Perfect
AUTOBIOGRAFIA
Tonacyjka e - moll
1. Miałem 10 lat, gdy usłyszał o nim świat w mej piwnicy był nasz klub.
Kumpel radio zniósł usłyszałem blues i (szust) I nie mogłem w nocy spać.
Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar, znów się można było śmiać
A w kawiarni gwar jak tornado jazz się wdarł i ja też chciałem grać
Ojciec Bóg wie gdzie martenowski stawiał piec
mnie paznokiec z palca zszedł.
Z gryfu został wiór grałem tysiąc różnych bzdur i poznałem co to seks.
Pocztówkowy szał każdy z nas ich piećset miał
zamiast nowych pary jeans.
A w sobotnią noc był Luxemburk chata szkło, jakże się chciało żyć
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew.
Ale jeden przyświecał nam cel
Za kilka lat mieć u stóp cały świat, wszystkiego wbród.
Arkady łyk i dyskusji po świt.
Niecierpliwy w nas ciskał się duch.
Ktoś dostał w nos , to popłakał się ktoś , coś działo się
2.Poróżniła nas za i Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem to com chciał.
Powiedziała mi że kłopoty mogą być, ja jej że egzamin mam.
Odkręciła gaz nie zapukał nikt na czas, znów jak pies byłem sam
Refren
Sto różnych ról czemu gasisz swój ból
Nauczyło mnie życie jak nikt.
W wyrku na wznak przechlapałem swój czas, najlepszy czas.
W knajpie dla braw , klezmer kazał mi grać takie rzeczy,
że jeszcze mi wstyd.
Pewnego dnia zrozumiałem że ja , nie umiem nic.
Znów we mnie brak, pokonałem się sam
Oto wyśnił się wielki mój sen,
to grzeszny tłum spija słowa z mych ust kochają mnie
W hotelu fan mówi na taśmie mam
Bo jak każdy z nich rodzi się śmierć
Otwieram drzwi i nie mówię już nic do czterech ścian
danielkk1