IPN-Kościół walczący i zwalczany.pdf

(4431 KB) Pobierz
07-10 IPN
VIII Nasz Dziennik Piàtek, 26 lutego 2010
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
Dodatek historyczny IPN
2/2010 (33)
KoÊció∏ walczàcy
i zwalczany
Dziś przypominamy Powstanie Wielkopolskie – je-
den z licznych momentów w naszej historii, kiedy
duchowni jak zawsze wspierali zagrożony naród.
Polecamy prace historyków, dzięki którym coraz
więcej wiemy o zwalczaniu w PRL Kościoła jako
instytucji oraz redukowaniu obecności wiary w ży-
ciu społecznym: grabieży majątków kościelnych i
likwidacji niektórych zakonów, wysiedlaniu sióstr
zakonnych do klasztorów przekształconych w obo-
zy pracy, tworzeniu środowiska rozłamowych
„księży patriotów” lojalnych wobec państwa komu-
nistycznego. Drastyczne akcje likwidacyjno-prze-
siedleńcze z lat pięćdziesiątych ludność miejsco-
wa porównywała z represjami niemieckimi z cza-
sów wojny i wywózkami do sowieckich łagrów.
Dr Jacek ˚urek (IPN Centrala)
Pod bronià, pod koloratkà.
Duchowni w Powstaniu Wielkopolskim
Poznaniacy wolnoÊç wywalczyli
W powstaniu tym myÊmy zwyci´˝yli
Wielkopolski ziemi´ obronili
90 lat od tej pami´tnej chwili
Peja (Slums Attack), „Poznaƒczyk”, 2008
Niby znanà w historii Powstania Wielkopolskiego kartà, a tak naprawd´ zapomnianà i przemilcza-
nà przez komunistów, by∏ udzia∏ w nim duchownych katolickich. S∏ynni ksi´˝a spo∏ecznicy z archidie-
cezji poznaƒskiej i gnieênieƒskiej, dzia∏acze pozytywistyczni przecie˝, organizatorzy spó∏ek majàtko-
wych, banków, czytelni ludowych, towarzystw gimnastycznych stan´li – nierzadko dos∏ownie – w
pierwszych szeregach oddzia∏ów powstaƒczych. Powstanie, jedyne w naszej historii, by∏o zwyci´skie.
Lecz cen´ krwi przysz∏o zap∏aciç podwójnà. A oto garÊç ˝yciorysów.
Pokpiwali sobie z nas, Poznaƒczyków, ró˝ni tacy
Wielcy patrioci, wielcy Polacy
Ciàg dalszy na s. II
263066050.005.png 263066050.006.png
II Nasz Dziennik Piàtek, 26 lutego 2010
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
Piàtek, 26 lutego 2010 Nasz Dziennik VII
Dr Jacek ˚urek (IPN Centrala)
litycznej dla roz∏adowania atmosfery”, obawiano si´ bowiem, „i˝ miejscowy aktyw
partyjny, spoÊród którego wiele osób ucz´szcza∏o do koÊcio∏a, nie majàc odpo-
wiedniego przygotowania, mo˝e wystàpiç w obronie zakonników”. Nie na wiele si´
to jednak zda∏o. Mieszkaƒcy byli oburzeni i rozgoryczeni. Z w∏asnej inicjatywy napi-
sali petycj´ do w∏adz przeciwko usuwaniu zakonników, ˝àdajàc pozostania ich w Al-
werni. Pierwsze transporty zakonników, które odby∏y si´ ju˝ 24 lipca, wywo∏a∏y ˝al
mieszkaƒców i poczucie zawodu. W wiarygodnej niewàtpliwie informacji UB poda-
wano: „Zakonnicy, którzy wyje˝d˝ali samochodami z inwentarzem i sprz´tem, jadàc
przez wieÊ p∏akali, co powodowa∏o du˝e poruszenie wÊród ludnoÊci”.
Zdobyç klasztory!
Podobnie akcja ta przebiega∏a w pobliskich klasztorach w Stadnikach, Staniàt-
kach i w Wieliczce, w Gostyniu, Otorowie i Kobylinie w Wielkopolsce, w D´bowej
¸àce ko∏o Wàbrzeêna w Bydgoskiem. Siostry pasterki z D´bowej ¸àki, które zaj-
mowa∏y du˝y klasztor nale˝àcy do Skarbu Paƒstwa, co os∏abia∏o z góry ich pozy-
cj´ w sporze z w∏adzami, dosta∏y nakaz wyprowadzenia si´ z dniem 25 lipca 1954
roku. „Po up∏ywie tego czasu – zawiadamiano je w oficjalnym piÊmie – jeÊli sio-
stry nie opuszczà tego lokalu, zastosowany zostanie »przymus bezpoÊredni«, a
»ewentualne odwo∏anie ze strony Zgromadzenia nie wstrzyma wykonania rozpo-
rzàdzenia o opuszczeniu lokalu«”. Podczas przewozu ca∏ego dobytku klasztorne-
go, bez odpowiedniego zabezpieczenia, na skutek z∏ych warunków atmosferycz-
nych uleg∏a zniszczeniu cz´Êç wyposa˝enia, zw∏aszcza cennych mebli. Powtarza-
∏o si´ to przy wszystkich przeprowadzkach podczas przesiedleƒ zakonów, du˝a
cz´Êç ich majàtku zosta∏a zniszczona, cz´Êç w czasie transportu rozkradziono. Li-
kwidacja klasztoru Sióstr Urszulanek w Otorowie ∏àczy∏a si´ z likwidacjà domu
dziecka, który prowadzi∏y. Dzieci zosta∏y administracyjnie rozes∏ane do ró˝nych
oÊrodków wychowawczych. Kiedy wychowankowie dowiedzieli si´ o tym, „pod-
nieÊli p∏acz, bardzo boleÊnie odczuli rozstanie z domem, w którym niejeden z nich
przebywa∏ ju˝ kilka lat” – pisano w oficjalnym sprawozdaniu.
Szczególnie z∏owrogi wydêwi´k mia∏o przej´cie przez w∏adze komunistyczne
klasztoru Sióstr Benedyktynek w Staniàtkach w Ma∏opolsce. Klasztor ten by∏
czynny nieprzerwanie od za∏o˝enia w Êredniowieczu i nawet zaborcy i okupanci
nie naruszyli jego integralnoÊci materialnej i religijnej. Usuni´cie sióstr benedyk-
tynek by∏o wi´c nies∏ychanym zamachem na ca∏e ˝ycie zakonne i duchowe w
Polsce. Po kilku wizytach oficjalnych s∏u˝b i komisji, gdy zakonnice zobowiàza-
ne do przestrzegania klauzury nie godzi∏y si´ nawet na ˝adne pertraktacje, posta-
nowiono wziàç klasztor si∏à. „Atak na staniàtecki klasztor – pisze s. Agata Mirek
– gdy˝ nie mo˝na inaczej nazwaç dzia∏aƒ komisji likwidacyjnej, odby∏ si´ 30 lipca
o godzinie 3.30 nad ranem. Cz∏onkowie komisji przedostali si´ przez mur okala-
jàcy posesj´ do ogrodu klasztornego, nast´pnie wywa˝ono drzwi wejÊciowe do
klasztoru od strony ogrodu. W ten sposób kierownik akcji przesiedleƒczej w to-
warzystwie funkcjonariusza UB oraz dwóch kobiet wchodzàcych w sk∏ad komi-
sji likwidacyjnej wkroczyli do klasztoru. (…) Siostry zaskoczone obecnoÊcià nie-
po˝àdanych goÊci w klasztorze protestowa∏y i prosi∏y o natychmiastowe opusz-
czenie klauzury. Cz∏onkinie komisji likwidacyjnej za˝àda∏y rozmowy z ksienià
konwentu, podczas spotkania polecono jej og∏osiç i nakazaç siostrom przystà-
pienie do pakowania rzeczy. Wszelkà obron´ ksieni powo∏ujàcej si´ na prawo do
odwo∏ania si´ i ˝àdajàcej na to czasu odsuwano s∏owami: „bez dyskusji i filozo-
fowania”, usi∏owano tak˝e straszyç jà sankcjami karnymi”. W póêniejszym rapor-
cie UB stwierdzano nie bez satysfakcji, ˝e komisja „z∏ama∏a moralnie zakonnice
i jak poprzedniego dnia nie chcia∏y wchodziç w jakiekolwiek kontakty z komisjà
i kwestionowa∏y podstaw´ prawnà decyzji, (…) dnia nast´pnego po odbytej na-
radzie przystàpi∏y do pakowania sprz´tu i dobytku”. Klasztor zosta∏ zdewastowa-
ny na skutek pospiesznej likwidacji, zniszczono du˝à cz´Êç wielowiekowych
zbiorów, zabytkowych mebli, cennego ksi´gozbioru.
Cz´sto ludnoÊç miejscowa reagowa∏a czynnie na te akty bezprawia w maje-
stacie komunistycznego prawa, protestowa∏a i stawia∏a opór. Najbardziej mo-
˝e w Stadnikach, gdzie zlikwidowano klasztor Sercanów. Zarekwirowane wy-
posa˝enie klasztoru, meble, a nawet ˝ywy inwentarz zebrana ludnoÊç „odbi∏a”
z za∏adowanych ci´˝arówek Urz´du Bezpieczeƒstwa i przenios∏a z powrotem
do klasztoru. Zakonnicy nie chcieli jechaç samochodami pod eskortà funkcjo-
nariuszy UB i postanowili iÊç pieszo do Krakowa, dokàd mieli byç przeniesie-
ni. Tylko w klasztorze Filipinów w Gostyniu akcji tej nie przeprowadzono do
koƒca, podobno na skutek interwencji premiera Cyrankiewicza. Zakonników
st∏oczono tylko w jednym z klasztornych budynków.
Akcja „Z”, czyli „produktywizacja” zakonnic
W podobnych warunkach przeprowadzono ewakuacj´ zakonów z Ziem Odzyska-
nych do opró˝nionych klasztorów w Ma∏opolsce i Wielkopolsce. W jednym tylko
dniu 5 sierpnia 1954 r. przeprowadzono gigantycznà operacj´ przesiedlenia oko-
∏o 1200 sióstr z województwa wroc∏awskiego, opolskiego i katowickiego do odda-
lonych cz´sto o setki kilometrów klasztorów, gdzie zorganizowano dla nich obo-
zy pracy. Za∏adowano je do kilkudziesi´ciu autobusów i ci´˝arówek i w bardzo
trudnych warunkach, w upale, prawie bez postojów, bo ca∏y transport odbywa∏ si´
skrycie (na autobusach umieszczano tablic´ „wycieczka”), przewieziono w miej-
sca internowania. Zarówno siostry, jak i kierowcy, którzy cz´sto si´ buntowali, od-
mawiajàc dalszej jazdy, nie wiedzieli, dokàd jadà. Obawiali si´ najgorszego. T´ at-
mosfer´ l´ku przekazujà póêniejsze relacje sióstr: „Kazali nam wsiàÊç do autobu-
su, na którym by∏ napis wycieczka. Nie powiedzieli nam, gdzie nas wiozà. Jecha-
liÊmy ca∏y dzieƒ, myÊla∏yÊmy, ˝e wywo˝à nas na Sybir. (…) Gdy jecha∏yÊmy przez
Opole, niektóre siostry próbowa∏y wyrzucaç przez okno kartki z informacjà, ˝e nas
wywo˝à, ale by∏yÊmy pilnowane. Potem okaza∏o si´, ˝e jednak kilka kartek ludzie
dostali”. Na jednej z takich kartek napisa∏y: „Jedziemy na Êmierç”.
W miejscu internowania siostry musia∏y urzàdzaç wszystko od nowa, przede
wszystkim jednak ratowaç swe powo∏anie, odnowiç przerwane ˝ycie religijne. W
tych trudnych warunkach by∏y najpierw krótko na utrzymaniu paƒstwa, szybko
jednak zmuszono je do podj´cia pracy, która mia∏a zapewniç utrzymanie. Przy
czym wcale nie zamierzano wykorzystywaç ich dotychczasowych umiej´tnoÊci
– piel´gniarek, nauczycielek czy wychowawczyƒ, lecz zmuszono do podj´cia
nowych prac, przyuczenia si´ do nowych zawodów, takich jak szwaczka, kroj-
czyni, hafciarka, i do przystosowania si´ do pracy w trybie fabrycznym. Wiele
sióstr, zw∏aszcza starszych, nie mog∏o sprostaç tym wymaganiom. Zespo∏y pra-
cownicze sióstr zosta∏y w∏àczone do spó∏dzielni pracy i poddane ich re˝imowi
pracy taÊmowej za minimalne wynagrodzenie. „Ze spó∏dzielni przywo˝ono goto-
we, pokrojone cz´Êci garderoby w postaci r´kawic, biustonoszy, chustek trójkàt-
nych, sportowych spodenek, pi˝am m´skich, szlafroków i ubraƒ dzieci´cych,
które siostry zszywa∏y, stosujàc system taÊmowy” – wspomina∏a jedna z zakon-
nic. Praca trwa∏a 10 godzin dziennie, a cz´sto i d∏u˝ej: „Gdy miano odebraç to-
war, to szy∏yÊmy nawet do godziny 22”. Warunki pracy by∏y trudne: „Ca∏y dzieƒ
siedzia∏o si´ przy maszynie w dusznym pomieszczeniu (…) Wraca∏am bardzo
zm´czona – podawa∏a w póêniejszej relacji jedna z sióstr. – Nie by∏yÊmy krawco-
wymi, wi´c musia∏yÊmy si´ szybko nauczyç szyç. (…) Starszym siostrom, nieza-
trudnionym oficjalnie w szwalni, zanoszono do przyszywania guziki, w ten spo-
sób starano si´ podnieÊç wydajnoÊç pracy w szwalniach zakonnych”.
Sama praca jednak nie wystarcza∏a. Spó∏dzielnie zakonne mia∏y byç w∏à-
czone w system gospodarki paƒstwa komunistycznego. Siostry mia∏y braç tak-
˝e udzia∏ w naradach pracowniczych, w zebraniach produkcyjnych, podczas
których uchwalano plany i zobowiàzania, mia∏y wciàgaç si´ w ˝ycie Êwieckie,
podlegaç edukacji czy te˝ reedukacji w duchu nowego socjalistycznego wy-
chowania. Nak∏aniano równie˝ siostry do porzucenia stanu zakonnego.
W∏adze komunistyczne planowa∏y dalsze akcje likwidacji zakonów, „produk-
tywizacji” sióstr, jak nazywano w urz´dowej nowomowie ich prac´ przymuso-
wà, co by∏o cz´Êcià strategii zeÊwiecczenia instytucji koÊcielnych i rozk∏adu ˝y-
cia religijnego. Jednak˝e po „odwil˝y” w 1956 r. i po powrocie Prymasa Wy-
szyƒskiego plany te zawieszono, a siostry mog∏y równie˝ powróciç z wygnania
do swoich macierzystych klasztorów.
Pod bronià, pod koloratkà.
Duchowni w Powstaniu
Wielkopolskim
Ciàg dalszy ze s. I
W listopadzie i grudniu 1918 r. ks. Stanis∏aw Adamski (231967), nast´pca s∏yn-
nego ks. Piotra Wawrzyniaka (zm. 1910), organizuje wraz z Wojciechem Korfantym
(zm. 1939) i Adamem Poszwiƒskim Sejm Dzielnicowy. Sejm wy∏ania Naczelnà Ra-
d´ Ludowà, zaÊ ta – szeÊcioosobowy Komisariat z udzia∏em Adamskiego. To w∏a-
Ênie Komisariat og∏asza 8 stycznia 1919 r., ˝e przejmuje w∏adz´ na terenach wyzwo-
lonych przez Powstanie, zaÊ jego cz∏onkowie sprawujà administracj´ Wielkopolski
a˝ do sierpnia. W tym czasie Adamski prowadzi negocjacje z rzàdem w Warszawie,
majàce na celu organizacj´ w∏adz zwierzchnich w „by∏ej dzielnicy pruskiej”. Uzysku-
je m.in. ustanowienie odr´bnego ministra dla Pomorza i Poznaƒskiego na mocy
specjalnej ustawy, która powstaje de facto pod jego r´kà. Burzliwe dzieje ˝ycia póê-
niejszego biskupa katowickiego – który potrafi∏ rzuciç r´kawic´ Naczelnikowi Paƒ-
stwa – dwukrotnie wysiedlanego ze swej diecezji, najpierw przez hitlerowców, na-
st´pnie przez komunistów, to ju˝ inna historia.
Obok Adamskiego najpracowitszym dzia∏aczem narodowym jest ks. Walenty
Dymek, póêniejszy metropolita poznaƒski (zm. 1956). We trzech, wraz z ks. Józe-
fem Pràdzyƒskim (nast´pnie dziekanem generalnym Armii Wielkopolskiej), biorà
udzia∏ w organizacji wyborów do Sejmu Dzielnicowego. Dymek zostaje cz∏onkiem
poznaƒskiej Rady Ludowej. Za to pierwszym historykiem i dyplomatà Powstania z
racji urz´du jest arcybiskup gnieênieƒski i poznaƒski Edmund Dalbor (zm. 1926).
Jeszcze w czasie walk zbiera szczegó∏owe informacje o gwa∏tach Heimatschutzu i
Grenzschutzu na Polakach. Bierze udzia∏ w inauguracji Sejmu Dzielnicowego i po-
witaniu Ignacego Paderewskiego w Poznaniu. Interweniuje we Wroc∏awiu i Berlinie
u w∏adz pruskich, u w∏adz alianckich, popiera udzia∏ duchowieƒstwa w walkach i je-
go obecnoÊç w Radach Ludowych, opowiada si´ za w∏adzà Rady Naczelnej.
Jednym z nominatów ks. abp. Dalbora jest ks. Tadeusz Dykier, który w listopadzie
wchodzi w sk∏ad Powiatowej Rady Ludowej w Lesznie, jednak Niemcy aresztujà go
w styczniu. Po uwolnieniu wyje˝d˝a do Poznania, gdzie gen. Dowbór-MuÊnicki mia-
nuje go, w randze pu∏kownika, dziekanem generalnym powstajàcej Armii Wielkopol-
skiej. Ksiàdz Dykier s∏ynie jako powstaƒczy kaznodzieja, jednak ch´ç uniezale˝nie-
nia si´ od w∏asnego arcybiskupa powoduje konflikt. Mianowany na krótko, dzi´ki bi-
skupowi polowemu, jako genera∏ podporucznik, dziekanem generalnym Polskich Si∏
Zbrojnych b. zaboru pruskiego, zostaje zmuszony przez ks. abp. Dalbora do opusz-
czenia Armii Wielkopolskiej. Pole do dzia∏aƒ znajduje od 1920 r. w Kwidzynie, gdzie
organizuje Warmiaków do (niestety przegranego) plebiscytu.
Duchowieƒstwo w listopadzie 1918 r. masowo niemal˝e w∏àcza si´ w organizo-
wanie w∏adz administracyjnych, a zw∏aszcza oÊwiatowych. Wielu ksi´˝y wchodzi do
powstajàcych w ka˝dej wi´kszej miejscowoÊci Rad Ludowych, cz´stokroç im prze-
wodniczy, podobnie jak Radom Robotniczym i ˚o∏nierskim (choç tu duchowni zwal-
czajà wp∏ywy komunistyczne, a zarazem niemieckie). Ksiàdz Mieczys∏aw Bielawski,
jeden z twórców s∏ynnego Uniwersytetu Ludowego w Dalkach, proboszcz gnieê-
nieƒski, zostaje w czasie Powstania przewodniczàcym Powiatowej Rady Ludowej
(choç bardziej jest znany jako twórca gnieênieƒskiej „lecznicy dla niemowlàt” i opie-
kun wdów oraz sierot po poleg∏ych ˝o∏nierzach). Cz∏onkiem tej samej Rady Ludo-
wej jest ks. Stefan Bratkowski, proboszcz z Dziekanowic. Otrzymuje tak˝e mandat
do Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu, póêniej zostaje pos∏em na Sejm Ustawodaw-
czy z ramienia Klubu ChrzeÊcijaƒsko-Narodowego. Czo∏owà rol´ w regionie Êrem-
skim odgrywa ks. Jan Chrzciciel Beisert. Podczas konspiracyjnego (jeszcze) zebra-
nia w listopadzie z udzia∏em innych proboszczów przejmuje sprawy oÊwiaty i spo-
lszczenia szkó∏. Mimo przewagi Niemców wyst´puje przeciwko Radzie Robotniczej
i ˚o∏nierskiej w Âremie, domagajàc si´ wy∏àcznie polskiej reprezentacji w powiecie.
Wchodzi w sk∏ad trzyosobowego kierownictwa Powiatowej Rady Ludowej. Gdy
Niemcy 30 grudnia opuszczajà Ârem, odprawia Msz´ Êw. dzi´kczynnà i jako jedy-
ny delegat z powiatu zostaje wybrany na Sejm Dzielnicowy. Pozostaje w Âremie ja-
ko kapelan garnizonu powstaƒczego; umiera tam w 1923 roku.
Komisarze Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu: (od lewej) W∏a-
dys∏aw Seyda, ks. Stanis∏aw Adamski i Wojciech Korfanty
Jawne czy pó∏konspiracyjne zaanga˝owanie na rzecz w∏adz polskich nie ucho-
dzi uwagi Niemców, stàd cz´ste aresztowania duchownych na terenach obj´tych
walkami bàdê pozostajàcych w niemieckim r´ku, cz´ste te˝ ucieczki ksi´˝y zagro-
˝onych uwi´zieniem, a nawet Êmiercià (obowiàzuje prawo wojenne!). Dotyczy to
zw∏aszcza regionów pogranicznych, które przywrócono Macierzy dopiero po II woj-
nie Êwiatowej, jak Pilskie czy Babimojskie. W styczniu oddzia∏ niemiecki aresztuje
ks. Ignacego Czechowskiego, proboszcza z Chodzie˝y. Ksiàdz zaproponowa∏ 30
grudnia na zebraniu w Pile, by wszyscy dzia∏acze polscy okr´gu nadnoteckiego
podj´li zgodnà wspó∏prac´, zaÊ na jego wniosek mianowano dowódc´ wojsk po-
wstaƒczych – porucznika Zdzis∏awa Or∏owskiego. Niemcy mimo gróêb sàdem wo-
jennym zwalniajà duchownego, a ten natychmiast ucieka i pomaga w zdobyciu
Chodzie˝y. Po wyzwoleniu zostaje prezesem Zjednoczonych Rad Ludowych Nad-
noteckich, jest delegatem do Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu i wchodzi w sk∏ad
Naczelnej Rady Ludowej. Jako cz∏onek jej Podkomisariatu w Bydgoszczy kieruje re-
polonizacjà tej ziemi i pe∏ni funkcj´ dziekana duszpasterstwa okr´gu wojskowego
Poznaƒ. Przewodniczàcym Rady Ludowej w Pile jest tamtejszy wikary, ks. Zygmunt
Dykiert – zajmuje si´ sprawami oÊwiatowymi, przeprowadza sk∏adki na rzecz Na-
czelnej Rady Ludowej. Aresztowany zostaje przez policj´ za zamiar „oderwania
ziem pruskich od Rzeszy Niemieckiej”. Wychodzi na wolnoÊç, lecz opuszcza swà
parafi´, uczy religii w Poznaniu, potem wyje˝d˝a do Gdaƒska. W Wysokiej (deka-
nat nakielski) proboszcz Filip Hoffmann 20 listopada og∏asza z ambony ludowi, ˝e
skoƒczy∏y si´ dni niewoli i odtàd nie trzeba si´ liczyç z rzàdem niemieckim. Cztery
dni póêniej ludnoÊç og∏asza, ˝e Wysoka nale˝y do Polski, po czym powstaje Rada
Ludowa, a ksiàdz zostaje wybrany na delegata do Sejmu Dzielnicowego. Gdy 4
stycznia Heimatschutz opanowuje Wysokà, aresztuje ks. Hoffmanna i rabuje pleba-
ni´. Ten jednak ucieka, choç nie unika jeszcze dwukrotnego aresztowania i wi´zie-
nia w Pile. Organizuje akcj´ s∏ania adresów do Mi´dzynarodowej Komisji Granicz-
nej o uznanie polskoÊci Ziemi Z∏otowskiej. Bez skutku…
W powiecie wolsztyƒskim Niemcy internujà ks. W∏adys∏awa Czarneckiego, po-
dejrzewajàc go o ujawnienie planu odbicia Kopanicy z ràk powstaƒczych. Duchow-
ny ucieka, nie pomaga nagroda za zbiega w wysokoÊci 2 tysi´cy marek.
Ksiàdz Józef Braun, dziekan zbàszyƒski i proboszcz w Dàbrówce, zostaje
cz∏onkiem Rady Ludowej w Poznaniu i delegatem na Sejm Dzielnicowy z powiatu
mi´dzyrzeckiego. JednoczeÊnie zbiera sk∏adki na „Skarb Narodowy”.
19 stycznia aresztuje go pruska ˝andarmeria – ju˝ mia∏ stanàç przed sàdem wo-
jennym, ale dzi´ki wstawiennictwu ks. abp. Dalbora zostaje po czterech miesià-
cach zwolniony z wi´zienia w Mi´dzyrzeczu. Po wyjÊciu na wolnoÊç anga˝uje si´
w akcj´ dyplomatycznà majàcà na celu przy∏àczenie do Polski powiatów skwie-
rzyƒskiego, mi´dzyrzeckiego i babimojskiego oraz reprezentuje powiaty pogra-
niczne, które zosta∏y przy Niemczech, w berliƒskim Komitecie Polaków na Obczyê-
nie. Umiera w Kamionnej, w granicach Polski, w 1938 roku. G∏ównym organizato-
rem Powstania w Babimojskiem jest proboszcz z Nowego Kramska, ks. Stanis∏aw
DODATEK PRZYGOTOWUJE BIURO EDUKACJI PUBLICZNEJ IPN.
www.ipn.gov.pl
Redaktorzy:
dr Krzysztof Kaczmarski, krzysztof.kaczmarski@ipn.gov.pl (Rzeszów 017 860 60 25)
Romuald Niedzielko, romuald.niedzielko@ipn.gov.pl (Warszawa 022 431 83 73)
ADRES DO KORESPONDENCJI:
DODATEK IPN DO „Naszego Dziennika”
UL. TOWAROWA 28, 00-839 WARSZAWA
SPRZEDA˚ WYDAWNICTW IPN: TEL. (022) 581 88 72
263066050.007.png 263066050.008.png
VI Nasz Dziennik Piàtek, 26 lutego 2010
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
Piàtek, 26 lutego 2010 Nasz Dziennik III
Wojna
z zakonnicami
Dudziƒski. Zwo∏uje 24 listopada dwa tysiàce ludzi na wiec w BabimoÊcie, który
koƒczy si´ przes∏aniem Naczelnej Radzie Ludowej apelu o przy∏àczenie tego po-
wiatu do Polski. Nowe Kramsko zostaje opanowane, lecz krótko potem powstaƒ-
cy muszà si´ wycofaç. Dudziƒski ukrywa si´ przed Grenzschutzem, potajemnie
wyje˝d˝a do Berlina i tu ujawnia w styczniu 1919 r. przed delegacjà Naczelnej Ra-
dy. Powraca do Nowego Kramska, ca∏y czas optujàc za Polskà, urzàdza nawet
strajk szkolny w obronie polszczyzny, w czerwcu 1920 r. demonstruje przed Mi´-
dzynarodowà Komisjà Granicznà. Nic z tego, szykany niemieckie zmuszajà go do
opuszczenia ojczystej ziemi w 1921 roku.
Jednak polski ksiàdz i polska mowa tu powrócà – za çwierç wieku.
Jak wyglàda∏ kapelan wielkopolski?
Podczas uroczystoÊci koÊcielnych wyst´powa∏ w sutannie, kapelani pu∏-
kowi mieli pasy z czarnej mory, z takimi˝ fr´dzlami, dywizyjni – srebrne
fr´dzelki, zaÊ dziekan generalny – peleryn´, nar´kawki, zielone guziki i
pas, ale z fr´dzlami z∏otymi. Wszyscy nosili szare, dwurz´dowe pasy. W
garnizonie wk∏adali czarne czamarki z p´czkami i stojàcym, obszytym
fioletowo ko∏nierzem. Na patkach – krzy˝yki. W polu obowiàzywa∏a litew-
ka, czyli szara bluza bez guzików. Spodnie czarne, z wysokimi butami,
w polu trzewiki ze sztylpami. Ponadto duchowni nosili czarne rogatywki
z fioletowymi wypustkami i or∏em ze z∏otym krzy˝ykiem. Naszyta na nià
p´tla w kszta∏cie trefla (rozetki) by∏a znakiem rozpoznawalnym ˝o∏nierzy
Armii Wielkopolskiej.
Dokoƒczenie ze s. V
Represyjna polityka w∏adz komunistycznych zmierza∏a do ograniczenia wszel-
kiego wp∏ywu KoÊcio∏a na spo∏eczeƒstwo, dzia∏alnoÊci publicznej zakonów, prowa-
dzenia przedszkoli, szkó∏, a nawet szpitali, co nale˝a∏o od dziesi´cioleci do prakty-
ki wielu zgromadzeƒ zakonnych i by∏o szczególnie potrzebne w czasach powojen-
nych, ale podejrzane dla w∏adz politycznych. Po n´kaniu administracyjnym przy-
stàpiono do metodycznej likwidacji cz´Êci zakonów ˝eƒskich, zw∏aszcza na Zie-
miach Zachodnich w województwach wroc∏awskim, opolskim i katowickim, do in-
ternowania i przesiedlania sióstr do innych klasztorów, gdzie zorganizowano regu-
larne, zamkni´te obozy pracy. Zakonnice musia∏y tam wykonywaç prace, do któ-
rych cz´sto musia∏y si´ dopiero przyuczyç, za które dostawa∏y g∏odowe p∏ace, z
których musia∏y same si´ utrzymywaç. Jednym z pretekstów dla tych wysiedleƒ,
które w dzisiejszym j´zyku mo˝na nazwaç wyp´dzeniami, mia∏o byç niemieckie
pochodzenie wielu zakonnic ze zgromadzeƒ na Ziemiach Odzyskanych, czego nie
potwierdza∏y jednak póêniejsze statystyki. Rozg∏aszano powszechnie, ˝e sà one
Niemkami, którym b´dzie zale˝eç na rewindykacjach niemieckich, wi´c stanowià
niebezpieczny element dla polskiej jednoÊci na tych ziemiach, co trafia∏o przewa˝-
nie na podatny grunt powojennych nastrojów antyniemieckich w polskim spo∏e-
czeƒstwie. W 1952 r. Jakub Berman, cz∏onek Komisji Biura Politycznego ds. Bez-
pieczeƒstwa Publicznego, informowa∏ ambasadora ZSRS w Warszawie Sobolewa
o strategii likwidacji zakonów i planie usuni´cia oko∏o 800 zakonnic z Ziem Odzy-
skanych, gdy˝ „wi´kszoÊç z nich to Niemki pracujàce jako piel´gniarki w szpitalach
i lecznicach, które prowadzà szkodliwà i rozk∏adowà prac´”. JednoczeÊnie w∏adze
komunistyczne prowadzi∏y podst´pnà gr´, by w ca∏à akcj´ przesiedleƒ i internowa-
nia zakonnic wciàgnàç tak˝e w∏adze Episkopatu, tak by na nie spad∏a odpowie-
dzialnoÊç za to w oczach opinii publicznej. Minister do spraw wyznaƒ Antoni Bida
podczas konferencji u premiera Cyrankiewicza mówi∏ o sposobie likwidacji zako-
nów na Âlàsku w ten sposób: „Spraw´ rozpracowaç – to musi byç decyzja koÊciel-
na, Episkopatu. Przygotowaç jà tak, by za 2 tygodnie z∏o˝yç ˝àdanie Episkopato-
wi. Ca∏y sens (dla opinii spo∏ecznej) – ˝e to b´dzie robiç Kuria, ˝e to nie b´dzie wal-
ka (rzàdu) z KoÊcio∏em (zakonami)”. Nie by∏y to ju˝ represje wprost, mogàce dys-
kredytowaç w∏adze w oczach spo∏eczeƒstwa, lecz uwik∏anie tak˝e przeciwnika,
obarczenie go odpowiedzialnoÊcià za niepopularne decyzje.
Akcja „X-2”, czyli wyp´dzenia wewn´trzne
Kardyna∏ Stefan Wyszyƒski jeszcze przed swoim uwi´zieniem przewidywa∏ ko-
lejne stopnie i sposoby represji wobec KoÊcio∏a i jego instytucji. Gdy rozpocz´-
to likwidacj´ szkó∏ zakonnych, zwraca∏ si´ na jednym ze spotkaƒ do sióstr:
„Mno˝à si´ zakusy na szkolnictwo, poniewa˝ ono tyle dobrego dzia∏a. (…)
Bàdêcie przygotowane na wszystko, a dopóki mo˝ecie, pracujcie z nat´˝eniem.
KoÊció∏ nigdy nie rezygnuje ze szkolnictwa. Wyp´dzà nas, to pójdziemy, ale wy-
p´dzeni; dobrowolnie nie odejdziemy”. Akcja wyp´dzeƒ rozpocz´∏a si´ wkrótce
po jego uwi´zieniu, w po∏owie 1954 roku. W ciàgu kilku dni na prze∏omie lipca i
sierpnia nakazano likwidacj´ kilkunastu klasztorów na Górnym i Dolnym Âlàsku,
a tak˝e w Ma∏opolsce, i przesiedlenie w inne regiony Polski. Odbywa∏o si´ to
pod eskortà s∏u˝b UB i miejscowej administracji, przy ca∏kowitym zaskoczeniu
zakonnic i ich prze∏o˝onych, a tak˝e miejscowej ludnoÊci, wiernych, którzy od
lat byli zwiàzani ze swymi zakonami. Nieraz z dnia na dzieƒ siostry musia∏y opu-
Êciç swoje klasztory, ∏adujàc ca∏y dobytek, meble, a nawet ˝ywy inwentarz na
podstawiony transport i jechaç w nieznane. Nie informowano ich bowiem ani o
celu, ani o miejscu przesiedleƒ, a ich nag∏oÊç przypomina∏a deportacje wojen-
ne, dlatego wiele sióstr obawia∏o si´, ˝e jest to wywózka do sowieckich ∏agrów.
Akcja „X-2”, bo tak jà nazwano, polega∏a na jednoczesnym opró˝nieniu kilku
klasztorów, równie˝ m´skich, w okolicach Krakowa, w Wielkopolsce i na Kujawach,
do których mia∏y zostaç przesiedlone zakony ˝eƒskie z Ziem Odzyskanych, i gdzie
mia∏y powstaç dla nich obozy pracy. W sprawozdaniu Urz´du do spraw Wyznaƒ
podawano, ˝e w koƒcu lipca i na poczàtku sierpnia 1954 r. „akcja przesiedleƒcza
Nie nale˝y d∏u˝ej czekaç, na ulicach trwa walka
Pierwsza krwawa ofiara, to Franciszek Ratajczak
Przy Êmierci pierwszego powstaƒca, Franciszka Ratajczaka, asystuje wika-
riusz poznaƒskiej parafii Êw. Marcina ks. Antoni Chilomer. Inny wikary, z parafii
Bo˝ego Cia∏a, W∏adys∏aw Cichowski, od poczàtku bierze udzia∏ w przygotowa-
niu akcji powstaƒczej. Jako wikariusz przy katedrze poznaƒskiej dzia∏a w czasie
Powstania ks. Feliks Bocian (Bocianowski), udzielajàc w∏adzom powstaƒczym
cennych informacji.
Parafià w Miejskiej Górce administruje m∏ody ks. Roman Dadaczyƒski. Organizu-
je Stra˝ Ludowà, ostro spiera si´ z Naczelnà Radà, zarzucajàc jej kunktatorstwo i
chcàc rozwini´cia dzia∏aƒ powstaƒczych w powiecie rawickim. Gdy dowiaduje si´,
˝e Niemcy zacz´li ostrza∏ Rawicza, 9 stycznia odbiera w swej parafii przysi´g´ od
400 powstaƒców i udaje si´ na pole walki, dowodzàc w pierwszej linii. Jednocze-
Ênie zasiada w miejscowej Radzie Ludowej, nie dopuszczajàc do niej przedstawi-
cieli niemieckich. Nalega, w porozumieniu z przewodniczàcym Powiatowej Rady
Ludowej w Rawiczu ks. Zdzis∏awem Zakrzewskim, by uderzyç na miasto b´dàce w
r´kach Niemców. Powstaƒcy spotykajà go „to galopujàcego na koniu, z jednego
posterunku na drugi, to w szpitalu u wezg∏owia rannych i umierajàcych”. Drugim
wspó∏pracownikiem ks. Zakrzewskiego jest proboszcz z Jutrosina, ks. Franciszek
Dratwa, który wchodzi do Polskiego Komitetu Obywatelskiego na powiat rawicki,
nast´pnie do Rady Ludowej w Rawiczu.
W powiecie koêmiƒskim do powo∏ania oddzia∏ów powstaƒczych Stra˝y Ludowej
przyczynia si´ ks. Adam Adamczewski, proboszcz z Mokronosa. Proboszcz z Imiel-
na ks. Julian Dembiƒski jest kapelanem powstaƒczym i cz∏onkiem Powiatowej Ra-
dy Ludowej. Kapelanem i organizatorem s∏u˝by sanitarnej jest ks. Wac∏aw Faust-
mann ze Âniecisk, wspó∏pracujàcy z ks. Mieczys∏awem Meissnerem ze Ârody.
Proboszcz z Lisewa w dekanacie inowroc∏awskim, ks. Maksymilian Arndt, wspó∏-
dzia∏a, wespó∏ z miejscowymi kap∏anami – ksi´˝mi Mieczys∏awem Bu∏awskim z Ry-
narzewa i Ludwikiem So∏tysiƒskim z Szubina – z lokalnymi oddzia∏ami powstaƒczy-
mi. Podejrzewany jest przez Niemców o wspó∏prac´ ze znanym dzia∏aczem niepod-
leg∏oÊciowym, proboszczem z Inowroc∏awia ks. Antonim Laubitzem, prezesem Ra-
dy Ludowej, oraz z kapelanem powstaƒczym, ks. Kazimierzem Stankowskim z
Ostrowa nad Gop∏em. Musi opuÊciç plebani´, jednak udaje mu si´ powróciç. W
1923 r. wystawia w swej parafii obelisk ku czci lisewskich ochotników, zaÊ dzi´ki je-
go staraniom zostaje wybudowany pomnik pod Dàbrówkà, w miejscu krwawych
walk powstaƒczych. Umiera w Lisewie w 1930 roku. Ksiàdz Bu∏awski w∏àcza si´
czynnie do Powstania, organizujàc oddzia∏y do walki z Grenzschutzem. Rynarzew-
skie wspomnienia opisa∏ w ksià˝eczce „Miasteczko nad frontem” (Poznaƒ 1929).
W Opalenicy cz∏onkiem Rady Ludowej zostaje miejscowy proboszcz, ks. Mieczy-
s∏aw Chudziƒski, organizujàc dla opalenickiej kompanii aprowizacj´ i pomoc me-
dycznà. Ksiàdz Wiktor Falkowski z Ostrowa dostarcza ˝ywnoÊç i ró˝ne dary oddzia-
∏owi w Szczypiornie. Na czele organizacji powstaƒczej w Go∏aƒczy, wyzwolonej ju˝
30 grudnia, staje proboszcz z Chojna ks. Józef Duczmal. Kapelanem oddzia∏ów po-
wstaƒczych jest ks. W∏adys∏aw Adamski, wikary w dekanacie obornickim, w czasie
wojny s∏u˝àcy w lazarecie w Badenii. Ksiàdz Stefan Beisert, proboszcz z Uzarzewa
w dekanacie kostrzyƒskim, odprawia 6 stycznia Msz´ Êw. polowà na rynku w Swa-
rz´dzu i dokonuje poÊwi´cenia sztandaru bojowego.
Z dowództwem powstaƒczym powiatu Êmigielskiego wspó∏pracuje czynnie ks.
Pawe∏ Bia∏as, proboszcz z Ruchocic – informuje o ruchach wojsk niemieckich, or-
ganizuje oddzia∏y wÊród swych parafian. Proboszcz w Âmiglu, ks. Wincenty Ci-
chowski, razem z wikarym Tadeuszem Gronwaldem przeprowadzajà werbunek do
oddzia∏u powstaƒczego, a nast´pnie wprowadzajà natychmiast we wszystkich
urz´dach j´zyk polski.
Bursa sióstr urszulanek w Chylicach k. Warszawy. W 1952 r. komu-
niÊci dà˝yli do jej przej´cia, na szcz´Êcie te plany si´ nie powiod∏y
Niemiec chcia∏ wielkopolskà ziemi´ mieç dla siebie
Poznaniak nie pozwoli∏, Niemca trzyma∏ twarz przy glebie
zakonów odby∏a si´ w dwóch etapach, przy czym w pierwszym etapie dokonano
przesuni´ç pi´ciu zakonów w obr´bie woj. krakowskiego”. I dalej: „decyzj´ o znie-
sieniu dzia∏alnoÊci zakonów w dotychczasowej siedzibie otrzymali ojcowie bernar-
dyni z Alwerni, oo. reformaci w Wieliczce oraz ksi´˝a sercanie ze Stadnik, a tak˝e
siostry benedyktynki i s∏u˝ebniczki starowiejskie ze Staniàtek”. W klasztorach tych
zakonów organizowano obozy pracy dla zakonnic przesiedlanych g∏ównie ze Âlà-
ska. Prze∏o˝onego klasztoru bernardynów w Alwerni o. Leoncjusza Cyronika we-
zwano 23 lipca 1954 r. do Krakowa i wr´czono mu nakaz likwidacji klasztoru i prze-
niesienia si´ do Kalwarii Zebrzydowskiej. Stwierdzi∏ on, ˝e nie mo˝e tego zaakcep-
towaç i musi zwróciç si´ do w∏adz zwierzchnich, do prowincja∏a zakonu. Po kilku-
godzinnej rozmowie w asyÊcie pracowników powiatowego UB, którzy tworzyli tzw.
komisj´ likwidacyjnà, wróci∏ do klasztoru, oznajmiajàc swym wspó∏braciom w
obecnoÊci komisji o decyzji w∏adz politycznych. Komisja UB od razu przystàpi∏a do
przeglàdu budynków i szczegó∏owego ich opisu razem z ca∏ym majàtkiem. Likwi-
dacyjna akcja nie przebiega∏a jednak tak sprawnie, jakby tego chcia∏y w∏adze. Sy-
tuacj´ dodatkowo komplikowa∏a obecnoÊç w klasztorze kleryków z seminarium
duchownego, którzy przebywali tu na wakacjach. Zwlekano z wykonaniem pole-
ceƒ, odwo∏ujàc si´ do prowincja∏a o. Augustyna Chadama i prze∏o˝onego klaszto-
ru w Kalwarii Zebrzydowskiej o. Adama Chanaka. W∏adze obawia∏y si´ rozg∏osu i
wrogich nastrojów. Pracownicy powiatowego UB rozpocz´li „dzia∏ania majàce na
celu zabezpieczenie operacyjne akcji oraz neutralizacj´ Êrodowisk klerykalnych”,
które – jak przypuszczano – b´dà traktowaç przesiedlenia „jako jeden z ataków
przeÊladowczych KoÊcio∏a”. LudnoÊç miejscowa porównywa∏a je bowiem z repre-
sjami hitlerowskimi z czasów wojny. Jak stwierdzano w dalszej cz´Êci pisma WUBP
w Krakowie, „dotychczasowe doÊwiadczenie wykaza∏o, ˝e wróg, a szczególnie re-
akcyjna cz´Êç kleru i sfanatyzowany aktyw organizacji katolickich takie akcje wyko-
rzystujà do siania fa∏szywych wiadomoÊci o walce rzàdu z religià”. Zalecono wi´c
funkcjonariuszom UB „ucz´stotliwiç spotkania z siecià agenturalno-informacyjnà,
b´dàcà w kontakcie pracowników Wydzia∏u XI oraz z agenturà tkwiàcà w innych
wrogich Êrodowiskach”. Pokazuje to skal´ i zakres ca∏ej operacji, w którà zosta∏y
zaanga˝owane s∏u˝by oficjalne i tajne oraz administracja paƒstwowa.
Zakonnicy stawiali opór i dopiero po kilku dniach zostali usuni´ci z klasztoru si∏à,
choç meldunki UB brzmia∏y bardziej optymistycznie, jak ten: „Oko∏o godz. 20 zakon-
nicy wsiedli do podstawionych autobusów PKS i odjechali”. Inaczej wyglàda relacja
prowincja∏a klasztoru: „Po up∏ywie oznaczonego czasu, gdy si´ na dole zakonnicy
mimo dzwonienia dzwonem refektarskim nie zjawili, funkcjonariusze WRN wraz z
milicjà przybyli na gór´ do cel klasztornych. Zakonnicy postanowili, ˝e sami dobro-
wolnie swoich cel zakonnych nie opuszczà, niech przyjdà funkcjonariusze UB i ich
sprowadzà do autobusu. Wyprowadzeni z cel dalszego oporu ju˝ nie stawiali, uwa-
˝ajàc takowy za bezskuteczny i bezcelowy”. Pouczono te˝ o. Cyronika, by uspoka-
ja∏ nastroje wiernych, obawiajàcych si´ likwidacji klasztoru w ogóle, i ich „zapewni∏,
˝e w koÊciele b´dà nadal sprawowane czynnoÊci liturgiczne i jak dotychczas budy-
nek koÊcielny b´dzie przez nich u˝ytkowany, ˝e (…) przyjdzie tu inny zakon”. Posta-
wione zosta∏y na nogi tak˝e lokalne w∏adze polityczne, I sekretarz KP PZPR w Chrza-
nowie wys∏a∏ do Alwerni swych przedstawicieli „celem przeprowadzenia roboty po-
Zemsta niemiecka godna by∏a imienia Teutonów, choç przysz∏a dwadzieÊcia lat
póêniej.
Oko∏o 10 wrzeÊnia 1939 r. hitlerowcy aresztujà ks. Dadaczyƒskiego, przetrzy-
mujà go w Wolsztynie, Lubiniu i w Forcie VII w Poznaniu. W 1940 r. przenoszà do
Dachau (zbiorczego obozu dla duchowieƒstwa katolickiego), nast´pnie do Gusen,
po czym w stanie zupe∏nego wyczerpania z powrotem osadzajà w Dachau, gdzie
umiera pod koniec roku. W 1940 r. uwi´ziony zostaje w Lesznie ks. Dembiƒski,
Niemcy internujà go w Goruszkach, potem przenoszà do Fortu VII. Jedzie do Da-
chau, nast´pnie do Buchenwaldu, z powrotem do Dachau – gdzie umiera w mar-
cu 1941 roku. W listopadzie 1939 r. gestapo aresztuje ks. W∏adys∏awa Cichowskie-
go, ówczeÊnie b´dàcego proboszczem w Sokolnikach, wraz z kilkunastoma para-
fianami. Ginie w 1940 roku. Ksiàdz W∏adys∏aw Adamski zostaje aresztowany przez
gestapo w sierpniu 1940 r., jest wi´ziony w Sachsenhausen i Dachau, umiera tam
2 lipca 1942 roku. W sierpniu 1940 r. zostaje uwi´ziony tak˝e ks. Gronwald. Po po-
bycie w obozie dla ksi´˝y w Szczeglinie dostaje si´ do Sachsenhausen i Dachau,
gdzie ginie w „transporcie inwalidów” w maju 1942 roku. Ksi´dza Bia∏asa uwi´zio-
no w Forcie VII w paêdzierniku 1940 r., rok póêniej zostaje wywieziony do Dachau,
zostaje tam zagazowany w maju 1942 roku. W tym samym czasie dostaje si´ do
Dachau i idzie do gazu ks. Falkowski. Aresztowany w paêdzierniku 1941 r. w Do-
machowie ks. Bocianowski zostaje przetransportowany do Fortu VII i zaraz w tym
samym miesiàcu do Dachau, gdzie ginie w marcu 1942 roku.
Dwukrotnie zostaje aresztowany, w 1939 i 1940 r., ks. Czechowski – przebywa w
obozie w Szczeglinie. Nie wytrzymuje jednak i umiera po zwolnieniu, w Strzelnie w
1941 roku. Ukrywa si´ z dala od Wielkopolski ks. Dudziƒski, lecz po roku, niestary
przecie˝, umiera. Ksiàdz Hoffmann jest na krótko aresztowany w Sad∏owie, potem
w Làdzie. Umiera na wolnoÊci, kilka godzin po przes∏uchaniu na gestapo w kwiet-
niu 1944 roku.
Niektórzy prze˝yli. Ksiàdz Bu∏awski, ówczeÊnie proboszcz w Kosztowie, zostaje
zak∏adnikiem w listopadzie 1939 roku. Wraz z innymi duchownymi Niemcy osadza-
jà go w Górce Klasztornej pod ¸ob˝enicà – jako jedyny ocaleje z masakry urzàdzo-
nej zak∏adnikom. Udaje si´ prze˝yç ksi´dzu Beisertowi, choç zostaje aresztowany
przez policj´ w paêdzierniku 1941 r. w swej parafii, nast´pnie przebywa w Forcie VII
i w Bojanowie. Zwolniony ze wzgl´du na wiek, musi jednak opuÊciç „Kraj Warty”.
Ksiàdz Chilomer zostaje wysiedlony po zaj´ciu Poznania przez Niemców do Gene-
ralnej Guberni (jego starszego brata Józefa, proboszcza parafii Êw. Józefa w Gnieê-
nie, aresztujà Niemcy w 1940 r., umiera w Dachau w sierpniu 1942 r.). Ksiàdz Fau-
stmann zostaje wywieziony do Generalnej Guberni i tam aresztowany, potem pra-
cuje w fabryce w Hildesheim w Niemczech. Jest dwukrotnie ranny podczas nalotu
i udaje mu si´ dotrwaç do koƒca wojny. Ksiàdz Bratkowski, wyrzucony ze Sp∏awia
w 1939 r., ca∏à wojn´ sp´dza w parafii Êw. Aleksandra w Warszawie.
To wybrane, na chybi∏ trafi∏, losy wielkopolskich kapelanów.
W sk∏ad Sejmu Dzielnicowego wesz∏o 75 duchownych polskich z ca∏ej Wielko-
polski oraz z Warmii, Mazur, Âlàska i Pomorza. W Armii Wielkopolskiej s∏u˝y∏o co
najmniej 45 kapelanów wojskowych. Z ràk niemieckich podczas II wojny Êwiatowej
ponios∏o Êmierç 357 duchownych archidiecezji poznaƒskiej i gnieênieƒskiej.
Dr Marek Klecel
263066050.001.png 263066050.002.png
IV Nasz Dziennik Piàtek, 26 lutego 2010
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 2/2010 (33)
Piàtek, 26 lutego 2010 Nasz Dziennik V
Opoka KoÊcio∏a w PRL
Dr Marek Klecel
ich miejsce zaj´li „ksi´˝a patrioci”. W 1953 roku usuni´to ze stanowiska i ska-
zano na banicj´ biskupa gnieênieƒskiego Lucjana Bernackiego. Represje si´-
ga∏y coraz wy˝ej, a˝ obj´∏y kràg samego Prymasa. Po jego zatrzymaniu aresz-
towano biskupa Antoniego Baraniaka, sufragana gnieênieƒskiego, prymasow-
skiego kapelana. Trzymano go w wi´zieniu 27 miesi´cy bez procesu, poddajàc
fizycznym i psychicznym torturom.
W∏adze komunistyczne wykorzysta∏y internowanie Prymasa do rozbijania
jednoÊci KoÊcio∏a, ∏amania hierarchii duchowieƒstwa, wprowadzania rozdêwi´-
ków mi´dzy biskupami i wiernymi, zmuszenia ich do uleg∏oÊci, podpisywania
wiernopoddaƒczych deklaracji i Êlubowaƒ ksi´˝y, wzmocnienia roz∏amowego
ruchu „ksi´˝y patriotów”. Domagano si´ publicznego, og∏aszanego z ambony
od˝egnania si´ od osoby Prymasa i Watykanu, zmuszano w istocie do zdrady.
Patrioci ze Stalinogrodu
kupu Êwiec i wina mszalnego, czego, widaç, brakowa∏o, przydzia∏ów na ma-
teria∏y budowlane, spraw osobistych ksi´˝y, interwencji u w∏adz ni˝szych i
wy˝szych. Najwa˝niejszy chyba by∏ jednak w∏aÊnie udzia∏ „ksi´˝y patriotów” w
zarzàdzaniu przej´tym przez paƒstwo Caritasem, najwi´kszà organizacjà cha-
rytatywnà KoÊcio∏a, majàcà sieç oÊrodków pomocy w ca∏ym kraju. Ksi´˝a ci
poÊredniczyli w ró˝nych akcjach wynikajàcych z odebrania KoÊcio∏owi wielu
posiad∏oÊci ziemskich (ponad 150 tys. hektarów), w przejmowaniu instytucji i
majàtku zakonnego.
„Ksi´˝a patrioci” znaleêli wkrótce konkurencj´ w grupie „ksi´˝y intelektuali-
stów”, bardziej wykszta∏conych, wyk∏adowców, teologów, którzy sk∏aniali si´
do wspó∏pracy z w∏adzami, zbli˝onych najpierw do ugrupowania katolików
Êwieckich „DziÊ i Jutro”, przekszta∏conego w 1952 roku w stowarzyszenie PAX
pod wodzà Boles∏awa Piaseckiego. By∏y mi´dzy nimi spory i tarcia, ale zapew-
ne pod wp∏ywem UB tak˝e wspó∏praca. Jacek ˚urek przytacza dokumenty
wspólnych deklaracji, krytycznych wobec Prymasa i Episkopatu, na których
prócz „ksi´˝y patriotów” widniejà podpisy tak˝e Piaseckiego, Reiffa, Mazowiec-
kiego, Micewskiego. PAX mia∏ wkrótce przewag´ nad „zbowidowcami”, jak na-
zywano „ksi´˝y patriotów”, intelektualnà i propagandowà jako rozwijajàcy si´
szybko koncern prasowy. Znany jest fakt przej´cia krakowskiego „Tygodnika
Powszechnego” w 1953 roku, mniej znana jest okolicznoÊç takiego˝ przej´cia
katowickiego „GoÊcia Niedzielnego”, w którego komitecie wydawniczym, obok
„ksi´˝y patriotów”, znalaz∏ si´ tak˝e Tadeusz Mazowiecki z ramienia PAX-u.
„Ksi´˝a patrioci”, w przeciwieƒstwie do PAX-u, stracili na znaczeniu po uwol-
nieniu Prymasa Wyszyƒskiego, jednak˝e w tych bardzo trudnych dla niego la-
tach szkodliwà, destrukcyjnà robot´ zleconà wykonali. DziÊ oblicza si´, ˝e oko-
∏o 10 procent duchownych wspó∏pracowa∏o mniej lub bardziej czynnie z w∏a-
dzami komunistycznymi. Ale oznacza to, ˝e a˝ 90 procent nie wspó∏pracowa∏o.
KoÊció∏, co ju˝ coraz powszech-
niej wiadomo, by∏ jedynà trwa∏à si-
∏à w czasach PRL, która opar∏a si´
niszczàcym dzia∏aniom systemu
komunistycznego, stanowiàc za-
razem oparcie dla ca∏ego spo∏e-
czeƒstwa, zapewniajàc ciàg∏oÊç
bytu narodowego i podstaw´ dla
przysz∏ej opozycji. W ciàgu kilku
lat po wojnie zosta∏ zniszczony ca-
∏y zbrojny opór antykomunistycz-
ny, konspiracja i ostatnie odzia∏y
partyzanckie pozosta∏e po Armii
Krajowej, zd∏awiono konkurencyj-
ne organizacje, partie i ugrupowa-
nia, skutecznie rozbito i sterrory-
zowano spo∏eczeƒstwo. Jedynà
przeszkodà w komunistycznej
ekspansji pozosta∏ KoÊció∏ jako
wiara i jako organizacja. Postano-
wiono si´ z nim rozprawiç ju˝ w
pierwszych latach powojennych,
choç ze wzgl´du na si∏´, wp∏ywy i organizacj´ – jednak traktowano go jako
„ekspozytur´ paƒstwa watykaƒskiego” – zrezygnowano z czasem ze Êrodków
gwa∏townych i postanowiono zniszczyç KoÊció∏ i duchowieƒstwo, ale te˝ ode-
rwaç od niego wiernych, stopniowo, metodycznie i podst´pnie, przy zachowa-
niu pozorów wspó∏˝ycia i dobrej woli ze strony wspania∏omyÊlnej w∏adzy, co
by∏o sta∏à praktykà sowieckà.
Historia tych zmagaƒ, obrony KoÊcio∏a i komunistycznych zakusów jest ju˝
nieêle znana, zw∏aszcza dzi´ki licznym publikacjom Instytutu Pami´ci Narodo-
wej, aktywnoÊci jego historyków, ˝mudnej pracy badawczej w archiwach. Na
ten temat liczne prace opublikowali znani ju˝ historycy Antoni Dudek i Jan ˚a-
ryn, do∏àczyli do nich obecnie badacze m∏odszego pokolenia, tacy jak Jacek
˚urek i Bart∏omiej Noszczak, spod których pióra wysz∏y gruntowne prace êró-
d∏owe o dziejach KoÊcio∏a z tego pierwszego, najtrudniejszego okresu PRL. Bar-
t∏omiej Noszczak omówi∏ bardzo szczegó∏owo polityk´ PRL wobec KoÊcio∏a w
okresie internowania Prymasa Stefana Wyszyƒskiego w latach 1953-1956, a
wi´c w póêniejszym okresie pierwszego powojennego dziesi´ciolecia, choç
skrótowo przedstawi∏ tak˝e wczeÊniejszy okres, natomiast Jacek ˚urek zajà∏ si´
szczególnym ruchem tzw. ksi´˝y patriotów, którzy zostali skaptowani przez w∏a-
dze komunistyczne, sk∏onieni do ró˝nych form wspó∏pracy, co by∏o wynikiem
akcji rozbijania jednoÊci KoÊcio∏a, dezintegracji i zastraszania jego Êrodowisk.
Jak zniszczyç KoÊció∏?
Ju˝ w 1947 roku na mi´dzynarodowym zjeêdzie Kominformu (nast´pnej orga-
nizacji po Kominternie) w Szklarskiej Por´bie znany sowiecki aparatczyk i pro-
pagandysta Andriej ˚danow przekazywa∏ wyraêne instrukcje z Moskwy, jak
w∏adze komunistyczne majà traktowaç KoÊció∏ polski. Jak podaje Bart∏omiej
Noszczak, „˚danow, na podstawie walki z KoÊcio∏em prawos∏awnym w ZSRS,
proponowa∏ zniszczenie hierarchii poprzez masowe aresztowania najpierw bi-
skupów, a póêniej wybitniejszych ksi´˝y i dzia∏aczy Êwieckich. JednoczeÊnie
w∏adze powinny przystàpiç do tworzenia podporzàdkowanych sobie ugrupo-
waƒ „post´powych duchownych” i katolików Êwieckich, gotowych aktywnie
wspieraç realizacj´ polityki wyznaniowej paƒstwa. Referat ˚danowa zawiera∏
ponadto wskazówki dotyczàce organizacji szkolnictwa i wychowania m∏odzie-
˝y, zmierzajàce do pog∏´bienia procesów ateizacji i laicyzacji”. Instrukcje te po-
traktowano oczywiÊcie bardzo powa˝nie, choç Gomu∏ka stara∏ si´ przystoso-
waç je do polskich warunków, roz∏o˝yç na etapy, zakamuflowaç, znajàc moc-
nà pozycj´ KoÊcio∏a w Polsce i stosunek spo∏eczeƒstwa do nowego ustroju.
Du˝o bardziej radykalne, represyjne i wiernopoddaƒcze wobec Moskwy by∏o
Êrodowisko Ministerstwa Bezpieczeƒstwa Publicznego z ministrem gen. Rad-
kiewiczem na czele i Julià Brystygierowà, dyrektorem V Departamentu, zajmu-
jàcego si´ sprawami KoÊcio∏a.
Represje, ograniczenia dzia∏alnoÊci KoÊcio∏a, akcje jego rozbicia, dezinte-
gracji i inwigilacji wzmog∏y si´ po dojÊciu do w∏adzy Bieruta, czyli ju˝ w 1948
roku, zw∏aszcza zaÊ po dekrecie watykaƒskiego Âwi´tego Oficjum z 1949 ro-
ku, który grozi∏ ekskomunikà katolikom nale˝àcym do partii komunistycznej
lub wspó∏pracujàcym z jej w∏adzami. Miesiàc póêniej Bierut dosta∏ od Stalina
wyraêne instrukcje w sprawach polityki wyznaniowej, ÊciÊlej, sposobów rozbi-
cia i inwigilacji duchowieƒstwa, wyodr´bnienia w nim grup ksi´˝y podleg∏ych
w∏adzom i stanowiàcych swego rodzaju piàtà kolumn´ w KoÊciele. W tym ce-
lu przy kombatanckim zwiàzku ZBoWiD powo∏ano specjalnà Komisj´ Ksi´˝y
rekrutujàcà duchownych dyspozycyjnych wobec w∏adz komunistycznych, na-
zywanych póêniej „ksi´˝mi patriotami”. Prócz duchownych, którzy szczegól-
nie ucierpieli w czasie wojny lub w jakiÊ sposób byli rozczarowani do w∏adz
koÊcielnych po wojnie, „szeregi »ksi´˝y patriotów« – pisze Bart∏omiej Nosz-
czak – zasila∏y te˝ osoby zmuszone do tego ró˝nego rodzaju szanta˝ami
– g∏ównie natury obyczajowej lub politycznej. Komisja Ksi´˝y przy ZBoWiD
cz´sto jawnie wyst´powa∏a przeciw KoÊcio∏owi i Episkopatowi, podwa˝a∏a
jednoÊç i karnoÊç koÊcielnà, donosicielstwem i fa∏szywymi oskar˝eniami sia∏a
niezgod´ mi´dzy duchowieƒstwem, niejednokrotnie godzàc bezpoÊrednio w
autorytet papie˝a”. Od 1949 roku liczba „ksi´˝y patriotów” systematycznie ro-
s∏a, po czterech latach, w roku aresztowania Prymasa Wyszyƒskiego, wynosi-
∏a ju˝ prawie osiemset osób.
WczeÊniej, ju˝ od zakoƒczenia wojny trwa∏y represje wobec ksi´˝y niego-
dzàcych si´ na system komunistyczny w Polsce, zwiàzanych z konspiracjà, ka-
pelanów oddzia∏ów partyzanckich. Zapada∏y wyroki Êmierci, jak na m∏odego
kap∏ana Józefa Gurgacza, kapelana oddzia∏u na Podhalu, czy wyroki d∏ugolet-
niego wi´zienia, jak na ksi´dza Zatora-Przytockiego, kapelana AK. Wytaczano
pokazowe procesy, oskar˝ajàc duchownych o przest´pstwa pospolite lub po-
lityczne, szpiegostwo, dywersj´, spiski przeciw w∏adzy, zagarni´cie mienia. Tak
by∏o w póêniejszym procesie tzw. kurii krakowskiej, ks. Lelity i innych, a tak˝e
kilkunastu Êwieckich. Po nasilajàcych si´ represyjnych akcjach niszczenia Ko-
Êcio∏a, odbierania mu majàtku, rozbijania zakonów, Prymas Wyszyƒski zdecy-
dowa∏ si´ w 1950 roku na zawarcie kompromisowego uk∏adu z w∏adzami ko-
munistycznymi dla ratowania KoÊcio∏a. Nie mo˝na jednak by∏o mieç z∏udzeƒ co
do polityki paƒstwa komunistycznego i dobrej woli jego przedstawicieli. Ju˝
miesiàc póêniej Bierut donosi∏ Stalinowi: „Na bazie tego po˝ytecznego dla nas
kompromisu b´dziemy rozwijaç dalsze natarcie w celu ograniczenia wp∏ywu
KoÊcio∏a katolickiego w naszym kraju”. Nastàpi∏y dalsze procesy pokazowe
ksi´˝y, w 1951 roku oskar˝ono dwóch duchownych z Wolbromia o wspó∏pra-
c´ z organizacjà konspiracyjnà, a nast´pnie ich zwierzchnika biskupa kielec-
kiego Czes∏awa Kaczmarka. W kilka dni po jego zasàdzeniu na 12 lat wi´zienia
po niezwykle brutalnym Êledztwie aresztowano, nie respektujàc podpisanego
przez siebie uk∏adu, Prymasa Wyszyƒskiego.
W∏adze komunistyczne nieustannie ingerowa∏y w obsadzanie stanowisk ko-
Êcielnych. W 1952 roku usuni´to metropolit´ katowickiego Stanis∏awa Adam-
skiego, a nast´pnie biskupów pomocniczych Herberta Bednorza i Juliusza
Bieƒka, a na ich miejsce obsadzono „ksi´dza patriot´” Filipa Bednorza. W dal-
szej kolejnoÊci aresztowano arcybiskupa Baziaka i jego sufragana Rosponda,
Jacek ˚urek zajà∏ si´ szczegó∏owo kompromitujàcym ruchem „ksi´˝y patrio-
tów”, które w∏adze komunistyczne umiej´tnie wyselekcjonowa∏y spoÊród du-
chownych metodami, z jednej strony zach´t i pokus, z drugiej szanta˝em, za-
straszeniem, kompromitacjà. To typowe dla tej w∏adzy metody dzielenia, roz-
bijania i konfliktowania zw∏aszcza odr´bnych, poniekàd zamkni´tych Êrodo-
wisk, co umo˝liwia∏o zdobycie w∏adzy nad nimi, kontroli, inwigilacji, zwalcza-
nia przeciwników, manipulacji, rozk∏adania od wewnàtrz, wykorzystywania do
w∏asnych celów politycznych. Autor przebada∏ gruntownie i opisa∏ na podsta-
wie danych z archiwów powstanie i dzia∏anie tego ruchu w województwie ka-
towickim od powstania przy miejscowym zwiàzku kombatanckim ZBoWiD
sekcji ksi´˝y. W 1950 roku powo∏ano G∏ównà Komisj´ Ksi´˝y przy tym˝e
zwiàzku, która mia∏a byç swoistym, kierowanym przez UB, poÊrednikiem mi´-
dzy paƒstwem a KoÊcio∏em. Wyró˝nili si´ tam ksi´˝a: kpt. Maksymilian Go-
szyc, Józef Szewczyk, ks. pp∏k Szemraj, Filip Bednorz. W sk∏ad zarzàdu G∏ów-
nej Komisji wchodzili ksi´˝a: Edmund Konarski, Bonifacy Woêny, Józef Bartel,
dziekan WP ks. p∏k Wac∏aw Pyszkowski, ks. p∏k Roman Szemraj, a tak˝e An-
toni Lemparty i Stanis∏aw Skurski, stojàcy na czele przej´tej przez w∏adze ko-
munistyczne organizacji Caritas. Komisje te zajmowa∏y si´ wszystkim, od za-
W 1952 r. komuniÊci pozbawili
diecezji metropolit´ katowickiego
ks. bp. Stanis∏awa Adamskiego
Bart∏omiej Noszczak, Polityka paƒstwa wobec KoÊcio∏a rzymskokatolickiego w Polsce w
okresie internowania prymasa Stefana Wyszyƒskiego 1953–1956; Jacek ˚urek, Ruch „ksi´-
˝y patriotów” w województwie katowickim w latach 1949–1956, Instytut Pami´ci Narodo-
wej, Warszawa 2008.
Wojna z zakonnicami
Jednà z najmniej znanych stron represji wobec KoÊcio∏a na poczàtku lat 50. sà
likwidacje i wysiedlenia ca∏ych zakonów i klasztorów, a tak˝e zak∏adanie w nich
obozów pracy dla duchowieƒstwa, g∏ównie zakonnic. Julia Brystygierowa, dyrek-
tor departamentu MSW zajmujàcego si´ walkà z KoÊcio∏em, w referacie „Ofensy-
wa kleru a nasze zadania” ubolewa∏a, ˝e szybka likwidacja KoÊcio∏a i religii w Pol-
sce nie powiod∏a si´ i trzeba jà dalej prowadziç innymi metodami, ju˝ nie w dro-
dze otwartej wojny, ale bardziej dyskretnymi sposobami administracyjnymi i ope-
racyjnymi, tak by stopniowo rozbijaç i dezawuowaç KoÊció∏, dzieliç i poró˝niaç
duchowieƒstwo, kompromitowaç je w oczach wiernych metodami pomówieƒ,
plotek, dezinformacji i propagandy. Mia∏o to doprowadziç do os∏abienia i stopnio-
wej marginalizacji, a z czasem likwidacji instytucji i organizacji koÊcielnych,
zw∏aszcza zakonów, które Brystigerowa przedstawia∏a jako „najwa˝niejszy kana∏
obcego wywiadu”. Wszystko to mia∏o odbywaç si´ pod znanymi do dziÊ has∏a-
mi „tolerancji, humanizmu i post´pu”. Ju˝ na zjeêdzie PPR w czerwcu 1945 r. do-
magano si´ usuni´cia religii ze szkó∏ i zastàpienia jej lekcjami etyki. Od koƒca lat
40. trwa∏a grabie˝ majàtków koÊcielnych, upaƒstwowienie Caritas, tworzenie Êro-
dowiska roz∏amowych „ksi´˝y patriotów” lojalnych wobec paƒstwa komunistycz-
nego, laicyzacja szkó∏ i przedszkoli prowadzonych przez zakonnice. W 1949 r.
rozpocz´to przejmowanie szpitali zakonnych, usuwajàc pracujàce tam siostry.
Restrykcje majàtkowe i finansowe obejmowa∏y tak˝e kontrol´ finansów koÊciel-
nych, przymus zak∏adania kont bankowych, wreszcie egzekucj´ rujnujàcych po-
datków i czynszów, nak∏adanych tak, jakby zakony wynajmowa∏y budynki klasz-
torne od paƒstwa. Mia∏o to oczywiÊcie prowadziç do ich bankructwa.
Jednym z bardziej podst´pnych sposobów by∏a walka w majestacie prawa,
tworzenie i pos∏ugiwanie si´ takim prawem i przepisami administracyjnymi, by
stopniowo ograniczyç i uniemo˝liwiç dzia∏alnoÊç zakonów, które chciano spro-
wadziç do roli stowarzyszeƒ na równi ze Êwieckimi. Dekret z 1949 r. zmusza∏ je,
pod groêbà likwidacji, do ponownej rejestracji, do sporzàdzania spisów ich
w∏adz i cz∏onków, rodzaju dzia∏alnoÊci, posiadanego majàtku, rejestracji do-
mów zakonnych i podleg∏ych im instytucji. „Zdumiewajàca by∏a próba – pisze
s. dr Agata Mirek w êród∏owej, bogato udokumentowanej pracy »Siostry zakon-
ne w obozach pracy w PRL w latach 1954-1956« (Lublin 2009) – zmuszenia naj-
wi´kszych w Polsce KoÊcio∏ów chrzeÊcijaƒskich do powtórnej legalizacji istnie-
nia zakonów i kongregacji duchownych, majàcych na celu przede wszystkim
sprawowanie kultu Bo˝ego i realizowanie duchowych zobowiàzaƒ, wynikajà-
cych z nakazów religii. (…) Niektóre z tych jednostek, istniejàc od kilkuset lat,
mia∏y ugruntowanà pozycj´ w KoÊciele i spo∏eczeƒstwie. (…) Mo˝na to t∏uma-
czyç pos∏ugiwaniem si´ przez rzàdzàcych zasadà, ˝e stosunek paƒstwa komu-
nistycznego do zakonów okreÊla∏y nie przepisy prawne, lecz za∏o˝enia filozofii
marksistowskiej oraz taktyka faktów dokonanych”. Zakony i zgromadzenia zo-
sta∏y zmuszone do rejestracji w specjalnie stworzonym w 1950 r. do nadzoro-
wania KoÊcio∏a Urz´dzie do Spraw Wyznaƒ w myÊl zasady paƒstwa komuni-
stycznego, ˝e nic nie powinno byç wy∏àczone spod kontroli. Szczególnie doty-
ka∏o to zgromadzenia bezhabitowe i dlatego niektóre z nich nie zg∏osi∏y si´ do
rejestracji. Zgromadzenie Sióstr od Anio∏ów ujawni∏o swà dzia∏alnoÊç dopiero
w 1980 roku.
Dokoƒczenie na s. VI
Dr Marek Klecel
263066050.003.png 263066050.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin