Robards Karen - Urojenia.pdf

(1484 KB) Pobierz
Obsession
Karen Robards
Urojenia
1
142811397.004.png 142811397.005.png 142811397.006.png
Peter, ta książka jest dla ciebie, w dowód uznania za
skończenie studiów na Uniwersytecie Waszyngtona w Saint
Louis.
Christopher, ta książka jest dla ciebie, w dowód uznania za
Twoje sukcesy.
Jack, ta książka jest też dla ciebie, za to że jesteś
wspaniałym synem.
Gratuluję, Panowie, oby tak dalej. Mama jest z was dumna.
2
142811397.007.png
Podziękowania
Pragnę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do
powstania tej książki: mojemu mężowi, Dougowi, za to, że zawsze
jest przy mnie i dba o nasze codzienne sprawy, w ramach wspierania
procesu twórczego; moim synom, za to, że dzięki nim się uśmiecham
(a czasem płaczę); mojemu agentowi, Robertowi Gottliebowi, za jego
starania; wspaniałemu wydawcy, Christine Pepe, wcieleniu cierp-
liwości i skarbnicy dobrych rad; Leslie Gelbman, Karze Welsh oraz
wszystkim przyjaciołom z Berkeley; Stephanie Sorensen, która
znakomicie zna się na promocji; oraz Ivanowi Heldowi wraz z całą
ekipą Putnama, z wyrazami wdzięczności za miłe słowa i wsparcie.
3
142811397.001.png
Na początku...
8 czerwca 2005
Nick,Nickiii! Jesteś tam? Mam kłopoty. Naprawdę poważne
kłopoty.
Agent specjalny FBI Nick Houston odsłuchiwał wiadomość, stojąc
w kuchni swojego niedużego domu w Aleksandrii w stanie Wirginia.
Pochylił głowę i potarł nerwowo kark. Ogarnęło go śmiertelne
zmęczenie. Była środa tuż po jedenastej wieczór, miał za sobą
wyjątkowo ciężki dzień. Zeznawał na procesie byłego informatora,
który pracował dla niego ponad rok. Mimo współpracy oskarżonego
i wstawiennictwa Nicka sędzia pozostał nieugięty i wydał wyrok
dziesięciu lat w więzieniu federalnym. Córka staruszka omal nie
zemdlała na sali sądowej, usłyszawszy werdykt. Resztę dnia Nick
spędził na użeraniu się z najdroższymi prawnikami w mieście,
którzy próbowali zrobić z niego kozła ofiarnego, kiedy zeznawał w
innym procesie związanym z tą samą sprawą. Wypełnił dziesiątki
formularzy, przedarł się przez stosy papierów piętrzących się po
zamknięciu każdej podobnej sprawy, a potem, kiedy już wracał do
domu, wezwali go do interwencji, podczas której zginęła jedna
osoba.
Kolejny zwykły szary dzień roboczy jednego z wielu
niedocenianych i źle opłacanych przedstawicieli amerykańskich
organów ścigania, pomyślał. Ostatnie, czego dziś potrzebował, to
wiadomość od siostry.
- Zadzwonił do mnie jakiś facet i powiedział, że Keith może przeze
mnie stracić pracę. Mam mu dostarczyć kopie wszystkiego, co macie
na temat jakiegoś sędziego, albo zwierzchnicy Keitha dowiedzą się o
moim... - głos jego siostry załamał się - ...uzależnieniu od
narkotyków.
Nick patrzył w osłupieniu na telefon. To był ich mały wstydliwy
sekret rodzinny. On, Allison i jej mąż, Keith Clark, szef oddziału FBI
4
142811397.002.png
do zwalczania przestępstw gospodarczych oraz przełożony Nicka,
strzegli go jak oka w głowie. Gdyby wieści o skłonnościach jego
siostry (była alkoholiczką, a prócz tego nie trafiła jeszcze na narko-
tyk, który by jej nie przypadł do gustu, choć zdecydowanie
preferowała kokainę) przedostały się do ogólnej wiadomości, Keith
najprawdopodobniej musiałby odejść ze służby. Nie powinien
pracować w organach ścigania, jeśli za sprawą żony jest idealnym
obiektem szantażu.
- Możesz przyjechać? Kiedy tylko odsłuchasz wiadomość. Bardzo
cię potrzebuję. Nie mam pojęcia, co robić. Zdaję sobie sprawę, że
powinnam być silniejsza... w niektórych sprawach, ale... rozumiesz
przecież... nic nie mogę na to poradzić. Boję się, Nick. Bardzo się boję
- szlochała.
- Niech to diabli, Allie.
Nick uderzył otwartą dłonią w blat kuchenny imitujący ladę
rzeźnika. Szafka nie była nawet w połowie tak solidna, na jaką
wyglądała (od pięciu lat przymierzał się do wyremontowania
kuchni, ale dotąd nie znalazł na to czasu). Wszystko podskoczyło do
góry, łącznie ze złotymi rybkami w słoju. Bill i Ted popatrzyli z
wyrzutem na opiekuna. Oczywiście wyrzut w ich małych
wyłupiastych oczkach mógł równie dobrze dotyczyć tego, że puszka
z karmą dla rybek znajdowała się w zasięgu jego ręki, a on raczej nie
miał zamiaru po nią sięgnąć. Przygoda z Billem i Tedem zaczęła się
dwa lata temu, kiedy poznali się w wesołym miasteczku. Nick był
wtedy na niezbyt udanej randce z pewną kobietą i jej sześcioletnim
synem. Dzieciak błagał o rybki, więc Nick z poświęceniem usiłował
trafić w akwarium piłeczkami pingpongowymi, na co wydał
czterdzieści dolarów. Kiedy wreszcie udało mu się wygrać, mama
chłopca oświadczyła, że nie życzy sobie w domu żadnych
obrzydliwych śmierdzących rybek, i oddała mu je z powrotem. Jego
szczęśliwy dzień. Bill i Ted mieli swoje wymagania. Byli nieustępliwi
w sprawie czystej wody i regularnych posiłków. Poza tym trudno
sobie wymarzyć lepszych współlokatorów. Niekonfliktowi, cisi,
nigdy nie miewali humorów i zawsze byli gotowi go wysłuchać.
5
142811397.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin