gp_45.pdf

(2905 KB) Pobierz
untitled
Ukazuje się od 1988r.
615717394.037.png 615717394.038.png 615717394.039.png 615717394.040.png 615717394.001.png 615717394.002.png 615717394.003.png 615717394.004.png 615717394.005.png 615717394.006.png 615717394.007.png
KALENDARIUM listopad–grudzień 2010
Listopad
14 listopada, niedziela
• Ukazał się listopadowy numer „Głosu Po-
cieszenia”.
27 listopada, sobota
• W odpowiedzi na apel papieża Duszpa-
sterstwa Akademickie Wrocławia zorgani-
zowały „Marsz Mężczyzn w Obronie Ży-
cia”. W naszym kościele, by również w tym
czasie modlić się w intencji życia Nienaro-
dzonych – o godz. 20.00 zorganizowane zo-
stało nabożeństwo dla kobiet (niestety, przy
niezbyt dużej frekwencji).
Na zabawach andrzejkowych bawili się:
w kawiarence – Czterdziestolatkowie a pię-
tro niżej – młodzież z Magisu.
Grudzień
8 grudnia, środa
• W uroczystość Niepokalanego Poczęcia
NMP Msze św. odprawiane były o: 6.30,
8.00, 9.00, 17.00, 18.00 i 19.30. O godz.
12.00 wierni modlili się podczas specjalne-
go nabożeństwa w „Godzinie Łaski”.
18 listopada, czwartek
• W ramach Parafi alnej Akademii Rozma-
itości o godz. 18.45 w sali św. Stanisława
Kostki prof. dr hab. Jacek Piotrowski wy-
głosił wykład na temat: „Władysław Racz-
kiewicz – prezydent RP w czasie II wojny
– polityk, człowiek”.
5 grudnia, niedziela
20 listopada, sobota
28 listopada, niedziela
• Rozpoczął się Adwent. Roraty odprawia-
ne są codziennie (z wyjątkiem niedziel)
o 6.30 rano. Po roratach uczestnicy zapro-
szeni są do kawiarenki na wspólne śniada-
nie przygotowywane przez: w poniedziałki
– neokatechumenat, we wtorki – Odnowę
w Duchu Świętym, w środy – Żywy Ró-
żaniec i Apostolstwo Modlitwy, w czwart-
ki – Duszpasterstwo Ludzi Pracy i Akcję
Katolicką, w piątki – Czterdziestolatków
i w soboty – młodzież. Roraty dla dzie-
ci celebrowane są w poniedziałki i czwart-
ki o godz. 17.00 w kościele dolnym. Przed
roratami o 5.45 neokatechumenat prowa-
dzi w kościele „Laudesy”, czyli poranną
modlitwę Kościoła psalmami. W niedzielę
po każdej Mszy św. oraz w ciągu tygodnia
w godzinach urzędowania w kancelarii pa-
rafi alnej można nabywać opłatki (przygoto-
wane wcześniej przez członkinie Komitetu
Charytatywnego i Żywego Różańca) oraz
świece „Caritas”, z których dochód przezna-
czony jest na wsparcie funduszu Wigilijne-
go Dzieła Pomocy Dzieciom.
• Podczas mszy św. o godz. 18.00 modlili-
śmy się w intencji naszej parafi anki p. Na-
talii Knapińskiej w setną rocznicę jej uro-
dzin.
• W holu kościoła członkowie Akcji Katoli-
ckiej przeprowadzili zbiórkę na rzecz pomo-
cy Kościołowi katolickiemu na Wschodzie.
Zebrano kwotę 2758,60 zł. Można też było
nabyć kalendarze misyjne i kartki świątecz-
ne wydrukowane wg wzorów zrobionych
przez dzieci na Madagaskarze i w ten spo-
sób wesprzeć pracę misjonarzy.
21 listopada,
niedziela Chrystusa Króla
• Podczas Mszy św. o godz. 10.30 w gór-
nym kościele cztery pary odnowiły publicz-
nie swoje przyrzeczenia w 25. rocznicę za-
warcia związku małżeńskiego.
11-14 grudnia
• Wspólnotę naszych jezuitów wizytował o.
Prowincjał Wojciech Ziółek SJ. Z tej racji
w poniedziałek 13 grudnia o godz. 19.00
odbyło się specjalne spotkanie Rady Para-
fi alnej.
• Nasi parafi anie wzięli udział w wyborach
samorządowych zorganizowanych tego
dnia w całej Polsce. Mieli możność głoso-
wania w sześciu lokalach wyborczych. Fre-
kwencja, niestety, była niższa niż średnia
krajowa.
12-15 grudnia
• Rekolekcje adwentowe w naszej parafi i
poprowadził od o. Andrzej Pełka SJ. Nauki
rekolekcyjne głoszone były w niedzielę na
wszystkich Mszach św. oraz od poniedział-
ku do środy na Mszach św. o g. 8.00, 18.00
i 19.30. Wtorek był dniem pojednania.
30 listopada, wtorek
22 listopada-2 grudnia
• Odbył się czwarty już w tym roku kurs
przedmałżeński w naszej parafi i. Zajęcia
odbywały się, jak zwykle, przez dwa kolej-
ne tygodnie w poniedziałki, wtorki, środy
i czwartki o godz. 19.00 w sali św. Stanisła-
wa Kostki.
15 grudnia, środa
• Rozpoczęliśmy nowennę do Dzieciątka
Jezus. Jest ona odprawiana podczas Mszy
św. o godz. 18.00 w kościele górnym.
• Imieniny obchodzili – nasz organista p.
Andrzej Garbarek i o. Andrzej Pełka SJ. Po
wieczornej Mszy św. o godz. 18.00 parafi a-
nie zaśpiewali solenizantom najpierw trady-
cyjne: „Życzymy, życzymy”, a później skła-
dali życzenia indywidualnie.
16 grudnia, czwartek
• Odbyło się kolejne spotkanie w ramach
Parafi alnej Akademii Rozmaitości. O. An-
drzej Pełka SJ opowiedział słuchaczom
o Kościele w Grecji.
26 listopada, piątek
• O godz. 19.00 zebrała się w kawiarence
Rada Parafi alna.
Seniorce naszej parafi i, Pani Natalii Knapińskiej, z okazji setnych urodzin wielu radosnych, szczęśliwych dni
opromienionych Łaską Boża i miłością najbliższych życzy Redakcja Głosu Pocieszenia.
Naszemu redakcyjnemu Koledze Bogdanowi Szyszko i jego Żonie Marzenie z okazji srebrnych godów pogody ducha,
wzajemnej miłości i szacunku, ludzkiej życzliwości i Bożej opieki życzą przyjaciele z Redakcji Głosu Pocieszenia.
Głos Pocieszenia
2
615717394.008.png 615717394.009.png 615717394.010.png 615717394.011.png 615717394.012.png 615717394.013.png 615717394.014.png 615717394.015.png 615717394.016.png 615717394.017.png
Wesołych Świąt
życzymy sobie na Boże Narodzenie, choć nieraz wiemy, że życzymy
tego ludziom doświadczonym chorobą, samotnością czy zbyt dużą bie-
dą. Jednak życzymy im tego i w naszym pragnieniu nie ma obłudy czy
naigrywania się. Wiemy, że Święta nie są potrzebne beztroskim. Mają
rozweselać tych, którzy potrzebują radości. I to nie dlatego, że jakoby
Chrystus przychodzi do nas dla zabawy. Nawet nie dlatego, że cudow-
nie nas uzdrawia. Radość z Jego przyjścia, to radość z obecności wśród
nas. „Emmanuel” – „Bóg z nami” – po to stał się Dzieckiem, by być
bliżej, by wprosić się w gości, by nikt nie bał się otworzyć mu drzwi.
Dlatego chory nie czuje się już tak beznadziejnie pozostawiony swojej
bezradności, biedny jest ubogacony towarzystwem Boga a samotny ma
komu powiedzieć „Dobranoc”.
Kochani! Życzę Wam, by Święta nigdy się nie kończyły. Byście się
zawsze cieszyli obecnością Pana wśród nas, w zwykłej codzienności. Ale
też byście Go naśladowali, rozumiejąc, że więcej szczęścia jest w dawa-
niu, aniżeli w braniu. Życzę nam, byśmy doświadczyli, jak cudownie
jest nieść radość zwykłą obecnością, zainteresowaniem, życzliwością po
prostu byciem z całą prostotą.
Daj Panie Boże tego wszystkim! Amen.
Z Rady Parafialnej
W ostatnim czasie Rada Parafi alna spot-
kała się dwukrotnie.
W listopadzie omówiliśmy m.in. spra-
wy organizacyjne związane z adwentem.
Wspólnota Neokatechumenalna wypełnia
kościół śpiewem już o świcie. Następnie
o 6.30 odprawiane są roraty, po których
możemy spotkać się przy wspólnym śniada-
niu w domu parafi alnym.
Wizyta kolędowa w naszych domach ze
względu na późne ferie odbywać się będzie
w dłuższym przedziale czasowym. Odwie-
dzą nas głównie księża z naszej parafi i.
Oczywiście jednym z tematów były inwe-
stycje. Staramy się właściwie ustalać priory-
tety, z niektórymi pracami musimy jednak
poczekać. Małemu remontowi poddane zo-
stały organy. W kwestii windy wiadomości
także są dobre. Być może już wkrótce czeka
nas wymiana instalacji grzewczej, ponieważ
obecna jest bardzo stara i w złym stanie.
W naszej parafi i spotyka się tak wiele
grup, że chwilami bywa ciasno. Powoli roz-
kwita nowa inicjatywa – Duszpasterstwo
Akademickie „Dwór”, natomiast do chóru
przyda się jeszcze trochę głosów.
Z myślą o osobach starszych i z małymi
dziećmi, oprócz Pasterki odprawianej tra-
dycyjnie o północy, w Wigilię będzie do-
datkowa msza o godz. 22.
13 grudnia Rada spotkała się ponownie.
Tym razem gościliśmy Prowincjała o. Woj-
ciecha Ziółka SJ. Opowiadaliśmy zarówno
o tym co się wydarzyło, jak i o planach na
przyszłość.
Dyskutowaliśmy o konieczności przygo-
towania długoterminowego planu remon-
towego. Na razie czeka nas sprawdzian
możliwości fi nansowych, gdy zaczniemy
spłacać pożyczkę na budowę windy.
Rozmowa dotyczyła, naturalnie, także
spraw duszpasterskich. O. Ziółek był pod
wrażeniem ilości osób (w tym młodych)
uczestniczących w niedzielnej mszy św.
o godz. 20.
Nawiązała się też bardzo ciekawa rozmo-
wa o kulturze prowadzenia dyskusji poli-
tycznych. O. Prowincjał powiedział m.in.
„brakuje nam księżom takiego podejścia do
tego żeby łączyć, a nie dzielić (...) ale ksiądz
jest zawsze z ludu brany i takich mamy księ-
ży, jakich ludzi”.
Wasz Proboszcz
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.
ks. Jan Twardowski
Zofi a Nowicka
Głos Pocieszenia
3
615717394.018.png 615717394.019.png 615717394.020.png 615717394.021.png 615717394.022.png 615717394.023.png
Jutro Boże Narodzenie
Mam to szczęście, że się urodziłem i wychowałem w bardzo ubogiej dawniej wsi na Rzeszowszczyź-
nie, a w tej mojej wiosce – jak w każdej innej zapewne – panowały piękne zwyczaje związane z Bo-
żym Narodzeniem. I chciałbym się z Czytelnikami podzielić tym, co z tego wszystkiego jakoś dotąd
pamiętam, bo bardzo to wzruszające, chociaż bardzo biedne równocześnie. Oczywiście, o biedzie
w takie święta lepiej nie mówić. Ale o pięknie zapominać nie wolno.
A zaczynało się to wszystko w pierw-
szą niedzielę adwentu wczesnym ran-
kiem od rorat w naszym parafi alnym
kościele. Do dzisiaj pamiętam, jak mi
śnieg skrzypiał pod drewniakami. Aha,
pewnie nie wiecie, co to są drewniaki.
To noszone wtedy przez ludzi biednych
zimowe trzewiki, których podeszwy
wyrabiano z twardego drewna. Ich za-
letą było to, że były ciepłe, wadą to, że
śliskie i trzeba się było czasem napraw-
dę dobrze gimnastykować, żeby się ku
radości wiejskiej gawiedzi nie znaleźć
przypadkiem w pozycji horyzontalnej
i nie policzyć sobie wszystkich kości.
I jeszcze jedna ich wada: takie pode-
szwy z trudem wystarczały na całą zimę
i zazwyczaj przynajmniej raz trzeba je
było wymieniać. W zimnym kościele
były też pożyteczne, bo było je dobrze
słychać, kiedy stopy marzły, a ponieważ
ludzi na roratach było pełno, to bied-
ny organista z trudem przekrzykiwał
tupanie. Przynajmniej z początku, kie-
dy śpiewano Niebiosa, rosę spuszczajcie
z góry albo Archanioł Boży Gabryjel po-
słan do Panny Maryjej.
Hej, to były czasy! Łza się w oku krę-
ci!
A potem długo oczekiwania wigilia.
I to od samego rana! A to był dzień na-
prawdę ścisłego postu. Od wczesnego
rana do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej
pościli wszyscy: starzy, młodzi, dzieci,
zdrowi i chorzy – pewnie nawet nie ży-
jący, jeżeli jeszcze ich ciała przypadkiem
leżały w domach. Zwierzęta nie, broń
Boże! Co najwyżej koty, które się tym
wcale nie martwiły, bo w tym czasie
mysz w wiosce goniła za myszą. Pościli,
to znaczy, że nic nie jedli, a to nie było
łatwe nawet w takim biednym domu,
jak mój. Ale ułatwiałem sobie życie tym,
że jako ministrant szedłem wczesnym
rankiem do kościoła, służyłem do Mszy
świętej, a potem – pod kierunkiem koś-
cielnego i grabarza – brałem się z inny-
mi ministrantami do roboty w kościele.
Bożonarodzeniowej szopki chyba nigdy
u nas nie było, przynajmniej jej nie pa-
miętam, ale co roku były choinki jak
najwyższe, chociaż nigdy żadna z nich
nie dosięgła sufi tu w głównej nawie.
A szkoda, bo zawsze o takiej marzyłem.
Czasem trzeba było biec do oddalonego
o trzy kilometry miasteczka, do skle-
pu na przykład po świeczki. O głodzie
i chłodzie, oczywiście. Bo nikt z nas
nic nie jadł, czasem tylko – żeby jakoś
oszukać głód – zagryzało się lub ssało
gałązki jodełek świątecznych.
A pod wieczór biegiem do domu,
a właściwie to nie do domu, bo takiego
wyrazu prawie nie znałem, tylko do kry-
tej prawdziwą strzechą własnej chałupy.
A z każdej mijanej przeze mnie chału-
py snuł się zapach gotowanej kapusty,
grochu (o fasoli nikt u nas nie słyszał,
bo fasola dla każdego mądrego też była
grochem), kaszy, pierogów, ciast rozma-
itych – oczywiście nie tak rozmaitych,
jak teraz, ale jednak. Zapachu ryby
z tamtych czasów nie pamiętam, nigdy
jej też nie widziałem w wigilię na żad-
nym stole. Pewnie nawet w miasteczku
jej nie było, bo nikt jej nie sprowadzał,
a rzeka była zamarznięta nieraz do sa-
mego piaszczystego dna.
I wreszcie słońce zaszło, jeżeli była po-
goda, albo wieczór zapadł, jeżeli śnieg
zechciał lecieć (u nas śnieg nigdy nie
padał, tylko leciał, bo przecież każdy
widział, że leci). I wtedy się zaczynała
wieczerza wigilijna, ale w mojej wiosce
inna niż gdzie indziej. Przynajmniej ta-
kiej wieczerzy wigilijnej nigdzie więcej
nie przeżyłem. Przede wszystkim sama
nazwa: żadna tam wieczerza, nawet
żadna tam wieczerza wigilijna tylko po-
śnig albo pośnik – bo dość trudno usta-
lić pochodzenie tego wyrazu. Według
jednych zrodził się ze śniegu, po którym
się chodziło. Według innych pochodzi
od postu, który przecież wtedy obowią-
Głos Pocieszenia
4
ks. Jan Ożóg SI
615717394.024.png 615717394.025.png 615717394.026.png 615717394.027.png 615717394.028.png 615717394.029.png 615717394.030.png 615717394.031.png
zywał do północy. Poza nazwą trwał
w mojej wiosce piękny zwyczaj jakby
wspólnotowego przeżywania tej wie-
czerzy wigilijnej. Najpierw każdy brał
łyżkę z domu, kładł ją do kieszeni lub
za cholewę, jeżeli się trafi ł taki, który
miał buty z cholewami – i szliśmy całą
rodziną do stryja, do którego dochodzi-
ła też rodzina grabarza Michała, Józwa
Jedłowskiego, mojej ciotki i stryjowego
sąsiada, który miał na imię chyba Mar-
cin. I tam się najpierw uroczyście ła-
mało opłatkiem, jadło pierwszy pośnik
i śpiewało kolędy o tym, ze Bóg się rodzi,
moc truchleje . Stamtąd droga wiodła do
owego Marcina, bo mieszkał najdalej
od mojej ciotki. Od Marcina szliśmy do
grabarza Michała, który musiał wcześ-
niej iść do kościoła. Od Michała do
Józwy Jedłowskiego, a stamtąd do mojej
ciotki Kaśki i dopiero od mojej ciotki
na samym końcu do nas, bośmy byli
najbiedniejsi i nikt z sąsiadów nie chciał
spustoszyć na święta naszego domu,
zwłaszcza że w samo Boże Narodzenie
jakiekolwiek odwiedziny byłyby nietak-
tem, a także dowodem nieuszanowania
wobec Pana Boga.
W każdym domu była pięknie ubra-
na choinka z palącymi się świeczka-
mi, jakaś papierowa szopka – a przede
wszystkim cudowny świąteczny nastrój
wymieszany dokładnie nie tyle z prze-
konaniem, ile świadomością tego, że
naprawdę Wśród nocnej ciszy Bóg się
nam rodzi . Ta świadomość towarzyszyła
wszystkim przez cały adwent, przez cały
trudny dzień wigilijny i przez wigilijny
wieczór, a szczytowała pasterką.
Pół godziny przed pasterką dzwonił
dzwon przy naszym kościele i chwilę
później coraz to głośniej skrzypiał śnieg
pod lepszymi lub gorszymi butami
i z upływem czasu to skrzypienie prze-
suwało się coraz to bardziej ku świątyni
raczej biednej i oświetlonej niewieloma
świeczkami przy ołtarzu i na pająkach.
W kościele skrzypienie ustępowało miej-
sca tupotaniu, bo przecież mróz bywał
silny, chociaż nie zawsze trzaskający,
i mimo butów nogi ludziom marzły. Na
chór wchodził uroczyście grabarz Mi-
chał i stawał po lewej stronie organów,
żeby „kalikować”, czyli poruszanym
nogami odpowiednim urządzeniem
wdmuchiwać powietrze do instrumen-
tu i tym samym umożliwić organiście
granie. W chwilę potem niemniej uro-
czyście wchodził na chór sam organista
z żoną, synem i znaną mi dobrze córką
Danusią, nieco młodszą ode mnie, niby
taką samą jak inne dziewczynki we wsi,
a jednak inną, bo lepiej ubraną. W tym
samym mniej więcej czasie z zakrystii
wychodził kościelny, chwytał w ręce
pas długi, sięgający sufi tu, a przez su-
fi t wieżyczki i sygnaturką dawał krótko
znak, że za chwilę rozpoczyna się Msza
święta. I jeszcze tylko potrójny dzwonek
przy wejściu do zakrystii i najpierw wy-
chodzili ministranci (nieraz bywałem
pierwszy), a potem (według mnie bar-
dzo stary!) sam ksiądz proboszcz Teofi l
Lewicki.
I wtedy dzięki ciężkiej pracy graba-
rza Michała potężnie zaczynały śpiewać
nasze organy, że Wśród nocnej ciszy Bóg
się nam rodzi . I najbardziej do dzisiaj to
mnie dziwi, że tak radośnie Bóg się ro-
dził za każdym razem w takiej biedzie
jak wtedy w Betlejem i dokładnie po to
samo, jak wtedy: by dla mnie i za mnie
pójść na Krzyż... Dla mnie i za mnie?
Wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałem,
że nie tylko za mnie i dla mnie, ale dla
wszystkich i za wszystkich.
To niech się Bóg w nas rodzi także
w tym roku. W nas i w naszych rodzi-
nach!
Parafianie pytają, o. Jacek odpowiada
NIE TYLKO O BIBLII
Dlaczego ksiądz chowa Pana Jezusa,
po wystawieniu w monstrancji, już
po jednym odśpiewaniu „Niechaj bę-
dzie pochwalony...”, a nie czeka do
końca? ( AW )
Czas na adorację najświętszego Sakra-
mentu jest przed błogosławieństwem,
a nie po nim. Pieśń po błogosławień-
stwie ma towarzyszyć chowaniu Pana
Jezusa do tabernakulum, więc nie ma
znaczenia ilość zwrotek. Tak już w Koś-
ciele jest, że zwykle Msze św., nabożeń-
stwa i inne modlitwy kończą się błogo-
sławieństwem, które jednocześnie jest
rozesłaniem. Stąd ludzie winni się po
nim rozejść, ewentualnie coś śpiewając.
wania i złożenia sobie życzeń w różnych
grupach duszpasterskich, które inaczej
nie miałyby ku temu okazji.
Dlaczego w naszym kościele nie
chrzci się dzieci w chrzcielnicy (po-
dobno takowa jest gdzieś, tylko trze-
ba by ją odnowić i postawić przy oł-
tarzu)? ( AW )
Taką sytuację zastałem w naszym
kościele. Trzeba by zapytać moich po-
przedników. Nic mi na ten temat nie
przekazali.
hymnem. W takim rozumieniu „Boże
coś Polskę” jest hymnem.
Natomiast jeśli myślimy o hymnie
takim jak państwowy, tzn. o pewnym
ofi cjalnym „emblemacie” muzycznym
(podobnie jak fl aga jest znakiem pla-
s t y c z n y m ) , t o o w s z e m p a ń s t w o Wa t y k a n
ma swój hymn („Chr ystus K rólem”), ale
Kościół uważa się za coś więcej niż pań-
stwo, ma inny wymiar i dlatego nie ma
swojego hymnu ani fl agi (w odróżnieniu
od Watykanu i innych państw).
Czy istnieje jakiś „hymn” kościelny?
Np. czy jest nim pieśń „Boże coś Pol-
skę”? ( AW )
To zależy od tego, co rozumiemy
przez hymn. Mamy wiele hymnów
śpiewanych przy różnych religijnych
okazjach. Są to bardziej dostojne pieśni
przypisane często do różnych uroczy-
stości. Również w Liturgii Godzin (bre-
wiarzu) mamy codziennie pieśń zwaną
Czy w Adwencie powinno się robić
spotkania opłatkowe i śpiewać kolę-
dy? ( AW )
Biskupi (a nawet kardynałowie) cho-
dzą na takie spotkania. Karol Wojtyła
też chodził. Ta antycypacja rodzi się
pewnie z potrzeby wspólnego święto-
Głos Pocieszenia
5
615717394.032.png 615717394.033.png 615717394.034.png 615717394.035.png 615717394.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin