Edward Opaliński - Sejm srebrnego wieku 1587-1652 cz.1.doc

(2503 KB) Pobierz

 


Edward Opaliński

SEJM

SREBRNEGO WIEKU 1587-1652

MIĘDZY GŁOSOWANIEM

WIĘKSZOŚCIOWYM

A LIBERUM VETO

Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie lDQD552b5fl

WYDAWNICTWO SEJMOWE Warszawa 2001


.15882

'kładkę i strony tytułowe projektował Hubert Sander

Redaktor Maria Skowronek

Redaktor techniczny Witold Motyl

Korekta Zespół


WSTĘP


 


"H H

l


,

/ >.-    -    v \

/ N-   . A   /.y ,\ „  •;

© Copyright by Kancelaria Sejmu Warszawa 2001

ISBN 83-7059-537-5


Sejm Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie cieszy się zbyt dobrą opinią wśród zdecydowanej większości polskich historyków. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Wśród nich niewątpliwie na czołowym miejscu umieszczano zazwyczaj liberum veto i jego destrukcyjny wpływ na dzieje I Rzeczypospolitej. „Wolne nie pozwalam", zastosowane po raz pierwszy na sejmie zwyczajnym 1652 r., doprowadziło w ciągu półwiecza do niemal całkowitego paraliżu system parlamentarny państwa polsko-litewskiego. W latach 1733-1764, podczas panowania Augusta III Wettyna, doszedł do skutku tylko jeden sejm, tak zwany pacyfikacyjny z 1736 r. Wszystkie pozostałe zostały zerwane, często jeszcze przed wyborem marszałka izby poselskiej. Doszło do paradoksalnej sytuacji. Państwo, aby móc sprawnie funkcjonować, potrzebowało zdecydowanej reformy systemu prawnopoli­tycznego. Przeprowadzić ją mógł jedynie parlament, a ten, jak wiadomo, nie funkcjonował. Brak zmian w systemie ustrojowym Rzeczypospolitej prowadził do znacznego osłabienia państwa. Z kolei próba podjęcia reform za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego doprowadziła wprawdzie do stworzenia nowoczesnej monarchii konstytucyjnej proklamowanej Kon­stytucją 3 Maja 1791 r., spowodowała jednak aktywizację zaborczej polityki Rosji i Prus, co zakończyło się najpierw II rozbiorem i likwidacją Kon­stytucji 3 Maja, a po rozpaczliwej próbie odzyskania suwerenności, jaką było powstanie kościuszkowskie, III rozbiorem i zniknięciem I Rzeczypo­spolitej z mapy świata.

Historycy polscy, którzy już w XIX stuleciu podjęli ważny temat przyczyn upadku państwa polsko-litewskiego, poszukiwali głównych wi­nowajców tego stanu rzeczy. Wskazanie na sejm i demokrację szlachecką narzucało się niemal samorzutnie, tym bardziej że wśród zaborców były monarchie rządzone absolutystycznie (Austria, Prusy) lub despotycznie


BUW-K*  ol f


(Rosja). Przy okazji obarczono winą również społeczeństwo szlacheckie, które jako jedyne posiadało w Rzeczypospolitej pełnię praw politycznych. Wskazywano przy tym na, wrodzony niejako, anarchiczny charakter szlachty, jej skłonności do warcholstwa, egoizm, partykularyzm, upadek cnót obywatelskich i obyczajowości (słynne opilstwo). Wątki te kon­tynuowano w rozważaniach historyków okresu międzywojennego, a ze szczególnym upodobaniem po roku 1945. Doszły wówczas nowe akcenty. Zaczęto mówić o egoizmie klasowym szlachty, szkodliwej dla Polski ekspansji feudałów na ziemie ruskie. Rozwinięto także wątek oligarchii magnackiej, która, jak sugerowano, sprawowała niepodzielne rządy w pań­stwie polsko-litewskim. Eksponowano, istniejące jakoby, zacofanie ustro­jowe Rzeczypospolitej, przejawiające się już w XVI stuleciu. Za system postępowy uznano absolutyzm. W tak zarysowanej koncepcji demokracja szlachecka i jej główna instytucja — sejm nie mogły cieszyć się dobrą opinią. Tylko nieliczni odważyli się widzieć w polskim parlamentaryzmie jakieś zalety. Wymienić tu można przede wszystkim Władysława Czap-lińskiego i grono jego uczniów, m.in. Jaremę Maciszewskiego, Stefanię Ochmann, Janusza Bylińskiego czy Krystyna Matwijowskiego. Postęp badań monograficznych nad poszczególnymi sejmami doby staropolskiej doprowadził do weryfikacji negatywnych do tej pory ocen. Szczególnie prace Wacława Uruszczaka czy Anny Sucheni-Grabowskiej spowodowa­ły, że zaczęto cofać granice oligarchii magnackiej, a wiek XVI zaczaj uchodzić za okres świetności polskiego parlamentaryzmu. Nadal jednak, również i dzisiaj, oceny negatywne przeważają nad pozytywnymi, a nad dziejami polskiego sejmu unosi się duch liberum veto, kładący się cieniem również na jego wcześniejsze dzieje. Wielu badaczy dostrzegając fakt, że przed 1652 r. sejm funkcjonował dość sprawnie, podkreśla, że jednak obrady parlamentu zdominowane były przez walki fakcji magnackich, a posłów niezależnych właściwie nie było. Inni kładą z kolei nacisk na zjawisko klientelizmu magnackiego i twierdzą, że życie parlamentarne było jedynie fasadą przesłaniającą podejmowanie ważnych decyzji poli­tycznych w gronie czołowych oligarchów. Przy okazji zredukowano nie tylko możliwości wywierania przez sejm wpływu na życie polityczne państwa, ale pozbawiono również większego znaczenia tak szlachtę, jak i króla. Szlachcie pozostawiono rolę magnackich klientów, monarsze zaś w najlepszym wypadku funkcję współdecydenta, jeśli nie wykonawcy magnackich sugestii w zakresie polityki personalnej, rozdawniczej czy zagranicznej. W dalszym też ciągu utrzymuje się przekonanie, że właś-


ciwą dla Rzeczypospolitej Obojga Narodów drogą rozwoju były szlaki wytyczone przez Brandenburgię, Francję czy Rosję, a więc państwa, które rozwinęły absolutystyczną formę rządów.

Doceniając szlachetność pobudek stojących za konstruowaniem takie­go obrazu dziejów państwa polsko-litewskiego (szukanie przyczyn roz­biorów), trudno się jednak pogodzić z pesymistyczną wizją historii polskiej wieków XVI i XVII i rzutowaniem stosunków istniejących w pierwszej połowie XVIII stulecia na okres wcześniejszy. Nie sposób również, jeśli już patrzymy generalnie na dzieje Europy, nie zauważyć, że np. Królestwo Angielskie a później Brytyjskie nie wprowadziło u siebie absolutyzmu, a mimo to przeżywało wielowiekowy sukces i stworzyło największe imperium świata. Z drugiej zaś strony państwo, w którym słońce nigdy nie zachodziło, czyli Królestwo Hiszpanii, mimo zastoso­wania systemu absolutystycznego, chyliło się coraz bardziej do upadku i straciło w ciągu XVIII stulecia status mocarstwa. Podobny kryzys przeżywała despotyczna Turcja. Może więc głównym winowajcą od­powiedzialnym za rozbiory nie była demokracja szlachecka i system parlamentarny? Sądzimy w każdym razie, że warto przyjrzeć się sejmowi Rzeczypospolitej bez poszukiwania w jego funkcjonowaniu czy w jego strukturze znamion upadku polskiej państwowości. Książka, którą od­dajemy do rak czytelnika, jest właśnie próbą takiego spojrzenia. Wyra­żamy przy tym nadzieję, że propozycja nasza zostanie potraktowana raczej jako zachęta do dyskusji nad rolą dziejową systemu parlamentarnego Rzeczypospolitej, a nie jako nowy, tym razem, bardziej optymistyczny schemat.

Ramy chronologiczne pracy zamykają się w latach 1587-1652. Jest to okres panowania władców z „dynastii" Wazów: Zygmunta III, Włady­sława IV oraz początku rządów Jana Kazimierza. Data końcowa, jak sądzimy, nie wymaga dłuższego uzasadnienia. Zastosowanie po raz pierwszy w dziejach polskiego parlamentaryzmu liberum veto stanowi niewątpliwą cezurę, choć trzeba to zaznaczyć, cezurę w znacznym stopniu umowną, bowiem proces degradacji systemu parlamentarnego był stop­niowy i rozciągał się na całą drugą połowę XVII stulecia1. Praca obejmuje swym zasięgiem blisko siedemdziesiąt lat. Był to okres, w którym dokonywały się istotne zmiany w systemie ustrojowym państwa polsko--litewskiego. Pojawiło się wiele nowych instytucji, takich jak sejmiki relacyjne, zbierające się regularnie po każdym sejmie, nielegalne zjazdy szlacheckie, zwoływane bez zgody króla, wreszcie rokosz, podważający


w pewnym momencie samą instytucję parlamentu. Z kolei niektóre instytucje, związane integralnie z systemem parlamentarnym, takie jak sejmiki generalne Wielkopolski i Małopolski oraz konwokacja wileńska, zaprzestają swej działalności. Następuje wreszcie stopniowy proces decen­tralizacji samego systemu, polegający na przenoszeniu odpowiedzialności za ostateczne decyzje z sejmu na sejmiki, co prowadziło do pewnej deprecjacji parlamentu i ułatwiało zaakceptowanie przez szlachtę liberum veto. Wyodrębniony przez nas okres jest więc ważnym etapem w dziejach polskiego parlamentaryzmu i zasługuje na bliższą prezentację.

Dokładniejszy ogląd lat 1587-1652 umożliwia również stan badań. Okres ten budził od dawna duże zainteresowanie polskich historyków. Pierwsza monografia sejmu z 1606 r. pojawiła się już przed I wojną światową, a następne dla lat: 1587-1589, 1589-1592, 1605 w okresie międzywojennym2. Po II wojnie światowej badania nad poszczególnymi sejmami zainicjował Władysław Czapliński swoją znakomitą rozprawą z 1952 r., poświęconą dwóm sejmom z 1652 r. Wokół Czaplińskiego powstała we Wrocławiu cała szkoła badaczy zajmujących się sejmami siedemnastowiecznymi (Janusz Byliński, Łucja Częścik, Krystyn Mat-wijowski, Stefania Ochmann, Jerzy Pietrzak). Inny ośrodek badający przebieg poszczególnych sejmów stworzył w Opolu uczeń Czaplińskiego, Jan Seredyka (Janusz Dorobisz, Anna Filipczak-Kocur, Włodzimierz Kaczorowski, Jan Kwak, Jan Rzońca). Dzięki tym pracom dzieje więk­szości sejmów za Zygmunta III i w znacznej części za Jana Kazimierza (tu zasługi ma również ośrodek lubelski: Witold Kłaczewski, Maciej Matwijów) są dość dobrze rozpoznane. Gorzej przedstawia się okres pano­wania Władysława IV. Istnieje tylko jedna monografia sejmu z 1639 r. pióra Zofii Trawickiej i aż dwie prace syntetyczne poświęcone przede wszystkim izbie poselskiej (Jan Dzięgielewski i Sybilla Hołdys). Mimo iż nie wszystkie monografie dotyczące poszczególnych sejmów reprezen­tują jednakowo wysoki poziom, to jednak wszystkie poszerzają naszą wiedzę o funkcjonowaniu parlamentu w pierwszej połowie XVII stulecia. Omawiając stan badań, wspomnieć trzeba również o ujęciach syntetycz­nych. Na pierwszym miejscu wymienić należy powstałe u zarania II Rzeczypospolitej, fundamentalne do dzisiaj, prace Władysława Konop-czyńskiego i Stanisława Kutrzeby. Na kolejne syntezy przyszło czekać dość długo. Wspomnieć w tym miejscu trzeba o interesującej pracy Konstantego Grzybowskiego z 1959 r., poświęconej parlamentowi doby renesansu. I choć powstała wkrótce, bo już w 1966 r. kolejna synteza,


pióra Henryka Olszewskiego, dotycząca lat 1652-1763, to na ujęcie całościowe (lata 1572-1652) przyjdzie jeszcze poczekać. Nie wypełnia tej luki znakomita Historia sejmu polskiego, t. I, pod redakcją Jerzego Michalskiego, z 1984 r. Zamieszczone w niej studia Juliusza Bardacha, Wacława Uruszczaka, Anny Sucheni-Grabowskiej, Władysława Czapliń­skiego i Jerzego Michalskiego są wprawdzie podsumowaniem stanu badań nad całym parlamentaryzmem staropolskim, nie są jednak syntezą dziejów sejmu. Kolejne podsumowania badań przyniosły lata dziewięćdziesiąte. Wspomnieć należy syntetyczne ujęcie kwestii liberum veto przez Zbig­niewa Wójcika oraz pracę zbiorową o społeczeństwie obywatelskim i jego reprezentacji w latach 1493-1993. Stan badań nieustannie się poszerza, przy czym nie zawsze idzie to w parze z pogłębieniem naszej wiedzy. Pozostają nadal białe plamy, do których należy przede wszystkim okres panowania Stefana Batorego (nie są znani nawet wszyscy marszałkowie sejmowi tego okresu) oraz, w mniejszym co prawda stopniu, czasy Władysława IV. Panowanie Zygmunta III przedstawia się z pozoru najlepiej, na ponowne opracowanie czekają jednak przestarzałe już dziś monografie ważnych sejmów 1605 i 1606 r., także wiele prac powojen­nych dotyczących sejmów tego okresu budzi niedosyt i wymaga niekiedy ponownego opracowania. W sumie stan badań dla lat 1587-1652 nie jest ani zły, ani dobry, określić go można jako dostateczny i umożliwiający podjęcie próby ujęcia syntetycznego dziejów sejmu na poziomie popular­nym. Wszystkich prac związanych z funkcjonowaniem parlamentu nie sposób omówić, nawet w bardzo obszernym rozdziale wstępnym, o wielu z nich będziemy wspominać w kolejnych partiach naszej pracy.

Dużym utrudnieniem dla historyków zajmujących się dziejami pol­skiego parlamentaryzmu jest fatalny stan edycji źródeł. O tę, tak ważną dla prowadzenia badań nad sejmem, kwestię najbardziej dbano na prze­łomie XIX i XX wieku, a więc w okresie zaborów! Później bywało coraz gorzej. W okresie międzywojennym kontynuowano wprawdzie pewne prace i rozpoczęto nowe (początek edycji akt sejmiku proszowickiego), jednak tempo ich prowadzenia wyraźnie zostało zahamowane. Po II woj­nie światowej, choć nie cieszyło się to zbytnim poparciem, kontynuowano prace nad wydawaniem akt sejmiku proszowickiego i zapoczątkowano edycję akt sejmiku średzkiego. O ile jednak lauda i instrukcje kilku najważniejszych sejmików Korony są przynajmniej częściowo opubliko­wane, o tyle akta sejmików litewskich pozostają w całości w archiwach i bibliotekach. Najgorzej przedstawia się sprawa edycji diariuszy sej-


8


mowych. Rozmach, który nadali tym pracom historycy żyjący pod zaborami, został skutecznie wyhamowany, a opublikowane po II wojnie światowej diariusze sejmowe można policzyć na palcach jednej ręki.

Podstawowy zasób źródeł do dziejów parlamentaryzmu spoczywa zatem spokojnie w licznych archiwach i bibliotekach rozsianych po całej Polsce i w znacznej części Europy, zarówno wschodniej, jak i zachodniej, tak północnej, jak i południowej. Z ważniejszych archiwów i bibliotek europejskich, zawierających liczne polonika związane z systemem par­lamentarnym, wymienić można Berlin, Kijów, Mińsk, Moskwę, Londyn, Lwów, Paryż, Pragę, Rzym, Sztokholm, Wiedeń, czy wreszcie Wilno. Wśród podstawowych źródeł do historii parlamentaryzmu wymienić należy przede wszytkim tzw. diariusze sejmowe. Były to tworzone na gorąco, przez uczestników lub obserwatorów, opisy sesji parlamentarnych. Sporządzano je na użytek własny bądź na zamówienie któregoś z sena­torów, a nawet władców państw sąsiadujących. Na odrębne potraktowanie zasługują cenne diariusze sporządzane przez wysłanników Gdańska, gro­madzone w archiwum miejskim i szczęśliwie zachowane niemal w kom­plecie. Inną kategorię źródeł stanowią instrukcje poselskie sejmików i ich lauda. Są one mocno zdekompletowane i podobnie jak diariusze sejmowe bardzo rozproszone. Księgi grodzkie i ziemskie, w których były ob-latowane, czyli uwiarygodniane, w większości uległy zniszczeniu podczas różnych kataklizmów wojennych. Istnieją wprawdzie ich liczne kopie, jednak ich poszukiwanie jest niezwykle pracochłonne. Kolejną kategorię źródeł wykorzystywanych w badaniach nad historią sejmu są listy, tak wychodzące z kancelarii królewskiej, jak i prywatne, zawierające niejed­nokrotnie interesujące informacje o zakulisowych mechanizmach podej­mowania decyzji pol...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin