1878.04.21. Leon XIII - Instructabili Dei consilio.pdf

(149 KB) Pobierz
Microsoft Word - 1878.04.21. Leon XIII - Instructabili Dei consilio
LEON XIII
INSTRUCTABILI
DEI CONSILIO
O złu w społeczeństwie i misji Kościoła
Do Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów i Biskupów
świata katolickiego pozostających
w łasce i jedności ze Stolicą Apostolską!
Czcigodni Bracia, pozdrowienie i apostolskie
błogosławieństwo !
Zło i jego przyczyny
Nieprzeniknionym wyrokiem Bożym wyniesieni, jakkolwiek niegodni, na wysoką godność Apostolską, poczuliśmy się ogarnięci od razu
przemożnym pragnieniem i jakby koniecznością zwrócenia się do Was w listach, aby dać wyraz nie tylko naszego głębokiego uczucia
miłości do Was, lecz także, by Was powołanych do podzielania Naszej troskliwości utwierdzić do prowadzenia wraz z Nami zmagań
naszych czasów dla Kościoła Bożego i dla zbawienia dusz, na mocy powierzonego Nam w boski sposób obowiązku.
Od samego początku Naszego Pontyfikatu smutny przedstawia się Nam obraz zła ogarniającego zewsząd rodzaj ludzki, a mianowicie tak
szeroko widoczne podważanie najwyższych prawd, na których jak na fundamentach opierają się zręby ludzkiego społeczeństwa, ta
zuchwałość umysłów nie znosząca jakiejkolwiek prawowitej władzy, ta wieczna przyczyna sporów, skąd pochodzą wewnętrzne starcia oraz
straszne i okrutne wojny, pogarda dla praw, które rządzą obyczajami i chronią sprawiedliwość, niewyjaśniona żądza przemijających rzeczy i
zapominanie o wiecznych, aż do owego obłąkania, z powodu którego tylu nieszczęsnych nie waha się tu i ówdzie podnosić na siebie ręce dla
zadawania gwałtu, lekkomyślne kierowanie sprawami publicznymi, marnotrawstwo i oszustwo; zuchwałość tych, którzy wtedy, gdy
najbardziej upadają, starają się uchodzić za bojowników o wolność i prawa, a wreszcie owa śmiertelna jakaś zaraza, która szerzy się w
wewnętrznych organach ludzkiej społeczności, nie pozwalając mu trwać w spokoju, i zapowiada nowe przemiany i fatalne skutki.
Jesteśmy przekonani, że przyczyna tego zła tkwi przede wszystkim w lekceważeniu i odrzucaniu tego wzniosłego autorytetu Kościoła, który
w Bożym imieniu prowadzi ludzkość i jest ostoją i obrońcą prawowitej władzy. Ponieważ wrogowie porządku publicznego dobrze wiedzą,
że nic nie pozwala łatwiej podważać podstaw społeczeństwa niż stałe i agresywne atakowanie Kościoła, starają się oni wzbudzać nienawiść
haniebnymi oszczerstwami, jakoby Kościół był przeciwnikiem prawdziwego cywilizowanego społeczeństwa, z dnia na dzień osłabiają jego
siłę i autorytet, obalają najwyższą władzę Rzymskiego Najwyższego Pasterza, który jest na ziemi strażnikiem i rzecznikiem zasad dobra i
prawości. Stąd wywodzą się prawa podważające boski status Kościoła katolickiego, wprowadzone, co stwierdzamy z bólem, w wielu
regionach. Stąd pochodzi pogarda dla władzy biskupiej, stawianie przeszkód dla wykonywania posługi kościelnej, rozwiązywanie
zgromadzeń zakonnych, konfiskata dóbr, które dawały utrzymanie dla pracowników Kościoła i dla biednych, usuwanie spod zbawiennej
zwierzchności Kościoła instytucji charytatywnych i dobroczynnych. Takie jest też źródło niepohamowanej i przewrotnej wolności nauczania
i szerokiego rozpowszechniania rzeczy przewrotnych naruszając jednocześnie i gwałcąc wszelkimi sposobami prawo Kościoła do
wychowywania i kształcenia młodzieży. Nie innemu celowi służy pozbawienie władzy cywilnej, którą Opatrzność boska oddała przed
wiekami Najwyższemu Rzymskiemu Kapłanowi, by sprawował na wieczne zbawienie ludów władzę nadaną mu z własnego wyboru i
zamysłu Chrystusa.
Przedstawiliśmy Wam, Czcigodni Bracia, tę ogromną ilość bolesnych spraw, nie by pogłębiać Wasz smutek, który ów tak fatalny stan rzeczy
w Was budzi, lecz spodziewając się, że pozwoli on Wam dostrzec, jak ciężkie są problemy stojące przed Naszą posługą i gorliwością i na jak
wielki wysiłek musimy się zdobyć, by bronić i zachować w miarę swoich sił godność Kościoła Chrystusowego i jego Stolicy Apostolskiej
poniżaną tylu oszczerstwami w nieprawości obecnych czasów.
Zasługi Kościoła w dziele cywilizacyjnym
Jasno daje się zauważyć, Czcigodni Bracia, że zasady ludzkiej cywilizacji są pozbawione solidnych podstaw bez oparcia na wiecznych
zasadach prawdy i niezmiennych prawach sprawiedliwości i słuszności oraz bez szczerej więzi miłości łączącej wolę ludzi, a także nie
kształtując z umiarkowaniem funkcjonowania urzędów. Czy może ktoś zaprzeczyć, że Kościół przez głoszenie Ewangelii narodom, nie
doprowadził do światła prawdy zbłąkane narody oddane niegodnym przesądom i pobudził je do poznania boskiego stwórcy rzeczy i swej
wartości? On to usunąwszy upadek niewoli przywołał ludzi do pierwotnej najszlachetniejszej godności swej natury, on też we wszystkich
częściach świata wyjaśnił znak zbawienia, rozwinął nauki i sztuki lub otoczył swoją pieczą, zakładał i chronił najlepsze instytucje
miłosierdzia, by służyły pomocą przy wszelkich niedostatkach, przyczyniając się wszędzie do rozwoju rodzaju ludzkiego w porządku
prywatnym i publicznym, wszelkim wysiłkiem chronił go przed nędzą i stwarzał warunki odpowiadające ludzkiej godności i przeznaczeniu.
Jeżeli ktoś zdrowo myślący porówna wiek, w którym żyjemy tak bardzo wrogi dla Religii i Kościoła Chrystusowego z owymi pomyślnymi
czasami, w których Kościół był czczony przez narody jak matka, to bez trudu zrozumie, że wiek nasz pełen przewrotów i zniszczenia
zmierza do swej zguby. Natomiast te czasy miały najlepsze instytucje i tym bardziej rozkwitały w spokoju życia wspaniałością dzieł, w
których ludy okazywały większe posłuszeństwo wobec praw i kierownictwa Kościoła. Skoro więc te liczne wspomniane przez nas dobra
dokonały się przy zbawiennej posłudze Kościoła, stając się prawdziwymi dziełami i ozdobą cywilizowanej ludzkości, to jakżeż Kościół
Chrystusa miałby się odsuwać i pogardzać tym, za co przysługuje mu chwała wszystkich jako matki i nauczycielki, która ją wykarmiła?
Taki rodzaj cywilizacji, który zwalcza święte nauki i prawa Kościoła trzeba uznać tylko za przejaw świeckiego kultu i pustą nazwę. Jasnym
tego dowodem są te ludy, dla których nie zajaśniało światło ewangeliczne i w których życiu mógł wprawdzie wystąpić jakiś przejaw bardziej
ludzkiej kultury, lecz nie rozwinęły się w nim trwałe i prawdziwe jej dobra. Trudno uznać za doskonałość cywilizacji takie życie, w którym
jakakolwiek prawowita władza jest zuchwale lekceważona ani też uznawać, że wolność to niepohamowane propagowanie błędów, swobodne
zaspokajanie przewrotnych pożądań, bezkarność haniebnych czynów i przestępstw, prześladowanie najlepszych obywateli jakiegokolwiek
stanu. Takie błędne, fałszywe i przewrotne warunki nie mają z pewnością siły, by doskonalić ludzką rodzinę i napełniać ją pomyślnością,
gdyż "nędzarzami czyni ludy grzech" (Prz 14, 34) i dlatego mając zdeprawowane umysły i serca spychają one ludy swoim ciężarem do
upadku wszelkiego rodzaju, osłabiają jakikolwiek prawy porządek i tak szybko doprowadzają stan i spokój państwa do ostatecznego
kryzysu.
Zasługi papieży
Czyż patrząc na dzieła Najwyższego Pasterza Rzymskiego może być coś bardziej niegodziwego niż szkalowanie tak ogromnych zasług tego
Najwyższego Kapłana dla dobra powszechnego społeczeństwa? Przecież Poprzednicy Nasi nigdy nie wahali się podejmować dla dobra
ludów wszelkiego rodzaju starć, ciężkich prac, narażania się na trudności i z oczami wzniesionymi ku niebu nie chylili czoła przed groźbami
nieprawych ani nie dawali się odwieść od swego obowiązku obietnicami i pochlebstwami. Właśnie Stolica Apostolska zebrała i połączyła
razem rozpadłe resztki społeczeństwa starożytnych, była ona tym przyjaznym światłem, którym rozbłysły czasy humanizmu chrześcijan,
była ona kotwicą zbawienia wśród najstraszliwszych burz, jakie miotały ludzkością, była świętym węzłem zgody, który zapewniał
pojednanie zwaśnionych narodów i różniących się obyczajami, była ona wreszcie wspólnym ośrodkiem, do którego zwracano się po naukę
wiary i religii oraz radę i pośrednictwo w sprawie pokoju i prowadzenia spraw. Czy to mało? Chwałą Najwyższych Pasterzy jest to, że z
bezwzględną stałością stawali jak mur i przedmurze, by społeczność ludzka nie popadła w dawne przesądy i barbarzyństwo.
Oby nigdy ten zbawienny autorytet nie był lekceważony lub odrzucany! Wtedy cywilna władza nie utraciłaby owego i wzniosłego splendoru,
jaki nadawała mu religia, która stan posłuszeństwa jednemu czyniła dla człowieka rzeczą godną i szlachetną, nie rozgorzałoby tyle buntów i
wojen, które napełniły ziemie klęskami i rzeziami, nie cierpiałyby pod ciężarem wszelkich trudności kwitnące kiedyś królestwa, które spadły
ze szczytów świetności. Przykładem tego są ludy Wschodu, które zerwawszy najłagodniejsze więzy łączące ją ze Stolicą Apostolską,
utraciły blask swej pierwotnej szlachetności, chwałę płynącą z nauk i sztuk oraz godność swego panowania.
Stolica Apostolska a Włochy
Natomiast najwspanialszych dobrodziejstw, jakie zostały wyświadczone przez Stolicę Apostolską w jakiejkolwiek części ziemi, jak o tym
świadczą znakomite dokumenty wszystkich czasów, najwięcej doznała ziemia włoska, która, im bliżej była położona do niej, tym obfitsze
otrzymała też owoce. Włochy zawdzięczają z pewnością Najwyższym Rzymskim Pasterzom trwałą chwałę i rozmach, które je wyróżniły
wśród innych narodów. Autorytet papieży i ich ojcowskie wysiłki nieraz ocaliły je od najazdu wrogów, służyły też pomocą i wsparciem, by
wiara katolicka w każdym czasie była zachowana bez uszczerbku w sercach Włochów.
O takich zasługach Naszych Poprzedników, nie wspominając o innych, świadczy najbardziej wiekowa pamięć św. Leona Wielkiego,
Aleksandra III, Innocentego III, św. Piusa V, Leona X i innych Najwyższych Pasterzy, dzięki bowiem ich działaniu lub pomocy Włochy
wyszły obronną ręką z największego zagrożenia ze strony barbarzyńców, zachowały dawną nieskażoną wiarę, a wśród ciemności i upadku
zacofanych epok oni podsycali światło nauki i wspaniałość sztuk oraz ich żywotność. Dowodem tego jest nasze drogie Miasto, Siedziba
Najwyższych Pasterzy, które najwięcej otrzymało z tych owoców, by ta arka była nie tylko twierdzą wiary, lecz także schronieniem dobrych
sztuk i przybytkiem mądrości, ciesząc się podziwem i uznaniem całego świata. Gdy wielkość tych dóbr została potwierdzona na wieczną
pamiątkę dokumentami historii, to nietrudno zauważyć, że tylko wyrazem wrogiego nastawienia woli i niegodnego szkalowania są
wypowiedzi w mowie i piśmie przeznaczone dla oszukania ludzi, jakoby Stolica Apostolska stała na przeszkodzie rozwoju cywilizacji i
pomyślności Włoch.
Konieczność poszanowania praw Stolicy Świętej
Jeśli zaś powodzenie Włoch i całego świata tkwi w tej sile najlepszej dla dobra i pożytku wspólnego, jaką zapewnia autorytet Stolicy
Apostolskiej oraz w tym najściślejszym związku, jaki łączy wszystkich wiernych chrześcijan z Najwyższym Pasterzem Rzymskim, to
uważamy, że nie może być dla Nas niczego ważniejszego niż zachowanie bez uszczerbku godności Rzymskiej Katedry i coraz silniejsze
utwierdzanie łączności członków z Głową, synów z Ojcem.
Dlatego też na pierwszym miejscu stawiamy prawa i wolność tejże Stolicy Świętej i nigdy nie przestaniemy domagać się, by uznawano Nasz
autorytet, usuwano przeszkody ograniczające swobodę sprawowania Naszej posługi i władzy oraz by przywrócono Nas do takiego stanu, jaki
wyrokiem boskiej mądrości Biskupi Rzymscy mieli zapewniony już przedtem. Domagamy się przywrócenia tego stanu, Drodzy Bracia, nie
pod wpływem ambicji lub żądzy władzy, lecz z tytułu Naszego urzędu oraz więzów religijnej jurysdykcji, które nas zobowiązują. Chodzi tu
nie tylko o to, że suwerenność jest tu konieczna dla zachowania pełnej wolności i duchowej władzy lecz, co jest najistotniejsze, gdy się mówi
o doczesnej Suwerenności Stolicy Apostolskiej to mówi się tym samym o sprawie dobra publicznego i zbawienia całej społeczności ludzkiej.
Nie możemy tu pominąć, ze względu na Nasz obowiązek obrony praw Kościoła Świętego, wszystkich deklaracji i protestów, których śp.
Poprzednik Nasz Pius IX wiele wydał i wystosował tak przeciwko zajęciu cywilnego władania jak i przeciw gwałceniu praw należących do
Kościoła Rzymskiego i My także niniejszą encykliką odnawiamy je i potwierdzamy.
Jednocześnie zaś kierujemy Nasz głos do Władców i najwyższych Zwierzchników ludów i zaklinamy ich ustawicznie imieniem
Najwyższego Majestatu Bożego, by nie odrzucali ofiarowanej sobie w tak ciężkim czasie pomocy Kościoła i dokładali zgodnych starań dla
przyjaznego obchodzenia się z tym źródłem autorytetu i zbawienia i wiązali się z Nim wewnętrzną więzią miłości i posłuszeństwa. Niech
sprawi Bóg, by dostrzegłszy prawdę tego, co powiedzieliśmy, uważali naukę Chrystusa tak, jak Augustyn, za "wielkie ocalenie państwa, gdy
się ją zachowa" (List 138 alias 5 do Marcellinusa, nr 15) i w pomocy dla Kościoła oraz jego bezpieczeństwie widzieli także zachowanie
publicznego spokoju i bezpieczeństwa, by kierowali swoje myśli i troski dla usunięcia tego zła, które dręczy Kościół i jego widzialną Głowę,
co doprowadzi wreszcie do tego, że ludy, na których czele stoją, wejdą na drogę sprawiedliwości i pokoju i będą się cieszyć szczęśliwym
wiekiem pomyślności i chwały.
Konieczność trzymania się prawdy i odrzucenia fałszywych nauk
Aby zaś umacniała się z dnia na dzień więź całej katolickiej trzody z najwyższym Pasterzem, ze szczególnym naciskiem wzywamy Was,
Czcigodni Bracia, i usilnie zachęcamy, byście z kapłańską gorliwością i pasterską czujnością zapalali u powierzonych sobie wiernych miłość
religii, by pełniej i silniej utrzymywali łączność z tą Katedrą prawdy i sprawiedliwości i przyjmowali wszystkie jej nauki z wewnętrznym
oddaniem umysłu i woli, zaś nawet najbardziej rozpowszechnione poglądy uznane w dokumentach kościelnych za niewłaściwe - w ogóle
odrzucali. W sprawie tej Najwyżsi Rzymscy Pasterze oraz śp. Pius IX, szczególnie na Soborze ekumenicznym Watykańskim, mając przed
oczami słowa Pawła: "Baczcie, by was ktoś nie zwiódł przez filozofię lub próżne podstępy oparte na tradycji ludzkiej, na elementach tego
świata a nie na Chrystusie" (Kol 2, 8) - nie zwlekali, gdy taka była potrzeba, z piętnowaniem błędów i obnażaniem ich przez apostolskie
potępienie. Wszystkie te potępiające orzeczenia, w ślad za Naszymi Poprzednikami z tej Apostolskiej Stolicy prawdy powtarzamy i
potwierdzamy, a jednocześnie prosimy gorliwie Ojca Światłości, aby wszyscy wierni doskonali w tym samym sensie i w tym samym zdaniu
jedno z Nami pojmowali i jedno mówili.
Waszym zaś obowiązkiem, Czcigodni Bracia, jest dokładanie usilnych starań, by ziarno niebieskich nauk szeroko rozsiewało się na Pańskiej
roli, a dokumenty wiary katolickiej wcześnie docierały do dusz wiernych, zapuszczały w nich głębokie korzenie i chroniły od zakażenia
błędami. Im bardziej wrogowie religii usiłują wpajać niedoświadczonym ludziom a zwłaszcza młodzieży takie treści, które mącą umysły i
psują obyczaje, tym mocniej trzeba się starać, by nie tylko odpowiednia i solidna metoda wychowania, lecz przede wszystkim samo
nauczanie wiary katolickiej było zgodne z pismami i naukami, szczególnie zaś w dziedzinie filozofii, od której w dużej mierze zależą
prawidłowe zasady innych nauk. Tego co nie zmierza do obalania boskiego objawienia lecz raczej przygotowuje do niego drogę też trzeba
bronić, jak nas uczyli tego przykładem i pismami swymi Wielki Augustyn i Doktor Anielski.
Najlepsze zaś nauczanie młodzieży oraz obronę wiary i religii a także prawość obyczajów należy kształtować od najmłodszych lat w samej
rodzinnej społeczności, która w tych naszych czasach jest mocno zachwiana i przywrócić jej własną godność, można tylko przez te prawa,
mocą których została ona ustanowiona w Kościele przez samego boskiego Stwórcę.
Poszanowanie sakramentalnego charakteru małżeństwa
On to podnosząc związek małżeński, w których pragnął widzieć wyraz swej łączności z Kościołem, do godności Sakramentu, nie tylko
bardziej więź małżeńską uświęcił, lecz przygotował również najskuteczniejsze pomoce tak dla rodziców jak i dla potomstwa, dzięki którym,
przez zachowanie wzajemnych obowiązków, łatwiej mogliby osiągnąć doczesną i wieczną szczęśliwość. Kiedy zaś bezbożne prawa, za nic
mając religijną istotę tego Sakramentu, postawiły go na równi z kontraktami czysto cywilnymi, doszło do tego niestety, że pogwałcona
została godność chrześcijańskiego związku, obywatele zamiast ślubu korzystali z legalnego konkubinatu, małżonkowie zaniedbywali
wzajemnych obowiązków wiary, dzieci zaczęły odmawiać rodzicom posłuszeństwa i pomocy, więzi rodzinnej miłości rozluźniły się i - co
stanowi najgorszy przykład i zagrożenie obyczajów publicznych - za niezdrową miłością nastąpiły niebezpieczne i zgubne rozdarcia. Te
naprawdę opłakane i bolesne skutki nie mogą, Drodzy Bracia, nie pobudzić Waszej gorliwości i skłonić do usilnego i stałego napominania
wiernych powierzonych Waszej czujności, by chętnym uchem przyjmowali nauki dotyczące świętości związku małżeńskiego i byli posłuszni
prawom, którymi Kościół określa obowiązki rodziców i potomstwa.
Wtedy osiągnie się rzecz najbardziej pożądaną a mianowicie poprawę obyczajów i życia także poszczególnych ludzi, jak bowiem z
zepsutego pnia wyrastają gorsze pędy i rodzą nieszczęsne owoce, tak też upadek deprawujący rodziny odbija się jako strata i skażenie
występku w życiu pojedynczych obywateli. Natomiast w społeczności rodzinnej zbudowanej dla chrześcijańskiego życia poszczególni jej
członkowie niewidocznie przyswajają sobie miłość religii i pobożności, unikania fałszywych i niebezpiecznych nauk, dążenia do cnoty,
pomagania starszym oraz opanowywania dążności, by zaspokajać tylko własny interes, co tak osłabia i wyobcowuje ludzką naturę. W tym
celu bardzo przydatne będzie prowadzenie i rozszerzanie tych pobożnych stowarzyszeń, które powstały w naszych czasach z dużym
pożytkiem dla katolickiej sprawy.
Wielkie i ponad ludzkie siły są te sprawy, które ogarniamy Naszą nadzieją, i życzeniami, Drodzy Bracia, lecz ponieważ Bóg sprawił, że
narody ziemi można uleczyć i założył Kościół dla zbawienia narodów i przyobiecał wspomagać go aż do skończenia wieków, ufamy mocno,
że przy Waszej współpracy rodzaj ludzki doświadczony tylu klęskami i postaciami zła znajdzie wreszcie w oddaniu się Kościołowi i
nieomylnym nauczaniu Katedry Apostolskiej zbawienie i pomyślność.
Jedność biskupów z papieżem
Zanim, Drodzy Bracia, zakończymy to pismo, musimy Wam wyrazić uznanie Nasze za ową dziwną zgodność i jedność, która łączy
wzajemnie Wasze dusze oraz zespala w jedno ze Stolicą Apostolską. To doskonałe zjednoczenie uważamy nie tylko za twierdzę nie do
zdobycia przeciwko atakom wrogów, lecz także za szczęśliwą i pocieszającą zapowiedź lepszych czasów dla Kościoła zaś to, dając pociechę
Naszej słabości, podnosi także odpowiednio na duchu, byśmy w trudnym obowiązku, jaki przyjęliśmy, ochotnie byli w stanie podjąć
wszelkie prace i walki dla Kościoła Bożego.
Wśród tych powodów dla nadziei i uznania, które Wam ukazujemy nie może braknąć tych objawów miłości i oddania, które okazaliście,
Drodzy Bracia, Naszej niskości od początku Naszego Pontyfikatu, a wraz z Wami uczynili to mężowie Kościoła i liczni wierni, w formie
przesłanych listów, zebranych ofiar, odbytych pielgrzymek i innych dzieł pobożności, dając tym dowód miłości i przywiązania, które jak
najbardziej zasłużenie podejmowano wobec Naszego Poprzednika, a stały się one tak silne, trwałe i pełne, że przeszły i na osobę mniej
godną następcy. Te najwspanialsze świadectwa katolickiej pobożności składamy pokornie Panu, bowiem dobry jest i łaskawy, Wam zaś,
Czcigodni Bracia i Wszystkim Umiłowanym Synom, od których je otrzymaliśmy - najwdzięczniejsze wyrazy Naszej duszy i z głębi serca
oświadczamy publicznie i zapewniamy, że nie zabraknie Nam w tych trudnych i ciężkich czasach pomocy i miłości z Waszej strony oraz ze
strony wiernych.
Nie wątpimy bowiem, że te znakomite przykłady synowskiego oddania i chrześcijańskiej cnoty przyczynią się wielce do tego, by
najłaskawszy Bóg poruszony tymi usługami, spojrzał łaskawiej na swoją trzodę i udzielił Kościołowi pokoju oraz zwycięstwa. Ponieważ zaś
pokój ten i zwycięstwo szybciej i łatwiej, jak ufamy, będą nam dane, jeśli wota i modlitwy stale będą wznoszone w tym celu przez wiernych,
zachęcamy Was bardzo, Czcigodni Bracia, byście w tym kierunku pobudzali wysiłki i gorliwość wiernych za wspomożeniem u Boga
Niepokalanej Królowej Niebios oraz wstawiennictwem Świętego Józefa niebieskiego Patrona Kościoła oraz świętych Pierwszych z
Apostołów Piotra i Pawła, których wszystkich potężnej opiece polecamy błagalnie Naszą pokorność i wszystkie stany hierarchii kościelnej
oraz całą trzodę pańską.
Życzenia świąteczne i błogosławieństwo
W tych dniach, w których obchodzimy uroczystą pamiątkę zmartwychwstającego Jezusa Chrystusa, życzymy, by były one dla Was,
Czcigodni Bracia, i dla całej trzody pańskiej radosne, zbawienne i pełne świętej radości, prosząc najlepszego Boga, by Krwią niepokalanego
Baranka, którą zmazał cyrograf przeciwko nam, zgładził popełnione przez nas winy i przekreślił łaskawie wyrok, jaki ściągnęliśmy nimi na
siebie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin