Snarry - Mój Piętaszek.doc

(782 KB) Pobierz

« j Piętaszek »

Autor: Enahma umacz: Mirriel Wersja PDF: Phoe

 

W toalecie było zimno, tak bardzo zimno. Opłukawszy twarz wodą, Harry przycisnął rozgrzane czoło do chłodnej ściany. Nawet po zwymiotowaniu wszystkiego, co dzisiaj zjadł (a było tego sporo, Dumbledore wezwał go zaraz po lunchu), wciąż czuł się okropnie. Miał uczucie, jakby w jego brzuchu wszystko się burzyło i wirowało boleśnie, dobywały się z niego dziwne odgłosy. Krew płynąca w jego żach była jak lód.

Panika. Czysta, lodowata panika płynęła w jego żach zamiast ciepłej, życiodajnej krwi. Oddech uwią mu w gardle.

Został zdradzony. Znowu. A tym razem zdrada była gorsza niż kiedykolwiek wcześniej. Zaatakowali go w jedynym miejscu, gdzie czuł się bezpieczny: w Hogwarcie. Obdarli go z wszystkich dobrych uczuć, jakie żywił względem szkoły. Pozbawili go każdego wrażenia bezpieczeństwa czy ochrony. Ostatnich strzęw niewinności. Jego dzieciństwa.

Chcieli... chcieli zmusić go do poślubienia Snape'a. Severusa Snape'a, jego znienawidzonego i pogardzanego Mistrza Eliksirów, okrutnego, zimnego, brzydkiego i odrażającego gnojka, człowieka, który nienawidził go z niezachwianą żarliwością a nawet gorzej, chcieli, by ten ślub odbył się jak najprędzej. Dzisiaj, mówiąc konkretnie. I, oczywiście, aby wszystko było "jak trzeba", chcą, żeby sypiał z tym draniem!

Oni to nieprawda. Nie było żadnych "ich". Był tylko "on”: Albus Dumbledore. I może jeszcze inni członkowie Zakonu. Może nawet sam Snape.

Ale, panie dyrektorze, ja nawet nie jestem gejem! Harry pamiętał swoje zdenerwowanie, gdy usilnie próbował odwieść starszego czarodzieja od tego błyskotliwego pomysłu. I my się nienawidzimy! To był drugi, bardzo silny i bardzo prawdziwy argument (zdaniem Harry'ego nawet ważniejszy niż pierwszy), ale Dumbledore nie słuchał, patrzył tylko na niego z powagą.

Wiem o tym, Harry. Ale nie ma innego sposobu, przykro mi.

Harry nie potrafił stłumić szlochu. Czuł sięapany w pułapkę. I BYŁ w pułapce. A tym razem nie było ucieczki. Oczywiście, poprzednie zastawiał na niego Voldemort. Jednak stary potwór nie był nawet w połowie tak efektywny jak dyrektor. Bo teraz Dumbledore czekał na niego za drzwiami, gotowy by zaciągnąć go z powrotem do swojego gabinetu, gdzie Snape będzie czekał w pełnej krasie: tłuste włosy, haczykowaty nos, żółte zęby, ziemista skóra i nie zapominajmy o ostrym języku, czarnym sercu i mściwym umyśle. Musiał poślubić Snape'a, człowieka, który nienawidził go tak samo zawzięcie jak Voldemort, mimo że w obu przypadkach Harry w niczym nie zawinił.

Może to rzeczywiście prawda, że Bóg przenosił winy ojców na ich dzieci, i teraz Harry odpokutowywał za grzechy Jamesa Pottera.

Idealna zemsta. Smarkerusdzie tym, który poślubi Harry'ego Pottera, który będzie brał go w łóżku i...

Chłopiec drapał paznokciami o ścianę w udręce.

Kolejna fala łez napłynęła mu do oczu. Weźmie ślub już za godzinę coś, o czym nawet nie śnił, wstając rano z łóżka zostanie poślubiony mężczyźnie, Snape'owi ze wszystkich mężczyzn, i nic nie może na to poradzić. Harry nie byłupi. Nawet gdyby protestował ze wszystkich sił, Dumbledore się z nim nie zgodzi.

Tak musi być, Harry. By zachować cię przy życiu...

Już wolałbym nie ż! asne słowa wciążwięczały mu w uszach i wiedział, że powiedział prawdę. Wolał raczej umrzeć niż poślubić Snape'a. Albo jakiegoś innego mężczyznę. Nie był gejem. Lubił dziewczyny. Fantazjował o dziewczynach.

Spróbuj to zaakceptować, Harry. Nie walcz z tym. To uczyni wszystko łatwiejszym...

Wszystko? Pamiętał swoje zmieszanie i narastające przerażenie.

Wasze kontakty seksualne.

Tak, to był moment, gdy zrozumiał każdy aspekt tego narzuconego "związku". Związek! Śmieszne.

Sama myśl o byciu dotykanym przez innego mężczyznę była nie do zniesienia. Harry zwymiotował na środku dyrektorskiego gabinetu.  NIE! To było pierwsze słowo, jakie wypowiedział, gdy znów mó oddychać. NIE! Nie poślubię go i nie bę z nim sypiał, NIGDY!

Nie rozumiesz niebezpieczeństwa, Harry...

Żem z tym niebezpieczeństwem od urodzenia!

Musisz wziąć ślub, Harry. Jeśli Voldemort by cięapał, móby wypełnić klątwę, któ rzucił na ciebie w zeszłym tygodniu!

Zeszły tydzień... Weekend w Hogsmeade i atak Śmierciożerców... Gdy Snape ujawnił się jako szpieg, aby uratować życie Harry'ego i innych uczniów... Mimo tego, Voldemort zdoł rzucić zaklęcie na Harry'ego, który dużo później wracał do przytomności w skrzydle szpitalnym, częściowo związany z Voldemortem.

Jeśli on wykorzysta tę więź, każda uncja twojej magicznej energii będzie pod jego kontrolą. I jeżeli wyssie ją z ciebie, a podejrzewam, że taki włnie jest jego plan, umrzesz. Harry, to musi zostać zrobione. Musisz wziąć ślub zanim on cię dopadnie!

Ale dlaczego Snape? –“Dlaczego, dlaczego, dlaczego?” łkał, a jego żołądek znowu zaczął się skręcać.

Ponieważ posiada cząstkę Voldemorta w swoim ciele. To może znieść klątwę...

W tym stanie Harry czuł, że woli raczej być przyobiecany Voldemortowi, przynajmniej nie musiałby "znosić klątwy". Voldemort był dla niego okrutny, ale to Snape zawsze był sadystycznym draniem, czerpiącym radość z męczenia i poniżania Harry'ego, a od piątego roku sadyzm ten osiągnął niebywałe natężenie w zadawaniu bólu i upokarzaniu. W jakiś sposób działania Voldemorta były mniej wstrętne, nędzne i przebiegłe. To było coś konkretnego: byli wrogami i Voldemort chciał jego śmierci.

Natomiast Snape... Snape to już zupełnie inna historia.

Skąd ma pan pewność, że Snape nie będzie próbował manipulować moją magiczną energią?

Ufam Severusowi Snape'owi...

Och, wiem o tym! wykrzyknął Harry gorzko. Ale ja mu nie ufam!

Przypomniał sobie lekcję Eliksirów w październiku, gdy został zmuszony do wypicia mikstury uwarzonej przez Malfoya, która sprawiła, że jego ubrania stały się niewidzialne (w zamierzeniu to on sam miał zniknąć). Stał potem kompletnie nagi przed całym szóstym rokiem Zaawansowanych Eliksirów. Doskonale pamiętał te pogardliwe uśmieszki, twarz Malfoya, wesołość Bullstrode i jawny chichot Snape'a. Nawet Hermiona nie mogła się powstrzymać od parsknięcia. A następnego dnia w “Proroku”...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin