zaklamana_historia-eioba.pdf

(58 KB) Pobierz
219822615 UNPDF
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
Zakłamana historia
W oficjalnej wersji naszej przeszłości zbyt wiele elementów zwyczajnie nie trzyma się kupy....
Czytając mity, podań i legend ludów starożytnych z wszelkich zakątków świata,
poznając treść Biblii i zawartość pism świętych innych religii najpierw dochodzi, się do
wniosku, że wszystko tu jest pomieszane, zagmatwane i zwyczajnie
“niekomaptybilne”. Ale to tylko pierwsze wrażenie. Im bardziej zagłębiamy się w ich
treść wychodzą na jaw zadziwiające zbieżności, podobieństwa i schematy.
Wyjaśnianie tego bogatą wyobraźnią ludów pierwotnych albo interpretowanie za
pomocą religijnych dogmatów i wierzeń zwyczajnie nie wsytarcza...Tamci ”bogowie”
nie byli wymysłem, a historia ludzkości jest zupełnie inna od tej prezentowanej nam
przez oficjalną naukę.
To co pozostawiły po sobie starożytne cywilizacje do dziś budzi podziw milionów ludzi
na świecie, a także naukowców. Monumentalne budowle, wspaniała architektura, perfekcyjne
wykonanie gwarantujące ich wielowiekowe istnienie... A jednak wciąż próbuje nam się
wmówić, że te starożytne kultury były głupie, zacofane i prymitywne. Generalnie nie umiały
wiele, nie wiele wiedziały, ale no, że jakiś tam faraon/władca zapragnął wznieść wielką budowlę
to po zapędzeniu milionów robotników – chłopów powstała za pomocą prostych narzędzi...Coś tu
śmierdzi.
Puzzle nie pasujące do układanki
Dla zobrazowania tego idiotycznego podejścia podam kilka architekturalnych i
matematycznych przykładów mówiących wiele o wiedzy i precyzji tych “prostych” budowniczych
słynnej Piramidy Cheopsa. Otóż piramida ta stoi dokładnie na osi Północ – Południe, południk
przebiegający przez piramidę dzieli kontynenty i oceany na dwie równe części, a sama ona leży
w centrum masy lądu stałego Ziemi. Południk przechodzący przez jej środek tworzy z
równoleżnikiem przechodzącym przez piramidę Mykerinosa z linią prostą łączącą te dwa punkty
trójką pitagorejski. Jej waga wynosi 31200000, a stosunek długości jej boków do objętości
odpowiada stosunkowi promienia do powierzchni koła...Jej kamienie zaś są jakby oszlifowane i
tak ściśle do siebie przylegają nawet dziś, że trudno tak żyletkę wcisnąć... Gdyby dzisiaj chcieć
zbudować piramidę Heopsa to trzeba byłoby około 50 lat pracy wszystkich narodów
zjednoczonych, z użyciem najnowocześniejszej techniki, żeby postawić tę ogromną budowlę.
Jeden z profesorów z instytutu w Miami, który przebadał skały piramid, odkrył, że są one
odlane, są sztuczne, gdyż istnieją w nich pęcherzyki powietrza, odkrył w jednym z kamieni
ludzki włos. I tak dalej i tak dalej, a to tylko część smaczków. Tak więc 2,600,000 bloków
zostało wyciętych w kamieniołomach, oszlifowanych, przeniesionych i na miejscu budowy
dopasowanych do siebie z dokładnością do milimetra, ułożonych zgodnie z wieloma proporcjami
matematycznymi i odniesieniami astronomicznymi, a wszystko to zrobione zostało przez
kilkaset tysięcy robotników-chłopów za pomocą lin, belek drzewa, prostych dźwigów....Coś tu
naprawdę śmierdzi...
A teraz z innego kontynentu. Majowie posiadali bardzo rozległą wiedzę astronomiczną i
matematyczną, którą poznać możemy cząstkowo z zachowanego Kodeksu Drezdeńskiego (bo
znajduje się w tym mieście) – źródło to jest jednym z niewielu ocalałych po niszczącej
działalności hiszpańskich konkwistadorów. Kodeks ten zawiera wiele danych astronomicznych
dotyczących Wenus! Z szeregu liczb i dat wynika, że Majom udało się wyliczyć długość roku
wenusjańskiego, który wedle nich wynosił 583,92 dni. Liczbę tę zaokrąglili do 584 dni, lecz jej
wielkość po przecinku regulowali co kilka dziesięcioleci – korygowali błąd. Dwie strony kodeksu
Majowie poświęcili orbicie Marsa, cztery orbicie Jowisza oraz innym planetom naszego Układu
Słonecznego oraz ich poszczególnym księżycom!
To jeszcze nic. Majowie wyznaczyli okres obiegu Ziemi wokół Słońca z dokładnością do
czwartego miejsca po przecinku – 365,2421 dni. Liczba ta jest znacznie dokładniejsza od liczby
przyjętej przez Kalendarz Gregoriański tj. 365,2424, a dopiero komputerowo ustalono, że wynosi
ona dokładnie 365,2422 dni! A pamiętajcie, że według oficjalnej wersji Majowie nie znali ani
koła ani metalu, bo uznaje się ich za lud epoki kamiennej...hmmm...A najlepszym hitem jest
to, że w takim oto mieście Majów zwanym Teotihuacan możemy na własne oczy zobaczyć
219822615.001.png
największy na świecie model Układu Słonecznego, bowiem...całe one jest na nim rozplanowane!
Ku zdumieniu naukowców Teotihuacan okazało się „kosmicznym modelem – schematem
naszego układu planetarnego – wszystkie budynki są rozmieszczone w tak proporcjonalny
sposób, jak planety są ułożone względem centrum – Słońca, łącznie z Plutonem, o którym lud
ten nie powinien mieć żadnego pojęcia!!!
Mało Wam jeszcze tajemnic i dziwnych faktów z naszej rzekomo wyjaśnionej przeszłości?
No to podam jeszcze jeden przykład afrykańskiego plemienia Dogonów, żyjącego na płaskowyżu
Bandiagara. Ten prymitywny lud wiedział o schemacie budowy układu Syriusza – znali oni fakt,
że jest to gwiazda podwójna i posiada „towarzyszkę” – Syriusza B i wiedzieli o tym od wieków.
Opisywali oni ją nawet na tyle ile potrafili – twierdzą, że jest bardzo mała, ale bardzo ciężka,
znali nawet okres jej okrążenia wokół Syriusza – 50 lat! Oczywiście nadmienię tylko, że Syriusz
B został odkryty dopiero w XIX wieku i nie jest widoczny gołym okiem...
To tylko naprawdę kilka niezwykłych faktów z naszej bogatej jak widać i wciąż niezbadanej
rzetelnie przeszłości. I tu wkracza pan Erich von Daniken ze swoją bardzo oryginalną (choć nie
przez niego “wynalezioną”) teorią, która budzi kontrowersje w świecie naukowym od lat.
Daniken uważa, że cywilizacja ludzka powstała i rozwijała się z inspiracji przybyszów z kosmosu,
zwanych w starożytnych przekazach bogami. Dla teologów i archeologów to najgorszy koszmar
jako można sobie wyobrazić. Facet związany z branżą hotelową nie związany wcześniej z nauką
bez ogródek wali w najczulsze punkty gatunkowej historiozofii. Najgorsze jest dla nich to, że
Daniken nie podważa on powszechnie znanych faktów, lecz inaczej je interpretuje. W zasadzie
jest on obrońcą starożytnych podań, mitów, Biblii i innych świętych pism religijnych, bo dla
niego to bardzo ważne źródła wiedzy o naszej przeszłości.
Świat nauki bardzo krytykuje pana Danikena, gdyż jego tezy i dowody nie pasują do
historii podawanej nam w szkole. Tyle, że ludzie coraz więcej czytają, oglądają, podróżują,
analizują i stawiają coraz to trudniejsze pytania. Widzą, że oficjalne wyjaśnienia są jakieś takie
naciągane i zbyt prostackie. Wyczuwa się to na kilometr.
Dlatego nie dziwmy się, skąd taka popularność książek Ericha von Danikena – ludzie
po prostu zwyczajnie poczuli (i to całkiem słusznie), że w oficjalnej wersji przeszłości jest tyle
bezsensownych, sprzecznych ze sobą stwierdzeń, że należy szukać innego wyjaśnienia. I tak
Daniken pisząc w ciekawy i przystępny sposób tchnął nowego ducha w skostniałą wizję
początków naszego gatunku i jego rozwoju cywilizacyjnego. Pokazał, że można spojrzeć na to
wszystko z zupełnie innej strony i to logicznej strony. Bo logiki w teoriach pana Danikena z
pewnością nie brakuje, nikt mi nie powie. To, że się pewnie mylił nie raz, to że kilkakroć jakiś
fakt nadinterpretował i naginał do swej koncepcji nie oznacza, że cała jego teoria jest warta
wyrzucenia do kosza...Taka właśnie jest strategia jego konserwatywnych oponentów –
pseudonaukowców, którzy wynajdują nieistotne, drobne błędy i potknięcia, które są na ich rękę
by go zdyskredytować, ale gdy on zadaje bardzo celne ciosy w ich teorie – milczą. To nie jest
już nauka, to się nazywa religia. Religia niezmienialnych dogmatów naukowych.
Jednym z najlepszych źródeł potwierdzających słuszny tok rozumowania Danikena jest
święta księga indyjska - Mahabharata. Opisuje ona przygody, wojny bogów, którzy pojawili się
na Ziemi, pomagali ludziom. Powstała co najmniej przed 5000 lat. Autor księgi opisał w niej
broń, która była w stanie zabić wszystkich wojowników, noszących na sobie kawałki metalu.
Przypomina to wybuch bomby atomowej. Najbardziej niezwykłą rzeczą jaką przedstawia Daniken
jest pewna mapa tureckiego admirała. Na początku XVIII wieku w pałacu Topkapi w Istambule
znaleziono stare mapy geograficzne należące do admirała Piri Reisa, oficera tureckiej armii.
Amerykański kartograf Arlington H.Mallery zbadał te mapy i ze zdziwieniem zauważył, że co
prawda wszystkie dane geograficzne są zaznaczone, ale nie są umieszczone we właściwych
miejscach. Przy pomocy komputerów amerykańskiej armii naniesiono mapy na współczesny
globus. Nagle dokonano sensacyjnego odkrycia, mapy okazały się bardzo dokładne i to nie tylko
w odniesieniu do regionów Morza Śródziemnego. Na mapie znajdowały się także wybrzeża
obydwu Ameryk, ale co dla naukowców było szokiem , kontury Antarktydy. Mapy ukazywały
również łańcuchy górskie, szczyty, wyspy, rzeki i wyżyny. Wszystko było naniesione z
niesamowitą dokładnością. Zaznaczone na mapach Reisa łańcuchy górskie odkryto na
Antarktydzie dopiero w 1952 roku. Porównanie map Piri Reisa ze współczesnymi zdjęciami
satelitarnymi kuli ziemskiej wykazało, że ich oryginały musiały być zdjęciami lotniczymi
wykonanymi z bardzo dużej wysokości. Jak twierdzą naukowcy, mapy te nie są oryginałami, są
kopiami z kopii, które były kopiami z jeszcze wcześniejszych kopii :-) Jedno nie ulega
wątpliwości, ktokolwiek wykonał je przed tysiącami lat, musiał nie tylko unosić się w
powietrzu, ale także fotografować. Kiedyś dawno temu albo byli na Ziemi kosmici, albo nasi
219822615.002.png
przodkowie mieli statki kosmiczne. Ich możliwości techniczne musiały być takie, jakie mamy
dzisiaj, bądź lepsze".
Tego typu dowodów i poszlak jest bardzo wiele, a Daniken właściwie tylko je zebrał,
opisał, przeanalizował i świetnie o nich napisał. Praca Ericha von Daniken polegałą na tym, że
zbadał on bardzo wnikliwie niezliczone fakty archeologiczne, kulturowe, historyczne i religijne,
które nabierają sensu dopiero, gdy weźmie się pod uwagę możliwość pozaziemskich odwiedzin.
Jego wielką zasługą jest jednak popularyzacja tematu. Daniken z wielką pasją poświęcił się
badaniu prehistorii i dzięki jego książką świat po raz pierwszy na taką skalę mógł zapoznać się z
zupełnie innym spojrzeniem na “bogów” starożytności.
Być może jutro lub kiedyś w przyszłości niektóre tajemnice naszej przeszłości zostaną
wyjaśnione, ale nie sądzę, by stało się tak prędko. Dlaczego? Bo uważam, że zbyt wielu
tajemniczym siłom zależy, abyśmy nie znali prawdy o swojej przeszłości. Jest ona zakłamana,
zafałszowana tak, byśmy wciąż tkwili w przekonaniu, że istniejemy jako gatunek przypadkiem
oraz że żadne istoty z innych światów nie mogły i nie mogą istnieć – że jesteśmy w kosmosie
sami uwięzieni w trójwymiarowej rzeczywistości. Tak, czuję w tym głębszy cel – ograniczenie
naszej świadomości, naszego rozumowania do ściśle materialistycznych i przyziemnych
kategorii. Zresztą każdy kto zapoznał się z tematem reptalian – czyli naszych gadzich
ciemiężycieli – wie, że jest to całkiem ciekawa i intrygująca koncepcja, nawet jeśli w nią nie
wierzy. Wiara w to nie jest istotna, trzeba badać temat ostrożnie nie popadając w schematy
myślowe i narzucone nam stereotypy i kłamstwa opisujące to czym jesteśmy i gdzie żyjemy.
Myślę, że istnieje siła chcąca trzymać nas w niewiedzy i ciemnocie, tak jak chciano byśmy nie
wierzyli w kulistość Ziemi, heliocentryzm i inne tego typu rzeczy. Zasada rozwoju świadomości i
pogłębiania wiedzy o rzeczywistości jest jedna: nie wyśmiewać z góry niczego nowego, nie
uznawać, że już się wie wszystko („wiem, że nic nie wiem”) i spokojnie czytać i zapoznawać się
z wszystkimi informacjami, nawet z tymi, które nakazuje nam się wyrzucić do kosza,
zignorować i zapomnieć tylko dlatego, że nie pasują do oficjalnej wersji, bądź nie mieszczą się
w naszym ustalonym sposobie pojmowania świata. A jest to bardzo trudne.
Tak więc badajmy naszą przeszłość, zadawajmy trudne pytania, analizujmy i nie
wchłaniajmy wszystkiego co podaje nam się w mediach zupełnie bezkrytycznie. Bo w oficjalnej
wersji naszej przeszłości jest zawarte tyle niewiedzy, ignorancji oraz celowych kłamstw i
manipulacji faktami, że musimy myśleć za siebie.
Mikołaj Rozbicki
Autor: Mikołaj Rozbicki
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
219822615.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin