Tertulian-traditio'08.doc

(239 KB) Pobierz
Oficjalne

16

 

Tradycja apostolska w ujęciu Tertuliana

U autorów epoki poapostolskiej przekaz nauczania ewangelicznego nie opiera się wyłącznie na spisanych księgach, lecz na tradycji katechetycznej[1]. Uznano więc za miarodajny nie tylko przekaz pisany, lecz również tradycję ustną pochodzącą bezpośrednio od apostołów[2]. Autorytet apostolski uważano za kryterium prawdziwości nauczania chrześcijańskiego[3]. Norma doktrynalna oparta na świadectwie apostołów była równie ważna w teorii, jak i w praktyce[4]. Jednocześnie zaczyna pojawiać się przekonanie, że starsi w służbie Kościoła, na mocy udzielenia im Ducha Świętego, byli ustanowionymi przez Boga stróżami nauczania apostolskiego. Począwszy od II wieku w chrześcijaństwie kwestia tradycji[5] zaczynała nabierać szczególnego znaczenia. Już Ignacy z Antiochii podkreślał potrzebę zgodności z nauką Zbawcy i Jego apostołów[6]. Natomiast biskup Smyrny Polikarp wspomina o nauce przekazanej od początku[7]. Wywodzi się ona od samego Chrystusa, chociaż należy przyjąć Jego Osobę razem z Apostołami, którzy głosili nam ewangelię i prorokami, którzy zapowiedzieli przyjście Pana naszego[8]. Dla Papiasza z Hierapolis[9] najważniejszą rolę odgrywały przekazy ustne o charakterze historycznym pochodzące od tych, których nazywa starszymi” i świadkami Chrystusa Pana[10].

W tym ujęciu znaczącą rolę odgrywały niektóre czynniki, między innymi fakt, że już sama wiara chrześcijańska jawiła się jako doktryna oparta na ustnych przekazach objawionego depozytu. Stawiano przy tym kwestię stosunku Nowego Testamentu i tradycji. Oprócz tego istniała otwarta sfera stosunku tradycji w jej specyficznym znaczeniu i różnych „tradycji” Kościołów ówczesnej epoki. Chrześcijanie niewątpliwie zachowywali przekazy judeochrześcijańskiej gałęzi Kościoła, lecz depozyt wiary apostolskiej zderzył się ze specyficznie pojętymitradycjami żydowskimi”[11] oraztradycjonalistyczną mentalnością pogan[12]. Należało także sprecyzować pojęcie tradycji wobec zapędów heterodoksyjnych grup gnostyckich, głoszących na wzór religii misteryjnych, że są w posiadaniu sekretnych przekazów. Sami chrześcijanie zaczęli stawiać kwestię stosunku autorytetu i władzy w Kościele do niepisanej tradycji. To krótkie wyliczenie sfer związanych z tradycją daje wyobrażenie o wieloznaczności tego pojęcia. Było to popularne określenie, lecz rozumiane w najróżniejszy sposób. Świadczy o tym Nowy Testament[13], a wieloaspektowość pojęcia tradycji znajduje swe odzwierciedlenie w najwcześniejszych pismach starochrześcijańskich. Już apologeta Justyn poświadcza, że pojęcie tradycji funkcjonowało w szerokim zakresie, chociaż w jego czasach nie zastrzeżono jeszcze żadnego terminu na oznaczenie autorytatywnego nauczania lub doktryny przekazanej w taki właśnie sposób[14].

Ważnym głosem w kwestii pojmowania tradycji były pisma Tertuliana[15]. Ten prawnik, mówca i praktyk życiowy w swoim pełnym oddaniu się przyjętemu i wyznawanemu ideałowi ewangelicznemu, był niewątpliwie szczery, choć widać, że był człowiekiem nie znającym w niczym umiaru i agresywnym polemistą. Stronice jego pism są przesycone bezwzględnością wobec przeciwników[16]. Te rysy jego twórczości sprawiły, że bardziej kładzie się nacisk na fakt, że stworzył on język teologiczny z prawdziwego zdarzenia, nadając „wielu wyrazom nowe treści”[17]. Tertulianowi także przypisuje się zasługę rozwijania procesu latynizacji chrześcijaństwa. Wydaje się jednak, że afrykański autor jak ewangeliczny pater familias potrafił ze skarbca Kościoła wyjmować rzeczy nowe i stare (por. Mt 13,52). W traktacie De praescriptione haereticorum Tertulian „rozwinął i uzasadnił prawnie tezy Ireneusza”[18] wyłożone w III księdze Adversus haereses. Zasługą afrykańskiego autora jest również wyjaśnienie za pomocą środków wywodzących się z rzymskiej praktyki legislacyjnej istoty tradycji Kościoła.

Sposób argumentacji Tertuliana

W argumentacji Tertuliana z łatwością można dostrzec identyczne wątki, jak w dziełach biskupa Lyonu[19]. Jednak Afrykańczyk okazał się jednak nowatorem jeśli chodzi o rozszerzenie znaczenia tradycji[20]. Ponadto łaciński pisarz snuł swoje rozważania według zgoła innego planu: argumenty apologetyczne ustępują miejsca kategoriom prawnym.

Jest prawdą, że tradycja w ujęciu Tertuliana obejmowała to, co w Kościele było zwyczajem (consuetudo)[21] od długich pokoleń[22]. W odróżnieniu do swego poprzednika, pisarz ten stara się udowodnić, że tylko „wielki Kościół” posiada prawdziwą wiarę, głoszoną przez apostołów i przekazywaną przez Pismo Święte. Tertulian odwołuje się przy tym do prawa własności (preskrypcja)[23]: „Tam, gdzie zobaczymy, że jest prawda nauki i wiary chrześcijańskiej, tam będą również prawdziwe Pisma, [ich] prawdziwe interpretacje i prawdziwe chrześcijańskie tradycje”[24]. W swojej polemice z heretykami odwołuje się więc do instytucji prawnej, przewidującej możliwość przedstawienia w sądzie zarzutu o charakterze przygotowawczym. Jeśli tego typu zarzut został przyjęty, pozwalał zakończyć sprawę bez wchodzenia w jej sedno. Dowód przygotowawczy, który Tertulian przeciwstawia heretykom, jest dowodem opartym na przywileju korzystania z Pisma Świętego, stanowiącego podstawę, na której powinna opierać się wszelka dyskusja o treści doktrynalnej. Argument oparty na preskrypcji nabiera znaczenia dla wszystkich Kościołów chrześcijańskich, które nawiązują do przekazu apostolskiego.

„Każda rzecz winna być oceniana w odniesieniu do swego początku – pisze Tertulian. Dlatego wszystkie Kościoły, mimo swej liczby i wielkości, nie są niczym innym, jak pierwszym Kościołem apostolskim, z którego wszystkie się wywodzą… Aby potwierdzić tę jedność przekazują sobie wzajemnie pokój [oraz]… imiona braci. Te wszystkie prawa nie są nakazane jakimś rozporządzeniem, jak tylko jedną tradycją tej samej tajemnicy (quae iura non alia ratio regit quam eiusdem sacramenti una traditio)[25].

Według powyższych twierdzeń, tradycja oznacza nie sposób przekazu, lecz jego treść, która począwszy od apostołów, przechodzi z Kościoła do Kościoła[26]. Wyrażenie „jedna tradycja tej samej tajemnicy” wskazuje na swoisty punkt widzenia. Nie chodzi o symbol, lecz o zasady, którym należy się podporządkować, by nie wpaść w niebezpieczeństwo herezji. Kościec tej „jedynej tradycji” stanowi nauka doktrynalna przekazywana katechumenom[27]. Reguła wiary podkreśla szczególne te prawdy, które odrzucali błędnowiercy. Nabiera tym samym znaczenia defensywnego, co wyraża imperatyw: „Jeśli jesteś chrześcijaninem, wierz w to, co [ci] przekazano (Si christianus es, crede quod traditum est)”[28].

Uzasadnienie o charakterze prawniczym podejmuje i rozwija w oryginalny sposób temat zasadniczego autorytetu, jakim jest tradycja apostolska i sukcesja biskupów. Rozdział 21 De praescriptione haereticorum nie pozostawia wątpliwości.

„Jest rzeczą oczywistą, że każda nauka, która zgadza się z nauczaniem tych Kościołów, które są wzorcami i źródłami wiary, winna być uważana za prawdziwą, gdyż rzeczywiście zawiera to, co [wspólnoty] otrzymały od apostołów, apostołowie od Chrystusa, a Chrystus od Boga. W przeciwnym przypadku należy uznać a priori za fałszywą doktrynę, która przeczy nauce Kościołów apostolskich, Chrystusa i Boga. Należy więc ukazać, że nasza nauka… pochodzi od tradycji i apostołów… (superest ergo uti demonstremus, an haec nostra doctrina… de apostolorum traditione censeatur). Jesteśmy w łączności z Kościołami apostolskimi, gdyż nasze nauczanie nie różni się nawet minimalnie od nich. To znak prawdziwości [tejże nauki]”[29].

Dla Tertuliana apostolskość stała się kluczem w polemikach z błędnowiercami, bowiem prawdziwą naukę określano mianem „apostolskiej”[30]. Z tego przekonania wyszedł także Ireneusz z Lyonu, dla którego najważniejszym rysem tradycji był jej apostolski charakter[31]. Jednakże ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin