Marek Jan Chodakiewicz Strach się bać. Glaukopis nr 9-10 2007-2008 s. 324-362.pdf

(332 KB) Pobierz
705087101 UNPDF
LonekSkosowski
Strach
bać!
324
się
705087101.004.png 705087101.005.png
Strach się bać!
Marek Jan Chodakiewicz
LonekSkosowski:
KoniecżydowskichkolaborantówGestapo
W czasie drugiej wojny światowej Hitler i jego narodowi socjaliści skaza-
li wszystkich Żydów na śmierć. Prześladowani imali się rozmaitych środków, aby
przeżyć. Żaden z nich nie gwarantował sukcesu. Wielu ukrywało się. W ekstremal-
nych warunkach niektórzy uciekali się do ekstremalnych rozwiązań. Najbardziej
kontrowersyjny chyba to przypadek Elke Sirewiza. Załatwił on sobie fałszywe papie-
ry na nazwisko Fritz Scherwitz. Został członkiem NSDAP. Służył w SS jako Ober-
sturmführer . Był komendantem obozu koncentracyjnego w Lenta pod Rygą na Ło-
twie. Osobiście nadzorował mordy Żydów i gwałcił Żydówki. 1
Inni starali się dojść do porozumienia z władzami narodowo-socjalistycz-
nymi, starali się wykazać, że są niezbędni dla Trzeciej Rzeszy. Na przykład, około
150,000 Niemców żydowskiego pochodzenia służyło w Wehrmachcie . Jeszcze inni
współpracowali z policją. Stella Kuebler-Goldschlag dowodziła grupą kilkunastu
informatorów Gestapo w Berlinie. Zadaniem jej grupy było wyłapywanie współwy-
znawców. Jej oiary posłano do gazu. Kuebler-Goldschlag żyje do dziś w Berlinie. 2
Żydzi polscy mieli dużo mniejsze pole do manewru niż ich niemieccy ziom-
kowie. Jednak i w Polsce możemy wyróżnić postawy ekstremalne, a w tym współ-
pracę z policją niemiecką. Współpraca ta odzwierciedlała się w rozmaity sposób:
od denuncjowania współwyznawców oraz chrześcijan w sposób niezorganizowany
i dorywczy, a w tym często pod przymusem, aż do zorganizowanej walki z żydow-
skim i polskim podziemiem w służbie niemieckiej.
W Warszawie w porozumieniu z policją niemiecką działała tzw. „Pierwsza
pomoc”, Żydowskie Pogotowie Ratunkowe, oraz „Trzynastka”. Ta ostatnia oicjalnie
nazywała się Biuro Zwalczania Lichwy i Spekulacji ( Preisüberwachungstelle ). Podlegało
bezpośrednio Policji Kryminalnej (Kriminal polizei), która wraz z Tajną Policją Poli-
tyczną (Gestapo) była częścią Służby Bezpieczeństwa ( Sicherheitsdienst – SD). Część
konidentów policji należała też do organizacji Gwardia Wolnych Żydów „Żagiew,”
kierowanej przez prowokatorów. W ramach struktur agenturalnych działało około
200 osób. Dowodzili nimi: Leon (Lejb) Skosowskiego („Lonek”), Abraham Gan-
cwajch, Dawid Sternfeld, Kenigl i „kapitan” Lontski. Jak podał Ionas Turkov. „Leon
Skosowski i Kenigl urzędowo służyli jako kolaboranci SD i operowali częściej na
stronie »aryjskiej« niż w getto. Ich zadaniem była denuncjacja Żydów znajdujących
325
705087101.006.png 705087101.007.png
LonekSkosowski
326
się na stronie »aryjskiej« oraz denuncjacja Polaków zajmujących się działalnością
[podziemną] polityczną”. 3 W Krakowie około 30-osobowym zespołem żydowskich
agentów kierowali Maurycy Diamant i Julian Appel. Osobna, sześcioosobowa ko-
mórka była dowodzona przez Aleksandra Förstera. Podobnym zespołem w biało-
stockim getcie kierował Grysza Zełkowicz, a w lubelskim Szamaj Grajer. Bez doku-
mentów policji niemieckiej nie jesteśmy w stanie odtworzyć dokładnie składu tych
grup, ich struktury oraz poszczególnych operacji. 4
Do powstania żydowskiego w kwietniu 1943 r. agenci żydowscy opero-
wali zarówno w gecie, jak i po tzw. stronie „aryjskiej”. Potem z jasnych powodów
działali jedynie poza ruinami getta. Przynajmniej niektóre grupy konidentów były
najpewniej etnicznie mieszane. Na przykład zespół Skosowskiego składał się z Ży-
dów i Polaków, chrześcijan. Ich zadaniem było rozpracowanie jednostek i iniltracja
środowisk łamiących niemieckie prawo okupacyjne. Do tej kategorii należeli za-
równo ukrywający się Żydzi, jak też członkowie podziemia niepodległościowego
oraz ruchu komunistycznego. Agenci pochodzenia żydowskiego mieli nadzieję, że
dzięki swojej służbie Niemcy darują im życie. Jednocześnie jest całkiem możliwe,
że z właściwą podwójnym agentom psychiką, ludzie ci starali się wyzyskać swoje
kontakty z konspiracją jako alibi na przyszłość, po klęsce III Rzeszy. Dlatego między
innymi po okresie obopólnych owocnych kontaktów niektórych żydowskich agen-
tów ich nazistowscy mocodawcy poszukiwali listami gończymi. 5
Agenci żydowscy okupacyjnego aparatu terroru przewijają się w dokumen-
tach konspiracyjnych i wspomnieniach. W grudniu 1942 r. kontrwywiad Delegatury
Rządu odnotował działalność takich osób, wymieniając fałszywe nazwiska dwóch
z nich: Tadeusz i Waleria Rębowscy z Anina. 6 We wrześniu 1943 r. komuniści mel-
dowali: „Na terenie GG pracuje t.zw. banda Ganzweicha; jest to grupa żydów [sic],
agentów g-po [Gestapo], których zadaniem jest wykrywanie żydów i walka z komu-
nizmem. Należą do niej: Ganzweich, Paweł Włodawski i jego żona Matia Goldman,
Adam, kto to jest nie sdołano [sic!] ustalić, Lolek Skosowski, Hermanowski i żona
jego Wanda Mostowicz, żona Weisberga, Lola Kochman, Manówna tancerka; Wein-
traub. Ponadto na usługach g-po podobno żydówka Zuzanna Gińczanka”. 7 Następ-
nie wyjaśniano, że „w g-po pracuje wg danych z SPD [sic ? Sicherheitspolizei ], Eryk
Lipiński (graik) i Zuzanna Gińczanka (żydówka [sic], literatka)”. 8
Według raportu komunistycznego z zimy 1944 r.: „Jedno z ogniw przeciw pe-
perowskiej Brygady g-po i niemieckiego wywiadu…. ma do dyspozycji 40 agentów”.
Wśród nich wymieniano: „Wilson, ps. Stekier – Żyd, kieruje sprawami Żoliborza. Ry-
sopis jego: tłusty, nalany, twarz dupa, budowa głowy plaska, podłużna, włosy czar-
ne. Stanisława Lepianka, lat 19, blondynka, zam. Fabryczna lub Przemysłowa 10. Jest
agentką od spraw wschodnich. Podobno ma dotarcie do PPR”. Oprócz tego: „Agenci
705087101.001.png
Strach się bać!
g-po:… Fijałkowski Władysław, nazwisko ikcyjne, Żyd, pracuje w g-po pokój n. 386.
Mieszka Widok 22, podczas konfrontacji wskazywał pewnych ludzi, którzy byli za-
trzymani w związku z wykryciem drukarni na Długiej. 9 Rajchman Żyd z Łodzi, do
niedawna w centrali g-po, został przeniesiony na tramwaje, jako Romanowski, otrzy-
mał posadę kontrolera”. 10 23 stycznia 1944 r. komuniści meldowali, że ich „organiza-
cja krakowska kompletnie rozbita… Aresztowania są rezultatem kilkumiesięcznej,
systematycznej pracy Gestapo”. Prowokację zorganizował żydowski konident policji
niemieckiej Diamant i jego ludzie. 11 19 lutego 1944 r. żydowska konidentka Gestapo
zadenuncjowała komórkę AK zakamulowaną w irmie „Auto-Sped” w Warszawie.
Żołnierze konspiracji zostali zaaresztowani a następnie rozstrzelani. 12
Nie znamy ani skali ani natężenia tego zjawiska. Jasne jest jednak dlaczego
członkowie konspiracji traktowali każdego podejrzanego o współpracę z niemie-
ckim aparatem terroru jako śmiertelne zagrożenie. Bezwzględnie wykonywano na
nich wyroki śmierci. Naturalnie żadnego znaczenia nie odgrywał tutaj wiek, płeć,
wierzenia religijne, czy etniczne korzenie podejrzanych. Niektóre egzekucje były
wynikiem długiego i dogłębnego dochodzenia. Inne wykonywano kierując się intui-
cją, niejako odruchowo, w samoobronie. Nie można wykluczyć, że w tym drugim
wypadku dochodziło do pomyłek.
Przedstawione poniżej dwie relacje są przyczynkiem zarówno do walki
z agenturą Gestapo jak i do stosunków polsko-żydowskich. Autorem pierwszej
jest Maria Ossowska, a drugiej Janusz W. Cywiński. Dotyczą one likwidacji przez
żołnierzy Armii Krajowej (a w tym harcerzy) 14 agentów Gestapo wraz z Leonem
Skosowskim, oraz wcześniejszego, nieudanego zamachu na tego konidenta. Likwi-
dacja odbyła się w listopadzie 1943 r. w Warszawie. 13 Natomiast pierwsza akcja AK
(wspólnie z Żydowskim Związkiem Wojskowym) 14 miała miejsce jeszcze w sierpniu
1943 r. w Hotelu Polskim.
Hotel Polski był centrum ogromnej prowokacji Gestapo skierowanej prze-
ciw Żydom w stolicy. Brała w niej udział nie tylko grupa Skosowskiego. Pewną rolę
odegrała również powiązana z NKWD komunistyczna ekipa iniltrująca pod kie-
rownictem Bogusława Hrynkiewicza („Aleksander”) skrajnie prawicową organiza-
cję Ruch „Miecz i Pług”. Wywabiono z bezpiecznych kryjówek około 3,500 osób.
Większość z nich zapłaciła ogromne łapówki za fałszywe obietnice Gestapo wypusz-
czenia ich na paszportach państw neutralnych (do Ameryki Łacińskiej). W rzeczy-
wistości wysłano ich do komór gazowych w Auschwitz. 15
Armia Krajowa zastrzeliła przynajmniej niektóre osoby zamieszane
w tą zbrodnię. Część z nich to Żydzi, którzy współpracowali z Gestapo. Jak widać,
wbrew obowiązującym na Zachodzie stereotypom, zdarzało się, że zabijanie osób
pochodzenia żydowskiego przez polskie podziemie niepodległościowe było nie
327
705087101.002.png
LonekSkosowski
tylko w pełni uzasadnione, ale też całkowicie usprawiedliwione. 16 Co więcej, przed-
stawiane poniżej fakty rzucają światło na komunistyczne kalumnie, że warszawscy
harcerze śledzili, denuncjowali, a nawet zabijali Żydów. Okazuje się, że harcerze rze-
czywiście śledzili, ale były to osoby pochodzenia żydowskiego związane z narodo-
wo-socjalistycznym aparatem terroru.
Relacja nr 1
Maria Ossowska 17
Zamach w Hotelu Polskim 18
328
W dobrej konspiracyjnej grupie nikt nie wiedział dokładnie gdzie należał,
czy jak się nazywał dowódca. Tylko tych kilku na górze wiedziało. Ludzie walczący
w Powstaniu mieli inne warunki, znali się, nie bali się wiedzieć. Jak Alka 19 tłukli na
Gestapo, to on nie chciał wiedzieć jak kto się nazywa. Cieszył się, że nic nie wie,
bo z niego wybić nie mogą. I tak miał dosyć zmartwienia żeby swoich nazwisk nie
poplątać, bo był na fałszywych papierach jako uciekinier przed poborem do niemie-
ckiej armii rodem z Pomorza. Wszystkie informacje [o oddziale] przyszły dopiero
20 lat po wojnie od kolegi z konspiracji, mieszkania i obozu. Nazywał się Edek Ło-
patecki, uciekł z obozu, walczył w Powstaniu, dostał V.M. i rozpłataną twarz. Jeszcze
zdążył dać w czapę – jak mówili – gestapowcowi co się nad nim znęcał…. Tak więc
Alek był w ZWZ-AK, oddział Bończa, kompania 103, dowódca rotmistrz Edward
Sobeski. Był też kontakt na 2 pluton dowódca por. „Wilk” – Jan Sękowski.
Alek i Edek dostali rozkaz wykonać wyrok na Lolku Skosowskim i jego to-
warzyszu o nazwisku Adam Żurawina [sic Adam Żurawin 20 ]…. Sprawa ta odbywała
się między końcem kwietnia 1943 roku (upadek Powstania w Gecie), a sierpniem
1943 gdy Alka aresztowano w Hotelu Polskim. Otóż jakoby Żydowski Związek
Wojskowy prosił o przechowanie dwóch swoich bojowców. Chłopcy ci przed po-
wstaniem robili zamach na Lolka Skosowskiego w getcie, gdzie zginęli ludzie z jego
otoczenia, ale nie on. 21 Bojowcy ci nazywali się Łopata i Turower. Więc Alek i Edek
wyciągnęli gdzieś z włazu kanałowego ich obu i zabrali do domu gdzie mieszkali na
ul. Moniuszki 8. Dozorczynią tam była matka Edka i miała klucze do pustego nara-
zie mieszkania po pianiście o nazwisku Wiłkomirski. Przemieszkali tam 2 miesiące.
705087101.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin