Liryka polska Interpretacje pod redakcj� Jana Prokopa i Janusza Slawi�skiego Gda�sk, s�owo/obraz terytoria, 2001 OD REDAKTOR�W Zbi�r interpretacji obejmuj�cy pi�� wiek�w naszej poezji, od Kochanowskiego do Grochowiaka, jest pierwsz� tego typu publikacj� oddan� w r�ce polskiego czytelnika. Zawarte w niej studia i szkice, mimo nieuniknionych w takim przedsi�wzi�ciu luk i opuszcze�, daj� ��cznie pewien sumaryczny obraz �ywotnych aktualnie tradycji i styl�w poetyckich. Jest to jednak obraz zdecydowanie bardziej synchroniczny ni� ewolucyjny, przegl�d ustawionych obok siebie tekst�w pochodz�cych z r�nych epok, a nie historia poezji �na przyk�adach". By� mo�e uwa�ny czytelnik ca�o�ci dostrze�e takie czy inne ci�gi rozwojowe, takie czy inne powi�zania i zale�no�ci mi�dzy omawianymi utworami. Interpretacje zawarte w niniejszej ksi��ce mog� zapewne sprzyja� lepszemu rozumieniu ewolucji poetyk, przemian konwencji i postaw, ale po�ytki takie b�d� mia�y charakter raczej marginesowy. G��wnym zadaniem ksi��ki jest bowiem zach�cenie odbiorc�w poezji do wnikliwej obserwacji pojedynczego tekstu poetyckiego w jego wewn�trznej z�o�ono�ci, kt�ra tym pe�niej mo�e do nas przem�wi�, im wyra�niej zdajemy sobie z niej spraw�. Sztuka interpretacji przeciwstawia si� mniemaniom, kt�re za idea� odbioru poezji uznaj� odbi�r bezrefleksyjny, pozbawiony nastawie� analitycznych. Wychodzi z za�o�enia, �e dopiero utw�r w�a�ciwie zrozumiany, uchwycony w bogactwie swoich immanentnych i zewn�trznych powi�za�, jest obiektem naprawd� prze�ytym przez odbiorc�. Ale i przeciwnie: �r�d�em refleksji analitycznej musi by� zawsze jakie� uprzednie zainteresowanie utworem; sam akt wyboru tego w�a�nie, a nie innego dzie�a do interpretacji jest wyrazem warto�ciuj�cej postawy badacza. Ka�de ze zgromadzonych w tej ksi��ce uj�� stanowi pr�b� rozszyfrowania indywidualnego przekazu poetyckiego. Zar�wno wyb�r utworu, jak te� spos�b interpretacji - s� w ka�dym wypadku spraw� autor�w poszczeg�lnych szkic�w. Nietrudno zauwa�y�, �e ksi��ka odznacza si� w zwi�zku z tym du�� r�norodno�ci�, daj�c wgl�d w nader rozmaite upodobania literackie i metody analityczne. Szkice poet�w s�siaduj� tu ze szki- OD REDAKTOR�W [6] cami badaczy literatury, wypowiedzi krytyk�w znajduj� si� obok artyku��w, kt�re wysz�y spod pi�r wyk�adowc�w uniwersyteckich. W tej r�norodno�ci prezentowanych postaw chcieliby�my upatrywa� jednej z g��wnych zalet tego zbioru. Jest on nie tylko przegl�dem interpretacji pojedynczych wierszy, ale tak�e reprezentatywnym przegl�dem indywidualno�ci badawczych zar�wno starszego, jak te� - g��wnie - m�odszego pokolenia. Mamy nadziej�, �e ksi��ka ta wzbudzi zainteresowanie r�nych kr�g�w czytelniczych, �e trafi do r�k nie tylko specjalist�w, krytyk�w i historyk�w literatury, ale r�wnie� przyda si� studentom oraz - zw�aszcza - nauczycielom polonistom w ich pracy dydaktycznej, kt�ra powinna kszta�towa� u uczni�w umiej�tno�� w�a�ciwego obcowania z tekstem literackim, a nie tylko zmierza� do nauczenia pewnej sumy encyklopedycznych wiadomo�ci. Poczuwamy si� do mi�ego obowi�zku podzi�kowania Panu Profesorowi Henrykowi Markiewiczowi za wszystkie zach�ty i rady, jakich �askawie udzieli� nam w zwi�zku z przygotowaniem tej publikacji. Warszawa-Krak�w, luty 1965 Powodzenie Liryki polskiej w�r�d czytelnik�w, do kt�rych ksi��k� t� adresowali�my, sprawi�o, �e mo�na by�o przygotowa� jej drugie wydanie. W obecnej wersji jest ona nieco obszerniejsza, poniewa� wzbogaci�a si� o par� nowych tekst�w. S� to szkice: o Trenie X Jana Kochanowskiego, o wierszu Mura� i Hawra�, W�adys�awa Broniewskiego, o Studium przedmiotu Zbigniewa Herberta i o Odkryciu Wis�awy Szymborskiej. Pozosta�e opracowania zosta�y na nowo przejrzane przez autor�w i w wielu wypadkach uleg�y mniejszym lub wi�kszym przer�bkom. Listopad 1970 ^PROBLEMACH �SZTUKI INTERPRETACJI s�yszy si� opini�: je�li badacze literatury chc� wypowiada� s�dy sprawdzalne, a przecie� trudno przypu�ci�, �eby im mog�o na tym nie zale�e�, powinni ograniczy� swoje zainte-gowania do zjawisk dost�pnych empirycznemu do�wiadcze-IflUa ka�dego odbiorcy, do obiekt�w, kt�re istniej� bezspornie, w spos�b niebudz�cy niczyich w�tpliwo�ci. Gdy historyk lite-lnatury m�wi o �pr�dzie", �poetyce", �gatunku", �konwencji", H%ttadycji", �procesie historycznoliterackim", �epoce" - wprowa-S|�za kategorie, kt�rym w potocznym do�wiadczeniu czytelniczym nic nie odpowiada. Wskazuj� one nie na faktyczno�� literatury, ti$M|cej w odbiorach czytelnik�w, lecz na pewne regu�y schematy-zuj�cych procedur badawczych, kt�re stosuje literaturoznawca pragn�cy dowie�� sobie i innym, �e uprawia dzia�alno�� na-* akow�, jako �e ta ostatnia zak�ada nieuchronnie oddalanie si� ed danych bezpo�rednio obserwowalnych. Kategoriom tym odpowiadaj� fikcje, kt�re maj� wprawdzie takie czy inne motywacje metodologiczne, ale s� przy tym pozbawione zdolno�ci do wyja�niania tego, co stanowi jedyn� niepodlegaj�c� zakwe-�t�onowaniu realno�� literack�: konkretnych utwor�w. A przecie� tylko one - indywidualne dzie�a - mog� da� pewne i twarde pod�o�e wszelkiej refleksji literaturoznawczej. Ilekro� m�wi�c: ^literatura", mamy na uwadze co� innego ni� zbi�r jednorazo-wych, osobliwych i niepowtarzalnych manifestacji pisarskich l **,wchodzimy na drog� spekulacji, kt�ra na og� nie tylko ni-czego nie wyja�nia, ale wr�cz utrudnia dost�p poznawczy do n konkretnych utwor�w, sugeruj�c jakoby istnia�y jakie� inne poza nimi stany skupienia literatury. Najbardziej radykalni f;$iralennicy takiego pogl�du - tkwi on swoimi korzeniami ! ijpantypozytywistycznych koncepcjach humanistyki (idiografizm) z prze�omu XIX i XX wieku - uwa�aj�, �e badania literackie powinny odznacza� si� r�wnoleg�o�ci� wobec faktycznego bytu literatury. Je�li za� ten polega na wsp�istnieniu izolowanych ' � pojedynczych dzie�, to badania literackie powinny roz- JANUSZ S � A W I N S K I [8] wij�c si� w drodze pomna�ania interpretacji tych �wysp", w drodze analitycznego opanowywania poszczeg�lnych - wybitnych - utwor�w za pomoc� sposob�w ka�dorazowo zindywidualizowanych, dostrojonych do osobliwo�ci poznawanego obiektu. Mniej radykalni zwolennicy charakteryzowanego pogl�du nie wykluczaj� wprawdzie innych rodzaj�w posuni�� badawczych, ale s�dz�, �e interpretacja jednostkowego dzie�a zawsze stanowi podstawowy proceder nauki o literaturze i krytyki, si�� zdoln� skutecznie przeciwdzia�a� spekulatywno�ci i abstrak-cyjno�ci historyczno- i teoretycznoliterackich ustale�. Do tego rodzaju opinii dochodz� inne jeszcze, formu�owane z odmiennego punktu widzenia. Powiada si� mianowicie: im bardziej badanie literackie odchodzi od konkretnego tworu, tym mniejsz� rol� odgrywa w nim pierwiastek subiektywnego -uczuciowego - zaanga�owania badacza, b�d�cy przes�ank� aktu warto�ciowania, bez kt�rego trudno sobie wyobrazi� zatrudnienia humanistyczne. Tylko bowiem dzie�o, ta niepowtarzalnie zorganizowana ca�o��, wzywa odbiorc� do uczuciowej waloryzacji. Klasy dzie� (na przyk�ad gatunki) lub takie czy inne sk�adniki dzie� (na przyk�ad w�drowne tematy), kt�re wyodr�bnia historyk literatury, podlegaj� jedynie opisaniu i zabiegom systematyzuj�cym, nie maj� natomiast �adnego znaczenia w jego osobistej - emocjonalnej - perspektywie. S� przedmiotami czynno�ci �technicznych", pozbawionymi zdolno�ci wzbudzania prze�y�. Jedynie obcowanie z wytworem humanistycznym danym w jego jednorazowej konkretno�ci i zupe�no�ci anga�uje ,ja" liryczne badacza, porusza g��bsze warstwy jego osobowo�ci, zmusza go do zaj�cia postawy warto�ciuj�cej, kt�ra oznacza nawi�zanie �ywego dialogu z wysi�kiem duchowym tw�rcy. Skupienie pracy interpretacyjnej na indywidualnych dzie�ach stanowi� zatem mo�e obron� przed depersonalizacj� dzia�a� badawczych, kt�ra zagra�a dzisiejszej humanistyce. Wypowied� interpretacyjna mia�aby by� - w takim rozumieniu - nie tylko eksplikacj� utworu literackiego, ale - co najwa�niejsze - ekspresj� prze�y�, jakie ten utw�r wzbudzi� w interpretatorze. Skrajne postulaty formu�owane w tym wzgl�dzie m�wi� o interpretacji jako o swego rodzaju utworze o innym utworze, jako o narracji, kt�rej przedmiotem jest cudza narracja, czy te� monologu lirycznym osnu-waj�cym si� wok� cudzego monologu lirycznego. PROBLEMACH �SZTUKI INTERPRETACJI" ,dwie motywacje s� na poz�r sprzeczne nawzajem. Pierw-bowiem wskazuje na mo�liwo�ci poznawcze, jakie otwiera pretacja pojedynczego tekstu. Druga natomiast - przeciw-wysuwa na plan pierwszy wzgl�dy ekspresywne, m�wi ^interpretacji jako o r�wnowa�niku autentycznego podmioto-prze�ycia, kt�re nie daje si� wyrazi� poprzez formalizu-i zabiegi badawcze; stawia na funkcjonaln� blisko�� j�zyka Brpretacji i j�zyka samej sztuki literackiej. W rzeczywisto-Iftp� jednak oba rodzaje uzasadnie� wsp�yj� w wi�kszo�ci pro-sztuki interpretacji. Wida� to wyra�nie w najbardziej wp�ywowej pracy teoretycznej z tego zakresu, mianowi-W tytu�owej rozprawie ksi��ki Emila Staigera Die Kunst (1955), gdzie jedno�� obydw�ch motywacji posta�a wyra�ona w j�zyku ukszta�towanym w du�ej mierze f- .przez filozofi� egzystencjalistyczn�. tfcTo, co okre�la si� do�� powszechnie mianem �sztuki interpre-j^tcji", nie jest jakim� okre�lonym kierunkiem badawczym, maj�cym jednorodne podstawy metodologiczne. Mo�na by ra-sj powiedzie�, �e jest to zesp� tendencji id�cych w poprzek kierunk�w i metod. W rozmaitych szko�ach literaturo-||ijpawezych kszta�tuj� si� bardzo r�ne techniki interpretacyj-8. Wsp�lny mianownik stwarzaj� tu -jak wolno s�dzi� - dwa ff i&i�owania: poszukiwanie w indywidualnym przekazie literackim > jypamanentnej celowo�ci, kt�ra sprawia, �e jest on porz�dkiem integralnym, niedaj�cym si� sprowadzi� do swoich element�w, b�d�-i w stosunku do nich � �warto�ci� dodatkow�", i poszukiwanie takim przekazie znacze� osobliwych i niepowtarzalnych, nie-ppzwalaj�cych si� sprowadzi� do kod�w, kt�re poza nim istniej�. Ka�dorazowo wchodzi w gr� domys� jakiej� pierwiastkowej ftruktury utworu, pozostaj�cej w opozycji zar�wno do cz�ci s...
ryszardn1