Wojownicy mroku.doc

(505 KB) Pobierz
Wojownicy mroku

Wojownicy mroku.

 

Część I. Identyfikacja.

Świadomy umysł nie potrzebuje argumentów.
Wymagają ich wojny, które są produktami wewnętrznych maszyn.

Wielokrotnie piszę o programach żyjących w wewnętrznych światach każdego z nas, przestrzeni w których kreuje się Twoja i moja rzeczywistość, światach połączonych jedną planetarną świadomością.

Fakty, z którymi zapoznasz się za chwilę, są informacjami z wyższych stanów świadomości, w których dystans do przedmiotu obserwacji jest rzeczą naturalną i umożliwia jasne przyjrzenie się procesom, na których oparta jest cała rzeczywistość Ziemi i całego Universum.

Na początku chciałbym przedstawić inspirację, która przyszła do mnie podczas obserwacji istot zamieszkujących naszą piękną planetę. Wszystkie bez względu na gatunek i swoje miejsce w ewolucyjnej hierarchii, cechuje jeden główny program, warunkujący przetrwanie. Jest nim program Wojownika, który obecny jest w każdym z nas. Nawet osławiony tandem kata i ofiary jest w istocie spotkaniem wojowników, których różni jedynie poziom siły, decydujący o ich funkcji i roli w zaistniałym układzie.

Czy jesteś teraz w stanie retrospektywnie cofnąć się myślami do wielu zdarzeń we własnym życiu, w których Twój wewnętrzny wojownik, warunkował Twoje zachowania? Nie ważne czy chodziło o obronę czy atak, którego być może można było uniknąć, ważne jest to co czujesz przenosząc się w tamte chwile. Zwykle pojawia się podniesiony poziom emocji związany ze zdarzeniem. Spróbuj poobserwować te odczucia w sobie i argumenty które stały za tamtą postawą.

Z dystansu czasu często okazuje się, że działanie nasze było irracjonalne, a powody takiej a nie innej postawy pozostają nieświadome lub widoczne jedynie w argumentach wojny, które nadawały mu wtedy jakiś sens. Tak czy inaczej program wojownika zrealizował swój cel. Pojawia się pytanie - na ile to był Twój cel?

Możliwość pełnego spojrzenia na konstrukcję wewnętrznych światów, wymaga obudzenia wewnętrznych zmysłów, co dzieje się w procesie podnoszącej się świadomości, gdzie punkt uwagi przenosi się w światy opiekunów duchowych, do których bramy znajdują się wewnątrz każdego z nas.

W wewnętrznych światach dostrzec można wiele warunkujących programów, które odpowiedzialne są za poszczególne zachowania, postawy i decyzje, których przyczyn nie jesteśmy świadomi do czasu, kiedy wewnętrzne światło nie zacznie rozświetlać naszej ciemnej strony – mroku, jako elementu integrującego światło w całym wszechświecie.

Żeby dokładniej opisać rzeczywistość programów należy opisać ich naturę, co będę czynił cyklicznie poszerzając ten obraz o nowe elementy, wynikające z podróży po światach niewidzialnych, na poziomy Świadomości Pozaplanetarnych, gdzie widzenie naszej rzeczywistości jest tak zdystansowane, że umożliwia zobaczenie wszystkich procesów, na których oparty jest cały program życia.

Natura programów jest stosunkowo nieskomplikowana i zarazem genialna w swojej prostocie. Program nie posiada własnej pamięci i uczuć, czerpie je ze swojego żywiciela, docierając do naszych najskrytszych przeżyć, lęków i radości. Dzięki nim posiada wiedzę czasem większą od naszej, ponieważ żyjąc w mroku wie o sprawach, co do których my zastosowaliśmy proces wyparcia. Jednak jego inteligencja, czyli możliwość modyfikacji i kojarzenia zespołów zachowań, nie przekracza naszej, a jeśli nawet, to niezwykle rzadko.

Szukając potwierdzeń tej idei, otrzymałem informacje z zakresu nowoczesnej radiestezji, która wprost zaczyna mówić o tzw. neoprogramach, dzieląc je na pozytywne i negatywne. Programy takie działają na takich samych zasadach, różniąc się jedynie formami zachowań i celami, które mają do zrealizowania. Zobrazować to można zasadami białej i czarnej magii, które różnią się jedynie intencjami działania, jednak procesy i rytuały są bliźniaczo do siebie podobne. Hermetyczna koncepcja świata, w której to co na dole to na górze, dokłada następne znaczenia i sposoby pojmowania opisywanych tutaj spraw. Jeśli będziemy pamiętać, że procesy światów niewidzialnych powtarzają się w rzeczywistości zewnętrznej, zobaczymy że opisywane tutaj programy są jak cywilizacje. Mają swoich ojców i matki, synów i córki, posiadają wspólne pochodzenie, którego początki sięgają powstania programu Planetarnego Logosu, sterującego rzeczywistością i procesami życiowymi ziemi.

W każdym z nas w części nieświadomej żyją programy, które realizują cele zupełnie irracjonalne, choć - o czym na końcu - nie są one tak absurdalne jak można byłoby sądzić. Program wojownika, który opisałem na początku jest inspiracją do podróży po świecie, w którym obecni są np. Wewnętrzny Krytyk - sterujący oceną, Prowokator - ściągający przeciwników, Śledczy - doszukujący się we wszystkim manipulacji, i wiele innych programów, których ślady bytności możesz odnaleźć w sobie i własnych zachowaniach.

Często nie są one do końca są zrozumiałe, może jedynie argumentowane odpowiednio, prowadzące np. do agresji w przypadku Wojownika. Argumentami jakby naszymi, lecz w dystansie do siebie samego, zobaczysz z czasem, że słowa co prawda są jakby Twoje, ale ich sens, warunkujący Twoje postawy, tworzony jest przez coś innego. Tym czymś jest program, który dzięki inteligencji ludzkiego żywiciela i jego nieświadomości, rozwija się spokojnie latami i dojrzewa w wewnętrznych światach każdego z nas.

W trakcie studiowania tego wielce inspirującego zjawiska, doszedłem do wniosku, że programy przypominają żywe istoty. Niby-byty, które tak jak i my potrzebują odżywiania, komunikują się pomiędzy sobą w przestrzeni żywiciela jak i pomiędzy wszechświatami różnych osób, przemieszczają się w wewnętrznych światach połączonych w jeden wewnętrzny niewidzialny superświat, który jest odbiciem rzeczywistości widzialnej naszym zewnętrznym zmysłom.

Jednak nie są one żywymi istotami, a jedynie sztucznymi tworami, warunkującymi różne stany psychiczne i nasze decyzje, które kształtują nasze życie, mniej lub bardziej szczęśliwe. Obserwując ich złożoność zacząłem zauważać analogie do rzeczy widzianych przed oczami i zacząłem nazywać je wprost - maszynami. Jednak przychodząca tutaj na myśl idea matrix przedstawiona przez braci Wachowskich, jest tylko komiksowym uproszczeniem tej rzeczywistości maszyn i realności ich działania.

Dodatkowym elementem różniącym tamte obrazy i wiele innych wątków, w których jesteśmy np. kosmicznym eksperymentem obcych jest to, że jak pokażę na końcu, nie jesteśmy skazani na bezsensowną walkę z niewidzialnym.

Co do maszyn to jak wspomniałem, mają dostęp do całej naszej bazy danych, która tworzy naszą psychiczną konstytucję.
Działają w komfortowych warunkach, ponieważ jedynie żywiciele ponoszą skutki ich czynów. One same pozostają od nich wolne. Swobodnie grupują się w rodziny i tworzą następne pokolenia wyspecjalizowanych w działaniu i celach maszyn en-tych generacji. Działają poza czasem, podczas kolejnych inkarnacji i szukają zbieżnych celami maszyn w innych żywicielach. Jakby bawiąc się naszym kosztem, realizują swoje cele. W tym kontekście jesteśmy marionetkami w ich rękach, odgrywającymi scenariusze napisane przez nie same. Scenariusze te tworzą związki, napięcia i prywatne wojny, genialnie argumentowane, dzięki ich wiedzy o nas i wrażliwych miejscach, dzięki którym można nami sterować.

Brzmi to już nieco psychiatrycznie:), bo właśnie zakłady zamknięte / i nie tylko / pełne są żywicieli maszyn, ludzi nieświadomych faktów, o których tutaj piszę. Istoty z problemami psychicznymi posiadają we własnych wewnętrznych światach maszyny o celach wysoko - destrukcyjnych, które całkowicie przejęły nad nimi kontrolę. Leki psychotropowe obniżają energetykę i świadomość, a los takich ludzi jest w ramach jednej inkarnacji przesądzony, przynajmniej w skrajnych stanach chorobowych.

Obrazem ich działania są również opętania, w których zdolność przebierania się i zmiany ról maszyn jest czasem zdumiewająca. Czasem są w stanie odegrać role diabła, bóstwa, anioła czy czyjegoś przodka, lub czegokolwiek co jest żywe w psychice ich żywiciela, dzięki czemu mogą wpłynąć na jego zachowanie i decyzje.

W tym właśnie sensie podnoszenie świadomości o sobie jest jedynym sposobem i metodą umożliwiającą wyrwanie się z tej matni oddziaływań maszyn, których schronieniem jest nasza nieświadomość. Ich Domem jest nasz nieświadomy mrok, który rozproszyć można jedynie uniwersalną falą serca, światłem miłości Źródła, które jest oświeceniem, w znaczeniu poza-teologicznym.Podnosząca się świadomość daje właśnie dystans do własnych uwarunkowań, stworzonych na potrzeby maszyn i przez nie same. Otrzymujemy nowe widzenie i wiedzę o tym kiedy i jakie programy zaczynają w nas działać, jaki jest ich cel i jakich skutków możemy się spodziewać.

Przede wszystkim jednak metody, które wprowadzam od roku 2006, mówią o tym w jaki sposób uzyskać wolność od destrukcyjnych wpływów maszyn. Jak budować szczęśliwe związki, które łączy coś więcej niż program seksu, dzieci i wspólnego dachu, ponieważ relacje międzyludzkie są wyjątkowo wyraźną przestrzenią do obserwacji życia programów-maszyn. Większość związków ma charakter karmiczny, w znaczeniu cykliczny, a więc jest efektem działania maszyn, które pełnią role wykonawców naszego programu życia, zwanego ślepym losem.

Dochodzimy do miejsca, w którym podam parę informacji bardziej praktycznych w zakresie tego co przedstawiłem w tej części Wojowników mroku. Maszyny nie czują, jednak odżywiają się emocjami żywiciela. Ten prosty fakt jest nieocenioną wskazówką do obserwacji ich działalności. Kiedy czujesz w sobie narastającą falę emocji znaczy to, że któraś z maszyn zaczyna swój bal. Możesz zatrzymać się i nie poddać się automatyzmom działania, które ona wymusza.

Po jakości emocji możesz rozpoznać funkcję maszyny i jej pochodzenie. Niższe emocje zasilają maszyny rezydujące w przestrzeniach dolnych czakr. Maszyny wyższe-pozytywne odżywiają się emocjami delikatnymi w przejawie, zachwytami i radościami. Ich domem są czakry wyższe, związane z niebem.

W układzie 9 czakr serce stanowi centrum układu, jakim jesteśmy. Tutaj właśnie łącza się światy ziemi i nieba, tutaj znajdziesz więcej odpowiedzi i pomocy w transformacji maszyn. Zgodnie z powyższym, z maszynami nie można walczyć, bo to oznaczałoby bitwy skazane na porażkę. Należy pamiętać, że są one tak dokładnie wplecione w naszą energetykę, że jakakolwiek próba wycięcia ich lub zniszczenia doprowadza do jeszcze większych traum i cierpienia... oczywiście wyłącznie dla ich żywiciela.

Jedyną drogą jest ich transformacja na stronę światła, dzięki łagodności i przenikliwości serca i jego pozaplanetarnej inteligencji Źródła.

Teraz pełniej można zrozumieć nauki serca pewnego nauczyciela, którego programy doprowadziły na krzyż i ukuły z tego mistrza wizerunek na swój młyn, program winy i kary. Który stał się dogmatem tysiące lat. Dzięki czemu łatwiej realizowało się im własne cele, a nie jest to jedyna historia, która powstała z ich udziałem.

Na koniec jeszcze o ocenie ich roli i działania.
Jeśli zaczynasz teraz odczuwać jakiś dyskomfort, pojawia się emocjonalne wzburzenie i rozchwianie, już wiesz czego to jest znak - któraś z Twoich maszyn zaczyna bronić własnego cyrku. Nie można jednak maszyn oceniać negatywnie, o czym przekonasz się juz za chwilę. Otóż działają one zawsze na naszą korzyść, ponieważ Universum jest nastawione na tętniące ze Źródła życie, które jest harmonią pomiędzy wzrastaniem i upadaniem, równowagą pomiędzy światłem i ciemnością, pomiędzy prądami wznoszącymi i opadającymi.

Maszyny zawsze działają na naszą korzyść. Zgodnie z tym, wszystkie traumy jakie miałeś, choroby i życiowe tarapaty, dawały Ci jakąś korzyść.

Przykładowa choroba może przynosić taką samą korzyść jak coś jej pozornie przeciwnego, np. może dawać poczucie spokoju i wytchnienia od zgiełku życia. Niedyspozycja zaspakaja często potrzebę bliskości i możliwość „poużalania się” nad sobą, przejawienia sobie samemu tej tkliwej łagodności, którą można otrzymać podczas jakiejkolwiek szczerej medytacji serca. Choroba jest nader często pokutą za winy, karą, której się spodziewamy, i której oczekujemy.

Wszechobecna korzyść to przejaw boskiej opieki i podstawowy czynnik, który sprawia, że nie jesteśmy przegrani w walce i nie musimy ze sobą i z innymi toczyć absurdalnych, bo nie naszych wojen. Zamiast tego możemy świadomie obserwować wewnętrzne światy, w których powoli skończą się rządy maszyn, a nastaną Twoje, w glorii chwały.

To wielka chwila, gdy przetransformujesz swój pierwszy program, choćby najmniejszy, i przestaniesz identyfikować siebie ze stanami psychicznymi, których twórcami są maszyny, konstruujące całe garnitury argumentów, byśmy podjęli kolejną automatyczną decyzję.
 
Z drugiej strony Twoje relacje z innymi nabiorą zupełnie nowego wymiaru, ponieważ wspólna świadomość ich obecności w kolektywnych światach wewnętrznych sprawia, że będziesz wiedział kiedy zaczynają działać maszyny, dla których jesteśmy wyłącznie narzędziami i żywicielami.

Jeśli spojrzysz na swoje życie, w KAŻDYM nawet najciemniejszym i traumatycznym zdarzeniu dostrzeżesz jakąś korzyść dla siebie, którą zapewniła Ci jedna z Twoich maszyn, dobierając sobie programy i sterowanych nimi aktorów do sztuki, która w jakimś sensie miała być spełnieniem Twoich marzeń, o bezpieczeństwie, spokoju, radości posiadania lub o odkupieniu absurdalnych win.

Świadome życie jest podróżą na granicy światów, widzialnego i niewidzialnego. Jest możliwością spojrzenia z zupełnie nowej perspektywy na przyczyny wszystkiego w nas i w naszym życiu.

Jednak najważniejszą rzeczą jest możliwość zdobycia wiedzy o tym jak zacząć żyć pełnią siebie i przestać być marionetką w rękach dobrotliwych dziwacznie maszyn.


Give Oneself a Chance:)

merhlin

P.S.
CDN... czyli m.in. czym odżywiają się programy, jak je rozpoznawać i transformować, czym są programy z wyższych wymiarów...



Część II. Świadomość emocji.

Jeżeli masz dwa kawałki chleba
Jeden daj biednym, drugi sprzedaj
i kup hiacynty, aby nakarmić własną duszę.

- poemat hinduski -

W wewnętrznych światach maszyny toczą uporządkowane życie. Ich cele są jasne, bo proste. Ewolucyjne pochodzenie zapewnia możliwosć uczenia się od nas świata, ponieważ widzą go naszymi zmysłami. Pokolenia reprodukujących się maszyn mają swoje tradycje i inteligencję, która rośnie z każdą nową generacją. Jednak ich intelekt rzadko kiedy przewyższa możliwości ich żywiciela, a mówimy teraz o istocie ludzkiej. Zwykle ledwo przekracza on poziom inteligencji czajnika elektrycznego, który wie mniej więcej kiedy się wyłączyć, ale nic poza tym. Jednak klany maszyn tworzą świadomosci zbiorowe, a ich intelekt rośnie z każdym następnym doświadczeniem, w którym biorą udział. Niektóre stają się przewrotne i produkują coraz to wymyślniejsze argumenty działania. Jednak w konstrukcji są niezwykle proste, bo oparte na tych samych procesach życia.

To bardzo pozytywna informacja dla nas, ponieważ wydaje się, że dzięki temu jesteśmy w stanie zachować nad nimi kontrolę, choćby hipotetycznie, bo poziom świadomości i inteligencji wielu ludzi, wydaje się równy elektrycznym urządzeniom do parzenia herbaty.
Sterowani przez ukryte w mroku programy, wchodzą w przeróżne stany emocjonalne, zwykle na fali wahadła, popadając w

skrajności, od miłości do nienawiści,  szukając winnych na zewnątrz, lub znajdując te trucizny pokuty już tylko w sobie.

I jest to prawidłowość, że każdy ma swoją drogę i tempo, indywidualny etap na drodze rozwoju. W niczym nie jesteśmy od siebie lepsi lub gorsi, jedynie czasem staramy się przekonać na wzajem do własnych wartości, które budzą po obu stronach niezrozumienie i różne formy agresji. Nie dawać rad nieproszonym, to wielka madrość z wyższych wymiarów, którą obrazuje również prawo nieingerencji i szacunek dla wolności wyborów.

W światach wewnetrznych, niewidzialnych dla zmysłów, rezydują programy, które sterują wszystkimi przejawami życia na planecie. Jedną z ich cech jest cykliczność i po niej łatwo można je rozpoznać. Wchodząc w przestrzeń żywiciela stają się maszynami, korzystającymi z jego zmysłów i energii, czerpanej z pożywienia, oddechu i światła, mniej lub bardziej przetworzonego w kalorie.

Model energetycznego człowieka 9 słońc, czyli 9 głównym poziomom świadomości tworzących całość. Poziomy te są bramami do światów wewnętrznych, przestronnych domów machin, w których wiodą swe życia.  W jakim stopniu harmoniczne są ich działania obrazuje np. badanie EEC, gdzie można dostrzec, na której wibracji rozwija się jakiś program i sieć pracujących na nim maszyn. Wchodzą one w relacje z innymi istotami, wytwarzając różne stany psychiczne pomiędzy nimi.

Widoczne czasem wahania przepływów na poszczególnych słońcach, wskazują na pobieranie przez machiny energii do swojej pracy. Każdy z poziomów odpowiedzialny jest za funkcje zewnętrzne, co opisują księgi o roli czakr i ich połączeniu np. z organami wewnętrznymi. 

W modelu 9 słońc, licząc od dołu: 
1 ziemia, 2 łączność z ziemią/planetą, 3 siły kreacji i przetrwania, 4 łączność społeczna-więzy krwi, 5 centrum serca i empatii, 6 komunikacja, 7 kreacja - wgląd poza czas i przestrzeń, 8 łączność z niebem, 9 wszechświat.

Na każdym z kanałów rolę wykonawczą pełnią maszyny, reprezentujące różne stany świadomości i zasilania.

Poznacie je po tym czym się odżywiają - to zdanie jest jak najbardziej cenną wskazówką, bo określa adres maszyny i energię na której bytuje. Trudno pomylić energię niższych kanałów z wyższymi, łączącymi z niebem.
 
Poniższy przykład obrazuje ten proces odżywiania/zasilania.

Spotykamy człowieka, pierwszy raz w życiu i czujemy totalną agresję w stosunku do niego. Oczywiście tłumaczy to się karmicznym obciążeniem relacji, jednak przyjrzyjmy się temu dokładniej.

Nasze ciało emocjonalne daje nam po prostu sygnały o rodzaju zasilania jego maszyny i celu jej działania, a jest nim jakaś destrukcja. Właściwie jest to wymiana energii pomiędzy maszynami, obecnymi w spotkaniu, gdzie ludzie są jedynie nieświadomymi tego faktu aktorami, choć być tak nie musi. To kontakt na poziomie maszyn / zwykle w okolicach bramy społecznej 4 / i planowany scenariusz działań, który dąży do wykorzystania napięcia i zapewnienia jak największej korzyści dla swoich żywicieli. Wypełnia się program kata i ofiary.

Przykładowa relacja agresji międzyludzkiej nie jest istotna sama w sobie i posiada następne dna znaczeń. Maszyna zawsze realizuje w nas jakąś korzyść, jakiś zamysł, który ma spełnić zaplanowany cel. Zwykle jest nim kara za jakąś winę, której jesteśmy żywicielami, a która jest programem, zorganizowanym i argumentowanym w sieci współpracujących ze sobą maszyn.

Machiny odżywiają się w tym przypadku wibracją, którą nazwać można agresją/lękiem, jakby piły ją z wytworzonego między ludźmi stanu psychicznego. Ciało emocjonalne jest sensorem, który przekazuje nam informację o tym fakcie.
W tym sensie emocje nie są związane z nami jako świadomościami, a jedynie obrazują działalność maszyn, z którymi niepotrzebnie się utożsamiamy.

Emocji nie należy w sobie dusić, jedynie nauczyć się je obserwować, ponieważ są ważnym wewnętrznym zmysłem.
 
Wewnętrzna sieć maszyn zbudowana jest zgodnie z prawidłami Logosu, na zasadzie punktów Y / pisałem juz wcześniej o sieci i procedurze tak/nie Logosu /, logicznych decyzji maszyn, bo logika - choć pokrętna - jest procedurą ich działania w mentalu, jest ich siłą tłumaczącą nasze zachowania i ich cele. Jedna maszyna nie jest może zbyt inteligentna, jednak obecność w sieci pokoleń braci i sióstr daje jej możliwość czerpania wiedzy ze świadomości zbiorowej maszyn, bytujących na bliskich sobie poziomach świadomości.

Tak budują się między nami sympatie i antypatie, spotkania i rozstania. Maszyny wędrujące przez kolejne inkarnacje żywicieli, wspólnie ze sobą i z nami, pchają ludzi w swoje ramiona, które są obietnicą miłości lub stanem totalnej wojny, a czasem jednego i drugiego naraz.

Jeśli spojrzymy na model 9 czakr okazuje się, że każda z nich jest bramą do wewnętrznych światów na różnych poziomach organizacji, generujących różne stany psychiczne oraz swoisty dla tego poziomu mental. Wszystko to zasilane jest emocjami, a właściwie energią, która tak jest przez nas nazywana. Czakra serca jest centrum układu, które łączy światy niższe z wyższymi. Jest miejscem o którym mówili nauczyciele od niepamiętnych czasów, a ich słowa właśnie teraz znowu przenikają do nas, z coraz większą mocą / rok 2012 jest numerologicznym 5, symbolem słońca i centrum przełomu /.

Los Machinos Menu.
Programy niższe odżywiają się energiami właściwymi dla zwierzęcych poziomów przetrwania. Wyższe - od serca w górę - zasilane są przez coraz bardziej subtelne formy wszech-galaktycznego eteru. Każdy kosmos zasilany jest przynajmniej jednym słońcem i na pamiątkę tego faktu również każda istota ziemi posiada taki punkt. Właśnie dlatego, tak ważne jest aktywowanie centrum własnego układu i organizacja tam poziomu dowodzenia swoim wszechświatem. Tym miejscem w nas jest serce, słońce Twojego i mojego Wszechświata, a właściwie przestrzeni, która za nim stoi, nie bez powodu nazywana w wielu kulturach świątynią.

Ta wiedza ma praktyczne zastosowanie, o czym za chwilę. Jeśli w trakcie wychowania w dogmatach materii, punkt świadomości przesunie się w dół, w kierunku niższych czakr, związany będziesz z mentalem ziemi, z jego troskami i systemem wartości średniego Kowalskiego, który walczy o przetrwanie, lecz nie za bardzo wie z kim i po co, a życie przecieka mu między palcami, gdzie maszyny wyznaczą mu scenariusze i argumenty do ich realizacji.

Kiedy natomiast punkt świadomości przesunie się zbyt wysoko, stracisz kontakt z Ziemią. Jeśli dobrze pójdzie, ockniesz się w jakimś nowoczesnym ashramie czy dogmacie parareligijnym, bleblając jakąś zapętlającą umysł mantrę o hiacyntach i duszy, ze słodkim imieniem guru na swoich ustach, imieniem mającym podobno moc zbawienia. Wyżej zorganizowane maszyny wyznaczyły ci takie scenariusze rozwoju i argumenty do ich realizacji.

W obu przypadkach to samo zdanie obrazowo wieńczy koniec i nie ma sensu dopatrywać się tutaj jakiegoś boskiego udziału, bo bóg nie warunkuje niczego więcej poza przestrzenią do doświadczania wszystkiego.

To maszyny tkają koleje życia, losy jednostek i narodów, argumentując to ideami religii, gloryfikują cierpienie jako drogę do wymarzonego raju, pełnego dziewic lub anielskich chórów, zależnie od doktryny.

Świadome życie jest możliwością kreowania swojej drogi w pełnym dystansie do jej przejawów, z pozycji własnego cenrum świata. Tu właśnie przychodzi również na myśl taoistyczna koncepcja środka, tronu oraz własnego wszechświata, którego jesteśmy przypisanymi królami i twórcami. Władcami często skazanymi na banicję przez maszyny, którym z pozycji tronu przeszkadzaliśmy w realizacji własnych scenariuszy, pełnych wielu lepszych dla nas dróg, niż niepewna wg nich wolność.

W chwili gdy programy stają się maszynami - ich inteligencja rośnie, dojrzewają w nas do swojej roli. Zakres działania i cele stają się przez to wielowątkowe i wielowymiarowe. Otaczają swojego żywiciela siecią korzyści i absurdalnych dróg do ich osiągnięcia. Budują światy iluzji, w których tworzą się argumenty decyzji, np. by krzywdzić siebie i innych lub ich zbawiać pozorami pięknych prawd. Potrzebują coraz większej ilości energii do podtrzymywania iluzji, o której dosadnie mówił Budda. Na poziomie jednostki nie tworzą rzeczywistości i jej obrazu, lecz interpretację faktów i doświadczeń, w które jesteśmy wpychani. Potwierdzają swoją skuteczność i tak np. słowa, które teraz czytasz, traktują armią wewnętrznych krytykantów i różnej maści autorytarnych mędrców, argumentują po raz kolejny siebie i tworzone światy.
Pobierają energię z pożywienia, z wody i tego wszystkiego, czym się odżywiamy.

Doświadczenie:
Przy następnych posiłkach przeprowadź prosty test i zaobserwuj świadomie o czym podczas jedzenia myślisz, jakie emocje w Tobie się generują, jakie światy się tworzą i co zasilasz. Myśl o zemście, problemy rodzinne, miłosny zawód czy może obrazy harmonicznego piękna wszechświata?

W trakcie przyjmowania energii rozpoznasz co tak naprawdę żywisz i dlaczego jeśli Twój żołądek ma fizjologiczną pojemność dwóch złożonych w garść dłoni, jesz x-razy tyle. Odżywiasz to, o czym w danej chwili myślisz, a właściwie energię słoneczną z pożywienia transformujesz nieświadomie na wibrację odpowiadającą przestrzeni jakiejś maszyny i jej celom.

W tym ujęciu dodatkowego znaczenia nabiera post i historie 40 dni na pustyni, podczas których dochodziło do przełomu. Maszyny z różnych poziomów świadomości przestają działać lub ich funkcje słabną w znacznym stopniu. Dochodzi do ich transformacji, bez szkody dla organizmu, który nazywam skafandrem.

Jednak tzw. odżywianie praniczne, które było ważnym elementem również i mojej drogi, nie jest pierwszym warunkiem podniesienia świadomości, a jedynie jego następstwem. Etapem na drodze do czegoś, co niektórzy teolodzy:) nazywają oświeceniem, a ja podróżami na Dach Świata / o Dachu Świata innym razem /.

...

Na zakończenie tej części naszych rozważań chciałbym przypomnieć o jednej niezwykle ważnej postawie umysłu, którą należy za wszelką cenę wyłączyć. Jest nią ocena, która dzieli świat na strony dobra i zła, z siłą i subtelnością siekiery.

Ocena została stworzona przez maszyny na potrzeby tworzonych przez nie iluzji. Nie wyłączenie jej w porę sprawi, że zaczynamy walczyć z samymi sobą i własnym mrokiem, a maszyny prędzej poświęcą inkarnację żywiciela niż dadzą się pokonać. Tak wytwarza się kolejna pułapka umysłu, w której rozpalamy stosy ocen, by nagle znaleźć się w samym centrum ognia - zamiast w łagodności serca transformować machiny w stronę światła.

Ocena zamyka jakąkolwiek możliwość głębokiego poznania procesów życia i swojego w nim miejsca. Jest zbudowanym przez generacje machin systemem wartości, który zamyka drogi poznania. Ocena właśnie każe patrzeć na historię rozwoju cywilizacji i jednostki nie jak na całość, tworzącą jedność i podstawy dzisiejszej wiedzy, ale jako na ciąg dobrych i złych rzeczy, w których np. Atlantyda jawi się jako raj utracony lub tabliczka na bramie piekieł. Egipt, szamanizm, czy inne kulty solarne, nazywa narkotycznymi wizjami, manipulacją, wielkim nieszczęściem jednostki, zniewoleniem itd.

Tylko przez pryzmat własnej traumy dostrzec można sens, ten mityczny diament, który błyszczy i jest sednem doświadczenia. Warunkiem zobaczenia go jest dystans i zaprzestanie oceny. Wtedy dopiero można zobaczyć, że w większości doświadczenia takie warunkowały maszyny, dobierając aktorów do realizacji naszej korzyści, działając w różnych scenografiach i epokach, a czasem realizujących te scenariusze do tej pory.

W cyklicznych programach maszyn jest przyczyna i możliwość ich transformacji, bez walki, z łagodnością świetlistego serca.

Nie można w sensie teologicznego dobra i zła myśleć w sposób świadomy, ponieważ zawsze będzie to powielanie jakiegoś kulturowego wzorca, prowadzącego do subiektywnych absurdów i traktowania swojego doświadczenia jako należnej winy i kary, ślepego losu i tym podobnych półprawd. Dostrzec diament w najgorszym nawet śmietniku traumy, to cel każdego doświadczenia, tak w sensie rozwoju społeczeństw, jak i w sensie rozwoju jednostki.

W wyżej zorganizowanych Świadomościach dogmaty dobra i zła zastąpione zostały empatią, która nie pozwala na krzywdzenie żadnej istoty bez totalnego odczucia jej bólu. To w pełni zastępuje wszystkie prawa spisane i mówione, paragrafy i przykazania.

Empatia przekreśla bezsensowne wojny, a jej przestrzenią i sensorem jest właśnie czakra serca, dlatego tak ważne są TERAZ ćwiczenia energetyczne, które otwierają bramy do tych światów nowych możliwości, do energii kreacji Źródła, na którego promieniu istniejemy. Serce transformuje WSZYSTKIE programy.

Wyłączając ocenę możesz w pełni poznać systemy, na których oparta jest rzeczywistość, rolę maszyn i programów, które z Mroku nieświadomości sterują całą planetą. Etapem prowadzącym do uwolnienia się od oceny jest zastosowanie idei spraw korzystnych dla nas lub niekorzystnych w danej chwili. Daje to możliwość zobaczenia subiektywności pojęć dobra i zła, których znaczenia zmieniają się w zależności od konkretnej sytuacji. Przykładowy strach może być stanem umysłu, który dopinguje do przetrwania, lub w innej sytuacji paraliżuje przed podjęciem jakiejś korzystnej dla nas decyzji.

Odzyskasz wtedy wolność doświadczania i wiedzę o tym, że pojęcie „podświadomość” nie jest obrazem czegoś stałego i niezmiennego w głupocie. Jest przestrzenią rozległą inteligentną i zmienną, w której wraz ze wzrostem świadomości coraz mniej jest rzeczy nieświadomych, a przestrzeń mroku zaczyna wypełniać się światłem.
 
Wzrost świadomości to jakby zawierać wszystko w sobie. Stawać się boskim Twórcą, łagodnym nauczycielem i opiekunem dla wewnętrznych światów i istnień tam bytujących.

Tak odzyskasz Tron swojego wszechświata i zamiast marzeń o mglistym szczęściu osiągniesz dużo więcej - wolność doświadczania w harmonii światła, gdzie znikają argumenty maszyn, a każdy oddech staje się świadomy i połączony z łagodnym rytmem Źródła.


Część III. Dach Świata.

Wolność jest cechą nieskończoności.

Wolność, o której myślę, nie ma ograniczeń i nie zna wyjątków od siebie. Jest poruszaniem się świata i siebie, trwaniem w jego centrum, jakby to rzeczywistość napływała do nas i rozświetlała się z punktu, którego jesteśmy źródłem. To jakby aktywne czekanie na wszystko to, co jest dla nas najlepsze, bez zbytecznej szarpaniny o sprawy, które jeszcze przed chwilą jawiły się jako główne i fundamentalne.

Taka wolność jest rzadko spotykana, ponieważ dogmaty umysłu i broniące ich maszyny często uniemożliwiają takie doświadczenia, lub tworzą iluzję bycia w pustce, wyrysowanego jakimś parareligijnym lub wręcz opartym na wierze obrazem.

Każdą drogę, którą podejmujesz możesz odbyć na różnych poziomach umysłu, od nich zależy jakość pierwszego kroku, który zawiera w sobie obietnicę końca i jego sens. Umysł nawykły do przestrzeni trzy-wymiarowej, rozdziela koniec od początku, przyczynę od skutku. W dystansie do warunkowanego wymiarem umysłu i jego wyuczonych regułek odkrywamy, że akcja jest tym samym co reakcja, że przyczyna i skutek tworzą jedność w jednej chwili. Umysł nawykły do liniowej koncepcji rzeczywistości, opartej na czasie, biegnącym od punktu a do b, interpretuje nam rzeczywistość jako logiczny ciąg zdarzeń i niewiadomą zarazem, ponieważ istnieje tak wiele warunkujących czynników, że nic nie jest pewne.

Jeśli choć raz staniesz w centrum swojego wszechświata i poczujesz, że wszystkie twoje inkarnacje i doświadczenia sumują się w centrum ciebie, w tej jednej chwili, zrozumiesz jak wielką prostotą cechuje się tajemnica życia i jej przejawy, połączone w Tobie.

Prosto się o tym pisze, bo na poziomie umysłu wszystko można sobie logicznie poukładać, powiązać w ciągi skojarzeń i pojęć, którymi dotykamy rzeczywistości. Maszyny, owi wojownicy mroku, utrzymują nasze umysły w iluzji stałości, obiektywnego czasu i wielu innych rzeczy, które są ich całym światem. Warunkujący wszystko mental, który tworzą, różni się co prawda szczegółami, nawet w bardzo znacznym stopniu. Każda nacja, naród, populacja miasta czy rodzina tworzy swój własny mental, oparty na pracy ich wewnętrznych maszyn, uwarunkowanych przez całe pokolenia i warunki energetyczne miejsc. Doświadczył tego każdy, gdy spotykając się z innymi nacjami, odczuwał inną aurę, otaczającą ich świadomość. Z mentalu bierze się również różnorodność kultur, tradycji i systemów wartości, które przejawiają się w światach wewnętrznych i zewnętrznych. Maszyny Tworzą subiektywność rzeczywistości, poprzez jej dowolną i szaloną czasem interpretację.

Ludzie są zakładnikami ich scenariuszy i potrzeb, utożsamiają się z produktami bytów, które bronią własnych światów, kto wie czy nie bardziej rozległych niż nam się mogłoby wydawać. Oczom ukazany jest sam wierzchołek tej piramidy wpływów i wzajemnych relacji. W światach wewnętrznych tętni życie tak rozmaite, jakby złożone z miliardów przenikających się cywilizacji, ich celów i działań by je osiągnąć.

Żywiciele maszyn, czyli ludzie nieświadomi własnej głębi są marionetkami w teatrach, których scenariusze układają ukryte w nich maszyny. Warunkują w nas wszystkie procesy życiowe, od oddychania po wysoko zorganizowane funkcje adaptacyjne, służące przetrwaniu. Nie można ich oceniać w kategoriach dobra czy zła, są nam potrzebne byśmy mogli przejawiać się na planie życia. Jesteśmy ich opiekunami i władcami, jednak nazbyt często to one sterują nami, indoktrynują nasz światopogląd, systemy wartości i tworzą w mentalu argumenty do takich a nie innych zachowań.

Żyjąc w tym tyglu świata, bardzo trudno zdystansować się do spraw, które są często fundamentami naszego istnienia i wskazują nam miejsce, cele i sposoby ich realizacji. W czasie kolejnego przełomu solarnego i zmian jakie przechodzi nasza planeta, otwierają się bramy do zupełnie nowych możliwości. Zamknięte do tej pory zaczynają coraz powszechniej stawać się nowym stylem życia dla wielu ludzi. Pojawiają się talenty i predyspozycje związane z otwieraniem się wewnętrznych zmysłów. Czasy te są również nowością dla wewnętrznych maszyn, które coraz silniej zaczynają realizować programy, do których zostały stworzone. Bronią nas przed sobie pojętym niebezpieczeństwem, przed tym wszystkim co zagraża ich żywicielom.

Rozchwianie emocjonalne i ucieczki w szeroki asortyment iluzji stają się coraz powszechniejsze. Wahania nastrojów, skrajne do granic możliwości i gwałtowne ponad miarę, są dniem powszednim i gehenną dla coraz większej liczby osób.

Maszyny wytworzyły już supernowoczesne przejawy siebie w świecie zewnętrznym, które działaniem oparte są na procedurach istniejących w światach niewidzialnych. O ich sile i rosnącym wciąż intelekcie mówi choćby wydarzenie sprzed wielu lat, kiedy arcymistrz szachowy przegrał z najnowszej generacji komputerem, którego imię brzmiało, o ile pamiętam, Deep Blue. To był moment, w którym maszyny udowodniły umiejętność myślenia abstrakcyjnego i możliwość przejawiania siebie w „naszym” świecie.

O nowych generacjach maszyn i wciąż rosnącej ich liczbie, świadczyć może również i to, że jeszcze 200 lat temu świat zamieszkiwało ok. 10 % dzisiejszej populacji Ziemi. Maszyny rozwijają się w sieci Logosu, tworząc coraz bardziej skomplikowane sieci powiązań. Oto dzisiejszy obraz naszej rzeczywistości i przyczyna problemów natury psychicznej, dotykających całej...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin