[DP] Inequalitasnobilitatum_MMochocki.pdf

(211 KB) Pobierz
Microsoft Word - INEQUALITAS NOBILITATUM.doc
INEQUALITAS NOBILITATUM
Autor: Michał Mochocki
Redakcja: Łukasz Pleśniarowicz
Oto obszerne opracowanie na temat nierówności szlacheckiej, dzielące stan szlachecki na pięć
warstw według majętności i pozycji społecznej. Do użytku Starostów Gry i Państwa Graczy
pospołu, iżby na pierwszy rzut oka umieli rozpoznawać po stroju, moderunku i inszych
szczegółach, z jakim to szlachcicem mają do czynienia i czego się po nim spodziewać.
Gołota (bezrolna)
Majątek : Gołotą lub hołotą zwie się szlachta nieosiadła, to jest taka, która nie posiada choćby
skrawka ziemi na własność ani w dzierżawie. Wielu to synowie zaściankowej czy cząstkowej
szlachty, dla których brak chleba w rodzinnym domu, albo też ex-gospodarze, którzy mieli
kiedyś ziemię, lecz ją stracili wskutek przegranego procesu, własnej rozrzutności, czy
jakiegoś nieszczęścia.
Strój : Najwięksi nędzarze wśród szlachty noszą się tak, jak najubożsi spośród szaraków (o
których poniżej). Gdy tylko zarobią lub złupią więcej grosza, natychmiast odzieją i wyposażą
się lepiej.
Konie : Hołysz ma tylko jedną mizerną chabetę, która bardziej zdałaby się Żydowi do
ciągnięcia wózka niż szlachcicowi pod siodło.
Formalnie hołotą są też dorośli synowie średniej czy bogatej szlachty, którzy nie dorobili się
jeszcze własnej ziemi i czekają na ojcowski spadek lub darowiznę. Ci wynoszą z domu lepszy
moderunek, stosownie do zamożności swych ojców, często towarzyszą im słudzy. Trzeba
jednak pamiętać, że rzadko trafiają do swawolnych kompanii wędrujących po gościńcach. Dla
syna zamożnego szlachcica są wygodniejsze drogi do kariery.
Polityka i wpływy : Hołota stanowi wyjątek od szlacheckiej równości wobec prawa, o czym
obszerniej mowa w ramce poniżej. Nie uczestniczy w polityce, bo nie będąc osiadłą w żadnej
ziemi, nie ma ważnego głosu na żadnym sejmiku. Zdolne i wymowne jednostki mogą
gardłować na sejmikach na zaproszenie miejscowego obywatela, jeśli zgromadzeni nie
zgłoszą sprzeciwu. To jedyny sposób, w jaki złotouści hołysze mogą mieć pewien wpływ na
politykę. Jednak w praktyce zdarza się to rzadko, bo kto jest na tyle obrotny, ten rychło
przestaje być hołyszem.
Wojsko : Wielu hołyszy, których nie stać na dobrego wierzchowca, podejmuje służbę w
piechocie, nieraz dochodząc do szarż oficerskich. Niejeden dziesiętnik czy chorąży infanterii
ma szlacheckie pochodzenie. Kto ma nienajgorszego konia, ten się zaciąga do lekkiej
(wołoskiej lub tatarskiej) chorągwi. W pancernych i husarii hołysz służyć może tylko jako
pocztowy, jeżeli jakiś towarzysz ufunduje mu konia, zbroję i inne wyposażenie.
Bardzo wiele hołoty wstępuje też do lekkich chorągwi wolentarskich, czyli ochotniczych,
jakie samorzutnie powstają w wojenny czas. „Swawolne kupy” żołnierskie nie są wojskiem
królewskim, więc nie podlegają hetmanowi i nie otrzymują żołdu, a żyją z grabieży ludności i
łupów zdobytych na wrogu. Po wojnie część oddziałów wolentarskich kończy działalność,
część zaś zmienia się w pospolitych grasantów, czyli zbójów, dalej łupiąc ludność cywilną i
prowadząc rozbój na drogach.
153900810.001.png
Dążenia :
Największą troską hołysza jest brak dachu nad głową i pieniędzy na utrzymanie. Nie mając
żadnych źródeł dochodu, desperacko szuka zajęcia. Oczywiście, w grę wchodzą tylko zajęcia
godne szlachcica, a więc służba wojskowa (patrz wyżej: Wojsko) lub służba pańska. O służbę
u możniejszego szlachcica najłatwiej młodzieży, bowiem każdy bogatszy szlachcic chce mieć
choć jednego pacholika, jakim był Rzędzian u Skrzetuskiego. Dla szlacheckich synów z
niezamożnych domów taka służba nie jest ujmą na honorze. (Tak samo szlacheckie córki
bywają służkami i dwórkami przy bogatszych paniach, jak laudańskie panny u Billewiczówny
w Potopie .) Na służbie pańskiej jest też mnóstwo dorosłej szlachty (patrz niżej: Czeladź u
bogatej szlachty i magnaterii). Można służyć też w prywatnym wojsku magnackim. Szczytem
marzeń dla hołysza jest nadanie w dzierżawę kawału ziemi. Dzierżawca w świetle prawa staje
się posesjonatem.
A najłatwiejszy, choć niebezpieczny sposób na zarobek to łupiestwo. Zbóje to niemal
wyłącznie plebeje i szlachta-hołota, rzadko trafiają się posesjonaci. Napady zbójeckie częste
są na Rusi Czerwonej, na pograniczu moskiewskim i w pobliżu Dzikich Pól. Specyficzny
rozbój na ziemiach tureckich i tatarskich prowadzą Kozacy, pośród których także jest drobna
szlachta. Poza tym rozboje zawsze są plagą terenów ogarniętych wojną, gdzie przeważnie
uchodzą sprawcom bezkarnie. Jednak po wojnie względny porządek powraca. Jeśli
miejscowy starosta nie ma dość sił, przeciwko oddziałom grasantów wysyła się wojsko
królewskie, albo też szlachta powołuje lokalne pospolite ruszenie – z jednego województwa
czy kilku powiatów.
Relacje z SK : Swawolna Kompania najczęściej sama składa się z hołoty, więc to dla nich
dobry materiał na sojuszników i towarzyszy broni. Czasem hołysz wystąpić może w roli
suplikanta, prosząc o pomoc w jakiejś sprawie, chociaż niewiele może obiecać w nagrodę.
Jako wróg hołota zwykle jest groźna tylko w kupie, jako rozbójnicy czy swawolni żołnierze
(co zwykle na jedno wychodzi). Ale jeśli hołysz jest np. sprytnym oszustem, to nawet w
pojedynkę może napsuć krwi SK.
Specyficzna sytuacja prawna gołoty
Gdy woźny dostarcza pozew do sądu, dla hołysza wystarczy pozew ustny. Nie chroni gołoty
prawo neminem captivabimus , a więc starosta grodowy ma prawo pojmać podejrzanego i
osadzić w wieży jeszcze przed procesem. (Dla przypomnienia: szlachcic w wieży sam opłaca
swoje wyżywienie.) Co więcej, hołysz może trafić do wieży nawet, gdy to on jest
oskarżycielem, a oskarża szlachcica osiadłego. Starosta może takiego hołysza trzymać pod
kluczem aż do procesu. Mogłoby się bowiem zdarzyć, że jakiś mało znany gołota rzuci na
obywatela ciężkie oskarżenie, a potem zniknie nie wiedzieć gdzie. I co wtedy? Proces się nie
odbędzie, ale rzucone oskarżenie zaciąży na dobrym imieniu pozwanego. Dlatego czasem
starosta woli mieć hołysza pod ręką, aby mieć pewność, że tamten stawi się w sądzie – a gdy
sąd orzeknie, że oskarżenie było niesłuszne, hołysz poniesie karę za potwarz i obrazę czci.
Poza tym hołysza boleśniej dotyka egzekucja prawa. Wobec szlachty osiadłej na ogół stosuje
się nękanie pozwami i kary pieniężne, licząc na to, że szlachcic dobrowolnie uczyni zadość
wyrokom sądów. Bo jeśli nie zechce, to należne odszkodowanie czy grzywnę zawsze można
wyegzekwować siłą z jego majętności. Natomiast hołysz nie ma ani wartościowego majątku,
który byłby „zabezpieczeniem spłaty”, ani własnego domu, w którym prawo mogłoby go
dosięgnąć. Jeżeli ucieknie, to szukaj wiatru w polu! Dlatego, jeśli hołysz zostaje skazany na
zapłatę grzywny (a nie ma ze sobą dość pieniędzy), często trzyma się go w wieży dopóty,
dopóki jego rodzina, znajomi czy służba nie zgromadzą należnej sumy. Od wieży uchronić go
może protekcja możnego magnata, albo poręczenie majątkowe dowolnego osiadłego
153900810.002.png
szlachcica, który zobowiąże się uiścić należność z własnej kieszeni, jeśliby oskarżony nie
zapłacił w określonym terminie.
Są też pozytywne strony bycia hołyszem: nie trzeba płacić podatków ani służyć w pospolitym
ruszeniu. Jeżeli siedzisz w wieży, a nie masz pieniędzy na utrzymanie, wówczas powinien cię
żywić twój oskarżyciel - a jeśli nie zechce, to całkiem możliwe, że starosta grodzki każe cię
wypuścić. Ale wszystko to marna pociecha. Każdy hołysz chciałby być posesjonatem.
Szaraki (cząstka wsi lub kawał ziemi w zaścianku)
Majątek : Wyżej od gołoty stoi szlachta zaściankowa i cząstkowa, którą można potraktować
łącznie, zwąc szlachtą drobną lub szaraczkową. Zaścianek to na pozór zwykła wioska, czyli
skupisko chałup pośród pól i łąk, ale nie mieszkają w niej chłopi, lecz uboga szlachta, która
własnoręcznie uprawia ziemię, wcale lub prawie wcale nie mając poddanych. Szlachcic
cząstkowy zaś ma pewną liczbę poddanych, ale posiada lub dzierżawi tylko część wioski –
połowę, jedną trzecią, ćwiartkę, a bywa, że jeszcze mniejszy ułamek.
Strój : Jako uboga warstwa szlachecka, noszą stroje z najtańszych materii, czyli szarego płótna
„samodziałowego” (tj. domowej roboty) lub szarej, szorstkiej wełny, a zimą kożuchy i czapy
baranie. Bogatszych stać na bielone i barwione płótno, barwione sukno, czasami na futra
wilcze i niedźwiedzie, które noszą od święta. Buty mają czarne, zwykłe, ale je oszczędzają, na
co dzień nosząc drewniane chodaki (stąd też szaraków niektórzy zwą szlachtą chodaczkową).
Czapki baranie, wojłokowe lub magierki. Moderunek lada jaki, przeważnie prostej,
nieozdobnej roboty, czasem dziedziczony jeszcze po ojcach.
Konie : W ubogich zaściankach niejeden szlachcic ma ledwie jednego czy parę lichych koni.
Za to u zamożniejszej szlachty cząstkowej koni bywa kilka, w tym jeden czy dwa
nienajgorsze. Gdy trzeba jechać do kościoła czy na targ, zaprzęga się owe szkapy do kolaski
lub wasągu. (Kolaska to zwykły, drewniany wóz z deskami do siedzenia. Wasąg to lekki wóz
o ściankach uplecionych z wikliny, jak gdyby wielki kosz na kołach.)
Dwór : Zaściankowe dwory wyglądają jak chłopskie chałupy: niewielkie chaty o małych
oknach z błon czy papieru, kryte słomianą strzechą, często z jednym tylko kominem,
otoczone brudnym obejściem i byle jak ogrodzone. Nieraz wręcz chylą się do ziemi ze
starości, bo gospodarza nie stać na naprawę dachu i wzmocnienie ścian. Zwykle jednak nad
drzwiami wznosi się trójkątny daszek na słupkach, a na nim widnieje herb właściciela, co
jawnie wskazuje szlachecki dom. Dwory u szlachty cząstkowej bywają większe i lepiej
utrzymane, a w oknach mogą pojawić się zielonkawe, ołowiowe szybki.
Czeladź : Szlachta zaściankowa nie ma poddanych. Najbiedniejsi pracują wyłącznie własnymi
siłami, najmując pomocników tylko w okresie żniw, a niektórych stać na opłacanie jednego
czy dwóch parobków od wiosny do jesieni. U szlachty cząstkowej z kolei pracą w polu
zajmują się poddani, a we dworze mieszkają dwie lub trzy osoby służby: tęgi pachołek do
prac fizycznych, powożenia zaprzęgiem i zbrojnej asysty, dziewka od krów i kurnika,
sprzątania i różnych prac w obejściu, czasem młody wyrostek w roli chłopca na posyłki lub
osobista służąca pani domu.
Wojsko : Ubogi właściciel ziemski na ogół siedzi na swoim. Jeśli tylko umie związać koniec z
końcem, jakoś się wyżywić z ojcowizny, to w szeroki świat go nie ciągnie. Trudno zostawić
153900810.003.png
majątek bez nadzoru, a poza tym wstyd jeździć w obce strony w lichym odzieniu i na lichej
szkapie. Jeszcze cię wezmą za gołotę bez ziemi, a tyś przecie szlachcic osiadły!
Polityka i wpływy : Szlachta szaraczkowa ma prawo głosu na swoim sejmiku, ale stanowi tam
najmniej znaczącą grupę. Zabiera głos na samym końcu i nie cieszy się poważaniem, może z
wyjątkiem sędziwych nestorów pokroju starego Maćka Dobrzyńskiego z Pana Tadeusza .
Toteż wielu szaraków nie jeździ na sejmiki, bo i nie mają po co. Jeśli się wśród nich trafia
zdolny orator z fantazją, umiejący pozyskać słuchaczy, wtedy brać sejmikująca weźmie ów
głos pod uwagę. Oto szczyt politycznych możliwości szlachty chodaczkowej.
Relacje z SK : Szaracy bywają sojusznikami SK, jeśli mają wspólnego wroga. Nieraz
występują jako suplikanci (jak gołota - patrz wyżej), rzadziej jako zleceniodawcy oferujący
godziwą zapłatę. W roli wrogów nadspodziewanie groźni są zaściankowcy, bo na pomoc
krewniakowi zaraz ruszy liczna gromada. Za to szlachcic cząstkowy, o ile nie ma wiernych
przyjaciół w sąsiedztwie, jest przeciwnikiem dość słabym.
Wielu szaraków całe życie spędza w swoim powiecie, nie jeżdżąc dalej niż na sejmik, na targ
do miasteczka i do sądów na procesy. Córki szaraków albo siedzą w domu i pracują, albo idą
na służki dworskie do bogatszych domów. Za mężów biorą taką samą ubogą szlachtę, lub też
idą do klasztorów. Z synów często najstarszy zostaje przy ojcu, ucząc się gospodarowania
skromnym majątkiem, a reszta idzie w świat szukać godnej i zyskownej służby (patrz wyżej:
Gołota).
Dążenia :
Dążenia ubogiej szlachty są nader przyziemne. Synów wykształcić i wysłać w świat, córki
dobrze wydać za mąż. Niewielki swój majątek od szkód chronić i tak gospodarzyć, by jak
najwięcej grosza zarobić. Z dobrymi sąsiadami żyć w zgodzie, złych strzec się na każdym
kroku.
Szlachta średnia (od 1 do około 5 wsi)
Majątek : Za średniozamożnych uznajemy szlachtę jednowioskową (ewentualnie posiadaczy
trzech czwartych zamożnej wsi) i kilkuwioskową, mniej więcej do pięciu wiosek. Oczywiście
wieś wsi nierówna: duża, ludna, dobrze zagospodarowana osada bywa więcej warta niż dwie
nędzne czy pięć spustoszonych. Zyski z przeciętnego, jednowioskowego folwarku
wystarczają na utrzymanie kilku osób służby, paru wierzchowców i w miarę godne życie.
Strój : Szlachcic jednowioskowy ubiera się już na co dzień w barwione płótno i sukno, nosi
srebrny sygnet herbowy, przy żupanie ma guzy mosiężne, a od święta zakłada buty z
czerwonej lub żółtej skóry. Kilkuwioskowego stać także na jedwabie, atłasy czy adamaszki i
srebrne guzy do odświętnego żupana oraz kilka sztuk biżuterii.
Konie : Kilka nie najgorszych podjezdków dla synów i czeladzi, do tego co najmniej jeden
dobry koń dla gospodarza. Z zaprzęgów: kolaska i wasąg, bogatszych stać do tego na kolebkę
lub kryty powóz.
Czeladź : Szlachcic jednowioskowy trzyma we dworze jakieś sześć osób służby: stajennego,
kucharkę, dziewkę od krów i kurnika, służkę przy jaśnie pani i córkach i ze dwóch pachołków
do posług wszelakich i do zbrojnej asysty w podróżach. Owych pachołków często stroi się z
węgierska na hajduków; na Ukrainie są to zazwyczaj Kozacy. Jeśli we dworze są małe dzieci,
czuwa nad nimi piastunka. Szlachcic majętniejszy, kilkuwioskowy, ma odpowiednio więcej
służby: można przyjąć 2-4 sztuki z każdej wioski. Tak oto pan na pięciu wioskach mieć może
nawet i 20 sług, w tym kilkoro ubogiej szlachty.
Dwór : We wsi szlacheckiej stoi drewniany dwór z obejściem, których rozmiary i prezencja
zależą, rzecz jasna, od zamożności. W uboższej wsi może to być wiekowy, pochyły,
rozpadający się dom z błonami w oknach i słomianą strzechą, zbudowany przed dwoma
pokoleniami. Bogatsza szlachta mieszka w obszernych, solidnych dworach krytych gontem,
nierzadko z ołowiowymi szybkami w oknach. Kto ma kilka wiosek, ten czasem posiada dwa
lub trzy dworki. Jak to możliwe? Na przykład tak: jeden rodowy po ojcu, drugi był we wsi
wniesionej przez żonę w posagu, trzeci stał we wsi kupionej od zubożałego sąsiada, który
popadł w długi i musiał sprzedać ojcowiznę. A jeśli z pięciu wiosek dwie nowo nabyte leżą w
innym województwie, nieraz szlachcic sam każe stawiać nowy dworek, żeby miał gdzie
mieszkać podczas pobytu w tamtej stronie.
Wojsko : Z jednej wioski nie sposób wystawić husarskiego pocztu, ale złota winno starczyć na
moderunek dla towarzysza pancernego z jednym pocztowym. Ale są i tacy, których na to nie
stać i służą w lekkich chorągwiach jazdy, samojeden lub z pacholikami. Szlachcic
kilkuwioskowy bez trudu wyposaży trzykonny poczet pancernego, a jeżeli nie chce szczędzić
kosztów, może się pokusić o skromniejszy poczet husarski. Posesjonatom rzadziej się zdarza
służba w piechocie, a jeśli już, to raczej w randze oficerskiej.
Polityka i wpływy : Głos majętnego szlachcica liczy się na sejmiku danej ziemi, a jeśli ma
włości w różnych powiatach, może stawać na różnych sejmikach (o ile terminy i odległość
pozwolą). Niejeden szczyci się niższym urzędem ziemskim czy grodzkim, co dodaje
splendoru w oczach sąsiadów. Szlachta utytułowana na ogół żywo uczestniczy w polityce, a
najwymowniejsi i najzdolniejsi (nieraz i bez urzędu!) otrzymują z rąk braci szlacheckiej różne
zaszczytne funkcje: posłów na sejm, poborców podatków, deputatów do trybunału etc. Wielu
średniozamożnych szlachciców należy do stronnictw magnackich, zwłaszcza jeśli
zawdzięczają magnatowi protekcję na urząd czy intratną dzierżawę. Największe wpływy,
rzecz jasna, mają urzędnicy sądowi, których przychylność każdy chciałby sobie zaskarbić.
Dlatego sędzia, pisarz i podsędek ziemski znajdują się na samym szczycie grupy
średnioszlacheckiej (a nieraz należą do szlachty bogatej).
Dążenia : Średni szlachcic najbardziej chciałby się wzbogacić. Raczej nie stać go na kupno
nowej wsi, więc dąży do uzyskania dzierżawy lub stara się o nadanie królewskie czy
magnackie. Nieraz jest uwikłany w spory graniczne i waśnie sąsiedzkie, a także rodzinne –
np. o bogaty spadek czy kuratelę nad sierotami. Wiele zachodu poświęca na wydanie córek za
mąż, za kogoś bogatego i wpływowego. Część średniozamożnych aktywnie uczestniczy w
sporach religijnych i w polityce, ubiega się o funkcje publiczne oraz urzędy ziemskie czy
grodzkie. Niejeden szlachcic staje się stronnikiem i klientem magnata.
Relacje z SK : Zależnie od swej zamożności i wagi problemu, średni szlachcic może być albo
suplikantem liczącym na łaskę Panów Braci, albo zleceniodawcą gotowym zapłacić za usługę.
Bardzo często bywa wrogiem, czy to we dworze jako zły sąsiad, czy w podróży ze zbrojnymi
pachołkami. Siła bojowa czeladzi średniego szlachcica mniej więcej odpowiada przeciętnej
Swawolnej Kompanii.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin