de Lazari, Andrzej - Pozytywista Putin (2004).pdf

(81 KB) Pobierz
pp66-21_.dvi
PRZEGL D POLITYCZNY 66 2004
ROSJA rz¡dzona jest po raz pierwszy od niemal stu lat
sensownie, ze zdumiewaj¡c¡ (jak na Rosj¦) racjonaln¡ kon-
sekwencj¡. I to przez człowieka, który na pierwszy rzut oka
wydaje si¦ by¢ daleki jej kulturowym stereotypom, a mimo to
uzyskuje zdecydowane poparcie wyborców.
Rosja jest takim dziwnym krajem, który nie dopracował
si¦ pozytywnego bohatera literackiego do zaakceptowania dla
wi¦kszo±ci jej mieszka«ców (z rozmysłem unikam słowa „oby-
watele”, gdy» społecze«stwa obywatelskiego jeszcze tam nie
ma). Prze±led¹my XIX wiek.
Najpierw był romantyczny „zb¦dny człowiek” – Oniegin,
Pieczorin, Rudin itp. – pozytywny dla Hercena i Polaków, ro-
zumiej¡cych problem „emigracji wewn¦trznej” i z aprobat¡
odnosz¡cych si¦ do romantyzmu. W Rosji romantyzm zawsze
podejrzewany był o „oderwanie od rzeczywisto±ci” (gdy nazy-
wam Dostojewskiego romantykiem – Rosjanie obra»aj¡ si¦),
wi¦c „zb¦dny człowiek”, po artykule Dobrolubowa Czym jest
obłomowszczyzna, stał si¦ w Rosji symbolem niemo»no±ci
działania – Obłomowem (bohater powie±ci Gonczarowa), le-
niem, trwoni¡cym »ycie na tapczanie. Rosjanie nie zaakcepto-
wali jednak równie» przeciwie«stwa Obłomowa – rosyjskiego
Wokulskiego w niemieckim przebraniu – pozytywisty Andrieja
Stolza (z tej samej powie±ci Gonczarowa). Był dla nich zbyt
dumny, wyniosły, czyli nie-rosyjski.
Po drodze pojawił si¦ „mały człowiek” (Baszmaczkin
z Płaszcza Gogola, Diewuszkin z Biednych ludzi Dostojew-
skiego itp.), ale nad nim mo»na było tylko płaka¢. Nie zaak-
ceptowali Rosjanie i swojego Judyma – Eugeniusza Bazarowa
z Ojców i dzieci. Uto»samili go z nihilizmem. Mało zwolenni-
ków znalazł te» inny turgieniewowski bohater – rosyjski Jan
Bohatyrowicz w osobie Fiodora Ławrieckiego ze Szlacheckie-
go gniazda. Prawdziwie pi¦kn¡ posta¢ postanowił stworzy¢
Andrzej de Lazari
POZYTYWISTA PUTIN
Andrzej de Lazari – historyk idei i rosyjskiej my±li filozoficznej XIX
i XX wieku; profesor Uniwersytetu Łódzkiego. Pod jego redakcj¡
ukazał si¦ leksykon „Idee w Rosji”, t. I–IV (1999 – 2001).
Dostojewski w Idiocie. Kto jednak z Rosjan chciałby na±la-
dowa¢ Lwa i do tego Myszkina? Schizofrenia (przy całym sza-
cunku dla Dostojewskiego i jego bohatera!). Czym dalej – tym
trudniej o „prawdziwie pi¦kn¡ posta¢”, która mogłaby sta¢ si¦
wzorcem do na±ladowania dla wi¦kszo±ci społecze«stwa.
Agnieszka Magdziak-Miszewska we wst¦pie do zredago-
wanej przez siebie ksi¡»ki Polacy i Rosjanie. 100 kluczowych
poj¦¢ (Warszawa 2002) pisze: Identyfikuj¡ si¦ zatem Rosja-
nie, w gł¦bokim przekonaniu Polaków, z czym± z polskiego
punktu widzenia najgorszym – z pa«stwem, które jest od-
powiedzialne za wi¦kszo±¢ kl¦sk i nieszcz¦±¢, które dotkn¦ły
Polsk¦ w ostatnich dwu stuleciach. Nie potrafi¦ okre±li¢, co
jest „w gł¦bokim przekonaniu Polaków”, jednak studiuj¡c li-
138
BOP s. c., tel. 553 46 59 PP 66 2004 [21] 16 XII 2004 r.
35129485.003.png 35129485.004.png
 
teratur¦ i histori¦ rosyjsk¡ sam nabrałem przekonania, »e Ro-
sjanie »yj¡ w schizofrenii, gdy» ani literatura, ani „»ywe »ycie”
nie dały im w ci¡gu ostatnich dwu stuleci ani jednego pro-
pa«stwowego bohatera pozytywnego, który odniósłby sukces
w »yciu dzi¦ki własnej pracy i który stałby si¦ dla nich wzor-
cem post¦powania (Bołko«scy umierali zbyt młodo i dalej ak-
cja toczyła si¦ bez nich). Bohater pozytywny musiał by¢ wr¦cz
antypa«stwowy, gdy» to pa«stwo przede wszystkim go zniewa-
lało. Nie przypadkowo teoretykami anarchizmu byli Rosjanie –
Bakunin, Kropotkin, Lew Tołstoj. Rosjanie mojego pokolenia
w szkole odczytywali dziewi¦tnastowieczn¡ literatur¦ rosyjsk¡
jako drog¦ do pojawienia si¦ rewolucjonisty Pawła Własowa
z Matki Gorkiego. Pomin¦ milczeniem propa«stwowo±¢ li-
teratury radzieckiej, gdy» prowadziła ona do jeszcze wi¦kszej
schizofrenii 1 , ni» literatura dziewi¦tnastowieczna i nikt z „mo-
jego ±rodowiska” nie b¦dzie szukał w niej wzorca do na±la-
dowania. Nie ma wi¦c w Rosji propa«stwowej wielkiej litera-
tury, mimo »e Rosjanie szli do boju za Boga, Cara i Ojczyzn¦
(Polacy – za Boga, Honor i Ojczyzn¦) i do niedawna jedn¡
z bol¡czek Rosji był brak patriotyzmu pa«stwowego w±ród jej
inteligencji. Zwrócił na to uwag¦ m.in. Aleksander Soł»enicyn
w Rosji w zapa±ci.
I oto pojawia si¦ w Rosji prezydent-„bohater”, ciesz¡cy
si¦ bardzo wysokim i wci¡» niesłabn¡cym poparciem społecz-
nym. Nie jest podobny do »adnej z pozytywnych rosyjskich
postaci literackich. Mało tego – niektórzy analitycy mówi¡
o nim jako o „rosyjskim Stolzu” 2 , który zaj¡ł na Kremlu miej-
sce Obłomowa-Jelcyna, Ale wspomniany Stolz jest dla Rosjan
„obcy”, to przecie» dumny, wyniosły Niemiec. Czy»by wi¦c
zmieniała si¦ „mentalno±¢ rosyjska”?
W 2002 roku swoje „Or¦dzie” do obu izb parlamentu
Putin zako«czył my±l¡ niezwykł¡ dla „mentalno±ci rosyjskiej”
i zupełnie nie rozumiem dlaczego analitycy nie zwrócili na
ni¡ uwagi. Powiedział mianowicie, »e nale»y z Rosji uczyni¢
taki kraj, w którym ludzie b¦d¡ mogli bez ogranicze« i stra-
chu zarabia¢ dla siebie i swoich dzieci. Do tej pory Rosjanin
pracował na chwał¦ cara, ojczyzny, komunizmu, przyszłych
pokole«, a tu naraz ma pracowa¢ i zarabia¢ po prostu dla sie-
bie i swoich dzieci. Egoizm!? Do tej pory Rosjanie tradycyjnie
przypisywali egoizm kulturze Zachodu i odrzucaj¡c egoistycz-
ne, „zachodnie” Ja przeciwstawiali mu My-prawosławie, My-
-wspólnot¦ gminn¡, My-naród (rosyjski, sowiecki), My-klas¦,
My-imperium. W my±li rusofilskiej jednostka to pycha, ego-
izm, zagubienie w ±wiecie, bezradno±¢; kolektyw natomiast
(obszczina, sobornost’, naród, klasa, imperium) to siła i pra-
wo±¢. Prawda, niedost¦pna my±leniu jednostek, dost¦pna
jest jedynie zbiorowo±ci jednostek powi¡zanych miło±ci¡ –
twierdził teoretyk słowianofilstwa (= rusofilstwa) Aleksy Cho-
miakow. Kultura rosyjska to »ycie w kolektywie, kultura za-
chodnia to cywilizacja i egoizm jednostek. Wywy»szenie ko-
lektywnego My musiało doprowadzi¢ do totalitaryzmu oraz
do powołania „wrogów narodu”, do braku tolerancji. Tota-
litaryzm domagał si¦ My – monolitu bez jakiejkolwiek dyfe-
rencjacji. I w dzisiejszej ±wiadomo±ci rosyjskiej bardzo cz¦sto
przewag¦ nad jednostk¡-obywatelem zyskuje podmiot kolek-
tywny 3 . Tak Rosjanie byli i s¡ wychowywani. A tu naraz ich
prezydent mówi – zarabiajcie dla siebie, budujcie swój dom.
B¦dziecie bogaci – to i kraj b¦dzie bogaty. Tak mo»e mówi¢
tylko rosyjski okcydentalista.
Hasło wyborcze Putina – „Dyktatura prawa” – zaskoczy-
ło i niejednego przestraszyło. Wi¦kszo±¢ komentatorów wy-
obraziła sobie przyszł¡ „dyktatur¦” i zapomniała o „prawie”.
W imi¦ demokracji obalono przecie» „dyktatur¦ proletaria-
tu” i obawiano si¦ nowego samowładcy, tym bardziej w oso-
bie byłego pracownika KGB. A warto sobie u±wiadomi¢, »e
w „mentalno±ci rosyjskiej” nigdy nie było tradycji poszano-
wania prawa! Tradycj¡ stało si¦ natomiast traktowanie prawa
jako racjonalistycznego wymysłu odziedziczonego przez Za-
chód po antycznym Rzymie. Zachód to Rozum i Prawo – Ro-
sja to Wiara i Łaska. Takie przeciwstawienie prawdy i prawa
„zewn¦trznego” prawdzie i prawu „wewn¦trznemu” pokutuje
w ±wiadomo±ci Rosjan do dnia dzisiejszego. Po stronie prawa
„zewn¦trznego” opowiadali si¦ okcydentali±ci w imi¦ praw
obywatelskich; wszyscy my±liciele „słowianofilizuj¡cy” prze-
ciwstawiali prawu moralno±¢. Prawo moralne zawsze musi
sta¢ ponad prawem stanowionym – mówi dzisiaj Soł»enicyn
i wielu innych głosicieli idei szczególnej drogi rozwoju Rosji.
W oparciu o prawo moralne mo»na jednak zbudowa¢ tylko
pa«stwo teokratyczne i wielu rosyjskich „patriotów” chciałoby
takiego pa«stwa.
Hasło wyborcze Putina wpisuje go wi¦c jednoznacznie
w tradycj¦ rosyjskiego okcydentalizmu, gdy» marzy mu si¦
oczywi±cie „dyktatura” prawa stanowionego, nie za± moralne-
go. Dyktat moralny mo»e prowadzi¢ do samowładztwa i pod-
porz¡dkowania wszystkiego własnemu pojmowaniu ±wiata.
Dyktat prawa stanowionego porz¡dkuje sfer¦ polityki, ekono-
mii i »ycia społecznego. Putin przyst¡pił do takiego porz¡dko-
wania. Rozpocz¡ł od oligarchów, „nasyłaj¡c” na nich komisje
skarbowe. I nikt nie mo»e mu zarzuci¢, »e działa wbrew pra-
wu – dlatego oskar»a si¦ go ogólnikowo o „łamanie swobód
obywatelskich”. Je±li Putin próbuje co± złama¢ – to samowo-
l¦ nomenklatury, biurokracji i mafijnego biznesu. Na przekór
dziewi¦tnastowiecznej i „dysydencko-demokratycznej” trady-
cji osłabiania pa«stwa w imi¦ wolno±ci „małego człowieka”,
Putin mówił: Im silniejsze pa«stwo, tym bardziej wolna jed-
nostka. W demokracji wasze i moje prawa s¡ ograniczone
jedynie takimi samymi prawami innych ludzi. W oparciu
o uznanie tej prostej zasady budowane jest prawo, którym
kierowa¢ powinni si¦ wszyscy – od przedstawiciela władzy
do zwykłego obywatela. Demokracja – to dyktatura prawa,
a nie ludzi na stanowiskach, którzy s¡ zobowi¡zani tego
prawa broni¢.
My±li te Putin rozwin¡ł w „Or¦dziu do Zgromadzenia Fe-
deralnego”, podsumowuj¡c swoje roczne rz¡dy. Było to pierw-
1 Zob. J. E. Alieszyna, A. S. Wołowicz, P. B. Snie»niewskij, „Zierkała
i otra»ienija: dwojnoj zachwat”, http://www.flogiston.df.ru/projects/
articles/mirrors.shtml
2 Zob. m.in. Andrej Piontkowskij, „Sztolc w Kremlie. Prezident
otorwałsja ot nastrojennij elity”, „Obszczaja gazieta” 2001, No 48
(22 listopada).
3 Zob. A. de Lazari, „ Ja, my, oni”, „Idee w Rosji. Leksykon rosyjsko-
-polsko-angielski”, t. 2., Łód¹ 1999, s. 466.
139
BOP s. c., tel. 553 46 59 PP 66 2004 [21] 16 XII 2004 r.
35129485.005.png
 
POZYTYWISTA PUTIN
sze przesłanie rosyjskiego przywódcy od czasów Piotra Stoły-
pina, w którym na pierwsze miejsce wysuni¦te zostały pro-
blemy jurystyczne przy niemal zupełnym braku krasomów-
stwa ideologicznego. Takim „technokratycznym” j¦zykiem »a-
den przywódca rosyjski jeszcze nie przemawiał. To samo po-
wtórzyło si¦ po kolejnych „Or¦dziach”.
Racj¦ ma Andrzej Walicki, gdy pisze, »e jedyn¡ szans¡
efektywnej modernizacji Rosji była polityka Stołypina, brutal-
nie zamordowanego przez terroryst¦ w 1911 r. I cieszy¢ si¦
nale»y, »e Putin ±wiadomie nawi¡zuje do spu±cizny tego poli-
tyka oraz do klasyków konserwatywnego liberalizmu – Borysa
Cziczerina i Piotra Struvego 4 .
Teraz musz¦ wspomnie¢ o 11 wrze±nia i jego nast¦p-
stwach w polityce rosyjskiej. Tu dopiero Putin zaskoczył
wszystkich i na Zachodzie, i u siebie w domu. Mało, »e na-
tychmiast zadzwonił z kondolencjami do Busha, to na doda-
tek odwołał ju» rozpocz¦te manewry, by Amerykanie mogli
si¦ skupi¢ na jednym problemie wojskowym, otworzył rosyj-
sk¡ przestrze« powietrzn¡ dla lotów do Afganistanu, zezwolił
swojej bezpiece na współprac¦ ze słu»bami zachodnimi, za-
mkn¡ł bazy wojskowe na Kubie i w Wietnamie, nie sprzeciwił
si¦ udost¦pnieniu lotnisk Amerykanom w byłych republikach
radzieckich na granicy z Afganistanem, obiecał Zachodowi do-
datkowe dostawy ropy i gazu (gdyby Arabowie wprowadzi-
li ograniczenia) oraz szczepionk¦ przeciwko w¡glikowi. Czy
mógł zrobi¢ jeszcze co± wi¦cej? A przecie» dobrze wiedział,
»e Zachód, a szczególnie Ameryka, wpisany jest w rosyjskie
„zaprogramowanie kulturowe” jako wróg. Decyzje Putina mu-
siały by¢ postrzegane przez rosyjskich nacjonalistów i komuni-
stów jako zdrada interesów narodowych. Na szcz¦±cie „masy
społeczne” s¡ mało „partyjne” i mimo zdziwienia nie odebrały
swego poparcia Putinowi.
W swych kolejnych „Or¦dziach” Putin skupił si¦ na pro-
blemach zmierzaj¡cych do stworzenia ram prawnych ±wiado-
mo±ci obywatelskiej (a nie narodowej lub klasowej, jak by-
ło do tej pory). St¡d podkre±lenie post¦pu w rozwoju in-
frastruktury rynku poprzez wzmocnienie gwarancji prawnych
dla obrony praw jednostki, własno±ci prywatnej, wprowadze-
nie m.in. Kodeksu Pracy i Kodeksu o Ziemi, uzupełnienie Ko-
deksu Cywilnego o rozdział o prawie spadkowym, uczulenie
na nieefektywn¡ prac¦ biurokracji pa«stwowej i konieczno±¢
jej zreformowania. St¡d te» obecno±¢ sformułowa« mówi¡-
cych o humanizacji post¦powania karnego. Wobec drobnych
przest¦pstw stosuje si¦ te same sankcje co i wobec prze-
st¦pstw ci¦»kich. Przest¦pczo±¢ przez to nie maleje, a pods¡d-
ni staj¡ si¦ bardziej okrutni. Nie stworzono do tej pory pod-
staw prawnych dla ubezpiecze« społecznych. System prawny
pa«stwa wci¡» jest na etapie kształtowania si¦. Przyjmowane
s¡ nowe ustawy i akty prawne, niestety niejednokrotnie prze-
cz¡ce sobie nawzajem. Bywa tak»e, i» przyj¦te akty prawne
nie s¡ w ogóle realizowane; prawodawstwo regionalne zapo-
mina o Prawie Federalnym itd. Mówi¡c krótko: nale»y zako«-
czy¢ współzawodnictwo pomi¦dzy społecze«stwem i władz¡,
polegaj¡ce na tym, »e władza tworzy prawo, natomiast społe-
cze«stwo sposoby jego omijania – mówi Putin.
„›ywa demokracja” udaje si¦ w kraju zbiorowego do-
brobytu, z wysok¡ jako±ci¡ prawa i rozwi¡za« instytucjonal-
nych. Urzeczywistnia si¦ ono, gdy u podstaw działa« gos-
podarczych i legalnego porz¡dku pa«stwa stoj¡ nawyki lu-
dzi, ich obywatelskie „zaprogramowanie”. ›aden z wymienio-
nych czynników wci¡» jeszcze nie jest obecny w Rosji i Putin
zdaje sobie z tego spraw¦. W Rosji wci¡» brak ugruntowa-
nej ±wiadomo±ci prawa i konieczno±ci jego przestrzegania.
Prawo pozostaje abstrakcj¡ pozbawion¡ istotnego znaczenia.
Przecie» »aden „post¦powy” my±liciel rosyjski nie zawracał so-
bie głowy problemami praworz¡dno±ci, konstytucjonalizmu,
etc. Warto±¢ prawa dostrzegała jedynie garstka okcydentali-
stów. „Duch prawa” postrzegany był jako charakterystyczny
dla Zachodu, kapitalizmu i krytykowany w imi¦ samodzier»a-
wia i wolno±ci, w imi¦ Chrystusa i Marksa, w imi¦ wy»szych
warto±ci duchowych i w imi¦ „sprawiedliwo±ci społecznej”.
I naraz Putin mówi Rosjanom o jednostce, »e to od niej na-
le»y budowa¢ silne pa«stwo: Jeste±my bogatym krajem bied-
nych ludzi. Teraz dodaje do tego: Bieda, cho¢ nieco odst¡-
piła, wci¡» jeszcze m¦czy 40 milionów naszych obywateli.
I jednocze±nie cieszy si¦, »e pojawiaj¡ si¦ w Rosji ludzie, któ-
rzy zaczynaj¡ tworzy¢ długoterminowe plany osobiste. Za ta-
kie „plany osobiste” i zapominanie o kolektywie w młodo±ci
byłby pewnie leczony w jakiej± „psychuszce” lub budowałby
jak¡± socjalistyczn¡ „strojk¦”.
Analitycy uparcie nie zwracaj¡ uwagi na to, co mnie naj-
bardziej fascynuje w Putinie i w czym widz¦ szans¦ Rosji – na
tworzenie „dyktatury prawa” oraz ±wiadomej swych praw jed-
nostki. Moim zdaniem, Putin rozpocz¡ł wreszcie prac¦ u pod-
staw, by zatrzyma¢ i rozbi¢ na odpowiedzialne godne Ja gru-
d¦ rosyjskiego totalitarnego My. Czy mu si¦ to uda? – Jestem
sceptyczny. Mentalno±¢ kształtuje si¦ przez pokolenia. Jeszcze
nigdy okcydentalizm nie uzyskał przewagi w rosyjskim my±le-
niu. Teraz paradoksem jest fakt, »e „Niemiec” Putin ma wci¡»
wysokie poparcie w społecze«stwie, dla którego Zachód po-
zostaje wrogiem.
Wydarzenia w moskiewskim teatrze na Dubrowce tylko
umocniły poparcie dla Putina – i w Rosji, i na ±wiecie, ale nie
w polskich mediach. Rozzło±ciła mnie rozmowa dziennikarki
TVN, prowadz¡cej 26 pa¹dziernika 2002 wieczorne „Fakty”,
z moskiewskim korespondentem. Usłyszałem wtedy, »e Putin
boi si¦ opinii publicznej i dlatego nie wyst¡pi z or¦dziem do
narodu, gdy tymczasem 20 minut wcze±niej on owe or¦dzie
ju» wygłosił.
Czas ju» zaakceptowa¢ Putina równie» w Polsce, nie tylko
na szczeblu dyplomatycznym, lecz równie» medialnym. Je±li
on nie wyci¡gnie Rosji „z zapa±ci”, to kto to zrobi? Putinow-
skie, utylitarystyczne postrzeganie ±wiata dostrzegł ostatnio
Adam Michnik twierdz¡c, »e „lepszy Putin ni» Rasputin”, ale
nie w swojej jednoznacznie antyrosyjskiej (= antyimperialnej)
Gazecie Wyborczej, a w wywiadzie dla moskiewskiej Nowoj
gaziety: Gdybym mieszkał w Moskwie powiedziałbym, »e
Rosja wraca do swej totalitarnej przeszło±ci. Ale mieszkam
w Warszawie i wiem: Putin nie jest demokrat¡, ale i Rosjanie
nie s¡ jeszcze gotowi do prawdziwej demokracji.
4 Zob. Andrzej Walicki, „Rosja Putina a polityka polska”, „Prze-
gl¡d” 2004, nr 9.
139
BOP s. c., tel. 553 46 59 PP 66 2004 [21] 16 XII 2004 r.
35129485.001.png 35129485.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin