schliefena, Cannae , Fort Leavenworth
1931, i prace h. Delbrücka dotyczące historii wojskowości.
numer 8 – wiosna 2010
733001126.006.png
3
BIuletyN DWS.org.pl
pełen lekceważenia i arogancji. Prawie wszyscy z wysłanych
przez państwa europejskie obserwatorów uważali, że ochotni-
cze armie Północy i Południa nie byłyby w stanie stawić czoła
świetnie wyszkolonym i często zawodowym armiom Francji,
Wielkiej Brytanii czy Prus. Jaskrawe przykłady niekompetencji
sztabów 3 i chwiejności moralnej żołnierzy były przejaskrawia-
ne i uznawane za regułę. Szef pruskiego Sztabu Generalnego
– h. v. Moltke, uważał, że brak umiejętności w zakresie sztuki
wojennej i strategii, który według niego zaprezentowały obie
strony wojny secesyjnej nie mógłby mieć miejsca w Euro-
pie. Wiele elementów obecnych w czasie konliktu Północy
z Południem rzeczywiście stosowano w Prusach z większymi
umiejętnościami np. użycie telegrafu, czy kolei żelaznych. Za-
rozumiałość nie pozwoliła generałom spojrzeć na tę wojnę
z dystansu i wyciągnąć wniosków, takich jak:
istnieje możliwość olbrzymiej mobilizacji narodu
w rozsypkę. (…) Pułk za pułkiem załamywał się i ginął w ogniu
reduty Ömer-tabya. Wysyłanie poszczególnych pułków do po-
stępujących po sobie natarć przypominało bicie głową w mur,
zwłaszcza że artyleria przerwała ogień, aby nie razić własnej
piechoty. W dodatku nacierający żołnierze mieli mało amuni-
cji, gdyż dowódcy oczekiwali zdobycia stanowisk nieprzyjacie-
la tradycyjnym atakiem na bagnety. (…) Żołnierze nie zważa-
jąc na głód i zmęczenie walką odczuwali konieczność okopa-
nia się i nie żałowali na ten cel ostatka sił. Ryli lub raczej dłubali
ziemię bagnetami, pałaszami, skrobali manierkami, grzebali
rękami, byle tylko osłonić się od ognia z trzech stron 6 .
Rosyjskie doświadczenia z wojny z Turcją nie spowodowały
znaczących zmian w postrzeganiu charakteru ówczesnej wal-
ki zbrojnej przez inne państwa. Teatr działań wojennych był
całkowicie zapóźniony rozwojowo. Nie istniała tam gęsta sieć
kolejowa czy telegraiczna. Sami przeciwnicy traktowani byli
też z pewnym lekceważeniem. Turcy uważani byli za słabych
żołnierzy, a samo Imperium Otomańskie mogło przecież istnieć
tylko dzięki poparciu udzielanemu mu przez Wielkie Mocar-
stwa. Zapóźnienie cywilizacyjne Rosji obnażone w czasie wojny
krymskiej, mimo że szybko nadrabiane, nie powodowało wśród
ówczesnych obserwatorów wojskowych chęci uczenia się cze-
gokolwiek od carskiej armii, oprócz technikaliów na najniższym
taktycznym poziomie walki, tj. jakości amunicji, karabinów, ko-
nieczności wyposażenia piechoty w łopatki saperskie itp. Nad-
to, niekompetencja większości rosyjskich generałów była nieza-
przeczalna, czego dowodem były szturmy Plewny, w której oko-
pał się Osman-Pasza i straty idące w dziesiątki tysięcy zabitych i
rannych – poświęconych bez sensu i bez mrugnięcia okiem.
Prawidłowo przeanalizowana, wojna rosyjsko-turecka po-
twierdzała wnioski płynące z wojny secesyjnej. Wyraźnie już wy-
stępuje olbrzymia siła ognia jaką dysponują armie co powoduje,
że żołnierz chowa się w ziemi, a frontalne szturmy w gęstych
kolumnowych formacjach, na okopanego przeciwnika stają się
samobójstwem 7 . Umiejętne stosowanie kawalerii, spieszanej do
walki na bliskie odległości i używanie jej do głębokich rajdów
w głębi terytorium przeciwnika może przynosić doskonałe re-
zultaty. Co ciekawe, nie tylko Kozacy sprawdzili się w tej roli zna-
komicie, ale też pozostałe regimenty jazdy rosyjskiej. Gen. hurko
był w stanie również używać swoich kawalerzystów do rozpo-
znania, czego osiągnąć nie potraił Moltke, ani inni dowódcy
armii zachodnioeuropejskich. Znowu pojawiają się czynniki tak
charakterystyczne dla pola walki podczas I wojny światowej.
Charakterystyczne cechy wojny rosyjsko-tureckiej:
olbrzymie zwiększenie siły ognia dzięki karabinom
i jego gospodarki 4 , co przy względnie równych poten-
cjałach, prowadzi do długiej wojny na wyczerpanie,
przegrana jednej ze stron jest wypadkową wyczerpa-
nia i upadku morale,
siła ognia zaczyna dominować na polu walki, co pro-
wadzi do wzrostu znaczenia fortyikacji polowych (po-
jawiają się okopy i drut kolczasty); piechota okopuje
się zarówno w ataku, jak i w obronie, a atak frontalny
staje się bardzo kosztowny,
olbrzymią rolę zaczyna odgrywać szeroko rozumiana
logistyka (w tym zabezpieczenie medyczne) w związ-
ku z masowością armii,
blokada morska niszczy długoterminową zdolność do
oporu, tak jak stało się to w przypadku Konfederacji,
kawaleria nie daje się już używać do zmasowanych
szarż i uderzeń białą bronią, jest natomiast skuteczna
jako bardzo mobilna piechota wykonująca manewr
na lanki przeciwnika lub rajdy na głębokie jego tyły 5 .
Wojna rosyjsko-turecka 1877–1878
Kolejnym potwierdzeniem zmieniającej się sytuacji na
polu walki gdzie nad manewrem zaczynała przeważać siła
ognia była wojna rosyjsko-turecka w latach 1877–1878. Zde-
cydowanie słabsza armia Turcji potraiła dzięki fortyikacjom
polowym, wysokiej woli walki i w miarę nowoczesnemu, jak
na ówczesne warunki, uzbrojeniu prowadzić skuteczne walki
obronne przeciw carskiej Rosji i jej sojusznikom. Oto kilka cy-
tatów obrazujących bitwę pod Plewną, które równie dobrze
mogłyby opisywać zdarzenia z czasu I Wojny światowej:
3 Dywizja piechoty szturmowała redutę Bas-tabya. Teren nie
został przed bitwą dokładnie rozpoznany i kolejne pododdzia-
ły dywizji brnąc w błocie, we mgle, dostały się pod gwałtow-
ny ogień załogi reduty uzbrojonej w powtarzalne karabiny.
Dywizja poniosła ciężkie straty i stosunkowo szybko poszła
powtarzalnym,
szukanie osłony przed coraz silniejszym ogniem po-
przez fortyikacje polowe (okopy, drut kolczasty),
utrata mobilności taktycznej przez kawalerię, która
nie mogła poruszać się wierzchem pod ogniem kara-
binów powtarzalnych,
trudności w kontroli ciągle rozrastającej się armii, któ-
3 Szczególnie po stronie Unii, w pierwszym okresie wojny, kiedy większość kor-
pusu oicerskiego opowiedziała się po stronie Konfederacji.
4 Obie strony wojny secesyjnej zmobilizowały razem około 4,3 miliona żołnie-
rzy (w tym Konfederacja 1,4 miliona), liczba niespotykana do tej pory w historii
– ponownie osiągnięta dopiero podczas I wojny światowej. Por. J.F.C. Fuller, The
conduct of war , London 1962; s. 103.
5 A. Bevin, Jak zwyciężali wielcy dowódcy . Od Hannibala do MacArthura , Amber,
Warszawa 2007; s. 104–124, rozdział pt. „Sherman”
ra manewrowała na coraz większym terenie,
6 B. Brodecki, Szypka i Plewna 1877 , Warszawa, Wyd. MON 1986, s. 162–172.
7 J. Sikorski, Historia wojskowości powszechnej do końca XIX w ., MON, Warszawa
1978, s. 587–589.
numer 8 – wiosna 2010
733001126.007.png 733001126.008.png
4
BIuletyN DWS.org.pl
brak mobilnych środków łączności,
nąca siła ognia piechoty uniemożliwia w zasadzie takie dzia-
łania. Wyposażenie i wierzchowce brytyjskich kawalerzystów
były kompletnie nieprzystosowane do warunków taktycznych
oraz przyrodniczych panujących w latach 1899–1900 w połu-
dniowej Afryce 12 . Tylko niektóre regimenty wyszkolone były
w walce pieszej, choć przemieszczały się konno – pochodziły
one głównie z dominiów (Kanada i Australia). Okazały się one
niezwykle użyteczne i niezbędne do osiągnięcia końcowego
zwycięstwa.
Taktyka piechoty była równie przestarzała jak pozostałych
rodzajów broni. Już w 1870 r. okazało się, że czołowe natar-
cie w szyku kolumnowym na przeciwnika znajdującego się
na przygotowanych zawczasu pozycjach i dysponującego
nowoczesnym karabinem, prowadzi do bardzo ciężkich strat
i ma małe szanse powodzenia. Brytyjczycy jednak powtórzyli
wszystkie błędy dowództwa pruskiego spod St. Private i rosyj-
skiego spod Plewny, atakując okopanych Burów w kolumnach
kompanijnych. W bitwie nad rzeką Modder w ciągu jednego
dnia walki siły brytyjskie pod dowództwem lorda Methuena
straciła 10% swoich sił (1000 żołnierzy – w tym 500 w pierw-
szych dziesięciu minutach starcia) atakując frontalnie całkowi-
cie dla nich niewidoczne oddziały burskie, które pod koniec
dnia spokojnie wycofały się ponosząc przy tym minimalne
straty 13 . W czasie tzw. „czarnego tygodnia” armia brytyjska
pod dowództwem niekompetentnego gen. Bullera 14 , straciła
ponad 3000 zabitych, rannych i wziętych do niewoli – przy
stratach Burów wynoszących 40 zabitych i rannych. Po raz ko-
lejny od czasu wojny secesyjnej objawiła się na polach bitew
nowa (i ciągle rosnąca) siła ognia.
Wnioski płynące z wojny burskiej 1899–1902:
szturm piechoty na przygotowane pozycje wroga
niska mobilność operacyjna piechoty – ograniczona
do szybkości marszu, w porównaniu do mobilności
strategicznej zapewnianej przez koleje.
Wojna burska 1899–1902
Rozpoczęta w 1899 r. wojna Wielkiej Brytanii z Burami,
obnażyła całkowite nieprzygotowanie tego państwa do no-
woczesnej wojny. Mimo założenia w 1858 r. Akademii Szta-
bowej w Camberley – co było reakcją na braki w umiejętnoś-
ciach angielskiej kadry dowódczej, wykazane z całą ostrością
w czasie wojny krymskiej, armia brytyjska znowu okazała się
nieprzygotowana do wojny z przeciwnikiem dysponującym
równorzędną lub nawet lepszą bronią. Program nauczania
dotyczył głównie kampanii prowadzonych w Europie w latach
1856–1871, choć pewną uwagę kierowano również ku wojnie
secesyjnej. Akademia sztabowa kładła nacisk na logistykę ko-
lejową – z taka wirtuozerią użytą przez Prusy i USA w drugiej
połowie XIX wieku. Nie sięgano w zasadzie do doświadczeń
bojowych armii brytyjskiej w szeregu jej wojen kolonialnych,
które uważano za odstępstwo od reguły lub do zdarzeń star-
szych niż wojny napoleońskie 8 .
Armia burska była zupełnie innym przeciwnikiem od tego
z jakim Brytyjczycy planowali spotkać się na polu bitwy. Była
ona w całości kawaleryjska – choć walczyła pieszo, uzbrojona
w doskonałe karabiny Mausera i około 100 nowoczesnych, od-
tylcowych dział produkcji m.in. Kruppa oraz 37 ckm-ów typu
Maxim 9 . Burowie od dziecka przyzwyczajeni byli do jazdy kon-
nej, a broń palna stanowiła bardzo często ich„narzędzie pracy”
– stąd olbrzymi odsetek doskonałych strzelców. Ponadto na-
ród ten miał niesamowicie silne morale, które złamały dopiero
brytyjskie obozy koncentracyjne 10 .
Armia angielska była początkowo kompletnie nieprzygoto-
wana do radzenia sobie z tego rodzaju przeciwnikiem. Od po-
czątku kampanii przeciw Burom szwankowała logistyka, gdyż
południowa Afryka nie obitowała w linie kolejowe. Dodatkowo
armia brytyjska była uzbrojona w przestarzały sprzęt, a stosowana
przez nią taktyka była kompletnie niedopasowana do ówczesne-
go pola walki. Artyleria nie wspierała efektywnie piechoty, gdyż
efekt działania szrapneli, w które ją głównie wyposażono, był
znacząco słabszy niż przewidywano, szczególnie przeciw okopa-
nej piechocie. Brytyjscy artylerzyści wykazywali się zwyczajową
odwagą i hartem ducha, podchodząc na najbliższe dystanse, aby
wspomóc swoich towarzyszy i ponosząc wysokie straty 11 .
Dowódcy kawalerii cały czas marzyli o przełamującej szarży
z użyciem białej broni, nie dopuszczając do siebie myśli, że ros-
(okopy, zasieki) jest bardzo trudny lub nawet niemoż-
liwy przy zastosowaniu szyku kolumnowego,
zarówno w ataku jak i obronie pojawia się szyk roz-
proszony,
przesunięcie się nacisku z walki wręcz na walkę ogniową,
kawaleria i artyleria strzelająca z odkrytych stanowisk,
staje się bardzo wrażliwa na ogień piechoty,
kawaleria nie jest w stanie dokonać szarży na białą
broń ze względu na wielką siłę ognia jaką dysponuje
wróg, choć jej użyteczność pozostaje dalej duża jako
dragonii, tj. przemieszczającej się konno piechoty oraz
jako sił rozpoznawczych,
szrapnele są nieskuteczne wobec okopanego prze-
ciwnika,
ze względu na rozległy obszar działań wojennych,
8 W. McElwee, The Art of War: Waterloo to Mons , s. 108.
9 D. Fierla, Wojna burska 1899–1902 , Bellona, Warszawa 2002, s. 10.
10 Niezwykłe okrucieństwo Anglików wobec Burów (zarówno cywili jak i żoł-
nierzy) było przedsmakiem tego co będzie działo się w następnych latach w Eu-
ropie. Sami Burowie (hol. farmer; rolnik) byli niezależnymi, przyzwyczajonymi
do niebezpieczeństw i ciężkiej pracy, głęboko wierzącymi protestantami (nie
dziwi więc, że prowadzili niezwykle efektywne działania partyzanckie w oparciu
o Biblię). Dlatego też po klęsce „regularnej” armii burskiej bardzo długo trwała
wojna partyzancka przeciw Anglikom.
11 Np. 62 bateria w czasie bitwy nad rzeką Modder, w ciągu kilkunastu minut
wspierania własnej piechoty straciła trzech oicerów, dziewiętnastu żołnierzy
i dwadzieścia dwa konie – przestając być skuteczną jednostką. W bitwie pod
Colenso dwie brytyjskie baterie zostały wybite do nogi wspierając natarcie pie-
choty.
tworzone są samowystarczalne oddziały składające
się ze wszystkich rodzajów broni (piechoty, kawalerii
i artylerii),
łączność i dowodzenie na poziomie taktycznym oraz
operacyjnym staje się niezwykle trudne,
R. Citino, Quest for decisive victory . From stalemate to blitzkrieg in Europe ,
1899–1940 , University Press of Kansas 2002, s. 34-35.
14 G. Regan, Największe błędy militarne w historii wojen , Bellona, Warszawa
2006; s. 16–25.
numer 8 – wiosna 2010
12 Przykładem są np. buty do jazdy konnej, które zupełnie nie nadawały się do
chodzenia pieszo, por. E. McElwee, Art of war …, op. cit., s. 110.
13 R. Citino,
733001126.001.png 733001126.002.png
5
BIuletyN DWS.org.pl
wojna partyzancka jest bardzo trudna do stłumienia
kolejny Sewastopol i Plewna – tyle, że z nowocześniejszym,
a więc bardziej zabójczym, uzbrojeniem. Trzy szturmy japoń-
skie na kamieniste wzgórza okalające Port Artur zakończyły się
straszliwymi stratami dla oblegających. Pierwszy z nich odbył
się 19 sierpnia 1904r. i kosztował Japończyków ponad 18 tys.
zabitych i rannych 17 . Okazało się, że piechota – nawet dobrze
wyszkolona i o bardzo wysokim morale, przy wsparciu nowo-
czesnej artylerii, nie jest w stanie przebyć ostatnich 300 m w
otwartym terenie, aby dotrzeć do dobrze przygotowanych po-
zycji wroga. Do łask powróciła sztuka oblężnicza – z podkopa-
mi, minowaniem pod umocnieniami przeciwnika, czy kontr-
podkopami, jak i ciężka artyleria oblężnicza. Trzeci szturm
japoński kosztował ich blisko 20 tys. zabitych i rannych, przy
dwudziestokrotnie niższych stratach Rosjan. Jednak żołnierze
rosyjscy stracili – Górę Wysoką – kluczową pozycję obronną
Port Artur. Dzięki poświęceniu piechurów artyleria japońska
mogła swobodnie ostrzeliwać wnętrze twierdzy. Port Artur
poddał się 8 grudnia 1904 r.
W Mandżurii Rosjanie starali się jak najszybciej zwiększyć
liczebność swojej armii. Jednak linia transsyberyjska miała
zdecydowanie za małą przepustowość, oceniano, że trzeba
blisko 4–6 tygodni, aby przerzucić pułk piechoty z Moskwy
do harbina. Armia rosyjska zwiększyła swoją liczebność z po-
czątkowych 80 tys. żołnierzy do 330 tys. w maju 1905, kiedy to
przegrała ostatnią, decydującą bitwę pod Mukdenem 18 .
Armia japońska była jak na standardy europejskie, głównie
ze względów inansowych, dość mała, mimo wprowadzenia
powszechnego poboru już w 1872 r. Wyszkolona przez Niem-
ców, całkowicie przejęła ich wzorce taktyczno-operacyjne.
Jedynym własnym dodatkiem był patriotyczno-religijny zapał
szeregowców i żołnierzy co skutkowało niezwykłą zajadłością
w walce i bardzo wysokim morale 19 .
Obie armie miały nowoczesne karabiny i karabiny maszy-
nowe, choć Japończycy przeważali w artylerii. Ich górskie dzia-
ła, przystosowane do transportowania na mułach, doskonale
nadawały się do działań w bardzo trudnym terenie Mandżurii.
Ponadto posiadały urządzenia celownicze umożliwiające pro-
wadzenie ognia z zakrytych pozycji – coś, czego Rosjanie nie
posiadali. Artyleria carska mogła wspierać swoją piechotę tyl-
ko z odkrytych stanowisk ogniem na wprost, będąc doskonale
widoczna dla wroga. Umożliwiało to Japończykom bezpiecz-
ną i szybką likwidację rosyjskich baterii pośrednim ogniem
kontrbateryjnym 20 .
Co ciekawe, mimo dysponowania dużą ilością kawalerii
(w tym głównie Kozaków) Rosjanie nie byli w stanie jej zasto-
sować w sposób, który mógłby przeważyć losy kampanii 21 .
Zamiast użyć jej do głębokich rajdów na tyły przeciwnika, jak
podczas wojny secesyjnej czy burskiej, lub w roli ruchomej re-
bez uderzenia w popierające ją społeczeństwo (naród).
W końcu mobilizacja sił Imperium Brytyjskiego, wymiana
dowódców oraz bezwzględna pacyikacja terytoriów zamiesz-
kałych przez Burów dała oczekiwane zwycięstwo.
Wojna japońsko-rosyjska 1904–1905
Przedostatnią wojną „epoki Moltkego”, który ukształtował
przecież ówczesny sposób prowadzenia działań wojennych,
było starcie pomiędzy Japonią i Rosją w latach 1904–1905 15 .
Japończycy wkroczyli na światową scenę polityczną stosun-
kowo niedawno, bo po roku 1853, kiedy to amerykańskie pa-
rowce pod dowództwem komandora Perry’ego zmusiły Kraj
Kwitnącej Wiśni do otwarcia swych granic. Bardzo wysoka
jedność narodowa i religijna Japończyków, poparta wybitną
osobowością cesarza Matsuhito pozwoliła Japonii uniknąć
losu ówczesnych Chin. Dzięki polityce, która przyjęła wkrót-
ce nazwę „rewolucji Mejdżi” (tj. światłych rządów) udało się
cesarzowi szybko unowocześnić kraj, przyjmując i adaptując
wzorce zachodnioeuropejskie. Szybko rozwijająca się Japonia,
a zwłaszcza jej przemysł potrzebowały nowych rynków zbytu
– stąd ekspansja w kierunku zachodnim, na teren Korei i Chin.
Wojna z tym ostatnim państwem w latach 1894–1895 wpro-
wadziła Japonię do grona wielkich mocarstw. Nieuchronny
konlikt zawisł nad Azją, gdyż w tym samym czasie nastąpił
wzrost tendencji ekspansjonistycznych w Rosji 16 .
Armia japońska szkolona była przez niemieckich instrukto-
rów i swoje pierwsze doświadczenia zdobyła w czasie wojny
z Chinami. Była w miarę nowocześnie wyposażona – w tym
w karabiny maszynowe. Japonia szczególny nacisk położyła
na szybki rozwój loty, która dla wyspiarskiego przecież pań-
stwa, była warunkiem koniecznym osiągnięcia bezpieczeń-
stwa. W dziele tym pomagali usilnie Brytyjczycy – szukający
przeciwwagi dla Rosji na Dalekim Wschodzie.
Wojna rozpoczęła się zaskakującym uderzeniem japońskiej
loty na Port Artur i zniszczeniem rosyjskiej eskadry daleko-
wschodniej. Szybko nastąpił też desant wojsk lądowych i ob-
lężenie rosyjskiej bazy morskiej. Jednocześnie armia japońska
zajmowała Mandżurię, gdzie miała się w przyszłości zetrzeć
z nadchodzącymi z zachodu siłami rosyjskimi transportowa-
nymi koleją transsyberyjską. Na wojnę rosyjsko-japońską w la-
tach 1904–1905 składały się trzy osobne bitwy/kampanie. Na
północy w Mandżurii siły Japonii walczyły z rosyjską odsieczą
dla Port Artur, broniącego się przed oblężeniem i kolejnymi
szturmami. Kampania morska znalazła zaś swoje spełnienie
podczas bitwy pod Cuszimą, kiedy to lota bałtycka opłynąw-
szy pół świata została zniszczona przez okręty admirała Togo.
Wojna na lądzie tylko w części potwierdzała doświadcze-
nia wojen z ostatniego półwiecza. Oblężenie Port Artur to był
R. Citino, Quest for decisive victory. From stalemate to blitzkrieg in Europe,
1899–1940 ” University Press of Kansas 2002, s. 76-83
18 E. McElwee,
Por. J.N. Westwood, Russia against Japan 1904–1905 . A new look at the russo-
japanese war , London 1986; D. Walder, The short victorious war . The russo-japa-
nese conlict 1904–05 , London 1973; J. Dyskant, A. Michałek, Cuszima – Port Artur
1905 , Bellona, Warszawa 2005.
16 Por. M. Żywczyński, Historia powszechna 1789–1870 , PWN, Warszawa 1990,
s. 527-529; J. Pajewski, Historia powszechna 1871–1918 , PWN, Warszawa 1982,
s. 259–271; rozwój japońskiej bazy ekonomicznej przed wojną z Rosją opisuje
niezwykle ciekawie David Landes w książce Bogactwo i nędza narodów , Muza,
Warszawa 2005, s. 398–438.
E. McElwee, Art of war …, op. cit., s. 124
19 Owa zajadłość w walce ujawniła się ponownie podczas II wojny światowej
na Pacyiku.
20 E. McElwee,
E. McElwee, Art of war …, op. cit., s. 125-126
21 Nieudany rajd płk Miszczenki w styczniu 1905 na japońskie centrum logi-
styczne w Newchang świadczył o olbrzymiej wrażliwości japońskich linii zaopa-
trzeniowych powodując wielkie zamieszanie w sztabie Głównodowodzącego
Armią Japońską – gen. Oyamy. Fakt ten był powszechnie znany, por. L. Żeligow-
ski, Wojna w roku 1920 , s. 109–110.
numer 8 – wiosna 2010
17 R. Citino,
15 Por. J.N. Westwood,
733001126.003.png 733001126.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin