Aleister CROWLEY - Ksi�ga Jogi i Magiji Aleister CROWLEY " Joga " t�um. Dariusz Misiuna �ycie , takie jakim je znamy , jest pe�ne cierpienia. Wystarczy wspomnie� tylko , �e ka�dy cz�owiek otrzyma� wyrok , lecz nie zna daty jego wykonania. Nikomu nie wydaje si� to przyjemne. Podobnie, ka�dy robi wszystko co w jego mocy, by wyrok ten odroczy�, a gdyby by� w stanie go odwr�ci�, po�wi�ci�by wszystko, co tylko ma. St�d te� praktycznie wszystkie religie i wszystkie filozofie zaczynaj� bez os�onek od obiecywania swoim zwolennikom nagrody w postaci nie�miertelno�ci. �adna religia nie upad�a jak dot�d z nadmiaru obietnic. Obecny rozpad religii wi��e si� z tym, �e ludzie prosz� o dowody. Pr�dzej wyrzekli by si� znacz�cych korzy�ci materialnych, jakie dobrze zorganizowana religia przynosi Pa�stwu, ani�eli zgodzili na oszustwo czy fa�szerstwo, czy te� jakikolwiek system, kt�ry, nawet je�li nie jest winny, to w ostateczno�ci nie jest w stanie dowie�� swojej niewinno�ci. Gdy jest si� po cz�ci bankrutem, najlepiej podej�� na nowo do problemu bez z g�ry przyj�tych za�o�e�. Zacznijmy w�tpi� w ka�de stwierdzenie. Odnajd�my spos�b na poddawanie ka�dego stwierdzenia testowi eksperymentu. Czy istnieje cho� ziarno prawdy w twierdzeniach rozmaitych religii ? Niechaj nam wolno b�dzie znale�� odpowied� na to pytanie. Pocz�tkow� trudno�� sprawia niezmierne bogactwo materia�u do sprawdzenia. Krytyczne sprawdzenie wszystkich system�w by�oby nieko�cz�cym si� zadaniem; lista �wiadectw jest zbyt d�uga. Teraz ka�da religia jest r�wnie dobra i ka�da wymaga wiary. Odrzucimy wi�c to pytanie z braku mo�liwo�ci potwierdzenia. Lepiej wi�c sprawdzi�, czy nie istnieje jaka� kwestia, co do kt�rej wszystkie religie s� zgodne: bo je�li tak jest, mo�e okaza� si� ona godna zbadania. Nie nale�y jej z pewno�ci� szuka� w dogmatach. Nawet tak prosta idea jak przekonanie o wy�szym i wieczystym bycie jest negowana przez jedn� trzeci� rasy ludzkiej. Legendy tycz�ce si� cud�w s� pewnie uniwersalne, lecz z braku naocznych dowod�w mijaj� si� ze zdrowym rozs�dkiem. Wi�c co z pocz�tkiem religii? Jak to si� sta�o, �e tyle nieudowodnionych twierdze� zosta�o przyj�tych przez ludzi wszelkiego rodzaju ? Czy� to nie graniczy z cudem? Istnieje jednak jeden rodzaj cudu, kt�ry z pewno�ci� si� wydarza, a jest nim dzia�anie geniuszu. Nie znajdziemy jego analogii w przyrodzie. Nie do pomy�lenia jest nawet jaki� "super-pies" przekszta�caj�cy �wiat ps�w, podczas gdy w historii ludzko�ci zdarza si� to z du�� regularno�ci�. Dzisiaj mamy trzech "super-ludzi", b�d�cych ze sob� w niezgodzie. Co wsp�lnego odnajdziemy u Chrystusa, Buddy i Mahometa? Czy jest co�, co ich ��czy? �aden punkt w doktrynie, �aden punkt w etyce, �adna teoria "�ycia po �yciu", a jednak w historii ich �ycia odnajdziemy pewn� to�samo��, mimo wielu r�nic. Budda urodzi� si� ksi�ciem, a zmar� jako �ebrak. Mahomet urodzi� si� �ebrakiem, a zmar� jako ksi���. Chrystus pozosta� nieznany jeszcze wiele lat po swojej �mierci. Wielkie �ywoty ka�dego z nich spisane by�y przez dewot�w i jest w nich co� wsp�lnego - przemilczenie. Nie wiemy nic o �yciu Chrystusa mi�dzy dwunastym a trzydziestym rokiem jego �ycia. Mahomet znikn�� w jaskini. Budda po opuszczeniu swojego pa�acu przez wiele lat przebywa� na pustyni. Ka�dy z nich, doskonale cichy podczas swojego znikni�cia, gdy wr�ci�, natychmiast zacz�� naucza� nowego prawa. Jest to zadziwiaj�ce i sprawia, �e kusi nas sprawdzenie, czy r�wnie� innym wielkim nauczycielom religii nie wydarzy�o si� co� podobnego. Moj�esz wi�d� spokojne �ycie, p�ki go nie wygnano z Egiptu. Skry� si� wtedy w krainie Midian i nie wiadomo, co tam porabia�, a przecie� natychmiast po powrocie postawi� ca�e miejsce na g�owie. Potem znowu znikn�� na g�rze Synaj na kilka dni i powr�ci� z Tablicami Prawa w r�kach. �wi�ty Pawe� (znowu), po przygodach w drodze do Damaszku, uda� si� na Pustyni� Arabsk�, gdzie przebywa� przez wiele lat, a po powrocie obali� Cesarstwo Rzymskie. Nawet w legendach dzikich plemion znajdziemy podobny schemat. Kto�, kto nie jest nikim szczeg�lnym, udaje si� na odosobnienie, by wr�ci� jako wielki uzdrowiciel; i nikt nie wie w�a�ciwie, co mu si� przydarzy�o. We wszystkich mitach i bajkach pojawia si� ten sam zbieg okoliczno�ci. Nikt odchodzi, by wr�ci� jako Kto�. Nie da si� tego wyja�ni� w jaki� zwyczajny spos�b. Nie ma jakiejkolwiek poszlaki, kt�ra by kaza�a nam twierdzi�, �e ludzie ci byli od pocz�tku wyj�tkowi. Mahomet z trudem dosiada� wielb��da, gdy mia� trzydzie�ci pi�� lat, nie m�wi�c ju� o jakimkolwiek talencie do czego� innego. �wi�ty Pawe� posiada� troch� talentu, ale plasuje si� na ko�cu tej pi�tki. �aden z nich nie posiada� narz�dzia w�adzy, takiego jak rz�d czy pieni�dze. Moj�esz by� znacz�c� postaci� w Egipcie, zanim go opu�ci�; wr�ci� jako obcy cz�owiek. Chrystus nie by� w Chinach i nie o�eni� si� z c�rk� cesarza. Mahomet nie dysponowa� liczebn� i zdyscyplinowan� armi�. Budda nie zjednoczy� organizacji religijnych. �wi�ty Pawe� nie spiskowa� z ambitnym genera�em. Ka�dy z nich powr�ci� biedny; ka�dy z nich powr�ci� samotny. Jaka by�a istota ich w�adzy? Co im si� wydarzy�o na odosobnieniu? Historia nie pomo�e nam rozwi�za� tego problemu, bo historia milczy. Posiadamy jedynie zapiski, jakie oni sporz�dzali. By�oby znacz�ce, gdyby�my znale�li w nich jakie� punkty wsp�lne. Z poprzednio wymienionych wielkich nauczycieli jedynie Chrystus milczy; pozosta�a czw�rka co� nam m�wi; jedni wi�cej, inni mniej. Budda szczeg�owo omawia, co si� z nim dzia�o, i nie starcza nam tutaj miejsca na przytoczenie tego. Sens tego wszak�e jest taki, �e powierzono mu w opiece tajemn� si�� �wiata. O do�wiadczeniu �wi�tego Paw�a wiemy jedynie, �e mia� zwidy jakoby zosta� porwany do Nieba i tam widzia� i s�ysza� rzeczy, o kt�rych nie ma prawa m�wi�. Mahomet m�wi dziwne rzeczy o tym, �e odwiedzi� go anio� Gabriel, kt�ry przekaza� mu s�owa Boga. Moj�esz powiada, �e ujrza� Boga. Pomimo i� wszystkie te stwierdzenia na pierwszy rzut oka wydaj� si� odmienne, maj� jednak co� wsp�lnego. Opisuj� do�wiadczenia, kt�re jeszcze pi��dziesi�t lat temu zwane by�y ponadzmys�owymi, dzisiaj nazywa si� je duchowymi, a za pi��dziesi�t lat nada im si� w�a�ciw� nazw� dla fenomenu, jaki one opisuj�. Teoretycy r�nych religii nie maj� problemu z ich wyja�nianiem, ale r�ni� si� mi�dzy sob�. Mahomet twierdzi, �e B�g istnieje i �e naprawd� wys�a� do niego anio�a Gabriela, ale inni si� z nim nie zgadzaj�. I je�li chodzi o natur� tego przypadku, nie da si� dostarczy� wiarygodnego dowodu. Brak dowod�w silnie jest odczuwany przez chrze�cija�stwo (i w mniejszym stopniu przez islam), co sprawia, �e jak na pniu produkowane s� cuda, by wesprze� jego chwiejn� struktur�. My�l nowo�ytna, odrzucaj�c te cuda, przyswoi�a teorie m�wi�ce o epilepsji i szale�stwa. Tak jakby organizacja mog�a powsta� z dezorganizacji ! Nawet je�li epilepsja by�a przyczyn� tych wszystkich ruch�w, kt�re wynios�y cywilizacj� po cywilizacji ze stanu barbarzy�stwa, to by�by to tylko argument na rzecz epilepsji. Oczywi�cie, wielcy ludzie nigdy nie podlegaj� standardom maluczkich, a ten, kt�rego misj� jest obalenie �wiata, z trudem mo�e unikn�� tytu�u rewolucjonisty. Manie danego okresu zawsze dostarczaj� sposobno�ci do nadu�y�. Mani� Kajfasza by� judaizm, a faryzeusze powiedzieli mu, �e Chrystus "blu�ni". Pi�at by� lojalnym Rzymianinem; przed nim oskar�ono Chrystusa o "bunt". Za czas�w wszechw�adzy papie�a wa�ne by�o udowodni� wrogowi "herezj�". Dzi�, w czasach oligarchii medycznej staramy si� dowie�� "szale�stwa" naszych przeciwnik�w i (w krajach puryta�skich) atakujemy ich "moralno��". Powinni�my zatem porzuci� wszelk� retoryk� i bez �adnych uprzedze� dociec zjawisk, kt�re przydarzy�y si� tym wielkim przyw�dcom ludzko�ci. Nie trudno zauwa�y�, �e oni sami niezbyt dobrze rozumieli to, co im si� przytrafi�o. Jedynie Budda wyja�nia sw�j system dog��bnie i tylko on nie jest w�r�d nich dogmatykiem. Mo�emy przypuszcza�, �e inni s�dzili, i� zbyt klarowne wyja�nienia nie s� wskazane dla ich nast�pc�w; tak� metod� na pewno przyj�� �wi�ty Pawe�. Dlatego najlepszym dokumentem, jakim dysponujemy, jest system Buddy; lecz jest on tak z�o�ony, �e �adne kr�tkie wyja�nienie nie b�dzie mog�o nam s�u�y�. W przypadku za� innych, skoro nie mamy zapisk�w samych Mistrz�w, musimy opiera� si� na zapiskach ich najbli�szych uczni�w. Metody doradzane przez nich s� zadziwiaj�co do siebie podobne. Rekomenduj� "cnoty" (rozmaitego rodzaju) , samotno��, nie niepokojenie si�, umiarkowanie w jedzeniu i na koniec praktyk�, kt�r� niekt�rzy z nich nazywaj� modlitw�, a inni medytacj�. (Pierwsze cztery po dok�adnym zbadaniu mog� si� okaza� jedynie warunkiem dla ostatniego.) Kiedy poszukujemy znaczenia modlitwy i medytacji, odnajdujemy, �e s� one jednym. Bo czym jest stan modlitwy i medytacji ? Ograniczeniem umys�u do pojedynczego aktu, stanu lub my�li. Kiedy usi�dziemy w spokoju i przeszukamy zawarto�� naszych my�li, odnajdziemy zasadnicz� ich cech�, kt�r� jest b��dzenie i rozproszenie. Ka�dy, kto mia� do czynienia z dzie�mi i niewytrenowanymi umys�ami, wie dobrze, �e obce jest im skupienie uwagi, cho�by nawet by�y bardzo inteligentne i obdarzone dobr� wol�. A zatem my, obdarzeni wytrenowanymi umys�ami, chc�c kontrolowa� te b��dz�ce my�li, zrozumiemy, �e mo�emy je wprowadzi� w w�ski kana�, po��czone ze sob� w doskonale racjonalny spos�b; lecz je�li spr�bujemy zatrzyma� ten nurt, miast sukcesu, po prostu przerwiemy wa� kana�u. Umys� zostanie zalany i miast �a�cucha my�li otrzymamy chaos pomieszanych wyobra�e�. Dzia�alno�� umys�owa jest tak wielka i tak zwyczajna, �e a� trudno nam zrozumie�, jak kto� m�g� wpa�� na pomys�, �e jest ona s�abo�ci� i przeszkod�. Mo�e jest tak, gdy� podczas praktyk nabo�nych ludzie zauwa�aj�, �e ich my�li nachodz� na siebie. W ka�...
legi007