do płocka.rtf

(1 KB) Pobierz

 

G

Raz w niedzielę po obiedzie , mąż do żony że jedzie ,

                                 D
Interesy załatwiać do płocka .

   G       C                                G
A żoneczka wkurzona , jak nie wróci to skona ,

  D7                         D           G                                x2
I powiada , jak świetnie się składa .

Mąż po Płocku grasuje , ładne panny całuje ,
Z dziewczynkami się świetnie zabawia .
A żoneczka wkurzona , jak nie wróci to skona ,
I powiada , jak świetnie się składa .

A żoneczka w mieszkanku , śpi spokojnie w ubranku ,
Wtem się sąsiad do okna zakrada .
Choć nie skradaj się Franiu , sama jestem w mieszkaniu ,
I powiada , jak świetnie się składa .

Była ciemna już nocka , no i mąż wraca z Płocka ,
I zastaje w swym łóżku sąsiada .
Wziął scyzoryk rozłożył , i z powrotem go złożył ,
I powiada , jak świetnie się składa .

Śpij żoneczko kochana , śpij z sąsiadem do rana ,
Bo ja muszę powracać do Płocka .
Tam dziewczyny czekają , i wódeczkę stawiają ,
I powiada , jak świetnie się składa .

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin