Hiszpański model destrukcji.doc

(41 KB) Pobierz
Hiszpański model destrukcji

Hiszpański model destrukcji

Rodzina - wielka zapomniana w Hiszpanii. Tak wynika ze sprawozdania pt. "Grupy parlamentarne i rodzina. VIII legislatura", które przedstawił Instytut Polityki Rodzinnej w Madrycie. Zdaniem dyrektora instytutu Eduarda Hertfeldera, istnieje wyraźna sprzeczność pomiędzy rosnącym znaczeniem rodziny w programach wyborczych partii politycznych a prawie marginalną działalnością tych samych grup w parlamencie Hiszpanii, jeśli chodzi o kwestie rodzinne.

Co zrobił obecny rząd dla zwykłej hiszpańskiej rodziny? Podczas kampanii wyborczej premier Zapatero obiecywał wiele. Na dzień dzisiejszy mamy ustawę o tzw. małżeństwach homoseksualnych z możliwością adopcji dzieci; rodzica A i rodzica B zamiast ojca i matki; usunięcie pojęcia tradycyjnego małżeństwa z kodeksu cywilnego, ustawę o rozwodach ekspresowych i kontrowersyjną ustawę o szkolnictwie (LOE), która pozwala przejść do następnej klasy z trzema niezaliczonymi przedmiotami oraz zgadza się na wagarowanie uczniów bez wiedzy rodziców... Hiszpania zajmuje ostatnie miejsce, jeśli chodzi o pomoc rodzinie, wzrosła liczba rozwodów i tzw. aborcji, rodzina wielodzietna została wpisana przez Ośrodek Badań Socjologicznych (CIS) na listę elementów utrudniających sąsiedzkie współżycie, ceny mieszkań są astronomiczne, ogromny procent uczniów nie kończy szkół średnich, a poziom nauki - alarmują nauczyciele - jest dramatyczny.

Nic więc dziwnego, że stowarzyszenia prorodzinne są zaniepokojone. Wydaje się jednak, że rząd premiera Zapatero jest głuchy na ich głosy - tak milionowa manifestacja przeciwko ustawie o tzw. małżeństwach homoseksualnych, jak też nie mniej liczna przeciwko ustawie o szkolnictwie przeszły bez echa, pomimo rządowych obietnic. Stowarzyszenia rodzinne domagają się jednak zdecydowanej polityki na rzecz rodziny.

o. Marek Raczkiewicz CSsR

 

----------------------

 

Telewizor zamiast dzieci

 

Rozmowa z Evą Holgado, przewodniczącą Hiszpańskiej Federacji Rodzin Wielodzietnych (FEFN)

 

Wiele osób pyta, dlaczego Hiszpanki nie chcą mieć dzieci.

- Trudno powiedzieć, do jakiego stopnia nie chcą lub nie mogą. Sondaże mówią, że Hiszpanki chciałyby mieć - średnio - troje dzieci. Jednak istnieją uwarunkowania społeczno-ekonomiczne i zawodowe.

 

Czy pomoc ekonomiczna w jakimś stopniu ma wpływ na wzrost liczby urodzin?

- Nie sądzę. Wspiera rodziny i taki powinien być jej cel. W naszym społeczeństwie wiele par troszczy się najpierw o to, by mieć dobry telewizor lub odbyć jakąś podróż, a dopiero potem, by mieć dzieci. Jest to społeczeństwo konsumpcyjne, i jeśli Europa jest dzisiaj w kryzysie, to dlatego że wartości nie są w modzie. W krajach Ameryki Łacińskiej ludzie nie popadli tak bardzo w społeczeństwo konsumistyczne między innymi dlatego, że nie mogą sobie na to pozwolić. Rozwój jest dobry, ale nie kosztem utraty naszych wartości. Rodzina oznacza zaangażowanie, zrozumienie, że szczęście polega na uczynieniu szczęśliwymi drugich. Niektórzy postrzegają dzieci jako ciężar, który ogranicza ich wolność. A wcale tak nie jest. Dzieci są źródłem szczęścia osobistego i rodzinnego. Czy realizacja zawodowa jest czymś dobrym? Oczywiście, że tak. Rodzina, zwłaszcza wielodzietna, potrzebuje większego wysiłku ekonomicznego. Potrzebujemy środków, aby wejść na rynek pracy oraz więcej pomocy na dziecko. We Francji urlop macierzyński trwa 12 miesięcy, matka otrzymuje 750 euro na dziecko. Sądzę, że byłoby to możliwe również w Hiszpanii.

 

Niski przyrost naturalny w Stanach Zjednoczonych zaczął rosnąć w połowie lat 80. i dziś zapewnia wymianę pokoleniową. Dlaczego tak się nie dzieje w Europie?

- Uważam, że istotnym elementem jest fakt, iż w Ameryce Północnej działa silne i ważne lobby na rzecz rodziny. Odzwierciedla to większą świadomość społeczną co do znaczenia rodziny. W Europie dopiero zaczynamy rozumieć, że to, co stanie się z rodziną, dotknie całe społeczeństwo.

 

W Stanach Zjednoczonych twierdzą, że Stary Kontynent staje się coraz bardziej stary, ponieważ państwo odbiera siłę jednostce.

- Państwo dobrobytu, do jakiego doszliśmy, jest wielkim osiągnięciem, ale nie możemy oczekiwać wszystkiego od państwa. Jako Hiszpańska Federacja Rodzin Wielodzietnych bronimy konieczności większego zaangażowania się jednostek, społeczeństwa oraz firm i zakładów na rzecz wsparcia rodziny. Chodzi nam też o większą mobilizację, aby nasze propozycje dotarły do państwa. Jest nas milion sto tysięcy rodzin, a nie parę osób. Nie prosimy o przywileje, ale o sprawiedliwe traktowanie, ponieważ jesteśmy tymi, którzy najwięcej dają społeczeństwu na płaszczyźnie ekonomicznej, demograficznej, moralnej... Musimy przestać myśleć, że jesteśmy ciężarem. Nasze dzieci są przyszłością społeczeństwa. Rodzina wnosi ważne fundamentalne wartości: radość, zaangażowanie, przekaz tradycji... Należy to uznać. A także jej rolę w opiece nad dziećmi, nad starszymi, nad osobami, które zależą od innych... Są to rzeczy, które rodzina robi i będzie robiła.

 

Dziękuję za rozmowę.

o. Marek Raczkiewicz CSsR

 

------------------

 

Mocna rodzina to mocne społeczeństwo

 

O sytuacji rodziny mówi Lola Velarde, przewodnicząca Europejskiej Sieci Instytutu Polityki Rodzinnej

 

Nie ulega wątpliwości, że w Europie panuje zima demograficzna. Gdzie należałoby szukać jej przyczyn?

- Zwraca uwagę liczba dokonanych "aborcji", bez których nie byłoby spadku demograficznego, oraz wiek, w którym kobiety rodzą swoje pierwsze dziecko. Za tym z kolei stoją wyjaśnienia bardziej złożone, kulturowe, które mają dużo wspólnego z podjęciem konkretnych zobowiązań. W Stanach Zjednoczonych tendencja się zmieniła. Wydaje się, że społeczeństwo - dotknąwszy dna - ponownie zaczęło traktować poważnie temat rodziny. Jeden z kluczy zwycięstwa Busha to podkreślanie znaczenia rodziny podczas kampanii wyborczej.

 

Według ostatniego sprawozdania hiszpańskiego Instytutu Polityki Rodzinnej, podczas obecnej kadencji parlamentu, czyli w ciągu ostatnich 2,5 roku, niewiele ponad 2 proc. projektów prawnych zostało poświęconych rodzinie. Absolutnie nie zostały spełnione obietnice wyborcze socjalistów. Czy sytuacja Hiszpanii jest tak zła, w porównaniu z Europą, jak wynika ze sprawozdań Instytutu Polityki Rodzinnej?

- Jest bardzo zła. To trzeci kraj od końca, spośród 25, jeśli chodzi o pomoc rodzinie, pięć razy poniżej średniej. W Luksemburgu pomoc rodzinie jest 15 razy większa. Trudno jest także znaleźć rodzinom odpowiednie mieszkanie czy też pogodzić obowiązki rodzinne i pracę. Na przykład w Hiszpanii spotkania robocze planowane są często na godz. 18.00, a jeśli dla kogoś oznacza to kłopot ze względu na dzieci, to mówią, że to twój problem. Być może - i może wydać się to paradoksalne - wpływ na to obecne położenie rodziny w Hiszpanii miała jej mocna pozycja w przeszłości. Założono, że zawsze tak będzie. Ufam, że to się zmieni. Są znaki, które napawają nadzieją, jak manifestacja z czerwca 2006 roku. Otrzymałam wiele listów od ludzi, którzy byli pod jej wrażeniem. Miała wielkie reperkusje w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Posłużyła za punkt odniesienia w wielu krajach, szczególnie w Ameryce Łacińskiej.

 

Czy osłabienie związków prawnych małżeństw ma wpływ na ich rozpad?

- Przykład mamy bardzo blisko. W Hiszpanii był rok obowiązkowej separacji przed rozwodem. Dzięki temu ok. 20 proc. małżeństw udawało się uratować, czyli rocznie 15 tys. rodzin. Dzisiaj zerwać małżeństwo jest o wiele łatwiej, niż zerwać jakikolwiek kontrakt. Kryzysy są rzeczą normalną. Jeśli stawiasz im czoła, wychodzisz umocniony. Nie mówię, że państwo ma rozwiązywać problemy pary, ale musi istnieć przestrzeń, która postawiłaby na pojednanie. To kwestia psychologiczna: jeśli mamy problem i daje się nam łatwe rozwiązanie, to pójdziemy za nim. Ale odpowiadamy na wyzwanie. Kiedy ktoś wierzy w nierozerwalność związku małżeńskiego, to stara się pokonać trudności, a potem sam może zobaczyć, że było warto. Należy zwrócić uwagę, że w ostatnich latach aż 16 milionów dzieci zostało dotkniętych rozpadem rodziny. Powoduje to wielką niestabilność personalną i społeczną. Jeśli rodzina ma się dobrze, to także społeczeństwo ma się dobrze. Umocnienie związku małżeńskiego to umocnienie społeczeństwa.

 

W ostatnim czasie Niemcy podjęły pewne kroki, aby zachęcić ojców do czynnego włączania się w opiekę nad dziećmi. Co sądzi Pani o tym rozwiązaniu?

- Ważne jest, aby ojcowie włączyli się w opiekę nad dziećmi. Ale jest czymś nieodzownym, aby zostawić małżeństwu wolność, by samo się zorganizowało. Owszem, można popierać pracę kobiety poza domem, ale bez zmuszania jej do tego. Uważam, że należy działać, mając na uwadze całą rodzinę, która jest czymś więcej niż sumą jej członków. Trzeba pozwolić jej rozwijać się w sprzyjającym kontekście społecznym i legalnym. Powinniśmy móc wybrać sposób wychowania, jaki chcemy, oraz to, że w danej chwili pozostanie jednej ze stron w domu będzie najlepszym wyjściem. Inne kraje europejskie pozwalają mężowi lub żonie na całkowite zajęcie się dzieckiem w pierwszych latach, dając urlop macierzyński z pełnym wynagrodzeniem oraz ułatwiając powrót do pracy. Istnieją także przepisy, które respektują zwolnienie lekarskie z pracy ze względu na chorobę dziecka.

 

A sprawa samotnych matek, które również wymagają wsparcia przez państwo, szkodzi rodzinie?

- Nie powinniśmy mylić polityki społecznej i rodzinnej. Jedną rzeczą jest pomoc dla samotnych matek czy dla osób w wyjątkowych sytuacjach, które na nią zasługują, ale nie może to prowadzić do dyskryminacji rodziny. Często można uzyskać więcej ulg podatkowych, przyznanie mieszkania, miejsc w szkole, kiedy nie jest się zamężną lub żonatym. Ta dyskryminacja wywołuje przeciwny skutek. Zaangażowanie się społeczeństwa w obronę rodziny leży w jego interesie. Nie należy zrównywać rodziny ze związkami, które nie dają stabilności.

 

Nie tak dawno Hiszpania przeżyła wizytę Ojca Świętego Benedykta XVI...

- Dla nas, którzy pracujemy na rzecz promocji rodziny, było to wydarzenie bardzo istotne, powiew świeżego powietrza. Bardzo ważne było przesłanie Papieża i nasze świadectwo. Benedykt XVI dodał nam dużo otuchy, umocnił nas w naszych przekonaniach.

 

Dziękuję za rozmowę.

o. Marek Raczkiewicz CSsR

 

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin