Detektyw 02.2009.pdf

(23023 KB) Pobierz
90238747 UNPDF
MIESIĘCZNIK
UKAZUJE SIĘ OD 1987 ROKU
TYLKO DLA DOROSŁYCH
ZLECENIE
ŚMIERTELNY
POCZĘSTUNEK
DZIK
ISSN 0860-4436
02
cena 2 zł 60 gr <w<ym7%vAr>
9 770860"443903
90238747.002.png
SPIS TREŚCI.
OD REDAKCJI
Ewa Kozierkiewicz-Wideimańska
ABC bezpieczeństwa - Od redakcji
....2
kojnie i bezpiecznie. J.ednak
w codziennym pośpiechu czę­
sto zapominamy o podstawowych
zasadach, dzięki którym moglibyśmy
uniknąć błędów oraz zagrożeń, jakie
niestety czyhają na nas zewsząd.
Przypominamy- dziś elementarne
zasady postępowania, które z pew­
nością pomogą nam jeszcze lepiej
zadbać o własne i naszych bliskich
bezpieczeństwo.
ALKOHOL. Powoduje zanik samo­
krytycyzmu, osłabia wewnętrznąkon-
trolę, stymuluje do zachowań agre­
sywnych. Jest bez wątpienia czynni­
kiem kryminogennym. W zależności
od kategorii, jest bezpośrednią przy­
czyną od kilku do nawet 50 procent
popełnianych w naszym kraju prze­
stępstw. Przypomnijmy zatem: przy
0,5 promila alkoholu w organizmie
odczuwalne jest osłabienie czujności
oraz zakłócony osąd rzeczywistości,
przy 1,0 - wydłużony czas reakcji,
upośledzenie funkcji motorycznych,
osłabiona uwaga. Półtora promila to
znaczne i wzrastające wydłużenie
czasu reakcji, zaś powyżej 2 ~ 2,5
promila dostrzegalna jest już silnie
zaburzona percepcja zmysłowa i,
w zależności od cech osobniczych,
postępujący brak kontaktu z otocze­
niem. Powyżej 3,5 - 4,0 występuje
bardzo niebezpieczne stężenie alko­
holu we krwi skutkujące 50-procen-
tową śmiertelnością.
BANKOMAT. O ile to możliwe,
korzystajmy z bankomatów w zna­
nych miejscach, unikając wypłacania
pieniędzy po zapadnięciu zmroku.
Jeśli w pobliżu kręci się ktoś podej­
rzany lub dzieje się coś nietypowe­
go, wzbudzającego niepokój, lepiej
zrezygnujmy z wypłaty. Nigdy nie
korzystajmy z pomocy nieznanych
osób, a wprowadzając kod PIN {nie
zapisujmy go „dla przypomnienia"
na karcie), zasłaniajmy klawiaturę
drugą ręką - dobrze jest nauczyć
się wstukiwać PIN, nie patrząc
klawisze. Powinniśmy także za
dym razem zabierać potwierdź
wypłaty oraz kontrolować na bi'^r7iC0
stan swojego konta. Jeśli zobaczymy
transakcje, których nie dokonaliśmy,
musimy natychmiast poinformować
o tym bank i zastrzec swoją kartę.
DOM I MIESZKANIE. Chociaż
rady wydają się takie oczywiste,
często zapominamy o nich, naraża-
Elżbieta Ostrowska
Zlecenie - Matka i córko
4
Karol Rebs
ŚmierćwWiśle - Zakocliana dziewczyna
12
Małgorzato Domońsko
Naukowcy kontra przestępcy (cz. II) - Detektywi Ui wieku
18
Stonisław Milewski
Tajemnice złodziejskiego świata (cz. III/VII) - „Pływacy, morwiclierzy
i szopenfeldziarze"
24
Leszek Malec
Ostatni poczęstunek - Banohy motyw
30
Z kraju i ze świata - Rozrywka z Temidą
32
Ewa Kozierkiewicz-Widermońsko
Gazownicy - Grunt to pomysł
38
Jocek Białecki
Kto udusił gwałciciela? - Cena łatwowierności
44
Dariusz Gizak
„Dzik" - Pożyteczna pomyłka
50
Stefan Gawlikowski
Wampir z piocu Pigalle - Horror w Paryżu
56
Krzyżówka z paragrafem
63
Wypadek w kopalni - Zagadka kryminalna
64
WYDAWCA
nSl PrZBdai^bioratwo
Ljn Wydawnicze
r*l_J Rzeczpospolita SA
Al. Jerozolimskie 107
02-011 Warszawa
Te!.: (22) 429 24 00 Fax; (22) 429 25 90
KOLPORTAŻ
Tel.: (22) 429 24 19
Fax: (22] 429 25 81
8-mail: kolportaz@pwrsa,pl
KOLPORTAŻ ZAGRANICZNY:
USA: ,EXLIBRIS" - 5708 W, Belmonl Ave. Chicago, IL 60634
Tel.: 773/725-2005 Fax: 773/725-7392 Biuro w Warszawie,
u[. Dęblińska 13
Kanada: „POLPRESS" 90 Cordova Ave. Unit 908 Toronto
Etobicoke, OH, M9A 2Ha Tel.; (416) 239 06 48
Prenumerata: Oddziały „Ruch" SA (infolinia O 804 200 600|, urzę­
dy pocztowe i doręczyciele. Prenumeratę ze zleceniem wysyłki za
granicę przyjmuje „Ruch" SA Oddziaf Krajowej Dystrybucji Prasy,
01-248 Warszawa, ul. Jana Kazimier?a 31/33, telefony: 022 5326-
731, 022 5328-816, 022 5328-820, www,rucii, pol.pl
REKLAMA j^ .
Tel,: (221 429 24 41 -śSBffc.
6-rnail: reklama@pwrsa-pl •'"" •""ni"'"
DRUK nuliiiiaiimimiFua
Prasowe ZaWady Graficzne Sp. z o. o. we Wrocławiu '
Nakład: 291 157 egz.
Oddano do druku: 08.01.2009 r.
Wydawca miesięcznika „Detektyw" ostrzega, że bezumowna
sprzedaż aktualnych i archhnalnych numetów rmesięcznlha
po innej cenie niż wydrukowana na okładce jest działaniem
nielegalnym I skutkuje odpowiedzialnością karną.
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrze­
ga sobie prawo redagowania i zmiany tekstów. Kopiowanie
i rozpowszeclinianie publikowanycłi materiałów wymaga
pisemnej zgody Wydawcy. Wydawca nie ponosi odpowie­
dzialności za treść reklam i ogłoszari.
ADRES REDAKCJI
Al, Jerozolimskie 107
02-011 Warszawa
Tel.: (22) 429 24 50 Fax; (22) 429 25 92
REDAKTOR NACZELNY
Adam Kościelniak; adam.kascielniak@pwrsa,pl
SEKRETARZ REDAKCJI
Krzysztof Kllljanek: krzysztof.kiliianel(@pwrsa.pl
KIEROWNIK DZ. SPOŁECZNO-PRAWNEGO
Ewa Kozie rkiewicz-Widermańska
e wa, kozi e rki e wicz@p wrsa. pl
SEKRETARIAT
Ewa Zientek: ewa.ziertek@pwrsa.pl
PROJEKT GRAFICZNY 1 ILUSTRACJE
uczyć j
ąc p-jm
mm
*
Jacek Ru piński
REPRO I LAYOUT
AKAPIT, Jakub Nikodem: jakub.nikodem@pwrsa,pi
© Copyright by
„Detektyw"
K ażdy z nas pragnie żyć spo­
90238747.003.png
OD REDAKCJI
ABC BEZPIECZEŃSTWA
jąc się na duże kłopoty. A zatem: wychodząc, zawsze
dokładnie zamykajmy okna (także te na poddaszu
lub w piwnicy, garażu) oraz drzwi na wszystkie
zamki (warto zainwestować w solidne drzwi i zamki,
a nawet w odpowiedni system antywłamaniowy oraz
alarmowy), zaś znajdując się w mieszkaniu, zabez­
pieczmy wejście przynajmniej jednym zamkiem. Gdy
ktoś zadzwoni do drzwi, najpierw spójrzmy przez
wizjer, a jeśli nie znamy gościa, sprawdźmy jego
tożsamość (dokument ze zdjęciem, telefon do firmy,
której jest przedstawicielem itd.), wcześniej blokując
drzwi np. łańcuchem. Pilnujmy, aby zawsze świeciło
się światło przed domem lub na klatce schodo­
wej, zaś po zmroku, nawet jeśli mieszkamy z dala
od innych zabudowań, zasłaniajmy okna. Podczas
napraw, remontów lub przeglądów konserwacyjnych
warto, aby osobie samotnej, starszej lub nieletniej
towarzyszył ktoś zaufany. Nigdy też nie informujmy
obcych o wyjeździe, a już na pewno nie nagrywajmy
na telefoniczną sekretarkę informacji o planowanym
terminie powrotu.
KLUCZE. W razie utraty nawet jednego klucza,
należy jak najszybciej wymienić zamek. Na przekaza­
nie kluczy dziecku decydujmy się tylko w wyjątkowych
sytuacjach, a już w żadnym wypadku - nawet przy
największym zaufaniu ~ nie powierzajmy kompletu
kluczy np. pracownikom wykonującym remont.
OSZUŚCI. To chyba najbardziej pojemne określe­
nie dla ludzi, których zamiarem jest wzbogacenie się
naszym kosztem. Najczęściej spotykani, to oszuści
finansowi, matrymonialni, Internetowi. To także ci, któ­
rzy usiłują okraść nasze mieszkanie, podając się za
handlowców, członków rodziny (np. popularna meto­
da „na wnuka"), pracowników administracji, jakiejś
instytucji państwowej lub organizacji charytatywnej.
Dlatego należy pamiętać, że zanim zaufamy komuś
obcemu i upoważnimy go do działania w naszym
imieniu, sprawdźmy jego wiarygodność, poradźmy się
kogoś bliskiego. I nauczmy się odmawiać ~ jeśli ktoś
ma dobre zamiary na pewno nie obrazi się odmową,
wynikającą z ograniczonego zaufania.
PASY BEZPIECZEŃSTWA. Prawidłowo zapięte,
czyli przylegające do klatki piersiowej i bioder samo­
chodowe pasy bezpieczeństwa, co najmniej dwukrot­
nie zwiększają szanse przeżycia podczas wypadku.
Tymczasem w Polsce do tego obowiązku stosuje
się niewiele ponad 70 proc. osób podróżujących na
przednich fotelach oraz 40 proc. siedzących z tylu
auta. Dla porównania - we Francji proporcje te wyno­
szą odpowiednio: 98 i biisko 70 proc. Jednocześnie na
każde 100 wypadków ginie w naszym kraju prawie 12
osób, podczas gdy w innych krajach Unii Europejskiej
średnia to 3 ofiary śmiertelne. „Przypnij duszę do
ciała" - apelują policjanci dodając, że pasów nie zapi­
namy dla policji, a wyłącznie dla siebie.
SAMOCHÓD. Nawet we własnym aucie i jadąc
w towarzystwie możemy stać się ofiarą przestępstwa.
Dlatego wybierając się w dalszą podróż, zawczasu
Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
zaplanujmy trasę, zaopatrując się w wystarczającą
ilość benzyny lub tankując wyłącznie w znanych, naj­
lepiej dużych stacjach benzynowych. Podczas jazdy
zamykajmy okna I blokujmy drzwi, nie trzymajmy na
wierzchu żadnych wartościowych przedmiotów i raczej
nie zabierajmy autostopowiczów - niewinnie wygląda­
jąca młoda kobieta może być wystawiona „na wabia"
przez bandytów. Z rozwagą reagujmy na dawane
nam sygnały o rzekomym przebiciu opony lub innym
uszkodzeniu auta - to może być pułapka. Zasadzką
może być także leżący przy drodze człowiek. Nie
zatrzymujmy się w takich sytuacjach ~ szczególnie,
gdy jest to pustkowie, a my podróżujemy samotnie
- tylko natychmiast skontaktujmy się telefonicznie
ze służbami ratunkowymi. A gdy poczujemy jakieś
zagrożenie lub znajdziemy się w niebezpieczeństwie,
zaalarmujmy innych kierowców lub przechodniów
używając np. klaksonu lub świateł drogowych. W nie­
znanym miejscu korzystajmy tylko z parkingów strze­
żonych lub, w ostateczności, parkujmy w oświetlonych
miejscach. Jeśli stwierdzimy brak korka wlewu paliwa
to najprawdopodobniej będzie znaczyło, że właśnie
rozpoczęła się kradzież naszego auta, gdyż złodzieje
na podstawie wkładki zamka w korku dorabiają klu­
czyki. A gdy zobaczymy, że ktoś już kradnie lub okra­
da nasz samochód, szukajmy pomocy, a nie działajmy
sami - złodzieje, często uzbrojeni, są zdecydowani na
wszystko!
TELEFONY ALARMOWE. Wydaje nam się, że
znamy je na pamięć, ale w sytuacji zagrożenia, w głę­
bokim szoku i stresie często zapominamy nawet, jak
się nazywamy. Dlatego zapiszmy sobie podstawowe
numery alarmowe nie tylko w komórce, ale na dwóch,
trzech kartkach i umieśćmy je w różnych miejscach.
Przypominamy te najważniejsze: 997 - policja, 998
- straż pożarna, 999 - pogotowie, 112 - numer
ratunkowy (z telefonów komórkowych), a także tzw.
telefony bezpieczeństwa dla osób przyjeżdżających
do Polski zza granicy: O 800 200 300 (dla sieci stacjo­
narnych), lub O 608 599 999 (dla telefonów komórko­
wych) z informacją w języku angielskim, rosyjskim lub
niemieckim.
ŻYCZLIWY SĄS(AD. Jest niezastąpiony nie tylko
wtedy, gdy zabraknie nam soli lub w sytuacji awaryjnej
wyprowadzi psa na spacer. Dobry sąsiad to taki, który
podczas naszej nieobecności „rzuci okiem" na dom
lub mieszkanie, zwróci uwagę na wszelkie nietypowe
lub podejrzane sytuacje (kręcących się wokół ludzi,
nieznane samochody itp.), posprząta zalegające ulot­
ki reklamowe z wycieraczki lub - jeśli jest bardziej
zaprzyjaźniony - wyjmie listy ze skrzynki pocztowej
i codziennie zapali światło dla „zmylenia przeciwni­
ka". Dbajmy o dobrosąsiedzkie stosunki, gdyż żadna
ochrona, alarmy i inne atestowane zabezpieczenia
nie są w stanie równać się z czujnym i życzliwym nam
sąsiadem. •
90238747.004.png
- Jadę dorobić klucze - powiedział
Wacław Sikorski do żony Krystyny,
właśnie obierającej ziemniaki.
Stała przy oknie, gdy wyszedł z klatki
doku. Spojrzał w górę, w kierunku
ich mieszkania na pierwszym piętrze.
Pomachał ręką. Patrzyła, jak idzie na
parking, wsiada do samochodu. Na
kuchence bulgotało, ale nie^^odcho-
dziła od okna. Zobaczyła, jak w aucie
zapaliły się światła cofania, potem
lewy kierunkowskaz. Ruszył. I w tym
momencie rozległ się huk. Błysnęły
płomienie, ktoś na ulicy' krzyczał,
coraz więcej ludzi biegło w stronę
parkingu.
90238747.005.png
MATKA I CÓRKA
tuch. Zosia, 14-ietnia córka, wyszła ze
swego pokoju.
- Idziemy - powiedziała matka. -
Chyba że nie chcesz oglądać.
Sikorski zdołał wyczołgać się z pło­
nącego samochodu. I zaraz upadł. Był żywą
pochodnią. Zmarł trzy godziny później. To było
20 czerwca 1995 roku.
Wieczorem do drzwi jego mieszkania zapu­
kała sąsiadka, Elżbieta Butek. Samotnie żyjąca
pani Elżbieta uznała za swój obowiązek pocie­
szyć wdowę. Krystyna płakała i martwiła się,
jak sobie teraz poradzi z dwójką dzieci. Nie
miała wykształcenia, dom utrzymywał mąż;
od lat wyjeżdżał na kontrakty do Niemiec. Był
spawaczem, dobrze zarabiał w markach, które
miały w Polsce bardzo korzystny przelicznik.
Krystyna zastanawiała się, czy ten wybuch nie
wiązał się z faktem, że kilka miesięcy wcześ­
nie] wykupili na bazarze budkę do handlowania
wędlinami. Ale interes nie szedł, szybko się
wycofali. Może mąż się z kimś nie rozliczył?
Ojciec Sikorskiego chciał pochować syna
w rodzinnej wsi na Mazowszu. Obruszyła się:
- Przecież nas tu wszyscy w bloku znają, jakie
ja bym sobie świadectwo wystawiła!
Niczego więc nie załatwił i jeszcze oddał jej
swoją całą emeryturę, którą dopiero co odebrał
od listonosza. Płakała, że nie ma za co pocho­
wać Wacka. Wszystkie oszczędności włożyli
na przedpłatę za nowy samochód; jeśli teraz
wyjmie, przepadną procenty.
Na pogrzeb przyszło bardzo dużo ludzi. Ani
na moment nie ustawało łkanie wdowy, docho­
dzące spod czarnego, gęstego welonu. Trząsł
się od płaczu 10-letni Michaś, syn zmarłego.
Tylko córka Zosia nie uroniła ani jednej łzy;
gdy otwarta jeszcze trumna była wystawiona
w kaplicy, nawet nie podeszła do niej. Gały
czas stała w drzwiach.
-Biedne dziecf<o, zamf<nęła się, nie wia­
domo jaf< do niej dotrzeć - szeptały do siebie
w drodze na cmentarz kobiety z bloku, w któ­
rym mieszkał Sikorski. Wszyscy wspominali go
jako uczynnego, pogodnego lokatora.
Policja odczekała dwa dni i przesłuchała
wdowę. Było już wiadomo, że w samochodzie
została podłożona bomba. Nieznany pozosta­
wał tylko sprawca.
było, pojecłiałam z dziećmi do moictj rodzi­
ców. Poprzedniego dnia parokrotnie odezwał
się głucfiy telefon. To, co zdarzyło się później,
w szczegółacłi wiem od męża.
I opowiedziała o tej napaści: Wacław Sikorski
drzemał przy włączonym telewizorze, gdy usły­
szał chrobot klucza w drzwiach. Nie zapalając
światła, podszedł na palcach do przedpokoju
i w tym momencie drzwi na klatkę schodo­
wą otworzyły się. Zobaczył dwóch młodych
mężczyzn, nawet niezamaskowanych. Jeden
z nich włożył stopę w szparę między framugą
a drzwiami i zaczął strzelać.
Sikorskiemu udało się ukryć w kącie, skąd
wołał o pomoc. To wystraszyło bandziorów,
uciekli. Zaraz po tym przyjechała wezwana
policja.
- Właśnie po napadzie ~ wdowa zaniosła się
płaczem - mąż zmienił zamki na solidne, paten­
towe. Chciałam, aby dorobił jeszcze jedną zapa­
sową parę kluczy, dlatego poszedł na parking.
W notesie policjanta była jeszcze jedna
informacja związana z napadem. Jakiś czas po
ucieczce napastnikóww mieszkaniu Sikorskiego
odezwał się telefon. Obecny już tam policjant
podniósł słuchawkę i usłyszał: - iV/em, kto tu
był przed chwilą, możemy się dogadać, mam
na ciebie zlecenie.
-Ale kto mówi? - zapytał funkcjonariusz.
I wtedy połączenie zostało przerwane.
ze śmiercią spawacza, policja szukała
wśród osiedlowych meneli. Może skusił
ich wypchany markami portfel ofiary?
Pierwszym zatrzymanym był Eugeniusz
Rączka. Przepytywany, co robił 15 czerwca,
w Boże Ciało, odpowiedział, że jak zwykle.
Spotkał znajomego na Dworcu Południowym
PKS. Kupili kilka piw, dwa wina owocowe
i pojechali nad Jeziorko Czerniakowskie. Wypili,
wrócili na osiedle, posiedzieli na ławce, trochę
drzemiąc. Wieczorem, gdy upał zelżał, poszli
na piwo do „Uroczego Zakątka". O północy
właściciel kazał im wychodzić.
- Czy zauważył pan może w barze jakichś
dziwnych gości? - wypytywał śledczy.
Nie zauważył. Chociaż, chwileczkę, jedne­
go. Pierwszy raz go widział. Taki ciemnawy,
wyglądał na Araba. Prawie wbiegł tuż przed
zamknięciem baru, od razu kupił wódkę, całą
butelkę.
-Ja też się chciałem napić - opowiadał
Rączka - ale już nie miałem za co. Podszedłem
do tego gościa i mówię: postaw kolego na
zapoznanie się. Ale był on twardy spler...
mówi. Ssało mnie, złapałem go za rękę. On się
wtedy szarpnął, odwinęła mu się kurtka i zoba­
czyłem pistolet Zaraz potem wybiegł. Ja się
trop; zaraz po wyjściu męża zadzwonił
telefon. Ktoś powiedział; „Zginiesz k....
marnie". Nie zdążyła zareagować, gdy połącze­
nie zostało przerwane. - Jestem przekonana
- powiedziała - że śmierć męża ma związek
z napadem z bronią na nasze mieszkanie,
w nocy z 15 na 16 czerwca. Mnie przy tym nie
Z amknęła okno, zdjęła kuchenny far­
Z pamiętnika sąsiadki
O sób, mogących mieć coś wspólnego
Napad
K rystyna Sikorska wskazała na pewien
90238747.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin