Mate Set - Rozdział 6.pdf

(116 KB) Pobierz
402230193 UNPDF
Rozdzia 6
ł
Mika obudziła się sama. Drzwi od sypialni były otwarte, przez nie
dostawał się zapach kawy by wywabić ją z łóżka. Zdrygnęła się lekko gdy jej
zmęczone mięśnie zaprotestowały. Była lekko obolała pomiędzy swoimi
udami po – dniu – pełnym – seksu.
Grady powarkiwał poprzedniej nocy gdy rozłożyła się na jego piersi, dysząc
po tym jak sprawił, że doszła. Mika po prostu musiała tam leżeć, po tym
jak zmieniła się w galaretkę. Wdychała wspaniały zapach skóry Grady'ego i
słuchała rytmu jego bijącego serca. Był cholernie gorący, ogromny i
wygodnie się na nim leżało. Mika zasypiała na nim, noc wcześniej.
Popatrzyła na łóżko gdy z niego wyszła. Czy Grady spędził z nią całą noc?
Oskarżył ją o podjudzanie. O co do diabła w tym chodziło? Westchnęła i
docząłgała się do łazienki. Jej mózg wydawał jej proste instrukcje –
skorzystaj z łazienki, umyj zęby, weź szybki prysznic . Jak zombi,
wykonywała swoje ranne nawyki.
Dziesięć minut później kiedy Mika wyszłą z pokoju, nadal wilgotna i ubrana
w szlafrok, Grady był w kuchni. Jego włosy były mokre i domyśliła się, że
brał prysznic 1 Nachylał się na blatem trzymając kubek z kawą w jednej ręce
a w drugiej komórkę przy uchu. Jego ciemnie spojrzenie skupiło się na niej,
ale nie okazywał żadnych emocji.
–Muszę to odłożyć. - jego głos był miękki gdy mówił, nie patrząc na nią
– Przepraszam. Wiem, że mieliśmy plany. - odepchnął się od lady i
wyminął Mikę. Uważał by jej nie dotknąć gdy szedł do salonu –
Zostałam przydzielony do roboty dla sfory i nie mogę wziąć wolnego
weekendu.
Mika podeszła do dzbanka z kawą i nalała do kubka. Zadarła głowę,
wyprostowała się by usłyszeć cokolwiek, ale było cicho, jakby Grady
słuchał kogoś. Nie mogła go zobaczyć gdy wyszedł z pokoju. Zawachała się
1Eee niee...wytarzał się w kałuży...
a następnie podkradła się na palcach do rogu ściany i przyłożyła do niej
ucho.
–Wiem, że jest sezon i wiem, że mieliśmy plany by spędzić razem
weekend, Megan. Po prostu nie mogę się z tego wykręcić ponieważ
jest to związane ze sforą. Wiesz o co w tym chodzi. Twoja praca dla
sfory jest dla Ciebie ważna i dla mnie moja jako ochroniarza.
Czekałem na te parę dni żadnych – zamachmowań – zwierzęcego –
seksu z Tobą i ze mną. Zrobimy to za parę tygodni gdy nasze grafiki
znowu będę nienapięte.
Mika nienawidzyła tego ostrego bólu, który ją przeszył gdy zrozumiała, że
rozmawia przez telefon z inną kobietą. Ten komentarz o żadnych –
zachamowań – zwierzęcego seksu uderzył w nią jak werbalny policzek,
którym był. Zachwiała się i podeszła do zlewu by popatrzeć za kuchenne
okno. Łzy pokryły jej oczy, oślepiając ją, i nie nawidziła ich. Bolało, że
Grady rozmawiał z inną kobietą, oczywiście z wilkołakową suką, bardzo
możliwe, że ją oznaczy gdy będzie chciał się ustatkować. Powiedział, że
spotkają się za parę tygodni, więc na pewno planował pieprzenie tej suki.
Zamknęła oczy, ostatecznie walczać z większą ilością łez, po prostu stała
tam starając się powstrzymać uczucia. Prawdziwym problemem było to, że
je miała. Zakochiwała się w Gradym tak szybko jak tonie się z toną
cementu na szyji, a on nigdy się w niej nie zakocha. Spał w jej łóżku, ale
rozmawiał przez telefon z inną kobietą, robiąc plany by się z nią spotkać w
bliskiej przyszłości. Przyznała, że to boli i że jest zazdrosna.
–Dobry – Grady powiedział zza niej.
Trzymała swoje oczy zamknięte, odmawiając odpowiedzenia mu dopóki nie
weźmie głębokiego oddechu i dopóki nie będzie miała pod kontrolą chęci
zapłakania. Otworzyła oczy, upiła kawy i patrzyła przez okno unikajć
patrzenia na niego. Musiała opanować swój nastrój, który rósł szybko,
ponieważ złość była sposobem na utrzymanie ostrego bólu z powodu wiedzy
o tym, ze chciał być z inną kobietą zamiast niej.
Mika chciała być szczera ze sobą. Był z nią tylko dlatego ponieważ był
wyznaczony do ochrony jej. Był zmuszony by z nią mieszkać i jeśliby jej nie
oznaczył, najprawdopodobniej nadal by odmawiał dotknięcia jej. Życie jest
do dupy , zdecydowała.
–Mika, powiedziałam „dobry”.
Nie odwróciła się do niego twarzą – Słyszałam.
Był cicho, ale mogła wyczuć, że ją obserwuje – Wszystko dobrze? Zraniłem
Cię?
Nie miał cholernego pojęcia jak bardzo. Odpowiedziała ciszą. Nie odwróciła
się, lecz wiedziała, że on przysuwa się bliżej. Czuła go dokładnie za sobą
chociaż jej nie dotykał.
–Mika? Wiem, zę Cię zraniłem. Potrzebujesz lekarza? Czy za ostro z
Tobą postępowałem?
–To musi być dla Ciebie piekło – strała się by jej głos brzmiał lekko.
Długie sekundy przemieniły pokój w ciszę – Co musi być piekłem?
Powoli odwróciła się do niego i postwiła kubek na ladzie obok niej, więc nie
miała chęci by rozbić go na jego głowie. Zmusiła się by popatrzeć na
Grady'ego. Tylko kork ich oddzielał. - Bycie ze mną zamiast z tym, kim
chciałeś być. Jest mi naprawdę przykro, że rujnuję Twoej plany na ten
weekend i naprawdę cholernie mi przykro, że utknąłeś ze mną przez
następne dwa tygodnie. Obowiązek musi być teraz przeklętą rzeczą dla
Ciebie. Wybacz. Potrzebuję trochę przestrzeni, więc będę w swoim pokoju,
sama.
Twarz Grady'ego bladła powoli. Wyminęła go, i szybko oddaliła się od niego.
Nie chciałabyć z nim w tym samym pokoju. Usłyszała, że lekko przeklnął
gdy wyszła z kuchni, ale nie spojrzała za siebie. Weszła do swojej sypialni i
zamknęła drzwi.
Było szaleństwem zakochać się w kimś tak szybko. Musiał stracić swój
cholerny rozsądek. Ocalił ją dwa razy, wielokrotnie dał jej niesamowity
seks, i oczywiście był zbyt cholernie atrakcyjny by go ignorować. Podeszła
do swojej komody. Musi być zdala od niego by oczyścić głowę, nawet jeśli
oznaczało to po prostu ukrywanie się w swojej sypialni.
Założyła jeansy, podkoszulek, i buty do biegania. Obserwowała swoje
odbicie gdy czesała swoje włosy i spinała je w kucyk. Będzie zraniona a
nawet gorzej gdy to się skończy. Spędzenie jednej nocy z tym facetem
wpływało na nią do tego puntku, że musiała w kuchni walczyć z
zachowaniem się jak wrzeszczące dziecko. Co się stanie gdy będzie musiała
wyjechać? Po tym jak przyzwyczai się do dotykania i posiadania Grady'ego
w pobliżu, to będzie piekło gdy to się skończy. Pokręciła smutno głową. To
będzie naprawdę cholernie głupie gdy wpakuje siebie w ten rodzaj bólu. Nie
była medium, ale wiedziała, że mocno zakochała się w tym facecie.
Pragnął partnerki wilkołaka. Do diabła, co miała mu w ogóle do
ofiarowania? Jej życie było w Orange County. Musiałaby zrezygnować z jej
gównianego mieszkania i zrzucić pracę, której nie mogła znieść. Nidgy nie
spotykałą się ze swoimi przyjaciółmi, którzy byli w związkach i którzy
prawie nie znajdywali dla niej czasu. Wzdrygnęła się. Prawda bolała.
Zrezygnowanie z jej życia w Orange County nie byłoby dla niej żadnym
problemem.
Mika westchnęła. Jeśli Grady chciałby ją sparować, pisałaby się na to jeśli
to byłoby całkowicie szalone skoro ledwie go znała. Zrezygnowanie z życia w
Kalifornii nie byłoby kłopotliwe a ona miałaby seksownie gorącego
mężczyznę w swoim łóżku gdyby ją sparował. Ma pracę, więc nie był
nieudacznikiem i mogliby mieszkać w jej domu. Było najprawdopodobniej
większe niż jego miejsce nad barem. Poza tym, kochała swój dom i chciała
tu się wprowadzić raz na zawsze. Wujek Omar musiałby zaakceptować fakt,
że Grady sparuje ją.
Odwracając się od lustra, był sobą całkowicie zdegustowana za to, że miała
takie głupie myśli. Grady nie chciał jej, więc jak szalone było, że chciałabyć
partnerką dla facta, który miał na to inne spojrzenie. Wyobrażając sobie
małe dzieci Grady'ego było żałosne. Mogałby się założyć, że każde dziecko,
które miałaby z nim, byłoby cholernie urocze a ona napradę chciała dzieci.
Mika zacisnęła zęby i podeszła do łóżka by ciężko na nie upaść.
Grady był wilkołakiem a ona nie. Takimi się urodzili albo byli brutalnie
przemienieni. Wiedziała, że zazwyczaj próba ta była śmiertelna gdy ktoś
starał się przemienić człowieka w wilkołaka. Wujek Omar wyjaśnił jej to gdy
była dzieckiem i chciała zmienić się w szczeniaczka i biegać ze swoim
wujkiem w wilczej formie.
Wszystko opierało się na ugryzieniu, utracie krwi, i bliskie śmierci by
zamienić kogoś w wilkołaka. Ugryzienie musiałaby być o wilkołaka w pełnej
wilczej formie. Musi dojść do całkowitej utraty krwi i szok dla ciała,
człowiek musi przejść przez wrota śmierci, a potem była już nikła szansa,że
ciało zaakceptuje przemianę. Większość umiera z powodu szoku i Ci co
przeżyją przetrwają skutki przemiany. Wujek Omar powiedział jej, że jeden
na dwudziestu przeżywa dość długo by przetrwać cały proces, więc ich ciało
wyleczy się by przetrwać.
Nie. Nawet jeśli miała myśł by chcieć zostać przemienioną w wilkołaka, a
nie chciała, nie było możliwości by sobie na to pozwoliła. Wujek Omar
zabiłby każdego, który by nawet zasugerował coś takiego. Naprawdę nie
chciała przywiązać się do mężczyzny, który chciałby by była brutalnie
ugryziona, i modlić się by to przeżyła. Zrozumiała, że rycerskość umarła,
ale chciała w swoim życiu mężczyzny, który zrobiłby wszystko by ochronić
ją od krzywd.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin