M-W26_79.pdf

(455 KB) Pobierz
Microsoft Word - M-W26_79_.doc
D ROGA K U Ś WIATŁU
Mąż Waleczny
UCZESTNIK BOŻEGO SYNOSTWA
W DUCHU MESJASZA JEZUSA
Nr. 26 (79) LATO 2006
Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż
bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władcami tego świata ciemności,
ze złymi duchami w okręgach niebieskich (Ef.6,11-12).
Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia... (2 Tym. 2,3-4).
SZABAT SZALOM
W skupieniu myśli
Już czekam na Ciebie
Mój Boże Jedyny
Wszechpotężny w Niebie
Tyś Jest Niebem
Ty Ziemią
Tyś wszystko ogarnął
Tyś to uratował
Moją duszę marną!
Ty łaską mnie darzysz
Choć dniem każdym grzeszę
Uczeń ja niezdarny
Lecz dziś się pocieszę!
W dniu Twoim Panie
Który uświęcony
Padam na twarz przed Cię
Z grzechu obnażony!
W skupieniu myśli
Już czekam na Ciebie
Mój Boże Jedyny
Schroń mnie swoim cieniem
2 maja 2003, Józef Katz
5307716.001.png 5307716.002.png
R OZMYŚLANIA O PREEGZYSTENCJI
Efezjan 1:3-6 Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym
błogosławieństwem niebios. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem
świata , abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w
miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według
upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas
obdarzył w Umiłowanym.
Jako mieszkańcy ziemi (od chwili swego urodzenia) znamy jedynie doczesną
rzeczywistość ziemską, immanentnie związaną z przemijającym czasem.
Transcendentna rzeczywistość niebiańska takich ograniczeń nie ma. Ujawniony
wobec aniołów, (dotyczący spraw ziemskich) Boski zamiar, który na ziemi
jeszcze się nie urzeczywistnił, gdyż czeka na dogodny moment w czasie
kosmicznym, w niebie natychmiast może być traktowany jako rzeczywistość
‘namacalna’ w wiekuistym „teraz”. Boskie decyzje są „tak i amen”. Od chwili
ich podjęcia w niebie, Boskie decyzje tam obowiązują nieodwołalnie na całą
wieczność (Rzym.11:29), chociaż w czasie kosmicznym ich wypełnienie jeszcze
nie nastąpiło. Podobnie na ziemi, postanowione Boskie „czasy i chwile” dopiero
mają nadejść, chociaż Wiecznie Żyjący Święty Jedyny już je postanowił.
Kiedy orkiestra rozpoczyna wykonywanie premierowego prawykonania symfonii, to jej
ostatni akord jest kompozytorowi znany, chociaż jeszcze brzmieniowo nie zaistniał. Podobnie
też każdy podmiotowy „akord” na ziemi musi cierpliwie czekać za swój brzmieniowy czas
zaistnienia i działania. W przeciwnym przypadku zabrzmi dysonans katastroficzny.
Jeśli pradawny Boski plan zmartwychwzbudzenia świętych , którzy po
zakończeniu ich ziemskiej doczesności już zmarli na ziemi (i w ziemskiej
rzeczywistości już nie funkcjonują) stanowi już „teraz” zmartwychwstańczą
rzeczywistość niebiańską, (niezależnie od tego, czy im już została przywrócona
świadomość podmiotowa, czy też na jej przywrócenie oczekują), to – przez
prostą analogię – odwieczny, ponadczasowy Boski zamiar niebiański odnośnie
wzbudzenia (w ziemskim czasie i miejscu) Mesjasza, mógł być istniejącą w
niebie rzeczywistością już od chwili podjęcia tej decyzji. Nie znamy wszystkich
Boskich planów odnośnie przyszłego wzbudzenia na ziemi ludzi wybitnych
(twórców, wodzów, świętych). Ludzie ci już ‘preegzystują’ w Bożym planie dla
ziemi perspektywicznym. Tylko cząstkę Swych planów Bóg ludziom objawił.
Wiele Boskich „niech…”, dotyczących ziemi i objawionych prorokom
odnośnie ziemskiej doczesności, stanowi proroctwa jeszcze niewypełnione.
Tylko niektóre się już wypełniły. Kiedy na ziemi Mesjasza jeszcze nie było, to
Boska decyzja o Jego przyszłym wzbudzeniu (według ziemskiego miejsca i
czasu), już dużo wcześniej zapadła nieodwołalnie (1.Mojż.3:15). Według
niewzruszoności Boskich decyzji, w niebie Mesjasz „odwiecznie”, (czyli „przed
‘założeniem’ świata”), był traktowany jako ziemski Syn Boga (tak, jakby na
ziemi już realnie zaistniał i zwyciężył szatana). Według nieodwołalnego
2
Boskiego postanowienia ‘ziemia’ miała historycznie Nań jeszcze długo czekać.
Prorocy o tym wiedzieli, zatem w swej ponadczasowej łączności z Bogiem, z
poziomu ziemskiego widzieli i opisywali Mesjasza jako „preegzystującego” z
wielkim wyprzedzeniem czasowym, jakby już „teraz” zabitego na ziemi (Ps.22),
oraz już „teraz” wzbudzonego ze śmierci, także na ziemi: „A po onych
sześćdziesięciu i dwóch tygodniach zabity będzie Mesyjasz, wszakże Mu to nic
nie zaszkodzi…” (Daniela 9:26 – B. Gd.).
Zaiste, nie czyni Wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu
swoim sługom, prorokom . (Amosa 3:7 – B. Gd.).
W świetle powyższego, także niebiańska ‘preegzystencja’ Mesjasza według
Kolosan 1:15-17 z pewnością może być rozumiana jako zamierzony Boski
plan, (lecz nie koniecznie literalnie jako niebiańska, świadoma egzystencja
podmiotowa). Tak samo mamy prawo rozumować w stosunku do
‘późniejszych’ ludzi - ziemskich duchowych bytów podmiotowych, dla których
wszystkie rzeczy stworzone mają stanowić zamierzone, doczesne lecz niezbędne
„proscenium” ludzkiego i mesjańskiego dramatu. Zatem ‘rzeczy’: „przezeń
stworzone” albo „ze względu na Niego stworzone”, a nawet „dla niego
stworzone” oraz „przezeń i dla niego stworzone” - można bezpiecznie
rozumieć jako zwykłe synonimy a nie dosłowne stwierdzenia, że to [rzekomo]
Jezus – a nie Bóg – jest „Stworzycielem (albo współ-stworzycielem) nieba i
ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych…”.
…Który jest obrazem Boga niewidzialnego i pierworodny wszystkich rzeczy
stworzonych . Albowiem przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na
niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, bądź trony, bądź państwa, bądź
księstwa, bądź zwierzchności, wszystko przezeń i dla niego stworzone jest. A on
jest przed wszystkimi i wszystko w nim stoi. (Kolosan 1:15-17 - B. Gd.).
Zwrot „pierworodny wszystkich rzeczy stworzonych” nie powinien tu być
literalnie pojmowany, gdyż Jezus, jako Mesjasz, nie jest rzeczą, lecz Osobą,
(rzeczy się nie rodzi) a ponadto – według języka teologów – Mesjasz Jezus nie
został ‘stworzony’, lecz ‘zrodzony’. Dlatego tego wątku (tych wersetów) nie
należy dogmatyzować, lecz pozostawić do rozmyślań indywidualnych.
Każde, jeszcze niewypełnione proroctwo, dotyczące kiedykolwiek żyjącego
na ziemi podmiotu, jest ziemskim świadectwem decyzyjnej ‘preegzystencji’
tego podmiotu (tej osoby) w zamyśle Boskim, chociaż tego człowieka na ziemi
jeszcze Bóg nie wzbudził. Boski zamiar wzbudzenia na ziemi Mesjasza był
rzeczywistością niebiańską, a więc niebiańską ‘preegzystencją’ w stosunku do
jeszcze nie zaistniałej rzeczywistości ziemskiej. (Gdyż przed „Pierworodnym”,
mogło jeszcze nie być nawet kosmicznego nieba i ziemi).
Egzystencja niebiańska i egzystencja ziemska to dwa różne pojęcia tak
nieporównywalne jak doczesność i wieczność. Z przyziemnego punktu
widzenia, jakakolwiek - inna niż Boska - podmiotowa ‘preegzystencja’ nie
istnieje tak samo jak nie istnieje ziemska post-egzystencja po śmierci. (W tym
3
miejscu oczywiście pomijam znane z wierzeń żydowskich dybuki , będące
błąkającymi się po ziemi duchami zmarłych, które nie zostały przyjęte do
odpocznienia w szeolu ). Jednak przyszła transcendentna egzystencja mesjańska
„nie z tego świata”, historycznie objawiona w zmartwychwstaniu, pozwala nam
z poziomu ziemskiego wierzyć, że każdy Boski podmiotowy zamysł jest w
niebie, w nieprzemijającym „teraz”, na tyle tam namacalną i nieodwołalną
rzeczywistością, iż dla nas – ziemian może tutaj uzasadniać domniemanie o
zarówno ‘pre’-, jak i ‘post’- egzystencji w postaci ziemskich narodzin oraz
„natychmiastowego” niebiańskiego „zmartwychwstania” świętych duchów z
chwilą ich uwolnienia ze zmarłych ziemskich ciał. Domniemanie nie może
jednak stanowić dogmatycznie przymusowego pewnika wiary.
Egzystencja niebiańska (z ziemi widziana jako ‘pre’-), rozumiana jako Boski
zamysł dla jeszcze nienarodzonego niemowlątka, kończy się z chwilą narodzin
tego (postanowionego przez Boga) podmiotu duchowego w ludzkim ciele na
ziemi. Wtedy zaczyna się jego egzystencja ziemska i w świadomych aktach woli
dramatyczne zmaganie z zakusami grzechu.
W świetle takiego rozumowania także ziemskie zmartwychwstanie Jezusa
może być swoistym powtórnym ‘pre’-, które było w niebie postanowione
jeszcze przed ziemskimi wiekami, to znaczy przed narodzeniem Mesjasza na
ziemi, a może nawet i przed ‘założeniem’ wszechświata.
Zatem, jeśli Bóg wybrał nas przed założeniem świata (Ef.1:4) to, rozumując
po ludzku, w niebie już – według Bożego postanowienia – pre-egzystowaliśmy,
chociaż jeszcze nie narodziliśmy się nawet na ziemi. Nikt z moich trzeźwo
wierzących znajomych nie przypomina sobie swej świadomej niebiańskiej
preegzystencji. W chrześcijaństwie nie ma obowiązku myślenia przyziemnego,
ale jest obowiązek myślenia trzeźwego. Zatem mam prawo wierzyć, że nawet
Jezus nie przypominał sobie swej świadomej niebiańskiej preegzystencji. Słowa
Jezusa: A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn
Człowieczy ,… (Jana 3:13), mogą być rozumiane jako wzbudzenie Mesjasza na
ziemi na mocy przedwiecznej Boskiej decyzji niebiańskiej. Albowiem przed
założeniem świata zamierzone przez Boga ‘wzbudzenie’ (albo narodzenie)
Jezusa na ziemi można także nazwać jego ‘zstąpieniem’. O tym, czy Jezus
egzystował w niebie jako byt świadomy, możemy jedynie domniemywać.
Dopuszczalność myślenia w tej sprawie niejednoznacznego i wnioskowania
potwierdzają inne zapisy Janowe: Ja jestem chlebem żywym, który z nieba
zstąpił… (Jana 6:51). Taki jest chleb, który z nieba zstąpił,… (Jana 6:58).
Antropomorfizacja ‘chleba niebiańskiego’ kieruje nasze rozumienie raczej ku
transcendentnej przenośni aniżeli ku przyziemnemu pojmowaniu niebiańskich
pojęć egzystencjalnych. Konfliktogenne szafowanie dogmatycznie odmiennymi
pojęciami: „zrodzony” i „stworzony”, stosowanymi przez teologów w
odniesieniu do różnych niebiańskich bytów duchowych , nie zostały
dostatecznie jasno i precyzyjnie zdefiniowane i dlatego prowadzą do sporów, a
4
wszelka ludzka dyskusja na ten temat powinna być na ziemi traktowana jako
bezpodstawna. Dlatego też dogmat o podmiotowej preegzystencji niebiańskiej
Jezusa, rozumianej w sposób ziemski, traktuję jako wielce dyskusyjny, chociaż
pod względem dydaktycznym jest on w swej prostocie atrakcyjny dla szkół
biblijnych i seminariów teologicznych. Jednakże w poważnej i trzeźwej dyskusji
należałoby raczej z pokorą przyjąć pewnik o przyziemnej ograniczoności
naszego pojmowania i nie wdawać się w spory o rzeczy, które można pojmować
rozmaicie według zdolności abstrakcyjnego, lecz zarazem logicznego myślenia,
jakimi nas Bóg obdarzył indywidualnie oraz niejednakowo. Jak dotąd nie mamy
wystarczająco pełnych informacji o porządku panującym w niebie.
W świetle powyższych uwag przerażeniem może nas napełniać „lustrzana”
myśl fatalistyczna odnośnie piekielnej ‘pre-egzystencji’ tych bliźnich, którzy z
doczesnej ziemi idą na wieczne zatracenie. Jeśli na ziemi obok siebie żyją dzieci
Boże i dzieci diabelskie (1.Jana.3:10), - co jest pewnikiem według naszego
doświadczenia - to czyż te niemowlęta, których ojcem jest diabeł (Jana 8:44), a
dopiero mają się w ciałach narodzić w przyszłości, już teraz ‘preegzystują’ w
szeolu, w piekle lub w jeziorze ognistym? Czyżby taka była odwieczna decyzja
miłosiernego Boga, Ojca duchów?
Jezus obwieścił dobrą nowinę, że nie! Gdyby było „tak”, to moc szatańska (i
ojcostwo) byłyby pojęciowo zrównane z mocą (i ojcostwem) Wszechmogącego.
A zatem „ojcostwo diabła” w stosunku do duchów ludzkich należy rozumieć
jako „ szatańskie powinowactwo nabyte przez nas w ziemskiej doczesności
przez zasiedzenie w grzechu” , zaś – przy takim zrozumieniu – jedynym
Ojcem wszystkich duchów (dawcą jaźni życia podmiotowego) jest tylko
Bóg , zaś szatan – jedynie zwodzicielem (Ez.28:15-19), jak to miało miejsce w
Edenie wobec pierwszego Adama, oraz na pustyni wobec ‘Ostatniego Adama’.
W świetle Ewangelii Jezusa, nasze Synostwo Boże należy rozumieć jako
zbawcze Boskie powinowactwo nadane nam w ziemskiej doczesności na
mocy wyboru łaski Ojca”, przy naszej spontanicznej akceptacji.
Wejście w powinowactwo z szatanem jest procesem raczej powolnym,
zachodzącym w warunkach długotrwałego ulegania ziemskim pożądliwościom,
nałogom i wpływom złego towarzystwa. Zasiedzenie w uczynkach ciała,
mianowicie: wszeteczeństwie, nieczystości, rozpuście, bałwochwalstwie,
czarach, wrogości, sporach, zazdrości, gniewie, knowaniach, waśniach,
odszczepieństwie, zabójstwach, pijaństwie, obżarstwie i tym podobnych
(Gal.5:19-21), zachodzi jedynie przy naszym świadomym uczestnictwie.
Natomiast mesjańska wiara jest synowskim powinowactwem z Bogiem ,
które po starannej obserwacji Ojciec duchów nadaje wybranym wierzącym
(Mat22:14; Jana10:34). To Boskie powinowactwo jest nadawane raczej
gwałtownie, niekiedy bardzo gwałtownie (Mat.11:12; Dz.ap.9:3). Kulminacją
tego nadania jest chrzest Świętym Duchem Jezusa (Dz.ap.2:4; Ef.1:13).
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin