Earthdawn - Landyjscy Msciciele.pdf

(332 KB) Pobierz
Microsoft Word - Nowy Dokument programu Microsoft Word _2_.doc
Landyjscy Mściciele
autor: Gerion
Do Jego Ekscelencji Generała Ilfalareka, Akarenti miasta Vivane
Dziękuję za słowa uznania Waszej Ekscelencji w sprawie raportu o działalności Żelaznego
Dziedzictwa na ziemiach buntowników z Kara Fahd. Niniejszym pismem chciałbym uzupełnić
informacje zebrane przez naszą agentkę Sorgę Ogniste Serce.
Badając powiązania Żelaznego Dziedzictwa, wysłałem kilku zaufanych wywiadowców, by
sprawdzili czy ta organizacja nie ma swych korzeni w Landis. Ku mojemu zaskoczeniu,
otrzymałem szereg raportów zaprzeczających moim podejrzeniom. Naprowadziły one naszych
agentów na mało szkodliwą grupę rebeliantów zwących się Landyjskimi Mścicielami.
Pozwolę sobie wyrazić opinię, iż aktywność Mścicieli nie godzi w interesy Thery, a przy
lepszej infiltracji tej grupy z całą pewnością będziemy w stanie obrócić jej działania na naszą
korzyść. Myślę, że więcej o charakterze tej organizacji powiedzą Waszej Ekscelencji pisma
moich zaufanych współpracowników.
Przesyłam również niniejszą opinię na Triumfa, do rąk Akarenti Gendela.
Z wyrazami szacunku
K?nedrick T?pashir
Niniejszy raport jest spisaną relacją wietrzniaczki Costrish. Został on zawarty w kryształach
pamięci przekazanych tajnemu kurierowi z Landkarden. Costrish dotarła do zaufanej
doradczyni Kratis Gron, jasnowłosej czarodziejki Getaft. Jak donieśli nasi szpiedzy, ta
orkowa adeptka wcześniej widywana była w Jerris, lecz teraz zdaje się być osobistą
archiwistką Kratis Gron. Intensywnej pracy Sorge Ogniste Serce zawdzięczamy to, że Getaft
opuściła swego męża, Asoka Łamacza Rąk, wodza zbuntowanego odłamu Kopijników
Heroka.
Dopytujesz się moja droga o rzecz dotykającą dziejów Kara Fahd. Oczywiście, że imię Eralk
Achertain nie jest mi obce. Twierdziłaś, że badasz historię Landis, więc musisz wiedzieć, że
splata się ona z losami dawnego Kara Fahd jak dwa źdźbła trawy na Polach Grallen.
Ale do rzeczy. Starożytni Landyjczycy od zawsze byli w stanie wojny z Kara Fahd. W całej
historii mojego narodu i ludzi z Landis można wyróżnić kilka okresów. Gdybyś była
wystarczająco dociekliwa, odnalazłabyś w throalskiej Bibliotece moje pergaminy ?Kara Fahd
? pradawni wrogowie i epoki wojen?, ale twój akcent zdradza korzenie z Rugarii, więc
wybaczam ignorancję. Wiedz zatem, że w Złotym Wieku królestwa Kara Fahd, Landis liczyło
blisko 180 tysięcy mieszkańców. Większość stanowiły trzy ludzkie plemiona: Galeb,
Nachmane i Schrassae. W okresie, który cię interesuje, na tronie Landis zasiadła młodziutka
królowa Zarina, córka królowej Mwiinde, a stało się to wedle rachuby krasnoludów z Throalu
w 385 roku.
Throalscy historycy nazywają ten czas Wojnami Orichalkowymi. Przez blisko czterdzieści lat,
moi przodkowie gromili słabych wojowników królowej Zariny i Landis musiało płacić trybut.
Radzę ci odszukać Bliźniaczą Bibliotekę wśród ruin Tisoary i poemat ?Kamuflaż?, który
opisuje właśnie te wydarzenia. W roku 425 królowa Zarina była już wiekową kobieta jak na
ludzkie kryteria, ale władców Landis otaczało osobliwe błogosławieństwo Pasji. W tajemnicy
przed orkami, królowa porozumiała się z Therą. W zamian za orichalk i niewolników,
Theranie pomogli jej uzbroić silną armię i wyszkolić wielu adeptów.
Władcy Kara Fahd, zaangażowani w konflikt z królową trolli z Ustrektu, zaniechali okupacji
landyjskich ziem, a nawet, by okazać swą dobrą wolę, zwolnili ludzi z płacenia daniny. W
stolicy Landis, Vava, studiował syn władcy Kara Fahd, Kathon Krzywooki. Chyba to
wystarczający dowód na ocieplenie relacji między moimi przodkami, a ludźmi starożytnego
królestwa? Jakimże zaskoczeniem była więc podstępna agresja ze strony Landyjczyków!
Młody królewicz powołał do istnienia grupę ośmiu legendarnych bohaterów Egrandu ah
Kara Fahd. Zamiast słać na pewną śmierć zastępy młodych skraacha, wyzwał adeptów
królowej Zariny, by stawili czoła ósemce Protektorów Kara Fahd.
Wśród landyjskich adeptów ulubieńcami królowej była grupa Dziewięciu Szafirów Landis. Na
jej czele stał legendarny adept, Fechmistrz 12 Kręgu, który wedle opowieści był kochankiem
królowej. By walka była sprawiedliwa, najmłodszy z owej grupy, adept Zwiadowca, odstąpił
od pojedynku. Starcie tych potężnych bohaterów pełne było zawziętości i poświęcenia, z całą
pewnością towarzyszyła temu wielka magia. Jednak ludzie nie mogli dotrzymać pola
Protektorom Kara Fahd i jeden po drugim padali martwi lub nieprzytomni na piaszczysty
brzeg rzeki Zielone Serce. Gdy jako ostatni poległ przywódca landyjskich adeptów, Zarina z
okrzykiem bólu wbiegła na miejsce pojedynku. Tuląc do piersi głowę martwego Fechmistrza
złożyła krwawą przysięgę, iż nie spocznie, póki ostatni z orków Kara Fahd będzie martwy lub
zniewolony. Imię martwego Fechmistrza brzmiało Eralk Achertain. Tego szukałaś.
Słowa Czarodziejki Getaft, zapamiętane przez Costrish.
Na historię Dziewięciu Szafirów Landis wpadliśmy wcześniej, przesłuchując pewnego
więźnia w Ballaize. Został on schwytany w jednej z tawern nad rzeką Żywego Ognia przez
ludzi kapitana T?rasque (jednocześnie chciałbym się wstawić u Waszej Ekscelencji za tym
dzielnym oficerem, gdyż jego gorliwość w służbie Thery powinna być nagrodzona szybszym
odesłaniem do domu z tej barbarzyńskiej krainy). Oto relacja kapitana.
Do lorda K?nedricka
Zgodnie z dyrektywami Akarenti, zachowaliśmy najwyższą czujność przy śledztwie w sprawie
barbarzyńcy Fondala. Znaleziono przy nim podejrzany list do żony niejakiego Kallariana z
Jerris. Kobieta była najprawdopodobniej siostrą więźnia. Poza listem Fondal posiadał przy
sobie pisma o treści wywrotowej i antytherańskiej, zastosowałem więc tryb przyspieszony
śledztwa, który zgodnie z oczekiwaniami zakończył się skazaniem Fondala na odebranie
wolności i natychmiastowym odesłaniem go do Twierdzy Jerucz.
Dołączyłem pisma do generała Dagendrena, by odpowiednio potraktował tego landyjskiego
niewolnika.
W trakcie wyciągania zeznań z barbarzyńcy stwierdziłem, iż wywodzi się on z ludu Kleków, a
więc plemienia z dalekiej północy tej ciemnej prowincji, które najpóźniej przybyło do
dawnego Landis. Swoją drogą, warto zaktywizować, lordzie K?nedrick, Waszych ludzi w
Jerris, by odnaleźli owego Kallariana.
Fondal zachowywał się dość dziwnie, ale to charakterystyczne jak na członka miejscowych
rebeliantów. Dość odporny na tortury, nie oparł się umiejętnościom pani Sorran,
garnizonowej Ksenomantki. Z dość nieskładnych zeznań wywnioskowałem, iż jest członkiem
jakiejś nielegalnej organizacji. Co do celów i działań tej grupy mam niejasne podejrzenia, że
raczej są one wymierzone przeciwko prymitywnym, orkowym rabusiom. Ale na wszelki
wypadek odesłałem Fondala w bardziej stosowne miejsce. Wymieniał on imię Guurshuta
Nienawistnego, przywódcy Legionu Potępionych, na którego głowę wyznaczono nagrodę w
okolicach Lankarden. Bredził coś także o Landyjskich Mścicielach i Morku Achertainie, ale
moi uczeni doradcy nie potrafili nic więcej powiedzieć na ten temat. Załączam też raport pani
Sorran, być może on naświetli nieco więcej.
T?rasque, Kapitan garnizonu w Ballaize.
List Aveona Chytrego z Parland poszerza naszą wiedzę. Aveon jest Czarodziejem, badającym
ze swą grupą ruiny kaerów w Landis. Znajdujemy w nim silne wsparcie, zwłaszcza teraz,
kiedy uwagę Waszej Ekscelencji zaprzątają okolice jeziora Ban. Aveon jest wiernym patriotą
i jego prace nad magicznymi artefaktami Landis nie jeden już raz przyczyniły się do ważnych
odkryć. Nie musze chyba nadmieniać, że miały one bezpośrednie przełożenie na korzyści dla
naszej administracji.
Do lorda K?nedricka z Vivane.
Pozdrawiam Waszą Lordowską Mość. Podobnie jak ostatnim razem, może Pan liczyć na mą
wiedzę, doświadczenie i lojalność. W sprawach rodu Achertaine wiem niewiele, lecz nie
omieszkam podzielić się tym, co znalazłem.
Badając zniszczony przez Horrory kaer Erythen, z zaskoczeniem odkryliśmy porządną i
prawie nietkniętą bibliotekę, która zawierała wiele cennych zwojów zapisanych
późnolandyjskim dialektem. Moje zainteresowanie wzbudziły zwłaszcza te pozycje, które
traktowały o historii współczesnej pisarzowi, czyli o latach poprzedzających Pogrom. Proszę
sobie tylko wyobrazić, że jeden z moich przodków osobiście uczestniczył w obrzędach
przekazania Rytuałów budowniczym Erythen!
No ale nie będę rozpisywał się o mojej rodzinnej tradycji, z całą pewnością nie są to sprawy
godne Waszego zainteresowania.
Znalazłem jedną opowieść, traktującą o dalszych losach legendarnych bohaterów Landis.
Mork Achertain należał z całą pewnością do tych postaci, będąc wysokokręgowym adeptem
ścieżki Zwiadowcy. Po śmierci swego brata i rozpadzie Dziewięciu Szmaragdów Landis,
Mork opuścił królestwo z nieznanych powodów. Powrócił do Landis dopiero po śmierci
królowej Zariny i tragicznej bitwie na polach lawy.
Mork był nie tylko adeptem, lecz również Głosicielem Astendara. Chciał się zmierzyć z klątwą
Kathona Krzywookiego, która ściągnęła stagnację i upadek na ziemie Landis. Lecz nawet
legendarny bohater sam nie mógł poradzić sobie z tak wielką magią poświęcenia, jakiej użył
orkowy wódz. Dlatego przekazał swe dziedzictwo grupie uczniów, którzy przyjęli imię
Landyjskich Mścicieli. Ponoć jego prochy zostały złożone w Kryptach Bohaterów miasta
Vava, stolicy tego starożytnego królestwa. Starałem się odszukać w ruinach cytadeli Vava ten
tajemniczy budynek, lecz Pogrom poczynił wielkie zniszczenia i zarastająca dżungla, wraz z
licznymi niebezpieczeństwami, czyni poszukiwania niezmiernie trudnymi. O samej spuściźnie
Morka Achertaina nie udało mi się wiele dowiedzieć poza tym, że przetrwała pamięć o Morku
wśród landyjskiego pospólstwa, a zwłaszcza jest ona aktywna na północy Landis, nad rzeką
Zielone Serce. Sądzę, że Achertainowie byli Klekami i wśród potomków tego plemienia
szukałbym dalszych śladów.
Ku chwale Wielkiej Thery ? Aveon z Parland, adept Czarodziej, głowa Poszukiwaczy Prawdy.
Na uwagę zasługują doniesienia wywiadowcy z osady Curruk. Ten młody człowiek od lat
służył wiernie Therze, mimo barbarzyńskiej proweniencji. Pracował w jednej z wielu
niepozornych tawern nad rzeką Zielone Serce i był świadkiem interesujących wydarzeń.
Niestety z bólem musze stwierdzić, że kilka tygodni milczenia z jego strony, potwierdziły
moje podejrzenia. Ostatnio goniec z Landkarden dostarczył pergaminy kapitana Verosto,
potwierdzające tragiczną śmierć agenta.
Do szlachetnego K?nedricka z Vivane.
W swoim comiesięcznym raporcie chciałbym zwrócić Waszej Czcigodności uwagę na kilka
wydarzeń w Curruk i okolicach. Dotarły do tej miejscowości co najmniej 3 grupy dziwnych,
barsawiańskich adeptów. W załączonych dokumentach przedstawiam ich portrety i moje
komentarze.
W pierwszej z nich, którą dla orientacji nazwałem Gawędziarzami, tylko orkowa kobieta
potrafiła jako tako porozumiewać się w szlachetnym, therańskim języku. Zapamiętałem jej
imię ? Zoara Niepohamowana. Z całą pewnością ich celem była wyprawa w groźne ruiny
cytadeli Kelensk, wypytywali również o zwoje z Bliźniaczych Bibliotek Landis. Krasnoludzki
Wojownik towarzyszący grupie był dość podobny do poszukiwanego w Vivane wichrzyciela,
Kameleona Throalczyka, zgłosiłem więc natychmiast moje spostrzeżenia kapitanowi Verosto
(uniżenie przypominam się o niewypłaconą nagrodę). Po krótkiej i bolesnej dla buntowników
potyczce, zostali oni pojmani i w kajdanach odstawieni do nadrzecznych zagród niewolników.
Listę ich dobytku i magicznych przedmiotów załączam również, wierzę, że jest zgodna z
raportem kapitana Verosto.
Nocą, podszywając się pod landyjskiego buntownika, zakradłem się do zagród, chcąc
nakłonić więźniów do złożenia zeznań, które obciążałyby ich samych. Nim jednak wynurzyłem
się na brzeg, dostrzegłem zamaskowane postacie przemykające w stronę klatek mimo
obecności straży. Z całą pewnością używały magii adeptów, która jednak nie zwiodła mego
astralnego amuletu. Osobnicy ci uśpili nieznaną mi substancją Gawędziarzy, wyciągając z
klatki jedynie orkową kobietę. Tropiłem ich aż na skraj dżungli, zachowując najwyższą
ostrożność. Zoara została pozbawiona odzienia i więzów, a następnie jedna z postaci
(najpewniej ludzka kobieta) otworzyła swe żyły i połączyła je srebrnymi sznurami z żyłami
nieprzytomnej adeptki. Widziałem już podobne rytuały u therańskich adeptów Uzdrowicieli
Krwi. Tym razem miałem pewność, że to są Landyjczycy i to czystej krwi Nachmane. Nie wiem
skąd ta pewność, po prostu ją miałem. Gdy Zoara zaczęła dochodzić do świadomości,
buntownicy (bo jak inaczej nazwać zamachowców naruszających prawa Thery) odziali ją i
czym prędzej umknęli w mrok nocy przy pomocy swej magii.
Zgodnie z prawem, ukarałem uciekinierkę śmiercią, nim ta zdołała usiąść o własnych siłach.
Dokonawszy obdukcji na zwłokach orczycy, ewidentnie zauważyłem ślady praktykowania
magii krwi. Kto wie, czy mój nóż nie przyspieszył jedynie tego, co było nieuniknione.
Fragmenty ciała, gdzie wprowadzano magiczne przyrządy, załączam jako dowód i obiekt
dalszych badań specjalistów Waszej Czcigodności. Niestety odnalezienie śladów owych
zamachowców wykraczało poza moje kompetencje.
Z wyrazami szacunku i oddania, Gewrik z Curruk.
Zgodnie z moimi domysłami, akcja opisana przez agenta Gewrika była dziełem Landyjskich
Mścicieli. Wydałem odpowiednie rozkazy, by uczulić naszych ludzi w Parland, gdzie jak
mniemam, ta organizacja ma swe korzenie. Po konsultacjach ze szlachetnym Voluptusem ,
znawcą lokalnej historii, doszedłem do wniosku, iż Mściciele zgodnie z wolą swego
założyciela, Morka Achertaina, starają się odwrócić klątwę legendarnego Kathona
Krzywookiego. Oczywiście czynią to eliminując swych historycznych wrogów. Trudno mi
stwierdzić, na ile konkurują z samowładną Kratis Gron. Nie wydaje mi się, by w jakikolwiek
sposób byli w stanie poważnie zaszkodzić orkowymi rebeliantami. Żaden z naszych szpiegów
w Wurchaz nie zauważył owoców pracy Mścicieli. Działają głównie na obszarze dawnego
Landis i póki ich poczynania nie dotykają czulej naszej polityki, proponuję ich obserwować,
bez stanowczych działań. Niepokoi mnie obecność Uzdrowicieli Krwi w szeregach tej
organizacji i duża wiedza wskazująca na posiadanie dziedzictwa Bliźniaczych Bibliotek. Ale
podjąłem już właściwe kroki, przygotowując agentów zdolnych do infiltracji Landyjskich
Mścicieli. Jeśli nie będą bardziej potrzebni na wschodzie Vivane albo w Barsawii, za miesiąc,
góra dwa , rozpoczną swą pracę.
K?nedrick T?pashir
Informacje dla graczy
Niniejsze informacje odnoszą się do wydarzeń z linii fabularnej Earthdawna datowanych na
rok 1509, a więc po wylądowaniu therańskiego behemota Triumf na wzgórzach Ayodhya.
Dobrze, jeśli prowadzący dysponuje podręcznikami ?Prelude to War? i ?Ork Nation of Cara
Fahd”, które uzupełniają informacje zawarte w niniejszym opracowaniu. Jednakże można ich
użyć również nie dysponując ww. podręcznikami i osadzając wydarzenie o kilka lat
wcześniej. Niesie to ze sobą jedynie taki skutek, że therańskie służby szpiegowskie wiedzą o
wiele mniej, niż to przedstawiłem w listach.
Pochodzenie organizacji
Podwładni Akarenti Ilfaraleka mają sporo informacji, jednakże nie udało im się odkryć całej
prawdy. A prawda, jak zwykle w takich przypadkach, wygląda nieco inaczej.
Landyjscy Mściciele zostali faktycznie Nazwani przez ostatniego ucznia legendarnego Morka
Achertaina, niejakiego Eggobara Dasalan. Stało się to w roku 484 TH. Ten adept ścieżki
Zwiadowcy i Złodzieja zabrał ze sobą ostatnią wolę Morka. Celem jego życia, stało się
przeciwstawienie klątwie Kathona Krzywookiego. Stworzył więc organizację Mścicieli, która
za wszelką cenę starała się zrealizować misję Morka. Duch tego legendarnego adepta często
nawiedzał towarzyszy Eggobara, wspierając swoimi mocami działania grupy.
W ciągu jednego ludzkiego pokolenia Mściciele nie tylko wytworzyli swoistą ideologię, ale
starali się utajnić swoje działania tym bardziej, że Landis chyliło się ku upadkowi. Słabość
władców i apatię poddanych tłumaczyli klątwą Kathona.
Dopiero po roku 630 przywódcy organizacji zaczęli wspomagać się magią krwi i stworzyli
nazwaną grupę, Spadkobiercy Morka. Grupa trwała nieprzerwanie aż do początków Pogromu.
Jej zmarli członkowie zastępowani byli nowymi Dawcami Imion, godnymi zaszczytu
zasiadania w loży przywódców podczas tajnych zebrań Landyjskich Mścicieli. Wszystko
odbywało się rytualnie, a przerwanie kontynuacji Nazywania zawsze odbierano jako zły
omen.
Mściciele swą siedzibę mieli w mieście Majallan, w którym bardzo wcześnie objawiły się
początki Pogromu. Wtedy to spadkobiercy Morka porzucili ziemie Landis szukając
schronienia w sąsiadującym księstwie Madaalen. Niestety na krótko przed pogromem, wojna
domowa rozpętana przez księcia i jego córkę Eleni skutecznie rozproszyła członków
Landyjskich Mścicieli. Część z nich zbiegła do Rugarii, jeden udał się do Throalu, a kilku
pozostało w Landis, szukając schronienia w cytadeli Vava.
Żaden z nich nie przeżył Pogromu. Vava zostało zniszczone przez Horrory, a wiekowy
Oldaren zginął w Throalu, gdy w 1055 TH zawaliły się komnaty nad głową Ersha Wearga,
gubernatora Barsawii. Nie są znane też losy rugaryjskich uciekinierów.
Skąd więc wzięli się Landyjscy Mściciele w czasach popogromowych?
Gdy w 1439 TH otwarto kaer Ikobaro, młody Vicious Darvalen, początkujący adept
Zwiadowca, postawił z wielkimi nadziejami pierwszy krok na ziemiach swej dawnej
ojczyzny. Wcześnie jednak przeżył ogromne rozczarowanie. Przez lata Pogromu kruche
Zgłoś jeśli naruszono regulamin