Korolko Miroslaw - Sredniowieczna piesn religijna polska.rtf

(687 KB) Pobierz

Opracował Mirosław Korolko

 

 

 

Średniowieczna pieśń religijna polska

 

Wydanie drugie zmienione

Pierwsze wydanie Średniowiecznej pieśni religijnej polskiej ukazało się w r. 1923 w opracowaniu Aleksandra Brücknera


Wstęp

I. Geneza pieśni religijnych w językach narodowych

 

Zanim pieśń religijna w językach narodowych, nazywana w średniowiecznej Polsce „pieniem nabożnym”, pojawiła się u początków polskiej poezji, przeszła poza naszymi granicami wielowiekową i skomplikowaną ewolucję. Stało się tak dlatego, że wierszowane utwory słowno–muzyczne wyrażające treści religijne — jak zwykło się określać pieśń religijną jako gatunek literatki — były od początku chrześcijaństwa, które je przejęło z innych kultur, (m. in. z hebrajskiej i helleńskiej), ściśle związane z jego obrzędami i liturgią. Dopiero rozwój i ewolucja kultury i piśmiennictwa chrześcijańskiego, w zetknięciu z kulturą i obyczajem poszczególnych, krajów europejskich, spowodowały uformowanie się narodowego pieśniarstwa religijnego, z czasem luźno związanego i rzymskokatolickimi obrzędami i nabożeństwami. Przez całe jednak średniowiecze powszechne pieśń religijna była naturalnym składnikiem ponadnarodowej liturgii łacińskiej, rozwijanej i kontrolowanej przez scentralizowane władze kościelnej Popularyzowaniem rzymskich obrzędów odprawianych po łacinie zajmowano się zwłaszcza w ramach akcji misyjnej w poszczególnych krajach Europy zachodniej. Językowe i obyczajowe zderzenie łacińskiej kultury z językiem i obyczajem poszczególnych grup etnicznych stworzyło z czasem zapotrzebowanie na religijną twórczość poetycką zrozumiałą dla szerszych mas ludności. Wiązało się to jednak z wieloma procesami społeczno–kulturowymi, które pojawiły się w poszczególnych regionach Europy w miarę postępu chrystianizacji.

Genezę pieśni religijnej jako gatunku obrzędowego i literackiego zwięźle wyjaśnia pod koniec XVI w. Piotr Skarga:

 

Co się śpiewania i muzyki dotyczę, wiemy z Pisma [świętego], iż stary on Kościół miał lewity, kantory i śpiewaki, którzy lud na nabożeństwa w służbie Bożej pobudzali. Którym Dawid z Ducha Świętego psalmy składał, i wiersze, i rytmy, i psalmy pełne słodkości i wdzięczności, i proroctw tajemnych dziwnych Boskich, aby je chwaląc Pana Boga, śpiewali, a ludzkie serca w niebo podnosili. Co też apostołowie święci uczynili, podając psalmy i hymny, i pienia duchowne, których w kościele i na schadzkach używali. […] Na przodku, póki wiernego ludu mniej było, wszyscy śpiewali, i mężczyzna, i niewiasty. Potym niewiastom synod Antyjocheński śpiewać w kościele zakazał; a potym gdy niestworne miedzy mężczyzną było śpiewanie, na koncylium [soborze] Laodyceńskim kantory postanowić kazano, którzy by sami na to przebrani, śpiewanie odprawowali*[1].

 

Opinię Skargi potwierdzają wczesnośredniowieczne źródła, z których wynika, że udział ludu w śpiewie i obrzędach kościelnych, zwłaszcza po roku 313, ograniczał się stopniowo do biernego uczestnictwa. Zapotrzebowanie na wyspecjalizowanych kantorów datuje się zwłaszcza od IV w., kiedy to powstawały w Rzymie monumentalne świątynie w stylu bazylikowym, w których rozwijało się coraz bogatsze i wystawniejsze życie liturgiczne. Ludność uczestnicząca, przypatrywała się raczej rozbudowanym obrzędom u liturgii stacyjnej, to jest nabożeństwom odprawianym przez papieża w jednym z kościołów rzymskich w obecności dworu papieskiego i dygnitarzy świeckich. Księgi liturgiczne VI i VII w. nie wspominają o śpiewie ludu podczas nabożeństw kościelnych; przy czym synody od początku VI w. nakazują jedynie wiernym odpowiadanie na wezwanie kierującego nabożeństwem liturga*[2]. Należały doń najprostsze aklamacje typu amen, alleluja, czy litanijne Kyrie eleison. Główną natomiast rolę pełnił wprowadzony przez papieża Grzegorz Wielkiego (590–604) monodyczny chorał, zwany „gregoriańskim”, który podkładano pod różnorodną twórczość poetycką w języku łacińskim, głównie hymniczną.

Uroczysta i podniosłaś pieśń pochwalna zwana z grecka hymnem, której formalny (metryczny) kształt wypracowali poeci antyczni (głównie Pindar), należała do podstawowych gatunków kościelnej poezji chrześcijańskiej w średniowieczu. Hymny kościelne w języku greckim były rozpowszechnione w początkach chrześcijaństwa w Kościele wschodnim a główną przyczyną ich rozwoju były różnorodne herezje, których wyznawcy posługiwali się w propagandzie wyznaniowej osobliwymi tekstami poetyckimi dla popularyzacji swych idei. Wielu poetów chrześcijańskich układa w duch katolickiej ortodoksji hymny konkurencyjne do tekstów nieortodoksyjnych, wśród których wyróżniają się: św. Efrer z Syrii (zm. ok. 375), św, Grzegorz z Nazjanzu (zm. 390 i św. Jan Chryzostom (zm. 407). Obok licznych pieśn hymnicznych w języku greckim powstają wówczas n: Wschodzie hymny w jeżyku armeńskim i syryjskim, których czołowym twórcą był wspomniany św. Efrem.

Do chrześcijaństwa zachodniego kościelne hymny wschodnie wprowadził i zaadoptował do łaciny św. Hilary z Poitiers (ok. 315–ok. 367). Będąc na wygnaniu na Wschodzie słuchał śpiewu wiernych w czasie praktyk religijnych i w roku 360, po powrocie do rodzinnej Galii, powziął myśl zaszczepienia tego zwyczaju na gruncie zachodnim, pomysł Hilarego z Poitiers rozwinął i upowszechnił na szerszą skalę Arcybiskup Mediolanu św. Ambroży (ok. 340–397), autor wielu „hymnów żywotnych do dnia dzisiejszego, m.in. Te Deum Laudamus, (Ciebie, Boże, wysławiamy). Hymny ambrozjańskie były dostosowane do melodii wschodnich i charakteryzowało je specyficzne metrum (tzw. dymetr jambiczny, tj. dwukrotne powtórzenie w jednym wersie stopy jambicznej: Čľ ) oraz strofika (cztery wersy tworzyły treściowo zamkniętą strofę, zaś osiem strof składało się na jeden hymn). Schemat wersyfikacyjny hymnów ambrozjańskich, będący kontynuacją klasycznej poezji rzymskiej, znalazł rychło wielu naśladowców, wśród których czołowe miejsce zajmują: (Aureliusz Prudencjusz Klemens (348–ok. 405), zarządca prowincji hiszpańskiej, autor m. in. Cathemerinon liiber (Księga pieśni codziennych), następnie Wenancjusz Fortunat (ok. 530–ok. 600), m. in. twórca popularnych hymnów: Vexilla Regis prodeunt (por. polski przekład: Idą, królewskie proporce, 1.10) i Pange, lingua, ghriosi (por. polski przekład: Krzyżu wierny i wyborny, I. 9). Rozwój łacińskich hymnów kościelnych w V i VI w. był niezwykle żywiołowy i doprowadził z czasem do znacznego pomieszania form wierszowych, niekiedy znacznie odbiegających od kanonów klasycznych i ambrozjańskich. O istnieniu tego zjawiska dowiadujemy się od św. Bedy Czcigodnego (Beda Venerabilis; ok. 672–735), anglosaskiego mnicha, głośnego teologa i historyka, który w jednym z traktatów dokonał rozróżnienia średniowiecznej poezji łacińskiej na wiersze „metryczne” i „rytmiczne”. Wiersz „metryczny” opierał się na wzorach klsycznych, zaś wiersz „rytmiczny” nie przywiązywał wagi do iloczasu i tworzył nowe, własne zasady. Warto również podkreślić, że wiersz oparty na tradycjach klasycznych okazał się w VI w. mieszaniną różnych elementów formalno–językowych, wynikłych ze zderzenia się łaciny z innymi językami zachodnioeuropejskimi. Badacz piśmiennictwa tej epoki stwierdza, że żadnego zjawiska literackiego we wczesnym średniowieczu nie można równać, jeśli chodzi o wielkość i zasięg wpływów, z rozwojem nieklasycznego wiersza łacińskiego. A hymny poszły nawet dalej, wywierając większy wpływ na umysły ludzkie niż cokolwiek innego w literaturze. Dały one impuls do nowych, świeżych eksperymentów, tak bardzo potrzebnych umysłom wykształconym, dostarczyły też nowych reguł i nowego wzoru wypowiadania się ludziom niewykształconym*[3].

 

Niekontrolowany rozwój różnorodnych form łącińskiej poezji kościelnej, włączanej stopniowo do szeregu ksiąg liturgicznych, głownie do brewiarza, tj. zespołu modlitw dla duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego ułożonego według tzw. godzin kanonicznych (jutrznia, laudesy, pryma, tercja, seksta. Nona, nieszpory i kompleta) przyczynił się do pierwszego w dziejach Kościoła zachodniego zahamowania tej twórczości, a w konsekwencji do osobliwego ukierunkowania tematyczno–formalnego. Pierwszym reformatorem hymnów brewiarzowych był wspomniany papież Grzegorz Wielki, który przeprowadził korekturę opierając się na tekstach hymnicznych kultywowanych w opactwach benedyktyńskich (benedyktyni zajmowali się głównie organizowaniem modlitw i śpiewów liturgicznych opartych na chorale gregoriańskim). Reforma gregoriańska, ustalająca na długie wieki kanon hymnów kościelnych, obowiązująca w Kościele rzymskim do czasu papieża Urbana VIII (1623–1644) przyczyniła się w znacznym stopniu do utrwalenia podziału pieśniarstwa kościelnego na liturgiczne i pozaliturgiczne (zwane niekiedy paraliturgicznym). Pieśni liturgiczne w miarę postępującej klerykalizacji Kościoła rezerwowano dla specjalnie wyszkolonych śpiewaków (tzw. schola cantorum). W ten sposób zrodziło się naturalne zapotrzebowanie na pozaliturgiczną pieśń religijną w języku zrozumiałym dla szerszego ogółu. Proces ten przebiegał jednak różnie w poszczególnych grupach etnicznych Europy.

Pieśń religijna w krajach romańskich. Ludy romańskie ze względu na bliskie pokrewieństwo językowe z łaciną nie miały większego zapotrzebowania na śpiewy w języku ludowym. We wczesnym średniowieczu ludność romańska śpiewała na procesjach litanijną aklamację Kyrie eleison, a w czasie mszy wykonywała zrozumiałe przez ogół odpowiedzi na wezwania kapłana typu: et cum spiritu tuo (i z duchem twoim). Chociaż z biegiem czasu łaciński język kościelny przestawał być w krajach romańskich powszechnie zrozumiały, to jednak nie stał się tam nigdy zupełnie obcy. Dlatego też np. francuska pieśń kościelna powstała dopiero w XVIw., a stworzyli ją hugonoci (francuscy kalwini).

Na terenie państwa Franków wystąpiła jednak swoista reakcja przeciwko liturgii rzymskiej, wprowadzanej zwłaszcza od czasów Karola Wielkiego (742–814) drogą przymusu administracyjnego. Duchowni galijscy, głównie mnisi z opactw benedyktyńskich, przejmowali liturgię rzymską z oporami. Zaczęli więc uzupełniać liturgśpiewy łacińskie retorycznymi ozdobnikami, tzw. tropami (gr. thropos — rozwinięcie), wywodzącymi się z grecko–bizantyńskiej tradycji literacko–muzycznej. Były to krótkie zwroty składające się z członów jedno– lub wielozdaniowych, które umieszczano przed lub po tekście podstawowym (kanonicznym)*[4].

Tropowaniu ulegały prawie wszystkie śpiewy liturgiczne, zwłaszcza zaś części stałe mszy św. jak Kyrie, Gloria itp. Niektóre rodzaje tropów, stale wykonywane przed określonym fragmentem tekstu biblijnego miały odrębne nazwy. Np. tropy wykonywane w liturgii po Graduale (łac. gradus — stopień, gdyż teksty te wykonywał kantor na stopniach ołtarza lub ambony), śpiewanym po Lekcji, podkładane pod długą melodię alleluja, nazywano sekwencjami. Tropy łączono czasem w osobne zbiorki, tzw. Troparia.

Z czasem tropy rozwinęły się w samodzielne treściowo pieśni, wykonywane jednak przy określonym śpiewie liturgicznym. Jerzy Woronczak, który zajął się u nas gruntownie tym zagadnieniem stwierdza, że:

 

Znaczenie tropów dla literatury polega na tym, że były one szkolą drobnej formy lirycznej, kuźnią systemów zwrotkowych i formuł „retorycznych’, cennych zwłaszcza dla poezji miłosnej. Ona to umożliwiły powstanie pieśniarstwa religijnego w językach ludowych, które potem długo korzystało z ich dorobku*[5].

 

Pieśń religijna w krajach germańskich. W chrystianizacji plemion germańskich usiłowano początkowo zaszczepić te same formy współudziału ludu w liturgii, jakie istniały w krajach romańskich. Jednakże bariera językowa między językiem niemieckim i łaciną spowodowała bierny opór społeczny. Zrezygnowano więc po kilku bezskutecznych nakazach synodalnych z akcji wdrażania wiernych w czynne uczestnictwo w nabożeństwach liturgicznych odprawianych według obrządku rzymskiego. Propagowano jedynie na szeroką skalę śpiew aklamacji Kyrie eleison. Postanowienia synodalne nakazują śpiewanie Kyrie eleison zwłaszcza podczas procesji, pogrzebów, w drodze do kościoła, przy wypędzaniu i spędzaniu bydła itp. Popularność tej aklamacji przyczyniła się z czasem do powstania deformacji fonetycznej tekstu. Obok poprawnego Kyrie eleison źródła notują „Kierleise”, „Kirleis”, „Kirioleis”.

Od ok. IX w. aklamacja Kyrie eleison jest za wzorem galijskim poszerzana o krótkie prozaiczne teksty (tropy), które następnie rozwinęły się w większe utwory układane w formie wierszowej. Warto zaznaczyć, że popularne i masowe pieśni niemieckie, z refrenem Kyrie eleison, rozwinęły się, w Niemczech dopiero w XII w. Nazywano je Kirleis, następnie Leise, a śpiewano głównie podczas misteriów i procesji wielkanocnych. Z kolei pojawiły się krótkie, najczęściej dwuwierszowe teksty, śpiewane przed kazaniem lub na procesjach, zwane Rufe (prośby).

Pieśń religijna w zachodniej Slowiańszczyźnie. Formy pieśniarstwa religijnego w językach ludowych, praktykowane na terenach germańskich, zostały spopularyzowane w zachodniej Słowiańszczyźnie głównie w ramach kierowanej przez duchowieństwo akcji misyjnej. Propagowano wszystkim wśród plemion słowiańskich śpiewanie Kyrie eleison przy różnych okazjach religijnych. Potwierdza to kronika biskupa merseburskiego, Thietmara, który odnotowuje humorystyczny epizod: słowiańscy neofici na przybycie biskupa Boso (969–970) przekręcili słowa Kyrie eleison na „v kri volša” („w krzewie olszyna”)*[6]. Według czeskiego kronikarza Kosmasa lud śpiewał w Czechach w 973 r. Kyrie eleison jako krlešu*[7]. Prawdopodobnie czeskie krlešu przemknęło do Polski, gdzie zostało spolonizowane na „kierlesz”. Takie brzmienie tej aklamacji odnotowuje latopis halicko–wołyński, według którego w bitwie pod Jarosławiem w 1249 r. Polacy śpiewali Kierlesz w pochodzie bojowym na kniazia Wasyla*[8]. Praktyka śpiewania u nas tej aklamacji musiała trwać dość długo, skoro w drukowanym mszale krakowskim z 1532 r. znajdujemy zalecenie, by lud śpiewał Kyrie eleison na procesji litanijnej.


II. U źródeł pieśni religijnej w języku polskim

 

Nie ulega wątpliwości, że pierwszym śpiewem w obrzędach kościoła katolickiego w Polsce był łaciński śpiew gregoriański. Poza sporadycznymi raczej wypadkami wykonywania wspomnianych poprzednio kierleszy lud przez dłuższy czas nie brał czynnego udziału w śpiewie liturgicznym. Decydował o tym głównie fakt, że Kościół działający w Polsce piastowskiej składał się z ludzi pochodzenia czeskiego, bawarskiego, saskiego, nadreńskiego i włoskiego. Jednocześnie łacina w nabożeństwach udaremniała porozumienie między Słowianami. Już warunkiem misji eremitów międzyrzeckich i Brunona z Kwerfurtu w 1001–1003 r. była nauką języka słowiańskiego*[9]. Trudno dziś ustalić, czy zachęta księżnej szwabskiej Matyldy do kultywowania obrzędów religijnych w Polsce we własnym języku („cum in propria et in latina deum digne venerari posses” — „gdy możesz godnie czcić Boga w języku własnym i łacińskim”), sformułowana w liście do Mieszka II*[10], miała charakter sporadyczny, czy też wiązała się z szerszą inicjatywą polskiego księcia,

Wiadomo, że dawną Polskę charakteryzuje raczej kultura ustna, a tylko wyjątkowo spisywano dokumenty. Chociaż o liturgii w państwie w wczesnopiastowskim mówią stosunkowo liczne wzmianki, to jednak nie dają one dostatecznej podstawy do rekonstrukcji wszystkich interesujących jej przejawów. Dopiero z XIIIw. zachowały się udokumentowane źródłowo informacje o pojawieniu się samodzielnych utworów religijnych w języku polskim.

Godzi się przypomnieć, że dla kraju był to okres rozbicia dzielnicowego, wojen, najazdów tatarskich. W takich trudnych okresach historycznych powstawało zazwyczaj sporo zapotrzebowanie ma twórczość religijną odpowiadającą mentalności ogółu społeczeństwa. Warto również w tym miejscu przywołać fakt znany z historii politycznej dotyczący sprawy rozwoju języka polskiego jako reakcji przeciw napływowi elementu germańskiego.

Wytrawny znawca polskiej muzyki średniowiecznej, Hieronim Feicht, wysuwa słuszne przypuszczenie, że osadnictwo niemieckie otworzyło oczy światlejszemu i patriotycznemu duchowieństwu na niebezpieczeństwo zagrażające polskiej racji stanu, jeśli pozostawi lud polski bez opieki*[11]. Ponieważ pieśń religijna w języku polskim mogła rozwinąć się głównie poprzez szkoły parafialne i kolegiackie, dlatego arcybiskup gnieźnieński Pełka pomiędzy 1233 a 1246 r. wydał pierwszy zakaz powoływania Niemców na nauczycieli. Na synodzie wrocławskim z 1248rr. złożonym z arcybiskupa Pełki oraz biskupów: Tomasza (wrocławskiego), Bogufała (poznańskiego), Prandoty (krakowskiego), „Michała (włocławskiego), Piotra (płockiego), Nankiera (lubuskiego) i Guntera (chełmińskiego) wydano nakaz, by w każdą niedzielę i święto po Ewangelii księża odmawiali w języku polskim Ojcze nasz i Wierzę w Boga*[12]. Również arcybiskup Jakub Świnka, uważając wciskanie się Niemców do Polski za klęskę dla Kościoła i kraju, wydaje na synodzie łęczyckim w 1285r. potwierdzony w 1287 nakaz odmawiania i wykładania ludowi w języku polskim Wierzę w Boga, Ojcze nasz, Zdrowaś Mario po odśpiewaniu mszalnego Credo*[13].

Trudno dziś stwierdzić, w jakim czasie cała ludność opanowała pamięciowo powyższe modlitwy. Z chwilą jednak gdy modlitwy te zaczęto w kościołach recytować zbiorowo, co nastąpiło — jak przypuszcza Feicht*[14] — przed XIV w., recytacja ta przerodziła się w śpiew. Dowody potwierdzające to przypuszczenie mamy wprawdzie późniejsze, ale liczne. Np. w rękopisach pieśni zebranych bez nut zaznacza się, że niektóre z nich mogą być śpiewane na melodię Dekalogu, która widocznie była melodią popularną i powszechnie znaną. I tak przy tzw. Drugiej pieśni Sandomierzanina (por. I. 5) z r. 1443 zamieszczono uwagę: „Można śpiewać tę pieśń jak pieśń o św. Mikołaju lub pieśń o dziesięciorgu przykazań, lub jak pieśń o św. Barbarze i na różne inne melodie”. Podobnie Dekalog z rękopisu bernardyńskiego z początków XVI w. jest pieśnią O godnym zachowaniu dziesięciorga przykazań (incipit: Słuchaj tego wszelika głowo, por. VI. 3). Informacje te i tytuły utworów dowodzą, że w XV w., a więc zapewne i w XIV dekalog jest nie odmawiany, lecz śpiewany.

Równocześnie z wprowadzeniem dla ludu wykładu modlitw w języku ojczystym przedostaje się język polski do modlitw starosądeckich klarysek. Średniowieczny żywot Kingi (zm. 1292) informuje, że w klasztorze w Starym Sączu Kinga odmawiała przed wyjściem z kościoła dziesięć psalmów w języku narodowym („in vulgari”), dodając do tego modlitwę na intencję Kościoła powszechnego.*[15]

Wydaje się, iż w XIII w. powstało wiele polskich pieśni religijnych. Za hipotezą tą przemawia przykład Bogurodzicy, która — jak wykazały ostatnie badania — powstała w XIII w. i to w środowisku oświeconego rycerstwa, brudno przypuścić, by tak znakomity utwór pojawił się w naszej kulturze w sposób nagły i był odosobniony. Oceniając bowiem średniowieczną pieśń religijną w języku polskim nie możemy zapominać, że do naszych czasów dochowały się jedynie okruchy rękopisów, które na przestrzeni historii były wielokrotnie niszczone czy rabowane w wielu zawieruchach wojennych czy w okresie zaborów. Spalenie rękopisów średniowiecznych i innych skarbów narodowej kultury przez Niemców w 1944 r. dowodzi, jak wiele źródeł, kryjących być może interesujące nas tu zabytki, może ulec zupełnemu zniszczeniu w czasie wojen*[16]. Gigantyczny wprost wysiłek Aleksandra Brücknera, który pod koniec XIX w. osamotniony wertował średniowieczne rękopisy i przyswoił dzięki temu polskiej kulturze wiele cennych zabytków pieśniowych, nie może .dziś być nawet zweryfikowany, ponieważ większa część tych zabytków albo nie istnieje, albo są niedostępne. Współczesny badacz średniowiecznej pieśni religijnej w języku polskim musi być świadom fragmentaryczności posiadanego materiału źródłowego oraz winien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu wniosków oceniających.


III. Społeczno–kulturowe uwarunkowania rozwoju średniowiecznej pieśni religijnej w języku polskim

 

W najnowszej historiografii przyjmuje się coraz częściej pogląd, że w średniowiecznej Europie XIV–XV w. nastąpiły ważne procesy społeczno–kulturowe, które w sposób istotny zaważyły na poziomie i sposobach wyrażania chrześcijańskiej religijności tego okresu*[17]. Jedną z najbardziej znamiennych cech tych przemian była „deklerykalizacja” chrześcijaństwa zachodniego z rozlicznymi i daleko idącymi konsekwencjami w dziedzinie kultu religijnego. W miejsce religijności elitarnej, rozwijanej w Xli i XIII w. w zamkniętych kręgach monastycznych czy kolegiacko–kanonickich, dochodzi do głosu religijność masowa. Ludność, która uczestniczyła dotąd w liturgii ekskluzywnej, przeznaczonej głównie dla mnichów i księży, zaczęła okazywać sporą dozę krytycyzmu. Ważnym sprzymierzeńcem tego procesu było coraz silniejsze w całej późnośredniowiecznej Europie dochodzenie do głosu elementów narodowościowych. Odgrywało ono w Polsce XIV i XV w., uczulonej na niebezpieczeństwo krzyżackie, bardzo doniosłą rolę. Powstał więc sprzyjający klimat do rozwoju różnorodnych form obrzędowych i pieśniowych w języku polskim. Do głównych zaś czynników przyspieszających rozwój twórczości religijnej w języku narodowym należy zaliczyć: powstanie nowych kierunków teologicznych, powołanie zakonów żebraczych (mendykantów) i popieranych przez te zakony bractw kościelnych (m.in. tercjarzy), następnie działalność radykalnych ruchów społeczno–religijnych, które wspierały m.in. akcje biczowników i wagantów, wreszcie upowszechnienie inscenizacji teatralno–religijnych, jak dramat liturgiczny czy misterium.

Nowe kierunki w teologii. W XIV w. w scholastyce doszło do głosu wyraźne rozjaśnienie wiary i rozumu. Uwypuklenie trudności racjonalnego zgłębiania dogmatóww przyczyniło się do uznania miłości i mistyki jako podstawowych sposobów poznawania Boga. Rozpoczął się więc w teologii proces humanizacji Chrystusa ewangelicznego. W miejsce postaci bizantyńskiego Chrystusa siedzącego w majestacie na tronie, władcy i sędziego ludzi, niektórzy teologowie tego okresu wolą upatrywać się w bliższe sobie człowieczeństwo Jezusa, który w swoim życiu i śmierci upodobnił się do człowieka. Z tego też względu głównymi tematami ówczesnych traktatów teologicznych i kazań są narodzenie Chrystusa i męka na krzyżu. Wokół tych tematów zaczęła narastać twórczość apokryficzna, poszerzająca opisy ewangeliczne narodzin, dzieciństwa i męki Chrystusa o szczegóły zmyślone czy wydedukowane z tekstów biblijnych za pomocą skomplikowanej dla dzisiejszego czytelnika dialektyki teologicznej.

Za najbardziej reprezentatywnego przedstawiciela tego nowego kierunku teologicznego uznaje się powszechnie św. Bernarda z Clairvaux (zm. 1153), głównego reformatora benedyktynów a zarazem założyciela cystersów. Mistycyzm Bernarda, który zaciążył nad literaturą religijną późnego średniowiecza (por. np. kolędę w niniejszym zbiorze zatytułowaną Nabożna rozmowa świętego Biernata, III. 15), jest głęboko augustyński. Jest to mistyka miłości („teologia serca”) związana z elementami uczuciowymi i woluntarystycznymi*[18]. Był to kierunek odnowy w najwyższym stopniu praktyczny, uczuciowy i ludzki. Stwarzał ponadto, naturalny klimat, dla rozwoju zwłaszcza poezji religijnej, która stanowiła literacki odpowiednik mistycznego modelu życia chrześcijańskiego. Sam zresztą Bernard był płodnym poetą, piszącym różnorodne utwory przepojone mistyką. Największym jednak uosobieniem średniowiecznej „mistyki był owiany legendą za życia i po śmierci autor włoskiej pozakościelnej pieśni religijnej — św. Franiczek z Asyżu (zm. 1226), zwany trubadurem lub jokulatorem (wesołkiem) Bożym.

Działalność zakonów — żebraczych (mendykantów). Upowszechnieniem humanistyczno–mistycznych nurtów średniowiecznej teologii zajęły się powstające od XIII w. zakony żebracze: franciszkanów, dominikanów, a później karmelittów i augustianów–eremitów. Zakony te, oparte na strukturze demokratycznej i mające charakter masowy, rozprzestrzeniły się w całym chrześcijaństwie zachodnim, zakładając klasztory w miastach. W przeciwieństwie do pozostałych grup zakonnych, gdzie zgodnie ze starymi tradycjami kultury monastycznej cele liturgiczno–ascetyczne stanowiły najistotniejszy punkt programu życia wspólnot, mendykanci podejmowali wszędzie z miejsca intensywną działalność religijnego nauczania najszerszych kół ludności. Zmuszała ich do tego nawet elementarna konieczność życiowa, egzystowali bowiem jedynie z ofiar składanych im przez ludność w zamian za różnorakie świadczenia duszpasterskie (stąd nazwa „żebrzące”). Szczególne znaczenie dla rozwoju różnorodnych form pieśni religijnej w języku ludowym miały różne odmiany zakonu franciszkańskiego.

Akcje duszpasterskie szybko rozwijającego się zakonu franciszkańskiego spopularyzowały osobowość św. Franciszka z Asyżu. Pod wpływem św. Franciszka rodzi się nowy pogląd na człowieka i formę jego stosunku do Boga. Chrystus i Maria schodzą z tronujących piedestałów na ziemię, by uczestniczyć w ludzkich sprawach i trudach codziennego życia. Oddziaływanie franciszkanów

 

zaznaczyło się przede wszystkim w ludowej twórczości religijnej, która pod wpływem franciszkanizmu i innych ekstatycznych ruchów ludowych ze szczególnym upodobaniem obrazowała w wieku XIII scenę Męki Pańskiej (Maria u krzyża), przedstawiając ją jako wydarzenie pełne życia, dramatyzmu, a przy tym głęboko ludzkie*[19].

 

Od XIII w. Bracia Mniejsi Obserwanci (jak brzmi urzędowa nazwa pierwszej gałęzi franciszkanów) opiekowali się miejscami świętymi w Palestynie, gdzie propagowali w sposób szczególny nabożeństwo pasyjne polegające na obchodzeniu tzw. stacji, tj. miejsc uświęconych cierpieniami i śmiercią Chrystusa. Kultywowali ponadto specjalne obrzędy związane z Bożym Narodzeniem, ponieważ sam św. Franciszek zapoczątkował we włoskiej miejscowości Greccio praktykę jasełek. Franciszkanie, starając się powiązać życie religijne wiernych z codziennymi praktykami dewocyjnymi, upowszechniali takie nabożeństwa ludowe jak: godzinki, nowenny, koronki (franciszkański różaniec), drogę krzyżową, akty strzeliste i liczne popularne formuły/ modlitewne. We wszystkich tych praktykach ważną rolę odgrywała pieśń religijna, która ułatwiała popularyzację tych nabożeństw. Dzięki zaś centralistycznej strukturze zakonu, polegającej m. in. na wymianie zakonników pomiędzy klasztorami różnych krajów, franciszkanie stosunkowo szybko rozpropagowali w wielu krajach średniowiecznej Europy nowe formy literatury religijnej.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin