DROGA Krzyzowa DLA MŁODYCH.rtf

(37 KB) Pobierz
DROGA KRZYŻOWA DLA MŁODZIEŻY

DROGA KRZYŻOWA DLA MŁODZIEŻY

****************************************************

STACJA I: Jezus na śmierć skazany.

Twój ostatni dzień. Godziny jut policzone. Jeszcze dzisiaj ostatnia obwiła Twojego życia zatrzyma się na wszystkich krucyfiksach świata. Trzeba obudzić świt Wielkiego Piątku. Czy Ojciec, który zna przyszłość daleką i bliską zdecyduje się aby zaistniał ten poranek, ten dzień ?

Wyrok jaki za chwilę zapadnie w Twojej sprawie ma swój początek w ucieczce do Egiptu bez zezwolenia i paszportu, w trzech latach nabrzmiałych wyczynami, jakich dokonałeś nie uzgodniwszy ich z Wysoką Radą. Za bardzo wystawał. Za wielki urosłeś. Ty - prosty Cieśla chciałeś być Mesjaszem, Zapragnąłeś przemiany świata, a co gorsze - przemiany ludzkich serc przez nawrócenie. Za szybko i poza władzą chciałeś uszczęśliwić ludzi. Teraz stałeś się niebezpieczny. Ten sąd jeszcze trwa.

Oskarżymy Cię o wszystko: o wojny i chorobę raka, o narkomanię i dzieciobójstwo, nieciekawy świat i nieudana życie. Wszystkie samobójstwa - to też Twoja wina. Ty, Wieczny Oskarżony przed defilującą ludzkością, która ponawia wyrek nieustannie.

Sąd trwa i dzieli ludzi. Tylko Ty, skazany na śmierć, stajesz po stronie człowieka, po mojej stronie.

STACJA II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.

Panie masz Twój krzyż. Twój, a przecież nie Twój. Ty nie miałeś własnego, Tyś przyszedł dźwigać nasze krzyże. I ja wkładam krzyż na ramiona drugiego człowieka, krzyż codziennych moich obowiązków, który sam powinienem nieść. Miałem walczyć o prawdę realizować sprawiedliwość, wypełniać uczciwie swoją pracę...ale jestem za wygodny, ale mi się nie chce, już nie mam ochoty za darmo dla nikogo nic robić. A przecież miałem ogromne plany, zamiary ,perspektywy. Chciałem ustawić wszystko na nowo, sensownie, racjonalnie. Teraz, gdy o tym myślę, prawie nie chce mi się wierzyć, że byłem taki i że mogłem tak żyć. Teraz już wszystko mi przeszło. Niech się ktoś inny pomęczy. Niech kto inny urabia sobie ręce aż po same łokcie, naraża się, mówi prawdę w oczy, nadstawia karku.,. Zamiast samemu nieść, najlepiej włożyć krzyż na ramiona drugiego człowieka -Jezusa, który będzie niósł w tym człowieku mój krzyż. Tak byłoby najwygodniej...-a jednak NIE,....Pomóż mi Panie kochać tak jak Ty, ZA DARMO.

 

STACJA III: JEZUS PIERWSZY RAZ UPADA POD KRZYŻEM

Upadł. Przez chwilę chwiał się jak pijany, a potem zwalił się - Bóg upadł w kurz. Pierwszy upadek, początek drogi krzyżowej. A moje pierwsze upadki, początki moich grzechów, które wydają się mi zbyt małe, aby zawracać nimi głowę spowiednikowi. Tłumaczę się przed sobą, że to i tamto jest niedobre, ale przecież tak teraz robią wszyscy, przecież to właściwie naturalne. I tak ciągle brnę w kurz powszednich grzechów, drobnych podłości. Omijam niezbyt trudne dobro, tłumacząc się byle czym. Boję się być lepszy, lenię się być lepszy, a tymczasem Chrystus upada i przygniata go krzyż. A w niedzielę robię Panu Bogu grzeczność, przychodząc godzinkę ponudzić się w Kościele. Skutecznie zapominam, że iść na Mszę św. to wyruszać za Chrystusem na Golgotę, upadać z Nim, dać się przybić do krzyża. Naprawdę trzeba, aby przez tę ziemię przeszedł niosący krzyż Chrystus. Trzeba bym zrozumiał, że On tu i teraz upada powalony moimi drobnymi zdradami, podłościami, kombinacjami, niedbalstwem. Nie ma innego ocalenia przed pustką jak spotkanie ze Skazańcem, poczucie własnymi kolanami, jak twarda jest ziemia, gdy na plecy zwalono ostateczne brzemię. Spotkać się z Nim w każdym człowieku, w każdym cierpieniu, dawać siebie w Imię Chrystusa. I wtedy może zrozumiem, jak niewiele brakuje, aby martwa ziemia zazieleniła się WIECZNYM OGRODEM.

STACJA IV : SPOTKANIE Z JEZUSA Z MATKĄ.

Szła cicho w pochodzie towarzyszącym Chrystusowi, na miejsce stracenia. Szła i liczyła każdy krok. Każde potknięcie, słyszała każde brutalne słowo kierowane w stronę Skazańca. Wreszcie podeszła bliżej. Jezus przystanął na chwilę, by odpocząć. Odczuł że blisko niego jest serce Matki. Spojrzeli na siebie w milczeniu. Było to milcze­nie miłości i milczenie bólu. Krzyżowa droga Chrystusa była skropiona Jego własną krwią, łzami Jego Matki, łzami wszystkich matek płaczących z powodu swoich dzieci. Były tam także łzy naszych Matek. Ile razy czekają one na spóźnione powroty do domu. Z niedowierzaniem przyjmują wiadomość o piciu alkoholu, braniu narkotyków. Bywa i tak, że z drżeniem dowiadują się o tym, że syn czy córka zostali zatrzymani przez policję za napaść, rabu­nek czy inne przestępstwo. Spotkają się z nimi dopiero na sali sądowej, by znów spojrzeć, ale już wzrokiem zbolałym, pełnym wyrzutu: dlaczegoś tak uczynił, dlaczego ranisz serce Matki ? Pamiętasz ile razy prosiłam, przestrzegałam, a ty byłeś nieczuły na moje prośby.

Na tej drodze są także łzy mojej mamy, których tak często nie chcę widzieć, łzy które są owocem mojej niewdzięczności dla niej. Maryjo Matko pięknej Miłości - módl się za nami .

 

 

STACJA V : SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI

Szedł drogą i zatrzymali go. Takiego pierwszego z brzegu, nieznanego. Przyjąłeś jego pomoc. Nawet nie pragnąłeś odruchu miłości, pięknego porywu szlachetnego przyjaciela dla przyjaciela wyczerpanego i wyszydzonego. Wybrałeś odruch bojaźliwego człowieka ulegającego rozkazowi.

Ty - Wszechmocny Pan pozwoliłeś by pomagał Ci bezsilny człowiek. Ty chcesz, by człowiek był Ci potrzebny, ., I mi potrzebni są inni. Droga człowieka jest za ciężka, by nią iść samemu. Ale ja często odsuwam ręce, które się wyciągają do mnie. Chcę działać sam. Chcę dopiąć swego sam. A przecież obok mnie idzie przyjaciel. Tyś ich tu postawił, a ja tak często ich pomijam. Panie, pozwól mi dostrzec, pozwól mi zgadzać się na wszystkich Szymonów mojej drogi, nawet wtedy, gdy są przymuszani.

 

STACJA VI: Św. WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI ********************************************

Panie, długo na Ciebie patrzyła. Cierpiała z powodu Twojego cierpienia. Nie mogąc tego znieść, rozepchnęła żołnierzy i delikatnym płótnem otarła Twoją Twarz, twoje zakrwawione rysy odbiły się na nim i w jej sercu.

Fanie, muszę długo się przyglądać Tobie, bo chcę być do Ciebie podobny. Jeżeli zechcesz stanę się trochę jak Ty, bo przyjaciel kochający swego przyjaciela, staje się z nim jedną duszą. Ale wiem jak czysto przechodzę obok Ciebie beztroski, nudzę się Tobą, a innym pokazuję smutną karykaturę Ciebie.

Przebacz mi mój przyćmiony wzrok, w którym inni nie odnajdują Twojego światła. Przebacz moje chciwe przyjemności, w których nie ma Ciebie.

Przebacz moje przeładowane serce, w którym coraz mniej miejsca na Twoją miłość, a jednak proszę: przyjdź - moje drzwi stoją otworem.

STACJA VII JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI

*************************************

Twoje siły opadają, a droga stroma. Tak łatwo o upadek, kolejne potknięcie. I stało się: uderzenie belki krzyżowej o kamienny bruk, cichy jęk, szarpanie, nawoływanie do dalszej drogi... Mówiono mi nieraz ,że ciężar życia nie bywa ponad siły człowieka. Kiedy jednak patrzę na Twój upadek zaczynam rozumieć, że może być ciężar ponad siły. Zaczynam pojmować, że trzeba było Twojego upadku, by oczy moje dostrzegły, iż chwile ostatecznego wyczerpania i mocy również prowadzą do celu. Twoja łaska sięga dalej niż siły człowieka. Tam, gdzie umęczony człowiek już nie może, łaska działa cuda. Twa ludzka słabość, kiedy spotyka się z bóstwem, zdolna jest podnieść cały świat z przepaści grzechu ku Ojcu Niebieskiemu. UŚWIĘĆ PANIE CHWILE MOJEJ NIEMOCY

 

 

 

 

STACJA VIII : JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE NIEWIASTY

Płaczą szlochają - to się rozumie, jest czego, gdy się widzi stan do jakiego Go doprowadzili. A one są bezsilne, nic nie mogą na to poradzić. Więc płaczą, płaczą z li­tości. Panie Tyś je widział, słyszał: płaczcie najpierw nad synami swymi i grzechami waszymi.

Mogę Panie litować się nad Twymi cierpieniami i nad cierpieniami świata, ale

płakać nad własnymi grzechami, to inna sprawa. Lubię lamentować nad grzechami innych. To łatwiej. Na tym się dobrze znam: codziennie cały świat defiluje przed moim trybunałem. Znalazłem już winnych: politykę, ekonomię, nory mieszkaniowe, alkohol, kino, praca, ludzie, którzy nic nie robią, proboszczowie, którzy nic nie rozumieją, chrześcijanie. I wielu innych, wielu innych. W sumie prawie cały świat - oprócz mnie. Panie naucz mnie, żem grzesznik.

 

STACJA IX : JEZUS PO RAZ TRZECI UPADA POD KRZYŻEM

Ten trzeci upadek najpełniej wyraża los człowieka dojrzałego, który już ma poza sobą wszelkie złudzenia co do swej osoby, swych sił i możliwości. Pozostałem sam; nikt mi już nie obetrze mej twarzy, nikt nie podeprze mnie ramieniem. Oglądam się wstecz i widzę ciągłość swych upadków. I wówczas szatan przystępuje do mnie i mówi: popatrz, co miałeś z życia i ty jeszcze wierzysz w SENS? Owszem, jest sprawiedliwość i właśnie ty jesteś jej ofiarą. I gdyby drogę pasyjną zakończył upadek i nic więcej, byłyby to chwila największego tryumfu szatana. Powstaję, aby więcej już nie upadać. Mnogość moich upadków odkupiona ofiarą Chrystusa nie może mnie załamać, rzucić w rozpacz, lecz pozwala mi otwierać się na niezmierzony ocean MIŁOSIERDZIA.

Jeśli zniechęcę się Panie będę zgubiony, jeśli będę walczył będę ocalony.

 

 

STACJA X: JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Już tylko jedną suknię miałeś na sobie. Chodziło Ci o nią - utkała Ci ją Twoja Matka, ale i tego było za dużo. Jedynie jedna rzecz jest potrzebna Panie - Twój krzyż. Już wszystkie przeszkody między nim a Tobą usunięte. Wreszcie możecie połączyć się na zawsze. I tak - tragiczna para - zbawiać świat. A więc Panie muszę porzucić te wszystkie stroje galowe, co krępują mnie i kryją przed Twymi oczyma. Musi powoli umrzeć w mym życiu wszystko, co nie jest wiernością Twej woli. Nie lubię tego Panie: trzeba zawsze umierać .Jakiś Ty wymagający. Daję, a Ty się upominasz. Chciałbym zacho­wać jakieś drobiazgi, które przylepiły się do mnie i których nie mogę się wyrzec, by Ci je złożyć w ofierze. Ale jeżeli chcesz wszystkiego Panie, weź wszystko.

STACJA XI : JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

Z Chrystusem jestem przybity do krzyża. Krzyżowanie trwało minuty i w nich musia­łeś Panie znieść cały ogrom bólu i okrucieństwa. Przejmujący ból Twój pokryłeś milczeniem. Moje ukrzyżowanie rozkłada się na całe życie, jakoby rozcieńczone czasem, a jego ból przychodzi do mnie w innej postaci. Przychodzi do mnie co dzień kropla po kropli... Czasem tylko jedna, a czasem jest ich wiele.... Gdy przyjdzie dzień, że będzie ich bardzo wiele, zamknij cierpliwością usta moje, niech się nie skarżą.

STACJA XII :JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

Stanął przed nami krzyż - znak hańby i śmierci. W całej historii człowieka powtarza się dramat Jezusa i Jego wyznawców: dramat jakiejś prawdy oskarżonej przez bluźnierstwo czy zniewagę, dramat jakiegoś dobra posądzonego o złe zamiary, dramat wyszydzonej miłości, dramat jakiegoś dzieła zepsutego przez złą wolę i głupotę. Dramat dobrej woli zmarnowanej. Wszelkie dobro skazane jest na krzyż - znak losu, które Bóg podzielił z człowiekiem. Bóg założył moje życie na planie krzyża i zbratał się ze mną w tym, co w jego istnieniu najciemniejsze i odwrócił wartości.

I to wszystko już się skończyło. Oto śmierć, która otworzyła życie wieczne. Ja młody człowiek nie lubię myśleć o śmierci, boję się tej myśli, uważam że jeszcze czas, aby myśleć o tym. A tymczasem tylu ludzi młodych ginie codziennie ...wypadki drogowe, utonięcia. Wypadki w kopalniach, zakładach pracy. A gdyby mi tak dzisiaj przyszło stanąć przed Panem, jakby wyglądał mój rachunek. Chrystus kiedyś powiedział, że z każdego słowa zdamy rachunek..., że mowa nasza winna być tak tak, nie-nie...; a jak jest u mnie? jak w oczach Bożych wyglądają moje własne przewinienia, przewinienia moich rówieśników, grzechy młodzieży łamiącej prawie wszystkie przykazania Boże i kościelne. Muszę na nowo spojrzeć na tajemnicę śmierci i zapytać siebie, czy byłbym gotów gdyby tak dzisiaj.....


STACJA XIII : JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

              Maryja, Matka Jezusa, była jedną z nielicznych osób, które dotrwały pod krzyżem
do końca; trzeba było do tego nie lada odwagi, trzeba było odwagi serca, a potem wzięła w
swe ramiona po raz ostatni ciało Syna, ciało martwe, zimne, pokaleczone. I dlatego jest
współodkupicielką ludzi. A kim jest dla mnie: może noszę medalik na szyi z  Jej wizerunkiem, ale czy serce, które bije pod nim... może biorę do rąk różaniec ale czy te ręce są tak uczynne jak Jej, w moim mieszkaniu wisi jej obraz, ale czy jest on w mojej duszy... Maryjo, która łagodzisz troski i spełniasz nadzieje, naznacz nam usta prawdą, rozpal miłość, daj moc prostym słowom.

STACJA XIV : JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU

Tu muzyka poważna  i cisza ...bez rozważania.

MODLITWA

****************

Trudno jest być człowiekiem i trudno jest kochać. Wiem o tym. Wcale nie miałem ochoty w wieku trzydziestu lat wstępować na Kalwarię. Lecz mój Ojciec życzył sobie, aby całe moje życie za was wszystkich zostało ofiarowane. A Ja? Ja was kochałem i jeśli zmusiłem się, aby wstąpić na krzyż, to po to aby wszystkie wasze wysiłki pewnego dnia zostały uwieńczone ŻYCIEM.

Teraz idź... Nie zastanawiaj się, czy masz ochotę zrobić to czy tamto. Nie proś mnie o siłę, abyś się mógł zmuszać, poproś mnie lepiej o miłość, abyś kochał. Ja tobie ją dam...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin