Anastazja t2 - Dzwoniące cedry Rosji 2.pdf

(1444 KB) Pobierz
590904671 UNPDF
590904671.001.png
DZWONIÑCE CEDRY ROSJI
ksi´ga II
Bohaterka ksià˝ki, Anastazja, stwierdza, ˝e w tekÊcie funkcjonuje taka ∏àcznoÊç liter i kombina-
cja s∏ów, która bosko oddzia∏uje na cz∏owieka. Wp∏yw ten odbierany jest podczas czytania, kiedy
na s∏uch nie oddzia∏ujà dêwi´ki wydawane przez sztuczne przedmioty i mechanizmy. Naturalne
dêwi´ki - Êpiew ptaków, plusk kropel deszczu, szelest liÊci na drzewach - pozytywnie wp∏ywajà na
odbiór. Prawda to czy nie - decydujesz sam, Czytelniku.
W∏adimir Megre
“Byç mo˝e ta ksià˝ka jest o tym, jacy byliÊmy, lub o tym, jacy powinniÊmy byç”
Spis treÊci
DZWONIÑCE CEDRY - ksi´ga II
JesteÊ z innej planety czy jesteÊ cz∏owiekiem. ................... 3
Maszyna do robienia pieni´dzy..... .................. ................... 6
U zdrowienie prowadzàce do piek∏a..................................... 8
Szczera rozmowa................................................................. 9
Gdzie jesteÊ, Aniele Stró˝u? .... ......... ............. .................. 10
Wisienka.............................................................................. 12
Kto jest winien. ........................................................ 14
Odpowiedê.................................... ...................................... 16
Âwi´to Ogrodnika............................................................... 21
Dzwoniàcy miecz barda ....................................................... 23
Ostry zakr´t ..... ..... ............................................................. 26
Kto okreÊla kierunek? .. ...................... .................... ........... 27
Pieniàdze od zera................................................................. 27
Niszczàca moc..................................................................... 28
Dystrybutorzy Herbalife........................................................ 31
Darmowy urlop na Hawajach.............................. ............... 32
Na progu pierestrojki........................... ................................ 33
Zwiàzek przedsi´biorców................................................ .... 34
W drodze do samobójstwa .................................................. 35
Dzwoniàce Cedry Rosji ........................................................ 36
Odgadnàç tajemnic´.............................................................. 42
Ojciec Feodoryt ................................................................... 43
Przestrzeƒ mi∏oÊci.................................................................. 48
Dziadek Anastazji.................................... ................ ........ ... 50
Anomalie .... .......................... ....................... ......... ..... ...... 54
Iluzoryczni ludzie................................................................... 57
Dlaczego nikt nie widzi Boga? .. ....... ............... ............... .. 59
Âwit na Ziemi................................................. ....................... 61
Jak otrzymaç uzdrawiajàcy olej z Cedru? ........................... 63
Nasze Êwiàtynie.................................................................... 67
2
DZWONIÑCE CEDRY ROSJI
 
DZWONIÑCE CEDRY
Ksi´ga II
JESTEÂ Z INNEJ PLANETY CZY JESTEÂ CZ¸OWIEKIEM?
Zanim opowiem o nast´pnych zdarzeniach zwiàzanych z Anastazjà, chcia∏bym wyraziç wdzi´cznoÊç
wszystkim naukowcom, dziennikarzom, przywódcom duchowych zespo∏ów. Dzi´kuj´ równie˝ czytelnikom
przysy∏ajàcym do mnie listy, duchowà literatur´, komentarz dotyczàcy zdarzeƒ opowiadanych w pierwszej
ksi´dze.
Anastazja okreÊlana jest ró˝nie. W prasie nazywajà jà “gospodynià tajgi”, “syberyjskà czarownicà”, “jasno-
widzem”, “boskim zjawiskiem”, “przybyszem z Kosmosu”. Dlatego na pytanie moskiewskiej dziennikarki Marii
Karpiƒskiej: “Czy kochasz Anastazj´?” odpowiedzia∏em: “Nie potrafi´ okreÊliç swoich uczuç”. I od razu roze-
sz∏a si´ wieÊç, ˝e z powodu swojej duchowej niekompetencji jestem niezdolny cokolwiek zrozumieç. Ale jak
mo˝na kochaç, nie rozumiejàc osobowoÊci cz∏owieka, którego kochasz? Przecie˝ do tej pory nie znaleziono
jednego okreÊlenia Anastazji. Stara∏em si´ uwierzyç jej, gdy mnie utwierdza∏a: “Jestem kobietà, cz∏owiekiem”,
ale gdzie w takim razie znaleêç wyt∏umaczenie jej niezwyk∏ych zdolnoÊci? Na poczàtku wszystko mi si´ uda-
wa∏o, ale.. .
Kim jest Anastazja?
Jest m∏odà kobietà, urodzonà w g∏uchej, syberyjskiej tajdze i ˝yjàcà jak pustelnica, wychowywanà po tra-
gicznej Êmierci rodziców przez dziadka i pradziadka, którzy te˝ prowadzà pustelniczy tryb ˝ycia.
Czy mo˝na si´ dziwiç niezwyk∏emu przywiàzaniu do niej dzikich zwierzàt?
Przecie˝ nie ma w tym nic dziwnego. Na gospodarskim podwórku równie˝ ˝yje ze sobà w zgodzie du˝o
zwierzàt, które odnoszà si´ z szacunkiem do swojego w∏aÊciciela.
Najtrudniej by∏o okreÊliç mechanizm, dzi´ki któremu Anastazja mo˝e widzieç nie tylko przysz∏e zdarzenia,
ale równie˝ te sprzed tysiàca lat, jednoczeÊnie bardzo dobrze rozumiejàc ˝ycie teraêniejsze. W jaki sposób
dzia∏a jej promieƒ, uzdrawiajàc ludzi na odleg∏oÊç, przenikajàc g∏´bi´ przesz∏oÊci i zaglàdajàc równoczeÊnie
w przysz∏oÊç?
W swoich pracach profesor filozofii, akademik Szylin, tak okreÊli∏ post´powanie Anastazji:
“Twórczy potencja∏ Anastazji - to jest powszechny, a nie tylko indywidualny dar Bo˝y, dar przyrody. Wszy-
scy razem i ka˝dy z osobna zwiàzani jesteÊmy z Kosmosem.
Unikni´cie nadchodzàcej katastrofy przewiduje si´ w harmonijnym po∏àczeniu pierwotnych kultur. Rozwój
tego typu kultury harmonijnego, czystego Dzieciƒstwa daje »˝eƒski« typ kultur. Najdobitniej uwypukla si´ ten
rodzaj kultur w buddyzmie, jak równie˝ w naszej Anastazji. W zwiàzku z tym istnieje »∏aƒcuszek« podo-
bieƒstw: »Anastazja = Tora = Budda = Matreja«. Anastazja przedstawia doskona∏y typ cz∏owieka, podobnego
do Boga”.
Czy tak jest rzeczywiÊcie, nie mnie o tym sàdziç. Nie rozumiem jednak, dlaczego Anastazja nie pisze ˝ad-
nych prac poÊwi´conych religii, tak jak wszyscy Êwiatli ludzie podobni Bogu, lecz zamiast tego przez dwadzie-
Êcia lat Êwiadomie poÊwi´ca swój czas na pomaganie ogrodnikom.
Jednak pod wp∏ywem wypowiedzi naukowców doszed∏em do wniosku, ˝e ona nie jest wcale szalona.
W Êwiecie nauki bowiem istniejà hipotezy nawiàzujàce do tego, co opowiada∏a Anastazja, a nawet dziedziny,
które w tych kierunkach przeprowadzajà badania. Na pytanie:
– Anastazjo, w jaki sposób przywo∏ujesz i przedstawiasz ró˝ne sytuacje, a nawet myÊli wielkich ludzi prze-
sz∏oÊci sprzed tysiàca lat?odpowiedzia∏a:
– Pierwsza myÊl, pierwsze s∏owo by∏o u Stwórcy. Jego myÊli ˝yjà do dzisiaj, niewidzialnie nas otaczajàc
i zape∏niajàc przestrzeƒ WszechÊwiata, odbijajàc si´ w materialnych, ˝ywych stworzeniach, powsta∏ych w imi´
najwa˝niejszego, w imi´ cz∏owieka! Cz∏owiek bowiem jest dzieckiem Stwórcy. Jak ka˝dy rodzic, Bóg nie móg∏
˝yczyç swojemu dziecku mniej, ni˝ sam posiada∏. Bóg da∏ mu wszystko, a nawet wi´cej – da∏ mu prawo wybo-
ru. Cz∏owiek mo˝e tworzyç i udoskonalaç Êwiat pot´gà swoich myÊli. Jakakolwiek wytworzona przez cz∏owie-
ka myÊl nie znika. Je˝eli jest jasna – zape∏nia jasnà przestrzeƒ i staje po stronie jasnych si∏, je˝eli ciemnato na
odwrót. Dzisiaj ka˝dy cz∏owiek mo˝e korzystaç z ka˝dej myÊli stworzonej kiedykolwiek przez ludzi albo przez
Stwórc´.
– Dlaczego nie wszyscy z nich korzystajà?
3
 
– Korzystajà wszyscy, ale w ró˝nej mierze. ˚eby korzystaç, nale˝y myÊleç, ale z powodu codziennej krzà-
taniny nie wszystkim si´ to udaje.
– To znaczy, ˝e nale˝y dobrze pomyÊleç i wtedy wszystko si´ uda? Mo˝na nawet poznaç myÊli Stwórcy? –
˚eby poznaç myÊli Stwórcy, nale˝y osiàgnàç tylko Jemu przynale˝nà czystoÊç pomys∏ów i Jego lotnoÊç myÊli.
˚eby poznaç myÊli oÊwieconych, nale˝y posiàÊç ich czystoÊç pomys∏ów i z ich szybkoÊcià umieç myÊleç.
Je˝eli w jakimÊ cz∏owieku nie ma dostatecznej czystoÊci pomys∏ów, by obcowaç z wymiarem jasnych si∏, wy-
miarem, w którym mieszkajà jasne myÊli, wtedy b´dzie je czerpa∏ z ciemnego przeciwieƒstwa i w rezultacie
m´czy∏ samego siebie i innych.
Istnia∏y i istniejà dwa kierunki poznawania przyrody. Jeden zosta∏ przedstawiony przez zachodnià nauk´,
tzn. wiedz´ wydobytà na bazie metodologicznej, którà posiada zachód: dowód, eksperyment itd. Drugi kieru-
nek, wschodni, to wiedza otrzymana z zewnàtrz, ezoteryczna droga w stanie medytacji. Ezoterycznej wiedzy
si´ nie zdobywa, ona jest od poczàtku dana cz∏owiekowi.
Sta∏o si´ tak, ˝e na jakimÊ etapie rozwoju ta ezoteryczna droga zosta∏a zagubiona i zosta∏ sformu∏owany in-
ny sposób osiàgni´cia wiedzy, niezwykle skomplikowany i mozolnie prowadzàcy do celu. Przez ostatnie ty-
siàc lat, idàc tà drogà, dotarliÊmy do wiedzy, która by∏a znana na wschodzie ju˝ trzy tysiàce lat temu.
Intuicyjnie czuj´, ˝e racj´ mieli ci, którzy twierdzili, i˝ materia na poziomie duchowym, zape∏niajàca ca∏y
WszechÊwiat, jest wzajemnie powiàzanà strukturà. W ksià˝ce Summa technologiae, w rozdziale WszechÊwiat
jako “Superkomputer”, Stanis∏aw Lem przedstawi∏ swojà teori´, ˝e istnieje gigantyczny mózg WszechÊwiata
w postaci komputera. Wyobraêcie sobie taki komputer, który przy obj´toÊci naszego WszechÊwiata (jej pro-
mieƒ wynosi oko∏o pi´tnastu miliardów kilometrów) jest wype∏niony elementami z obj´toÊcià 10–33 cm3. I taki
mózg, zape∏niajàcy ca∏y WszechÊwiat, ma oczywiÊcie mo˝liwoÊci, których nie mo˝na sobie nawet wyobraziç.
Gdyby przyjàç, ˝e w rzeczywistoÊci ten mózg funkcjonuje nie na zasadzie pracy komputera, lecz na bazie
elektromagnetycznego pola, to wtedy staje si´jasne: zjawiska Absolutu Schellinga albo Szunjata, opisywane
w staro˝ytnej duchowej literaturze, sà bezpoÊrednio komputerem najnowszej generacji. Oprócz tego nic
w Êwiecie nie istnieje. Wszystko inne jest przejawem jakiejÊ formy Absolutu.
O promieniu dzia∏ajàcym na odleg∏oÊç napisano: ,,[...] oczywiÊcie Wiemacki mia∏ racj´, kiedy postawi∏ pyta-
nie: »W jaki sposób ideamyÊl cz∏owieka przeprowadza planet´ Ziemi´ w jej nowà ewolucyjnà faz´?« Jak? Tyl-
ko poprzez prac´, tylko poprzez technicznà dzia∏alnoÊç? _ nie da si´ tego bezpoÊrednio wyt∏umaczyç. Fakty
wskazujà na to, ˝e cz∏owiek, jako operator, mo˝e zmieniaç na odleg∏oÊç mnóstwo wskazaƒ elektronicznych
przyrzàdów i jak gdyby psuç ich w∏aÊciwe funkcje.
W Nowosybirsku prowadzone sà teraz takie doÊwiadczenia, polegajàce na ∏àczeniu si´ z Noryiskiem, wy-
spà Dikson oraz amerykaƒskim centrum na Florydzie. Okazuje si´, ˝e po∏àczenie na odleg∏oÊç cz∏owieka,
urzàdzenia i operatora jest rzeczywiste i precyzyjne. Spotykamy si´ z nie znanym nam dotychczas zjawiskiem
– wzajemnym oddzia∏ywaniem na ogromnych odleg∏oÊciach ˝ywej materii na materi´ nieo˝ywionà” .
Z ˝alem musz´ stwierdziç, ˝e w ró˝nych artyku∏ach na ten temat jest du˝o niezrozumia∏ych terminów,
zwrotów i odnoÊników do prac innych naukowców. Przeczytaç wszystko i zrozumieç jest bardzo trudno. Mimo
to zrozumia∏em, ˝e nowoczesna nauka dysponuje wiedzà na temat ludzkich umiej´tnoÊci kontaktowania si´
na odleg∏oÊç. Wiadomo równie˝ o istnieniu banku danych WszechÊwiata, z którego korzysta Anastazja, okre-
Êlajàc go jako wymiar jasnych si∏, czyli wymiar, w którym ˝yjà wszystkie myÊli kiedykolwiek wypracowane
przez ludzi. O nim te˝ mówi nowoczesna nauka, nazywajàc go superkomputerem.
Nast´pnie musia∏em sobie uÊwiadomiç, w jaki sposób mnie, nie pracujàcemu w bran˝y literackiej, nie ma-
jàcemu w tym kierunku ˝adnego wykszta∏cenia, uda∏o si´ napisaç ksià˝k´, i to ksià˝k´, która wstrzàsa ludêmi
. Kiedy by∏em w tajdze, Anastazja powiedzia∏a, ˝e zrobi ze mnie pisarza. “Napiszesz ksià˝k´ – mówi∏a. –
B´dzie jà czytaç mnóstwo ludzi, ona b´dzie b∏ogo dzia∏aç na czytajàcych”. Teraz ksià˝ka jest ju˝ napisana.
Mo˝na przypuszczaç, ˝e to tylko zas∏uga Anastazji, ale wtedy nale˝a∏oby okreÊliç, w jaki sposób wp∏ywa ona
na twórcze procesy innych ludzi. Do tej pory nikomu si´ to jednak nie uda∏o. Dla u∏atwienia zadania mo˝na
oczywiÊcie wziàç pod uwag´, ˝e ja te˝ jestem troch´ utalentowany i, otrzymujàc od Anastazji ciekawe wiado-
moÊci, opisa∏em je w ksià˝ce.
Wtedy wydaje si´, ˝e wszystko jest na swoim miejscu. Wszystko ma swoje wyt∏umaczenie. Nie nale˝y na-
dal traciç czasu na czytanie naukowej i duchowej literatury, zadawaç pytaƒ naukowcom. Nagle jednak pojawi-
∏o si´ nowe zjawisko, dla którego do tej pory ani ja, ani ˝aden z moich pomocników nie mo˝emy znaleêç wy-
t∏umaczenia. Jak Paƒstwo pami´tajà, pisa∏em w pierwszej ksià˝ce to, co Anastazja powiedzia∏a dwa lata te-
mu: “Malarze namalujà moje portrety i to b´dzie najlepsze ze wszystkiego, co kiedykolwiek stworzyli. Posta-
ram si´ ich uduchowiç. Stworzà to, co wy okreÊlacie kinem, i to b´dzie najwspanialszy film. B´dziesz patrzy∏
4
 
na to wszystko i wspomina∏ mnie”.
Dziadek Anastazji na moje pytanie: “Czy ona przepowiada przysz∏oÊç?” – odpowiedzia∏: “W∏adimirze, Ana-
stazja przysz∏oÊci nie przepowiada, ona jest zdolna jà kszta∏towaç i przetwarzaç w rzeczywistoÊç”.
Wyrazy – to tylko wyrazy. Przecie˝ du˝o gadamy o wszystkim. Wtedy zlekcewa˝y∏em jego s∏owa, pomyÊla-
∏em, ˝e to mit, bo nie mo˝na by∏o przewidzieç, na ile precyzyjnie s∏owa Anastazji sprawdzà si´ w ˝yciu. Dziw-
ne, ale to si´ zdarza! Wypowiedziane przez Anastazj´, z pewnoÊcià przekszta∏cajà si´ w rzeczywistoÊç.
Najpierw potoczy∏y si´ wiersze. Potem w ró˝nych miastach ludzie zacz´li otwieraç muzea – “Domki Ana-
stazji”. W jednym z nich, w mieÊcie Gelend˝yk, zosta∏y wystawione obrazy moskiewskiej malarki Aleksandry
Sajenko, poÊwi´cone Anastazji i przyrodzie.
W szed∏em do tego domku, popatrzy∏em na Êciany z umieszczonymi na nich obrazami i... otaczajàca mnie
przestrzeƒ jakby zacz´∏a zmieniaç wyglàd. Z wielu obrazów patrzy∏a na mnie swoimi ˝yczliwymi oczami Ana-
stazja, a fabu∏a... Wyobraêcie sobie, ˝e na obrazach znajdowa∏y si´ fabu∏y z nie wydanej jeszcze drugiej
ksià˝ki. By∏a równie˝ Êwiecàca kula, która czasami pojawia∏a si´ z Anastazjà. Póêniej dowiedzia∏em si´, ˝e ta
artystka maluje nie p´dzlem, lecz koniuszkami palców. Wi´kszoÊç jej obrazów zosta∏a ju˝ sprzedana, ale
wcià˝ sà na wystawie, poniewa˝ ludzie ca∏y czas przychodzàje oglàdaç. Jeden obraz malarka da∏a mi w pre-
zencie. Przedstawieni byli na nim rodzice Anastazji. Od twarzy jej mamy nie mo˝na by∏o oderwaç wzroku
. Z ró˝nych studiów filmowych zacz´∏y nap∏ywaç propozycje. Nie zdziwi∏o mnie to. Dotykajàc r´kami obra-
zów, kartek z wierszami, s∏uchajàc piosenek i oglàdajàc kadry nakr´conego filmu, nadal stara∏em si´ zrozu-
mieç to, co si´ dzieje. Najwybitniejsi duchowi nauczyciele, znani ze swych religijnych poglàdów, filozoficznych
i naukowych badaƒ, nie osiàgajà szybkoÊci wp∏ywu Anastazji na potencja∏ cz∏owieka. Ich wiedza zacz´∏a dzia-
∏aç i przejawiaç si´ w realnym ˝yciu jako spuÊcizna stui tysiàcleci od momentu pojawienia si´ tej wiedzy.
Anastazja w przeciàgu kilku dni i miesi´cy, nie wiadomo w jaki sposób, nie stosujàc duchowych traktatów
i moralnego nagabywania, dzia∏a bezpoÊrednio na uczucia, wywo∏ujàc emocjonalne wybuchy, twórcze pod-
niecenie, realizujàce si´ w rzeczywistej twórczoÊci ró˝nych ludzi, którzy zetkn´li si´ z nià w swoich myÊlach.
My mo˝emy je odbieraç w postaci dzie∏ sztuki, stworzonych w czasie natchnienia i dà˝enia ku dobru i jasno-
Êci.
W jaki sposób ta pustelnica, b´dàc sama ze sobà w g∏uchej syberyjskiej tajdze, w tym samym czasie jak
gdyby wisi nad realnà przestrzenià naszego ˝ycia? W jaki sposób r´koma innych ludzi materializuje twór-
czoÊç? I to wszystko o jasnym, dobrym, o Ojczyênie, o przyrodzie, o mi∏oÊci.
“Ona zasypie Êwiat wielkà poezjà mi∏oÊci. Wiersze i piosenki b´dà jak wiosenny deszcz zmywaç Ziemi´
z nagromadzonego na niej brudu” – powiedzia∏ dziadek Anastazji.
– W jaki sposób ona to robi? – zapyta∏em.
– Energià w∏asnego pragnienia – odpowiedzia∏ mi. – Ona rozdaje natchnienie oraz olÊnienie mocà swojego
marzenia.
– Jaka si∏a ukryta jest w jej marzeniach?
– Si∏a cz∏owieka – stwórcy.
– Przecie˝ za swoje tworzenie cz∏owiek powinien otrzymywaç nagrody, ho∏d, pieniàdze i tytu∏y. Ona je od-
daje bezinteresownie. Dlaczego?
– Jest samowystarczalna. Satysfakcja i prawdziwa mi∏oÊç choç jednego obdarowanego cz∏owieka jest dla
niej najwy˝szà nagrodà – odpowiedzia∏ dziadek.
Na razie nie mog´ do koƒca zrozumieç tej odpowiedzi. Starajàc si´ uÊwiadomiç sobie, kim jest Anastazja,
i okreÊliç swój stosunek do niej, nadal wys∏uchiwa∏em o niej ró˝nych opinii, czyta∏em duchowà literatur´.
W przeciàgu pó∏ora roku po∏knà∏em wi´cej literatury ni˝ przez ca∏e moje ˝ycie. Tylko co z tego wynika?
Wysnu∏em wy∏àcznie dla siebie jeden bezsporny wniosek: “W szeregu màdrych ksià˝ek, pretendujàcych do
historycznej wiarygodnoÊci, duchowoÊci i szczeroÊci, tkwi bezczelne k∏amstwo albo ob∏uda”.
Do takiego wniosku doprowadzi∏o mnie zapoznanie si´ z ˝yciorysem Grigorija Rasputina. W pierwszej
ksià˝ce poda∏em cytaty z historycznych kronik Pikula U ostatniej kraw´dzi. W noweli opowiada on, jak niedo-
uczony ch∏op Rasputin z g∏uchej syberyjskiej wioski, gdzie roÊnie syberyjski Cedr, w 1907 roku przyszed∏ do
stolicy, wszed∏ do carskiej rodziny, którà zadziwi∏ swoimi przepowiedniami, przespa∏ si´ z wieloma bogatymi,
b∏´kitnej krwi kobietami. Jego mordercy byli zdziwieni, ˝e po po∏kni´ciu wsypanego do szklanki cyjanku móg∏
wstaç od sto∏u i wyjÊç na podwórze zamku. Kniaê Jusupow strzela∏ do le˝àcego Rasputina bezpoÊrednio z re-
wolweru. Mimo ˝e by∏ podziurawiony jak sito, Rasputin nadal ˝y∏. Zranione cia∏o zrzucili z mostu do wody. Po-
tem wy∏owili i spalili. Tajemniczy Grigorij Rasputin, pora˝ajàcy swoich oprawców wytrzyma∏oÊcià, wyrós∏ w ce-
drowym kraju.
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin