02.Taja druga - O RODZIE AŻDACHÓW-SPĘTÓW.docx

(128 KB) Pobierz

 

 

TAJA DRUGA

 

 

 

 

O RODZIE AŻDAHÓW-SPęTÓW CZYLI

O SMOKACH I ŻMIJACH-ŻNUJACH, ORAZ

O RODZIE ŚWIATŁOGOŃCÓW-KUNICZÓW

 

 

 

 

 

 

 

WEDŁUG SORBÓW ZNAD GOPŁA1, A TAKŻE OBRZęDU KĄTYN NURÓW

Z CARODUNU2 I STRADOWA ORAZ PODAŃ WSCHODNICH

WĄTÓW-ANTÓW ZNAD MORZA CIEMNEGO3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 



NARODZINY AŻDAHÓW

 

ód Ażdahów, przez niektórych nazywanych Spętami, jest rodem starszym nawet od Dzięgli, a tak samo starym jak Zniczowie. Tak to bowiem było z narodzinami Świata, że z każdym jego działem rodzili się nie tylko jego synowie bogowie, lecz także ich pomocnicy i słudzy.

 

Na początku, wraz z wielogłowymi, wieloskrzydłymi Zniczami4, którzy potem upadli, narodzili się więc ci, którzy mieli być ich pomocnikami - Ażdahy-Spętowie. Gdy się okazało, że dział nie doszedł do skutku z powodu buntu i klęski Zniczów, Ażdahy poszły na służbę do władców działów Kauków-Dzięgli, czyli Dzielnych.

 

Zacznijmy od poczęcia, by się dowiedzieć, skąd się one Ażdahy biorą, czym są i z jakiej przyczyny dzielą się na Smoki i Żmije-Żnuje5.

 

Według guślarzy starożytnego ludu Sorbów, który przez trzy tysiące roków przeszedł całą Ziemię, od Wielkich Gór Północy i Wschodu aż do Wielkich Gór Zachodu i Południa6 (gdzie osiadł nad wodami Morza Wołochskiego), gdy Nica przez Światłowiłta zaszła w ciąż, cała była w sobie pomieszana i pomazana. A tak było owo pomieszanie wielkie, że połowa jej synów, srogich Zniczów zalęgła się w Nicowym żołądku miast w niecy-macicy, czyli Nicznej rodni.

 

Takoż, gdy przyszło do porodzenia, Nica drzyzgała onym płodem z dwóch stron. Wiła się i wyginała, jako że ją strasznie we wątpiach paliło, a co chwilę wyrzucała rodnią albo wypluwała gębą po jednym serbym Zniczu. Wraz z rodzonym synem sypały się z brzucha Nicy skorupy - jako że każdy miał swoje jajo, lały się z niej na świat niecne wody - jako że każdy w wodach ciemnych spoczywał, i tryskały żgliste-skrzyste nieci - jako że każdy, drąc się na świat, tarł o wnętrze maci i skrzył się z wielką mocą.

 

Ustami Nicy wyszło ich pięciu: Wiłchmur, Swarłat, Chorłyskot, Czernobił i Porewiłt; wszyscy oni mieli panować nad Wysokim Działem, zalążkiem Niebios7. Drugich pięciu narodzonych z rodni to byli: Siemargł8, Miłrod, Zielwodzieł, Wełdomarz (Wełtomar) i Prowgołd - ci mieli panować nad Niskim Działem, zalążkiem Ziemi i Podziemia.

 

W tym miejscu zgodne podania ludu Sorbów i Nurów rozchodzą się nieco. Sorabowie (Sorbowie, Serbowie) bowiem twierdzą, że ze skorup owych jaj Nicy narodziły się Smoki, a z wód i nieci zrodzili się Żmijowie. Stąd bierze się ciężka natura Smoków i lekkie przyrodzenie Żmijów. Żercy Nurów ze Stradowa i Caroduny prawią, że Zniczowie nie rodzili się z jaj. Nica nie miała też ich zdaniem żołądka i rodni, tylko jedną niecę w wątpiach, wypełnioną nasieniem Światłowiłtowym, co pływało w jej ciemnych wodach. Z niej wiodły na świat dwa otwory - górny i dolny. Górnym otworem przyszli na świat „górni" Zniczowie oraz Żnuje, którzy mają lekką naturę. Dolną drogą zrodziły się Smoki, ciężkie z przyrodzenia, i Zniczowie mający władać niżem. Toblacze Drzewian Zachodnich, którzy też z Nurów się wywodzą9, mówią, że Żnuje narodzili się ze skorup „górnych jajec, zaś Smoki ze skorup jajec „niższych. Wody Nicy wylały się jako ponikło w Głąb i zlepiły ją w jedność niebiańską.

 

Jakkolwiek było, jedno jest pewne - Ażdahy zrodziły się z resztek po Zniczach, ich ojcem był sam Swąt, a matką sama Nica. Z jego mocy powstali i z jej niebytu, i stąd mają w sobie pomieszany ist świetlisty Boga Bogów z mrocznym jestestwem Nicy.

 

Z Wątpi Nicy wyszło na świat trzynaście Smoków i trzynastu Żnujów. Podobno każdy Znicz miał tyle główni, iloma dziedzinami miał władać, a tylu miał dostać do pomocy Ażdahów, ile miał główni. Nic jednak nie wyszło z tego planu, albowiem bunt i klątwa, która z niego wynikła, zepchnęły Zniczów w Najdalsze Niebo, gdzie przebywali zaklęci w gwiazdy przez cały Czas Stwarzania. Bóg Bogów odebrał im wszystko i skazał ich na straszliwą karę. Ażdahy-Spętowie także zostali im odebrani. Niektóre smoki i Żnuje stanęły po stronie swych panów - te straciły wiele ze swych licznych głów. Żaden z Ażdahów nie został jednak ukarany klątwą, bo jest rzeczą dobrą, gdy pomocnik nie odmawia służby swemu panu i stoi przy nim do końca. Są ludzie, którzy chełpliwie prawią, że Smoki i Żnuje nie mają głowy, jeno łeb, ale po prawdzie łby Spętów taką noszą wiedzę, pamięć i mądrość, że żaden człowiek zwyczajny równać się z nimi nie może.

 

Gdy po Zamęcie10 nastał Pierwszy Dział i narodzili się Kaukowie-Dzięgle, Bóg Bogów oddał Ażdahy na pomocników Czarnogłowowi i Białobodze. Wszystko tak przemyślnie zostało przez Boga Bogów pogmatwane, że trzynaście ciężkich Smoków znalazło się na służbie u Czarnogłowa zaś trzynaście Żnujów-Żmijów wspomagać miało dział Białobogi. To zniewolenie Ażdahów dało początek ich drugiemu nazwaniu: Spętowie. Żercy i wołchwowie Nurów prawią zresztą, że już pierwsze miano owych niebiańskich bytów zawiera tenże pierwiastek spętania, bowiem słowo Ażdaha nie znaczy nic innego, jak uz-duch - czyli „zwęźlony, spętany duch”11.

 

O PRZYRODZENIU SPĘTÓW I O ICH MIANACH

 

Czas opisać przyrodzenie i wygląd bytów tego wielkiego a ważnego dla świata rodu. Ażdahy, jak wszystkie byty niebiańskie, mogą się pokazywać ludziom w dowolnym kształcie, a nawet stawać niewidzialne. Jednakże mają swoją podstawową postać, najwłaściwszą, w której przebywają najchętniej i do której muszą co jakiś czas wracać.

 

Smoki są z przyrodzenia ciężkie - ich żywioły to woda, ziemia, skała, podziemie. Trzem Czarnogłowa12, jego carstwo, rozciąga się zaś od żywiołu Nieba, przez Powietrze i Ogień do żywiołu Pioruna i Błyskawic (czyli Burzy). Dlatego Smoki, choć z natury sumienne, są opieszałe względem woli Czarnogłowa. Na niebie i w powietrzu czują się nieswojo. Najchętniej kryją się w jaskiniach, skalnych grotach, jamach ziemnych, na dnie jezior, w najgorszym razie na bagnach lub w niskich ostępach głębokiego boru. Nieraz kryją się tak długo, że Czarnogłów przez innych bogów musi ich siłą z tych kryjówek wyciągać. Często Perun albo Perunic lub Swarog z użyciem toporów, młotów i mieczów dobywają ich z dna, po czym za łeb, wśród grzmotów i błyskawic, wciągają na niebiosy, by stawić przed oblicze Praoćca - Władcy Smoków. Wielu ludzi oglądało podobne widowiska i z przerażeniem podaje te opowieści z ust do ust13.

 

Żmijowie mają przyrodzenie „wysokie - ich żywiołem jest ogień niebiański, powietrze, światło i przestrzeń przestworzy. Trzem Białobogi zaś obejmuje władztwo nad Żywiołami Boru, Wody, Zaczynu aż po żywioł Ziemi-Skały. Żnuje najchętniej sadowią się w promieniach słonecznych, unoszą wysoko nad chmurami, przebywają na szczytach gór i skalnych półkach, kędy tylko kozice a orły wiodą żywot. Jedyną wodą, u której ich spotkasz, jest śródgórski wodospad, a ziemią lichy grunt połoniny albo osypiska kamienne, piargi i gołoborza. W lasy prawdziwe, w wody i błota zapuszczają się tylko z konieczności, gdy im nakazano jakieś zadanie. Nie znaczy to, że Kaukowie nie mają w Ażdahach wyręki, ale o wspólnocie celów nie da się mówić.

 

Ażdahy mogą posiadać wiele głów, odnóży, wiele ogonów i par skrzydeł. Samce z tego rodu zieją ogniem, samice najczęściej tylko czarnym dymem (Smoczyce) lub białą Parą (Żmijice). Oczy Spętów są jasnożółte, wodniście-błękitne bądź krwawo-błyszczące. Zawsze przeszywają oni wzrokiem na wskroś, jakby czytając w człowieku, albo paraliżują nim ofiarę.

 

Każdy z Ażdahów ma swoje miano, czyli przypisane tylko sobie prawdziwe imię. Wiadomo, że prawdziwe miana wszystkich istot są głęboko ukryte. Miana, których używają zwykli ludzie, nie są prawdziwe i nie można się nimi posłużyć, by władać istotami. Najbardziej wtajemniczeni nawęznicy, zaklinacze i żercy wywołując prawdziwe miano Smoka czy Żmija, potrafią przywieść go do siebie, a nawet przywiedzionemu rozkazywać. Zwykli ludzie prawie nigdy nie wymawiają prawdziwych imion istot boskich, bo to by je mogło niebacznie wywołać i spowodować ich gniew. Tak więc ludzie znają Żmijów i Smoki pod wtórymi imionami.

 

Te imiona Żmijów brzmią: Niebłoka, Tajma, Komń, Biła, Carłuna, Młona, Mrzawa, Lica, Wirun, Dycht, Pórc, Knyć i Widnurz.

 

Imiona Smoków zaś są: Hwar, Chożar, Błoskot, Rykieł, Dun, Durz, Wizunas, Prowtór, Drygot, Zelw, Głaźl, Wodryna i Welłona.

 

Każdy z Ażdahów ma też własną barwę ciała, po której można go bezbłędnie rozpoznać.

 

Barwy Smoków to: brunatna, czarna, granatowa, szara, popielata, brązowa, jasnobrązowa, buraczana, krwista, bura, ciemnozielona, trawiasta i zielononiebieska.

 

Barwy Żmijów są: biała, kremowa, jaskrawożółta, żółta, niebieska (sina), błękitna, stalowa, srebrzysta, różana, złocista, liliowa, miedziana i jaskrawoczerwona.

 

TARŁO AŻDAHÓW I ICH DZIECI AŻDAHORY

- MAŁE SMOKI I MALI ŻMIJOWIE

 

Raz w roku niebiańskim, czyli jeden raz na setki ziemskich roków, Ażdahy odbywają gody. Z ich jaj lęgną się wtedy młode. Te zwie się Ażdahorami14, czyli pochodzącymi z Ażdahów prawdziwych. Są one, jako byty wtóre, o wiele mniejsze niż rodzice i słabsze, a najczęściej także jednogłowe. Ażdaha może złożyć jajo w dowolnym miejscu, które uzna za spokojne. Często jajo takie można znaleźć w odludnych zakątkach Ziemi. Wygląda ono na porzucone, ale każdy, kto je najdzie, powinien się strzec, by nie uczynić nic przeciw bytowi jaja. Wraże działanie ściąga gniew Ażdahy-Ojca i Ażdahy-Matki na samego człowieka, jak i na całą okolicę. Często jajo takie wygląda na kamienne, tyle że jest cieplejsze niż kamienie dookoła niego. Rozmiary ma olbrzymie — co najmniej wielkości dorosłego człeka. Smok albo Żnuj rodzi się z niego którejś bezksiężycowej nocy letniej w czasie nowiu. Żnuje rodzą się tuż przed ukazaniem się Młodego Księżyca, a Smoki tuż po zejściu Starego Księżyca. Ażdahor zaraz czmycha w zakątek, który mu sprzyja, i tam zakłada własne gniazdo. Wiele Ażdahorów spełnia polecenia rodziców i wykonuje te zadania, które samym Ażdahom są niemiłe. Pojawiają się więc one w pobliżu grodów mających ulec zagładzie, w pobliżu skarbców podziemnych. w jeziorach nawiedzonych i borach niedostępnych, w twierdzach górskich i zamykach czarowników. W wielu okolicach smoki i żmije płonne (Ażdahory), a także Smoki i Żmije prawdziwe (Ażdahy) są dobrze znane i dużo podań mówi o ich złośliwości wobec ludzi.

 

Płonne smoki i żmije mają zawsze barwę zieloną lub niebieską, a ich wielkość nigdy nie przekracza rozmiarów pojedynczej góry-kopca. Rozmiar prawdziwej Ażdahy można często porównać z całym górskim pasmem.

 

Niektórzy kudiesnicy, zwłaszcza wśród ludu Antów (Wątów-Wędów Nadciemnomorskich), prawią, że Żmijowie potrafią nieraz przez siedem lat udawać zwyczajną żmiję, potem przez kolejnych siedem lat połoza15, aż po kolejnych siedmiu latach wyrasta z nich prawdziwy Żmij lub Smok siedmiogłowy. Rzecz jasna mowa tutaj nie o Ażdahach, lecz o Ażdahorach, które rzeczywiście w taki sposób rozwijają się z jaja do dorosłości.

 

Opowiadają także inni, że Ażdahory potrafią przybrać postać mglistą albo pozór czarnej pręgowanej chmury. Jest to możliwe, ponieważ dziedziczą one wiele zdolności i dużą część przyrodzenia po swych rodzicach, prawdziwych Spętach.

 

Serbowie (Sorabowie) osiadli na Bałkanie uważają, że Ażdahory, ale i Ażdahy prawdziwe są spokrewnione blisko z boginkami Chałami, które wodzą chmury burzowe. Rzeczywiście, Chały często dosiadają Smoka lub Żnuja, który przybrał pozór ciemnej, pasiastej chmury zapowiadającej nawałnicę. Chały lubią obcować blisko ze Smokami i Żnujami. Zostały uczynione z części ciała-potwora Pokłona16, a ten był utkany z materii powietrznej zaczerpniętej między innymi ze Skrajnych Gwiazd, którymi cieknie we Świat Nica17. Tym sposobem istnieje pewne pokrewieństwo, poprzez Nicę, między Chałami i Spętami.

 

WYGLĄD ŻMIJÓW-ŻNUJÓW

 

Żmijowie mają skórę mieniącą się, jaskrawą, świetlistą. Samce na czubku łba noszą złotą narośl wyłaniającą się pomiędzy uszami na kształt ośmiopałkowej korony. Samice mają w tym miejscu wypukły klejnot niecący blask jak kamień szlachetny, a przypominający trzecie oko.

 

Zarówno samce, jak i samice Żmijów są jadowite, a jad mieści się zawsze w jednym z ich języków.

 

Stwory te wcielone są w kształty łuskowatych lub pierzastych wężów olbrzymiej wielkości. Mają duże skrzydła w stosunku do rozmiarów ciała, a są one dwubarwne, puchowe albo uczynione z piór. Zwykle posiadają trzy do pięciu par skrzydeł, przy czym małe skrzydła na grzbiecie i przy ogonie spełniają rolę sterowniczą, wielkie zaś rolę napędową. Skrzydełka grzbietowe przypominają grzebień, a ogonowe rybie płetwy.

 

Żmijowie mają tak małe uszy, że często ich w ogóle nie widać. Nogi, bardzo krótkie, szponiaste, są w locie niewidoczne. Część Żnujów jest w ogóle pozbawiona nóg i sunie po ziemi w ostępach borów albo po pniach drzew ruchem wężowym.

 

Ogony ich są łuskowane, zakończone harpunami i hakami (zwanymi krakwiami), często rozwidlone w wiele samodzielnych ogonów, z których każdy zaopatrzony jest na końcu w krakiew albo ostry szpic.

 

W ich gębach nachodzą się po dwa wielkie kły wyrastające z każdej szczęki i po trzy długie. ruchliwe języki. Język jadowy bywa tak twardy i sztywny, że przypomina żądło.

 

Żmijowie-samce zieją straszliwie palącym ogniem o przezroczystym, błękitno-żółtawym płomieniu, którym strzelają w wąskich, ześrodkowanych strugach. Ogień ten jest dalekosiężny. Samice buchają parzącą białą parą.

 

Żmijowie są zwinni i latają bardzo wysoko, pod samym Sklepieniem Niebieskim. Ciało ich jest wydłużone, w części brzusznej słabo wypukłe, opływowe.

 

Liczba głów Żnujów jest zawsze parzysta i wynosi od dwóch do dwunastu.

 

WYGLĄD SMOKÓW

 

U prawdziwych Smoków liczba głów waha się od trzech do dziewięciu i zawsze jest nieparzysta. Smoki są większe i cięższe od Żmijów. Noszą zwaliste brzuszyska, głowy mają wielkie i kanciaste, zaopatrzone w potężne szczęki wypełnione wieloma szeregami zębisk. Smocze łapy są potężne, muskularne, zakończone silnymi, chwytnymi palcami zwieńczonymi hakowatymi pazurami. Pazury owe mają ostrość sztyletów.

 

Zębiska Smoków tną niczym miecze i szarpią ciało wroga na strzępy. Uszy smocze są na głowie wyraźnie odgraniczone. Czasami Smok ma grzywę z włosia jak koń.

 

Ogon jest gruby. płożący, nieruchawy, najeżony kolcami. Całe ciało smocze jest pokryte pancerzem łuskowanym. Grzbiet i ogon bywa też najeżony kostnymi płytami urobionymi na kształt kolców. Tylko gardziel jest u Smoków miękka, odsłonięta i przez to wrażliwa na cios. W to miejsce godzą mieczem lub dzidą ścierający się z nimi wytędze.

 

Smoki wzbijają się w powietrze niechętnie i ociężale. Długo się odbijają wykonując coraz to dłuższe skoki i dopiero później żeglują niezdarnie, trzymając się wszakże zawsze blisko ziemi. Mają one małe skrzydła w porównaniu do masy ciała. Przeważnie jest to jedna lub najwyżej dwie pary skrzydeł spiętych błonami.

 

Ogień smoczy jest smolisty, ciężki, barwy ciemnożółtej lub czerwonej. Smoki zioną ogniem rozlewającym się szeroko, który ma bliski zasięg i jest mniej gorący niż ogień Żmijów. Smoczyce wypuszczają kłęby czarnego dymu siarczanego, który jest trujący.

 

AŻDAHY I LUDZIE

 

Ażdahy łatwo rozróżnić. Wpierw Smoki od Żnujów odróżniamy po widzialnym z daleka kształcie sylwetki. Potem, kiedy się zbliżą, po maści możemy poznać, z którym z nich mamy dokładnie do czynienia. Jedne są groźniejsze, drugie łagodniejsze. Czarownicy i kapłani znają różnice między nimi. Ażdahy od Ażdahorów odróżniamy na podstawie wielkości.

 

Spętowie, jako się już rzekło, zajmują się pracami z polecenia Czarnogłowa i Białobogi — Kauków--Dzięgli. Często więc przybywają na Ziemię i zamieszkują niektóre okolice na długo, gdy mają zadanie do spełnienia. Bywa, że rzecz polega na dręczeniu żyjących w okolicy ludzi i zwierzyny. Tak na przykład było w Carodunie — Grodzie Kruków, gdzie Czarnogłów zesłał potężnego Smoka Głaźla18.

 

Smoki przypisane trzemowi i niwie Czarnogłowa są złe dla ludzi. Wyrządzają im poważne szkody. Niszczą osady, pożerają trzody, zjadają skromne zapasy spyży, połykają dziewice i dziatki, zabijają wytędzów i wojów. Są po prostu burzycielami spokoju oraz niszczycielami ładu.

 

Ani Smoka, ani Żnuja nie da się do końca zabić. Pokonani Żnuje ulatują w niebo niczym obłoki albo rozpływają się w powietrzu. Czasami znikają, jakby nagle zdmuchnięte. Smoki pękają z hukiem na tysiąc kawałków. Jedni i drudzy odradzają się w Zaświatach albo Głębokim Niebie. U tej boskiej gadziny, gdy posieczona, poszczególne członki zrastają się błyskiem w jedną całość. Wtedy Ażdahy wracają w swoje ulubione miejsce, ale kryją się przed ludźmi pod maską innego ukształcenia albo niewidzialności. Nigdy nie przestają być groźne.

 

Wytędze, wojowie, książęta i królowie mają szansę na zwycięstwo tylko w walce z Małymi Spętami (Ażdahorami). Bardzo rzadko udaje im się coś zdziałać przeciw prawdziwym Ażdahom.

 

Ujarzmić można smoka jedynie w bezpośrednim starciu, w walce orężnej. Dokonać tego może tylko siłacz niezwykły o mocy nadprzyrodzonej, wielkim harcie ducha, lotnym dowcipie, podstępnym umyśle i królewskim lub półboskim pochodzeniu. Rzadko udaje się zwyciężyć podstępem, gdyż musi to być wyjątkowo sprytny podstęp.

 

Żmijowie-Żnuje służący Białobodze. która rozsiewa po wszym świecie dobródzie, są ludziom o wiele przychylniejsi. Często zdradzają człowiekowi właściwe zaklęcie (prawdziwe miano rzeczy), bywają strażnikami powierzonych im skarbów, wskazują drogę w bezludnych górach i miejscach niebezpiecznych, są opiekunami ładu i spokoju miejsc, w jakich przebywają. Żnuje nie atakują nigdy pierwsze. Da się ich pokonać tylko zaklęciem albo usypiając ich czujność. Najlepsze wyniki w pojedynkach ze Żnujami mają zwykli ludzie, jeśli są mądrzy, albo szamani znający wiele zaklęć.

 

Smoki i Żnuje często ścierają się z sobą. Po pierwsze - nie bardzo się lubią, jako tak bardzo przeciwstawne sobie z przyrodzenia. Po drugie - walczą przeciw sobie w boskich zmaganiach zwanych Wielkimi Bitwami i Dzikimi Łowami.

 

Smoki występują po stronie Sił Ciemności, nosząc na swych grzbietach zbrojnych bogów - nigdy Zduszów. Żmijowie stają po stronie Sił Jasności i noszą zarówno bogów, jak i bogunów-Stworzów. Zdarza się wtedy, że jakiś członek ich ciała spada z nieba. Tam gdzie legnie, wyrasta skała pojedyncza, rzucona jakby boską ręką w pola zielone, gładkie bory lub w tonie wód odwiecznych.

 

Cała Słowiańszczyzna czci węże. Największą cześć oddają im wszystkie ludy mieszkające nad brzegami Bałtyku (Morza Wędzkiego), czyli Istowie-Bałtowie i Wędowie. Do Wędów przylgnęło nawet miano „Wężów” z powodu ich obyczaju zdobienia domostw wężowymi skórami z wylinki - co ma je chronić przed wszem złym, a także z powodu boskiej czci, jaką wężom oddają, obrzędów czarownych z wężami, jakie uprawiają, i powszechnego trzymania wężów jako strażników gospodarstwa19, zamiast psów czy kogutów, jak to czynią inni.

 

Królowe wędyjskie noszą miano Wielkich Węży20 i otaczają się wężami. Berło królewskie Wędów ma kształt kręcony i głowicę wężową. Z łona pradawnej wędzkiej królowej Wielkiej Wężycy Wielowędy przyszli na świat Skołoci.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin