poród.odt

(27 KB) Pobierz

Pielęgnacja kóz w pierwszym dniu życia

Jak zadbać o koziego noworodka?

 

W większości przypadków ty, jako opiekun kóz masz niewiele do zrobienia po wykoźleniu a niektórzy koziarze o dużym doświadczeniu twierdzą nawet, że nic nie musisz robić. Trudno jednak zachować spokój, gdy od tygodnia z niecierpliwością zaglądamy do kozy czy aby już nie ma zamiaru wykoźlić się. Podniecenie jest większe, gdy jest to nasz pierwszy przypadek powiększenia stada. Pojawia się nowe życie a my często czujemy się za nie odpowiedzialni.

Dobrze, jeśli trafisz na koniec wykoźlenia. Jeśli będziesz miał pecha to trafisz na początek a wtedy nie trudno odnieść wrażenie, że koza zdycha. Przewraca się bowiem na bok, beczy przeraźliwie i wyciąga nogi. Oczywiście nie wszystkie kozy zachowują się tak samo, ale powinieneś liczyć się z takim widokiem. Przeważnie trudne porody zdarzają się pierworódkom rzadko doświadczonym kozom. Na szczęście kozy przeważnie się wykoźlają, gdy nas nie ma w pobliżu tak jakby wyczuwały, że więcej możemy im przeszkadzać niż pomóc.

Regułą jest, że kozy same sobie radzą i nie potrzebują twojego wsparcia jednak zdążają się wyjątki i w tedy nie zaszkodzi być w pobliżu. Do tych wyjątkowych sytuacji należy, gdy koza jest bardzo słaba i nie podnosi się by wylizać maluszka lub gdy on jest bardzo słaby.

Możesz, więc być potrzebny by zdjąć z głowy błonę uniemożliwiającą złapanie oddechu. Bierzesz wtedy dłonią lub przynajmniej dwoma palcami (kciukiem i wskazującym) i sam ściągasz tą błonę zwracając uwagę na pyszczek i nos. Wsadzasz palec do pyszczka i chwytasz błonę. Każde koźle rodzi się z tą błoną i nie ma w tym nic dziwnego przeciwnie tak właśnie ma być. Zdrowa matka sama ją zlizuje podobnie też sama czyści w ten sam sposób całego koźlaka. Oczywiście do zdjęcia błony możesz użyć czystych ściereczek, papierowych ręczników lub czystej słomy.

Jeśli masz szczęście i do wykoźlenia dojdzie w nocy to rano znajdziesz czyściutkie kózki i oszczędzisz sobie sporo nerwów.

Czasem poród wygląda koszmarnie. Miałem taki przypadek we własnym stadzie, że koza wstawała i nerwowo chodziła z maluchem, który do połowy już wyszedł. Wyglądało tak jakby nie mogła go urodzić, ale w moim przypadku wszystko się zakończyło pomyślnie bez interwencji, mimo że to trwało dobrych kilkanaście minut.

Po wykoźleniu pępowina powinna się przerwać, jeśli do tego nie dojdzie to pewnie zrobi to kozia mama. Nigdy tego momentu nie widziałem na własne oczy. Jednak później przez kilka dni ta pępowina zwisa pod maluchem aż w końcu usycha i odpada. Tak jest, gdy nic z nią nie robimy, ale większość osób bojąc się o maluchy na wszelki wypadek zamacza pępowinę w buteleczce z jodyną. Taki zabieg ma na celu odkazić i przyśpieszyć zasuszanie. Można też skrócić ostrymi nożyczkami pępowinę by nie wisiała aż do ziemi, co często się zdarza. Oczywiście, jeśli z jakiegoś powodu nie dojdzie do przerwania pępowiny to sam powinieneś ją przeciąć.

Cokolwiek robimy z pępowiną wskazane jest by ją na koniec odkazić. Namaczając ją aż do samego brzucha uważając przy tym by nie oblać genitaliów. Pępowina może być powodem poważnego zakażenia a nawet padnięcia malucha. Powinniśmy pamiętać by w miarę naszych możliwości wykoźlenia odbywały się w czystych i niezatłoczonych boksach. Do niebezpiecznego zakażenia może dojść przez pyszczek, nos, ranę na ciele ale przeważnie dochodzi przez pępowinę.

Wspominam o tym tylko teoretycznie gdyż w mojej kilkuletniej praktyce nigdy nie miałem zakażenia, mimo że nie odkażałem pępowiny. Jednak warto o tym wiedzieć jak również o tym, że szczególnym zagrożeniem może być bliskie sąsiedztwo świń, owiec, kaczek, indyków i innych ptaków chorych na różycę (E. rhusiopathiae).

Wciągu kilku lat posiadania kóz i wielu porodów nigdy nie zdarzyło się bym znalazł koźle ciągle z pępowiną przy łożysku. Co jednak zrobić, jeśli taki właśnie przypadek będziesz miał? Najprościej odpowiadając musisz wtedy sam przeciąć pępowinę zachowując przy tym maksimum higieny i pamiętając o odkażeniu jodyną.

Szykując się do porodu powinniśmy zadbać o odpowiednie wyposażenie, dzięki któremu spokojnie i bez nerwowego szukania będziemy wykonywali potrzebne zabiegi.

Przydatne mogą okazać się:

- ręczniki do oczyszczenia koźląt z resztek błony (możesz posłużyć się czystym sianem lub słomą)

- 7% jodyna do odkażenia pępowiny

- nożyczki do przecięcia pępowiny (prawdopodobnie nigdy ich nie użyjesz)

- gruszka ssąca do oczyszczenia nosa lub pyszczka ze śluzu

Pamiętaj by po porodzie usunąć łożysko z koziego pomieszczenia, jeśli tego nie zrobisz to koza same je usunie w jedyny sposób, jaki potrafi, czyli je zje.

 

Gdy już koźlę będzie suche i gotowe do poznawania otaczającego je świata zadbaj o to by mogło bez problemu się posilić. W pierwszym dniu bardzo ważne jest by maluch spił jak najwięcej mleka z siarą. Takie mleko ma potrzebne do przeżycia przeciwciała. Maluch pijąc je zażywa naturalnego antybiotyku, bez którego nie będzie wstanie przeżyć. Mała kózka przychodzi na świat całkowicie nieodporna na zakażenia. Dopiero wypicie mleka z siarą daje odporność na choroby. Z tego powodu właściciele większych stad kóz przechowują w zamrażalce zapasowe mleko z poprzedniego roku na wypadek padnięcia kozy przy porodzie.

Siara w zamrażarce.

Taka zapobiegawczość może też przydać się, gdy nasza koza wyjątkowo wykoźli więcej niż dwóch maluchów. Mleko z siarą przeznaczone do zamrożenia zdobywamy, gdy koza urodzi tylko 1 koźlę. Taki jedynak ma więcej mleka niż potrzebuje, więc dla zdrowia kozy i jej wymion i tak musimy ją zdoić z tego nadmiaru mleka. Takie mleko w stanie zamrożonym możemy przechowywać nawet 2 lata bez straty, jakości. Należy jednak uważać przy rozmrażaniu by nie przegrzać mleka. Najprostszym sposobem rozmrażania jest podgrzewanie wody w większym garnku, do którego wkładamy nasza butelkę z mlekiem. Podgrzewanie jest, więc pośrednie a więc stopniowe.

W jaki sposób przygotowujemy malucha do pierwszego posiłku?

Robimy dwa zadania:

 

Udrażniamy strzyki koziej mamy przez wyciśnięcie odrobiny mleka. Często strzyki są zatkane a wymiona bardzo twarde, co utrudnia jeszcze bardzo słabemu zwierzęciu napicie się

Pozwalamy mu skosztować pierwszej kropli. Osobiście podsadzam malucha pod kozę wkładam mu do puszcza strzyk i on odruchowo go ssie gdyby tego nie robił to wycisnąłbym mu odrobinę mleka by skosztował i upewnił się, że mu smakuje.

Jeśli widzisz, że koźlę doi matkę to możesz być już spokojny, od tej pory będzie często to robić i będzie nabierać sił. W tym roku (2011) urodziły mi się wyjątkowo słabe 3 kózki. Tylne noki miały tak dziwnie wygięte, że wyglądało jakby miały je połamane. Nie potrafiły na nich ustać. Taka sytuacja oczywiście wymusiła większą i dokładniejszą kontrolę czy aby na pewno piją mleko matki. Podstawiałem je po wymiona i przytrzymywałem gdyż się przewracały. W jednym przypadku musiałem nawet przejść na pojenie z butelki. Zdajałem, więc z matki siarę prosto do butelki i jeszcze ciepłym mlekiem poiłem malucha. Po kilku dniach nabrał sił i sam doił swoją kozią mamę.

Koniec części pierwszej.

Już za kilka dni otrzymasz 2 część na swoją skrzynkę mailową.

Następnym razem dowiesz się:

- co ma wpływ na dobrą kondycję koźląt i ich matek

- jak uratować kózki, które nie chcą ssać wymion matki ani nawet butelki

- jak karmić kózki bez matki

- ile można dać pokarmu w pierwszych dniach życia.

Pozdrawiam serdecznie i życzę samych bezkonfliktowych wykoźleń.

Krzysztof z Koziej Zagrody - napisz do mnie

Autor jest włascicielem strony i forum o hodowli kóz a także sklepu dla hodowców kóz

Zastrzeżenia prawne: Autor tej publikacji i materiałów towarzyszących dołożył starań w rzetelne przygotowanie tego raportu jednak nie udziela gwarancji, że wszystko, co tu jest napisane potwierdzi się w twoim przypadku.Informacje zawarte w tym raporcie są przeznaczone wyłącznie do celów edukacyjnych. Dlatego, jeśli chcesz zastosować pomysły zawarte w tym e-poradniku, pamiętaj, że czynisz to na własną odpowiedzialność. Niniejszy poradnik przyjmujesz w takim stanie „jak jest” i nie otrzymujesz żadnych gwarancji. Pamiętaj by pomocy w sprawach wymagających specjalistycznej wiedzy szukać u specjalistów, którzy będą mogli twój przypadek ocenić indywidualnie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin