Królowa Bałtyku
Dawno, dawno temu, kiedy plemiona polskie czciły jeszcze wiele bogów, boginek i nimf wodnych, na dnie Bałtyku stał piękny, bursztynowy pałac. Była to siedziba królowej Morza Bałtyckiego - Juraty. Bogini była tak mądra i piękna, że kochały ją wszystkie wodne stworzenia - nimfy, boginki wodne, pstrągi, makrele i śledzie. Władczyni natomiast nie dbała nigdy o sławę - najważniejsze było bowiem dla niej tylko dobro poddanych. Ci z kolei bardzo ją szanowali, ponieważ nie zawsze zdarza się, że władca jest tak dobrym i troskliwym opiekunem swoich podwładnych jak królowa Jurata.
Toteż Jurata była bardzo zdziwiona i zasmucona, kiedy dowiedziała się o rybaku, który zarzuca sieci na jej ryby.
- Tak być nie może! Kto ważył się naruszyć nasz podwodny świat! Bracia, płyńmy
wnet i dajmy srogą nauczkę temu, który zakłóca spokój i harmonię moich poddanych! -krzyknęła Jurata.
Boginki, nimfy i sama królowa wsiadły na wielki okręt i popłynęły, aby srogo ukarać niegodziwego rybaka.
Rybak był niezmiernie zdziwiony, kiedy usłyszał przepiękne głosy, dobiegające do jego uszu, gdzieś z morskiego dna. Jeszcze bardziej zdziwił się, gdy dostrzegł piękne nimfy i niezwykłe wodne stworzenia, ale najbardziej oczarowała go cudowna postać dziewczyny, która płynęła na największym i najbardziej okazałym statku -bursztynowym okręcie. Kobieta uśmiechała się do niego czarownie i spoglądała nań dużymi, niebieskimi oczami. Rybak wnet domyśli! sic. że musi to być córka króla wszystkich mórz - przepiękna Jurata.
Rybak i Jurata zakochali się w sobie i od tej pory nie mogli już bez siebie Bałtyku przy każdej okazji wypływała o zmroku w otoczeniu syren na powierz, a rybak tylko czekał, kiedy słońce będzie chyliło się ku zachodowi, żeby zobacz tak bardzo pokochał. To była miłość od pierwszego wejrzenia! Syreny i wodne nim strzegały królową przed uczuciem do człowieka, ponieważ na pewno sprzeciwiłby -jej ojciec - wielki i groźny władca mórz.
I tak też wkrótce się stało. Kiedy pan morskiego królestwa dowiedział się o miłości i. ukochanej córki do prostego rybaka, wpadł w złość. Rozpętał sztorm na morzu, ponieważ pragnął śmierci tych, którzy sprzeciwili się jego rozkazowi. Jednak Jurata powodowana miłością, tak mocno pchnęła łódź rybaka, że ta spokojnie osiadła na brzegu. Dziewczyna chciała pobiec za ocalonym przez siebie ukochanym, jednak jakaś dziwna siła zatrzymywała ją w miejscu.
Nagle spostrzegła, że nie jest już dziewczyną, lecz została zamieniona przez ojca w morską pianę. Chciała wyrwać się falom, aby podążyć za swym wybrankiem, lecz te na powrót zabrały ją do morza. I tak od wieków już trwa ta gonitwa - Jurata ucieka falom, aby połączyć się ze swoim ukochanym, a te na powrót zagarniają ją do morza. I tak kończy się ta piękna, choć smutna historia miłości królowej morza do prostego rybaka.
grudzien33