PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA - Zaburzezenia życia uczuciowego.pdf

(72 KB) Pobierz
PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA
PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA
Zaburzenia życia uczuciowego
Drażliwość
Drażliwość towarzyszy rozmaitym stanom jako objaw. Może ona być cechą
psychopatycznej osobowości, ale może być cechą charakterologiczną nabytą
przez wpływ czynników etiologicznych różnego pochodzenia. W neurastenii
pierwotnej lub wtórnej osobnik dotąd spokojny i opanowany popada w stan, w
którym nawet błahe bodźce doprowadzają go do rozdrażnienia, niepokoju i
wybuchów afektywnych. Zarówno w sprawach organicznych, jak i
czynnościowych może dojść do takiego niedowładu hamulców, że byle podnieta
wywołuje wybuch gniewu lub wściekłości. Zdarza się to w histerii,
schizofrenii, zespole maniakalnym, padaczce, w charakteropatiach
pourazowych i w niemal wszystkich sprawach organicznych mózgu.
Gniew w warunkach prawidłowych jest biologicznie zrozumiałym odczynem na
grożące niebezpieczeństwo. U człowieka odczyny te pozostają pod kontrolą
wyższych hamulców rozumowo-uczuciowych. W niedorozwoju umysłowym hamulce
rozumowe nie działają, toteż osobnik w zetknięciu z przeciwnościami,
których nie rozumie, reaguje na nie bezmyślną złością i wyładowaniem
popędów niszczycielskich.
W psychozach hamulce rozumowe bywają spaczone wskutek urojeń. Popędy
niszczycielskie mogą się zwracać w chorobliwych przypadkach niekoniecznie
przeciwko otoczeniu, ale i przeciw samemu sobie. Chorzy, niezależnie od
tego, czy rzucają się na otoczenie i czy niszczą przedmioty dookoła
siebie, mogą całą wściekłość skierować ku sobie, drapiąc się, bijąc
pięściami po głowie lub głową o ścianę, drąc na sobie odzież, zadając
sobie okaleczenia lub robiąc zamachy samobójcze. Szczególnie niebezpieczna
bywa drażliwość epileptyków. Także w stanach charakteropatii po przebytym
zapaleniu mózgu drażliwość bywa ogromna.
Zaznacza się tu zwłaszcza skłonność do czynów popędowych (impulsivitas),
posiadająca duże znaczenie sądowo-psychiatryczne. W ciężkich przypadkach
nieopanowanie afektów może być tak daleko posunięte, że mówimy o
nietrzymaniu afektów (incontinentia affectiva), używając tu porównania z
nietrzymaniem moczu lub stolca (incontinentia vesicae et alvi). Wszelkie
hamulce są tu zniesione.
Obniżenie i zanik życia uczuciowego
Zaburzenie to bywa różnego pochodzenia i różnie się może przejawiać.
1
Odwrotnością czynnościowego wzmożenia życia afektywnego i drażliwości
bywają stany hipopatii lub apatii. Jak w przypadku wzmożenia, tak i tutaj
chodzić może zawsze o dwojakie możliwości: albo o spotęgowaną produkcję,
względnie niedobór samego afektu, albo o zanik hamulców trzymających
afekty na uwięzi, względnie ich nadmierne działanie. Jak wynika z
codziennych spostrzeżeń klinicznych, tego rodzaju czynnościowa pierwotna
apatia w znaczeniu wygaśnięcia lub niedoczynności produkcji afektu zdaje
się należeć raczej do rzadkości. Nawet w najcięższych psychozach życie
afektywne nigdy nie gaśnie doszczętnie. Zawsze obecność pewnych uczuć,
choćby w spaczonej i szczątkowej postaci da się wykryć. W histerii skargi
na doszczętne wygaśnięcie uczuć bywają nieszczere.
W melancholii skargi na apatię wynikają stąd, że przygnębienie góruje nad
wszystkimi innymi uczuciami, przy czym chodzi tu przede wszystkim o
przewagę procesu hamowania wewnętrznego nad procesem pobudzenia. U
neurasteników w I stadium (Iwanow-Smoleński) widuje się wzmożoną
drażliwość wskutek niedowładu procesu hamowania, dopiero w II stadium, gdy
i proces pobudzenia słabnie, chorzy skarżą się na apatię.
Dopiero więc w tym ostatnim przypadku mielibyśmy prawo mówić o pierwotnej
apatii lub hipopatii. Chorzy tacy skarżą się na zobojętnienie uczuciowe,
zanik energii, uczucie, że przestało ich obchodzić to, co dawniej żywo ich
zaprzątało.
Pierwotny zanik życia uczuciowego w całości, tj. począwszy od uczuciowości
wyższej, a skończywszy na życiu popędowym, stwierdza się w procesach
organicznych mózgu. Mówimy w takich przypadkach o stępieniu uczuciowym
(dementia affectiva), afekt zaś taki nazywamy tępym. Jest to pojęcie
ilościowe, przy czym różne dziedziny życia uczuciowego mogą w różnym
stopniu ulegać zanikowi. Rozpoznanie stępienia afektywnego, gdy objaw ten
nie jest wybitnie wyrażony i gdy brak jest współtowarzyszących objawów
zespołu. psychoorganicznego, stanowi bardzo trudną umiejętność, zwłaszcza
gdy chodzi o różnicowanie. Szczególnie trudno jest różnicować między
stępieniem afektywnym a zmianami afektu schizofrenicznymi.
W tym ostatnim przypadku, obok podobnych zmian zanikowych, a więc
ilościowych, dochodzi do swoistych zmian jakościowych, polegających
głównie na utracie zdolności do modulowania afektu stosownie do siły i
jakości bodźców: W wyniku tych zmian swoistych afekt staje się sztywny i
niedostosowany (rigiditas et inadaequatio affectus). Jakiekolwiek bodźce
działają na chorego, przykre czy przyjemne, silne czy słabe, afekt nie
zmienia się lub zmienia się niedostatecznie w stosunku do bodźców. Zatraca
się równoległość między treścią myślenia i wyobrażeń z jednej strony a
przeżyciem afektywnym z drugiej strony (parathymia). Różnego rodzaju
afekty mogą doznać usztywnienia. W przypadkach gdy zesztywnieniu uległ
nastrój obojętny, stan taki, chociaż innego pochodzenia, może do złudzenia
przypominać tępy afekt organiczny. Przy różnicowaniu zwracamy uwagę na
2
sposób reagowania na bodźce zewnętrzne: organicy zachowują nawet w
ciężkich przypadkach bardzo dobry kontakt uczuciowy z 'otoczeniem, przy
upośledzonym kontakcie intelektualnym, podczas gdy schizofrenicy zatracają
w mniejszym lub większym stopniu łączność afektywną z otoczeniem, chociaż
łączność intelektualna, przynajmniej formalnie, bywa czasem nieźle
utrzymana.
W ostrych psychozach schizofrenicznych opisane zmiany afektu mogą być w
dużej mierze natury czynnościowej i z biegiem czasu lub w miarę poprawy
stanu psychicznego mogą ulegać poprawie, co w zespołach psychoorganicznych
możliwe jest tylko w bardzo ograniczonym zakresie lub w ogóle niemożliwe.
Do tych praktycznie bardzo ważnych zagadnień powrócimy jeszcze przy
omawianiu poszczególnych jednostek chorobowych. Określenia �apatia" używa
się czasem zbyt pochopnie, oznacza ono bowiem dosłownie zanik równomierny
i całkowity wszelkiego życia afektywnego.
Nawet w najcięższych przypadkach różnych cierpień psychicznych stwierdza
się jednak zazwyczaj górowanie przykrych afektów, które nie dopuszczają do
głosu prawidłowych poruszeń uczuciowych. Zupełnego zaniku życia
uczuciowego niewidzi się nawet w schizofrenii, gdzie wybitne zaburzenia
afektywne stanowią jeden z osiowych objawów tego cierpienia. Jeżeli w
chorobie tej dochodzi do stopniowego zaniku życia afektywnego, to dzieje
się to raczej w tym znaczeniu, że niektóre uczucia ulegają zanikowi,
podczas gdy inne mogą istnieć nadal, i to nawet w stopniu wybujałym.
Zachodzi tu nawet pewna kolejność zaniku uczuć: najwrażliwsze na
uszkodzenie okazują się uczucia wyższe, natomiast najtrwalsze są przejawy
życia popędowego. W wielu innych dziedzinach biologii można zaobserwować
to samo prawo: najstarsze filogenetycznie dynamizmy wykazują znacznie
większą wytrzymałość w zetknięciu ze szkodliwościami niż dynamizmy
filogenetycznie świeższe, jak np. uczuciowość wyższa. W prawidłowych
warunkach uczuciowość wyższa dostarcza najpotężniejszych hamulców
korowych, które trzymają w ryzach przejawy życia popędowego i uczucia
niższe. Gdy hamulce te ulegną osłabieniu, nawet stosunkowo bardzo słabe
popędy mogą wychodzić na jaw. Zjawisko to określamy nazwą incontinentia
affectiva. Stan taki może w praktyce naśladować wzmożenie życia
popędowego. Tak np. przedmiotem orzecznictwa sądowo-psychiatrycznego
bywają wybryki płciowe u starców cierpiących na niemoc płciową znacznego
stopnia. W przypadkach takich niekiedy niesłusznie mówi się o chorobliwym
wzmożeniu popędu płciowego, a przynajmniej libido, gdyż sam popęd płciowy
jest tu nikły, lecz przy osłabieniu hamulców korowych ten słaby popęd
ujawnia się.
Obniżenie lub zanik uczuciowości wyższej
Zaburzenie to posiada też szczególne znaczenie kliniczne i
sądowo-psychiatryczne. Objaw ten wchodzi w zakres wielu zespołów. Przede
3
wszystkim te zespoły organiczne, które pojawiają się wśród górującego w
obrazie klinicznym zaniku płatów czołowych, znamionują się czasem wcześnie
obniżeniem lub zanikiem uczuciowości wyższej. To samo stwierdza się w
schizofrenii, gdzie czasem jednym z pierwszych i najistotniejszych objawów
w przewlekle rozwijającym się procesie (schizophrenia simplex) są właśnie
zaburzenia tego typu.
Ludzie dotychczas uczciwi, wrażliwi na piękno, pełni ambicji i
przejawiający uczucia rodzinne, społeczne, ogólnoludzkie, stają się w
miarę rozwoju psychozy nieuczciwi, bezwstydni, brudni, zaniedbani,
nieczuli na podniety estetyczne, obojętni wobec swoich obowiązków
rodzinnych, społecznych, patriotycznych. Przemiana osobowości dotyczy w
tych przypadkach przede wszystkim owych naprawdę człowieczych uczuć i
dążeń. W życiorysie tych chorych można zauważyć wyraźne załamanie się ich
linii życiowych.
Przychodzi do degradacji życiowej i do zdeklasowania społecznego. Takie
same zjawiska stwierdzono w następstwie niektórych zabiegów
psychochirurgicznych, np. leukotomii przedczołowej. Obniżenie lub zanik
uczuciowości wyższej oznacza nieuchronnie wypadnięcie hamulców
uczuciowych, wskutek czego afekty niższe i popędy zwykle dochodzą do głosu
w sposób niepohamowany.
Porażenie uczuciowości wyższej, nawet przy zachowanych czynnościach
intelektualnych, prowadzi z konieczności do ciężkich zaburzeń w sferze
woli, dążeń i działania. Wskutek tego dochodzi do rozprzężenia całej
struktury życia psychicznego.
Zmiany czasu trwania afektów
Zaburzenia te bywają dwojakiego rodzaju. Może chodzić o przedłużenie czasu
trwania (tenacitas protracta), gdy jakiś afekt zalega zbyt długo, nie
przemijając tak łatwo i szybko jak w warunkach prawidłowych. Dzieje się to
z zasady w padaczce, gdzie gniew, nienawiść, pragnienie zemsty, ale także
i uczucia dodatnie trwają zbyt długo, jak gdyby chory nie mógł się od nich
odlepić. Stąd właściwość tę nazwano 1epkością afektywną (viscositas).
Nadaje ona szczególne piętno zachowaniu się, wypowiedziom i działaniom
epileptyków. Owładniętego jakimś afektem epileptyka niezwykle trudno, a
nawet w ogóle nie można uspokoić przez odciągnięcie jego uwagi w innym
kierunku, przez przekonywanie go lub schodzenie mu z drogi. Podobnie długo
mogą się utrzymywać afekty u niedorozwiniętych umysłowo typu
podnieceniowego (eretycznego). Jakaś drobna przykrość może ich wprawić na
wiele dni w stan rozdrażnienia i pobudzać do mściwości. Do tej grupy
zaburzeń należałoby zaliczyć również nadmiernie długie trwanie afektów
przewlekłych u psychopatów z fanatycznymi rysami charakteru.
Odwrotnością tych zaburzeń jest wspomniana już powyżej chwiejność
afektywna (labilitas), gdzie trwanie afektu jest uderzająco krótkie i
4
gdzie może on z niezwykłą szybkością, pod wpływem czy to odwrócenia uwagi,
czy perswazji, przejść w odwrotny, np. smutek w wesołość, gniew w nastrój
płaczliwy itd. Chwiejność afektywną - zjawisko fizjologiczne u małych
dzieci - można zauważyć również w stanie maniakalnym. Badamy chwiejność
afektywną w ten sposób, iż staramy się rozrzewnić chorego lub zasmucić
jakąś przykrą wiadomością. Gdy doprowadzimy go do nastroju płaczliwego,
nagie zaczynamy opowiadać mu coś wesołego. Stwierdzamy, że chóry szybko
zapomina o smutku i wpada w rozweselenie. Z kolei staramy się go
rozgniewać odpowiednio przykrymi podnietami.
Gdy się nam to uda, rozczulamy go znowu inną wiadomością itd.
Współistnienie sprzecznych uczuć
Zaburzenie to posiada swój prawidłowy pierwowzór w przypadkach, gdy
przeżywamy równocześnie np. przykrość swędzenia z przyjemną ulgą w czasie
drapania.
Wyższego rzędu ambiwalencja zachodzi, gdy jednocześnie odczuwamy miłość
lub bojaźń i nienawiść, albo gdy czegoś pragniemy i zarazem tego samego
nie chcemy.
Wielu przykładów ambiwalencji dostarcza życie płciowe, gdzie obrzydzenie i
pożądanie mogą iść w parze. W psychozach zjawiska te urastają do rozmiarów
patologicznych objawów. Zwłaszcza w schizofrenii dochodzi do przedziwnych
przejawów ambiwalencji, np. chory zadaje sobie najwymyślniejsze
okaleczenia, a ból ten sprawia mu rozkosz. W dziedzinie uczuć wyższych
ambiwalencja może przybierać wprost niezrozumiałą postać, tak iż miłość i
nienawiść, radość i rozpacz, gniew i wesołość, smutek i zadowolenie
zatracają swoją przeciwstawność. Sprzeczności tych chory jakby nie
odczuwał. Jest to wyrazem rozpadu osobowości. Jeżeli dwoistość ta dotyczy
sfery dążeń, mówimy o ambitendencji, a jeśli dotyczy treści sądów, mówimy
o ambisentencji. U podstaw wymienionych zaburzeń leży oczywiście zawsze
ambiwalencja uczuciowa. Zjawiska ambiwalencji mogą zachodzić w obrębie
tego samego piętra rozwojowego, albo też pomiędzy różnymi piętrami.
To ostatnie zjawisko jest dla normalnych ludzi o tyle zrozumialsze, że
leży ono na dnie ludzkich postanowień, np. gdy popędy poskramiamy
przeciwstawiając im uczucia wyższe. Mniej zrozumiała jest natomiast
ambiwalencja tam, gdzie chodzi o uczucia tego samego poziomu, np.
obrzydzenie i pożądanie, ból i rozkosz, miłość a nienawiść. Zjawiska te
już nawet w psychonerwicach bywają źródłem niepokoju dla chorego. W
psychozach zaś ambiwalencja może przybierać takie rozmiary a taką
różnorakość, że wprost brak jest analogii z prawidłowymi czynnościami
psychicznymi.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin