00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:08:/Nazywam si� Melinda Gordon. 00:00:12:/W�a�nie wysz�am za m��,|/zamieszka�am w ma�ym miasteczku 00:00:15:/i otworzy�am sklep z antykami. 00:00:17:/Mog�abym by� tob�. 00:00:20:/Gdyby nie to, �e od dziecka|/potrafi� rozmawia� ze zmar�ymi. 00:00:26:/'Przyziemne duchy' jak mawia�a moja babcia. 00:00:29:/Ci, kt�rzy nie odeszli bo nie za�atwili|/wszystkich swoich spraw za �ycia. 00:00:32:/Przychodz� do mnie po pomoc. 00:00:35:/Aby opowiedzie� wam o sobie|/musz� opowiedzie� wam o nich. 00:01:08:- Wi�c zrobisz to?|- Nie. 00:01:10:To niesprawiedliwe. 00:01:11:M�wi�am ci tysi�c razy, �e|nie powiem twojemu szefowi, 00:01:14:�e martwy ex-pracownik|rzuci� na niego kl�tw�. 00:01:16:- Po pierwsze nie ma czego� takiego.|- Ale on tego nie wie. 00:01:19:Na pewno w niebie kto�|na ciebie czeka. Id�. 00:01:21:Nie jeste� moim szefem. 00:01:22:Doro�nij Gary. 00:01:28:Nie wychod� za niego, Elaine.|Jemu chodzi tylko o pieni�dze. 00:01:31:Znam takich facet�w. 00:01:38:Dzie� dobry. 00:01:41:- Rozmawia�a� z ni�?|- Twoj� �on�? 00:01:43:Tak, moj� �on�. 00:01:45:Przepraszam ale by�am zaj�ta.|Zajm� si� tym w weekend. 00:01:48:Pewnie, nie przejmuj si� mn�.|Nie �yj� tylko od 50 lat. 00:01:51:Mam mn�stwo czasu. 00:01:54:Dzie� dobry. 00:01:56:- Jak ci leci?|- Sama wiesz. Jak zwykle. 00:02:04:Jeste� podejrzanie rozradowana. 00:02:14:- Pozna�am wczoraj kogo�.|- Opowiadaj. 00:02:16:Jest nauczycielem w gimnazjum ale przede|wszystkim bardzo utalentowanym poet�. 00:02:21:Musisz go pos�ucha�.|I jest przystojny, czu�y i wysoki. 00:02:26:Sprzedany! 00:02:27:Ma dzisiaj wyst�p. W Bayridge.|Chcesz pojecha�? 00:02:31:Zdecydowanie. Musz� pozna� faceta|dzi�ki, kt�remu tak wygl�dasz. 00:02:34:To znaczy jak? 00:02:35:Jakby� wygra�a z�oty pier�cionek na loterii. 00:02:48:Pojedziemy moim samochodem? 00:02:50:Lepiej pojad� swoim,|�eby ju� tu nie wraca�. 00:02:53:- Wiesz jak tam dojecha�?|- Tak. 00:02:56:Dobry wiecz�r paniom. 00:02:58:- Mamy ch�odny wiecz�r.|- Dlatego mam kurtk�. 00:03:09:Nawet nie zapytam. 00:03:15:Do zobaczenia. 00:03:44:Ty. 00:03:46:Ty nas widzisz. 00:03:49:Czy my si� znamy? 00:03:51:To by�o na cmentarzu... 00:05:24:Nikt nie widzia� co si� sta�o?|�adnych �wiadk�w? 00:05:30:- Powinna pojecha� razem ze mn�.|- Sk�d mog�a� wiedzie�? 00:05:33:Gdzie jest lekarz? 00:05:37:Potrzebuj� odpowiedzi.|Nie mog� tak siedzie�. 00:05:39:Uspok�j si�. 00:05:41:Nie m�w mi, �e mam si� uspokoi�.|Jestem jej matk�. 00:05:43:Znam ludzi z tego szpitala.|Wiem, �e robi� co w ich mocy. 00:05:49:Co z ni�? 00:05:50:Nast�pi� obrz�k �r�dczaszkowy. 00:05:54:I? 00:05:55:Jest w �pi�czce ale mamy nadziej�... 00:05:58:Doktorze, jestem piel�gniark�|a on jest sanitariuszem. 00:06:00:Nie musi pan przed nami gra�. 00:06:04:�pi�czka to �pi�czka. 00:06:09:Co dalej? Co zamierzacie? 00:06:11:Na razie monitorujemy j� i czekamy. 00:07:03:Co to by�o? 00:07:05:Jim? 00:07:07:Andrea? 00:07:09:Gdzie s� wszyscy? 00:07:13:Mamo, boj� si�. 00:07:24:Chod� kochanie. 00:07:26:Zrobimy to razem. 00:07:34:Nie. Pos�uchaj mnie. 00:07:36:Nie zostawiaj mnie. 00:07:42:Nie zostawiaj mnie. 00:07:53:Przepraszam.|Babciu, nie mog�. 00:07:57:Jeszcze nie. 00:07:58:W porz�dku kochanie.|Wszystko w swoim czasie. 00:08:28:Widzia�am to. 00:08:31:Widzia�am �wiat�o. 00:08:45:S�uchajcie, to �mieszne. Odpoczywa�am|ca�y tydzie� w szpitalu. Nic mi nie jest. 00:08:50:Co si� sta�o gdy upad�a�? 00:08:52:- Pami�tasz?|- Nie do ko�ca. 00:08:54:- Gdzie jest Homer?|- Kto to jest Homer? 00:08:58:- To nasz pies.|- W pewnym sensie. 00:09:00:- W�a�ciwie to duch psa.|- Duch psa? Urocze. 00:09:05:Za�o�� si�, �e jeste� g�odna.|Zaraz zrobi� ci �niadanie. 00:09:11:- Co jej si� sta�o?|- Nie wiem. 00:09:14:Jest taka pogodna. Kiedy� nie|mog�a znie�� s�owa o duchach. 00:09:17:Przera�a mnie. 00:09:18:Sp�dzi�a ca�� noc w szpitalu|nie wiedz�c czy si� obudzisz. 00:09:21:Wi�c nie dziw. 00:09:23:Dok�d to?|Wracaj. 00:09:30:- To dziwne.|- Co? 00:09:32:- Nie ma Gary'ego.|- O�wie� mnie. 00:09:35:- Mia�am powiedzie� jego szefowi...|- �e ci��y na nim kl�twa. 00:09:38:By� tu ka�dego ranka|od kilku miesi�cy. 00:09:41:- Mo�e sobie odpu�ci�.|- To nie ten typ cz�owieka. 00:09:44:To dziwne ale od tygodnia|nie widzia�am �adnego ducha. 00:09:46:Mo�e chc� by� taktownie. 00:09:47:Wiele mo�na o nich powiedzie�|ale nie to, �e s� taktowne. 00:09:50:- Kawa czy herbata, kochanie?|- Kawa. 00:09:54:Najwyra�niej jest wi�cej anomalii.|Wiesz co zrobi� jutro w pracy? 00:09:57:�adnej pracy.|Jedziemy do szpitala. 00:09:59:Nic mi nie jest. 00:10:00:Ten tydzie� to by� najnudniejszy|miesi�c w moim �yciu. 00:10:04:- Nuda jest niedoceniana.|- Nuda jest nudna. 00:10:07:Nie zatrzymasz mnie|wi�c nawet nie pr�buj. 00:10:09:- Trzy dni w tygodniu.|- Nie. 00:10:11:P� etatu.|To moje ostatnie s�owo. 00:10:13:Albo co? 00:10:13:Albo przestan� udziela� si� jako m��. 00:10:17:Nie m�wisz powa�nie. 00:10:22:Dobrze. Zgadzam si�. 00:10:24:Ach, podda�a si� mojej woli. 00:10:26:Tak ale zaczynamy od dzisiaj. 00:10:29:No i co b�dziemy robi�?|Mamy niedziel�. 00:10:32:Przejrzymy poczt�.|Powdychamy zapachy. 00:10:36:Naprawd� lubisz to miejsce. 00:10:38:Lubi�. Jest pi�knie.|Sp�jrz, deszcz wszystko umy�. 00:10:47:- To bardzo dziwne.|- Co? 00:10:49:- Regularni znikn�li.|- Regularni? 00:10:52:Ekscentryk, 00:10:53:ch�opiec z zabawk�, 00:10:55:ranczer na koniu. 00:10:57:- Naprawd� widujesz tyle duch�w?|- Jasne. 00:11:00:Po prostu w��czam blokad�. 00:11:03:- Wiesz kto jest? To szef Gary'ego.|- Ten z kl�tw�? 00:11:07:Nie ma �adnej kl�twy. 00:11:16:W porz�dku? 00:11:17:Nie. Najpierw jakie� bazgro�y|a teraz rozpada mi si� budynek. 00:11:23:Nieszcz�cie za nieszcz�ciem. 00:11:26:- Co takiego, kochanie?|- To musi by� Gary. 00:11:29:- Gary, z�a� stamt�d natychmiast.|- Kochanie, uspok�j si�. 00:11:32:Czemu go nie widz�? 00:11:34:By� tam na g�rze.|To jego sprawka. 00:11:40:A mo�e to ze mn� jest co� nie tak? 00:11:43:Od wypadku nie widzia�am �adnego ducha,|nawet w szpitalu. 00:11:46:Mo�e stoj� teraz przede mn�|a ja nie potrafi� ich zobaczy�. 00:11:53:Wszystko b�dzie dobrze. 00:11:58:Twierdzisz, �e nie widzia�a�|ani jednego ducha? 00:12:00:To takie dziwne. Towarzyszy�y mi|przez ca�e �ycie. Wiem, �e tam s� 00:12:05:a nie mog� z nimi porozmawia�. 00:12:07:Jak to si� mog�o sta�? 00:12:10:To pewnie przez wypadek. 00:12:12:Niekt�rzy trac� w�ch|a ja straci�am sw�j dar. 00:12:15:- My�lisz, �e wr�ci?|- Mam nadziej�. 00:12:19:- Jim wydaje si� by� zadowolony.|- Mo�e cieszy si�, �e �yjesz. 00:12:24:Chyba nie powinnam mu m�wi�|jak mnie to przygn�bia. 00:12:28:Rozgl�dam si� i wszystko wygl�da tak... 00:12:32:pusto. 00:12:34:Nie wiem jak ludzie mog� tak �y�. 00:12:36:Ja nie narzekam, dzi�kuj� bardzo. 00:12:38:- O tak - poeta.|- Tak, poeta. 00:12:43:Nie mia�am okazji go pozna�. 00:12:45:Tak si� sk�ada, �e nied�ugo|b�dzie mia� tu wyst�p. 00:12:48:�wietnie. Tym razem na pewno przyjd�. 00:12:53:- Mam nadziej�, �e mnie poznajesz.|- Oczywi�cie - Diane. Cze��. 00:12:57:Co u ciebie? 00:12:59:- To ja powinnam zapyta� co u ciebie?|- Wszystko jest... 00:13:03:w porz�dku. 00:13:04:- Pami�tasz Andre�?|- Tak. Mi�o ci� widzie�. 00:13:09:Mo�emy... 00:13:11:- Mo�emy chwil� porozmawia�?|- Oczywi�cie. 00:13:14:Chodzi o moj� bratanic�. 00:13:17:Jej ch�opak zmar� w zesz�ym roku.|To sta�o si� tak nagle. 00:13:22:Tak mi przykro. 00:13:24:Prosz�, usi�d�. 00:13:31:Nie wiem jak to powiedzie�. 00:13:35:Pami�tasz jaka by�am sceptyczna|dop�ki nie po��czy�a� mnie z synem? 00:13:39:Czasami potrzeba odrobiny wiary. 00:13:43:Kaitlyn zachowuje si� dziwnie.|Widzi i s�yszy r�ne rzeczy. 00:13:49:My�lisz, �e jest nawiedzana|przez swojego ch�opaka? 00:13:53:Dzi�kuj�, �e nie kaza�a�|mi tego powiedzie�. 00:13:56:Chcesz �ebym porozmawia�a|z duchem ch�opaka? 00:14:00:I przekaza�a Kaitlyn jego s�owa. 00:14:03:My�l�, �e to j� uspokoi. 00:14:07:Diane, ja... 00:14:11:Przechodz� przez co� czego|do ko�ca nie rozumiem. 00:14:17:M�j dar nie jest aktualnie|zbyt silny i ja... 00:14:21:nie widz�... 00:14:25:M�j brat nie rozumie|przez co ona przechodzi. 00:14:29:Ich stosunki s� napi�te.|Gdyby� mog�a z ni� porozmawia�. 00:14:34:U�wiadomi�a jej, �e... 00:14:37:nie jest szalona. 00:14:45:Twoja ciocia powiedzia�a mi,|�e zabrak�o wam czasu. 00:14:48:Czy to prawda, �e rozmawia�a�|z moim kuzynem Jasonem po jego �mierci? 00:14:53:Tak, to prawda. 00:14:55:Jeste� medium czy co� w tym stylu? 00:14:58:Nie. To co� innego. 00:15:04:Czy Brian jest tutaj?|Widzisz go? 00:15:10:S�ysz� bicie jego serca.|Ca�y czas. Nawet jak �pi�. 00:15:14:Widz� go w snach. Jakby|chcia� mi co� powiedzie�. 00:15:18:Mo�esz mi pom�c? 00:15:21:Mam nadziej�. 00:15:23:To on? 00:15:32:Chyba go widzia�am. 00:15:35:Naprawd�?|Gdzie? 00:15:38:Opowiedz mi o nim. 00:15:42:Brian by� fantastyczny. 00:15:43:Nikt nie s�dzi�, �e m�g�by|chodzi� z kim� takim jak ja. 00:15:46:Od pierwszej chwili gdy usiedli�my|obok siebie na lekcji chemii... 00:15:51:co� zaiskrzy�o. 00:15:53:/Na pocz�tku my�la�am, �e lubi mnie|/dlatego, �e pomagam mu w chemii. 00:15:58:/Potem zda�am sobie spraw�,|/�e lubi mnie za to kim jestem. 00:16:04:/Do balu pozosta�y 2 tygodnie|/gdy o�wiadczy�, 00:16:08:/�e nie p�jdzie bo nie umie ta�czy�. 00:16:11:/To by�o g�upie bo tak naprawd�|/nikt nie umie ta�czy�. 00:16:14:/To tylko ruszanie si�|/w prz�d i w ty�. 00:16:16:/Wi�c zawarli�my umow�. 00:16:18:/Ja przyjd� na trening|/a on zabierze mnie na bal. 00:16:25:/Nadszed� czas balu.|/Wybra�am sobie sukienk�. 00:16:29:/By�am taka podekscytowana. 00:16:35:/By�a cheerleaderk�. 00:16:38:/By�a typem dziewczyny|/jaki do niego pasowa�. 00:16:42:/My�la�am, �e serce mi p�knie.|/�e umr� na miejscu. 00:16:46:/Brian non stop wydzwania�.|/Wiedzia�am, �e musimy si� spotka�. 00:16:53:/Mia�am nadziej�, �e co� si�|/wydarzy, co wszystko zmieni. 00:16:59:/I zdarzy�o ...
masakrus3006