alchemia-manipulacji.-wydanie-ii full.pdf

(5012 KB) Pobierz
888160811.001.png
_________________________________ A LCHEMIA MANIPULACJI
6
Rozdzia 7. Zastrzeenia .......................................................203
Rozdzia 8. Precyzyjna alchemia manipulacji ......................253
Sowniczek terminów zwizanych z NLP ............................259
Dodatek. Porównywanie submodalnoci .............................265
The Society of Neuro-Linguistic Programming™ .................279
W PROWADZENIE
Kilka lat temu, w poniedziaek, tu po przebudzeniu stwier-
dziem, e dobrze byoby sprawi sobie nowy samochód.
Ubraem si wic i wyszedem na miasto.
Po jakim czasie doszedem spacerkiem do najbliszego
dealera samochodowego, u którego pierwsze 10 minut zeszo
mi na czekaniu. Sprzedawca nie wyglda na szczególnie za-
jtego. Rozmawia przez telefon, odchylajc si do tyu w fo-
telu, z nogami zarzuconymi na biurko, papierosem w doni
i filiank kawy. mia si i artowa, wic nie wygldao to
na rozmow z klientem. W kocu udao mi si zwróci na
siebie jego uwag. Rzuciem w jego kierunku spojrzenie mó-
wice: „Czy zamierzasz tu wreszcie przyj i mi pomóc?”,
na które on odpowiedzia gestem nakazujcym mi czeka.
Wyszedem z salonu i pojechaem do drugiego, w którym
sprzedawano auta tej samej marki. Podszedem do sprze-
dawcy i zapytaem: „Czy chciaby pan dzi sprzeda jaki
samochód?”. „Jasne” — odpowiedzia. Opisaem mu moje
wymarzone auto i powiedziaem: „Wanie o to mi chodzi.
Interesuje mnie dokadnie taki samochód. Macie taki na par-
kingu. Widziaem, zanim wszedem. Oto, co musi mi pan
powiedzie. Musz zna najnisz cen — nie zamierzam
si targowa. Chc dosta najnisz cen i kluczyki do sa-
mochodu, poniewa mam zamiar wybra si na jazd prób-
n”. A on na to: „Có, to wcale nie jest samochód, którego
_______________________________ A LCHEMIA MANIPULACJI
14
pan szuka. To nie pan”. Oczywicie, zerknem na samochód
i zgodziem si w duchu, e „to nie ja”, bo samochód by
tam, a ja tu. Po krótkiej przerwie powiedziaem: „Wanie ta-
kiego samochodu pragn”. Na co on: „Wcale nie”, a ja: „Ale
tak!”, po czym on znów: „Ale nie”, a ja: „Wanie, e tak!”,
a on: „Nie sucha mnie pan”. Przyznaem mu racj i wysze-
dem z salonu.
Poszedem do nastpnego, ju trzeciego tego dnia, zapy-
ta o taki sam samochód. Czuem si naprawd zmotywo-
wany do tego, eby go kupi. Do szybko, bo po okoo
5 minutach, zaj si mn sprzedawca. Zapytaem: „Chce pan
dzi sprzeda jaki samochód?”, a on na to: „Jasne”. Mówi
wic: „Oto jak moe pan tego dokona: kluczyki do samo-
chodu, najlepsza cena i bez wygupów. Rozgldaem si ju
po salonach. Chc to konkretne auto, wiem, e macie je na
parkingu, i wszystko mi w nim odpowiada, wcznie z ko-
lorem”. Sprzedawca na to: „Najpierw musz panu powiedzie
o dostpnych opcjach”. Odparem: „Nie interesuj mnie ad-
ne opcje, chc to konkretne auto. Od miesicy chodz po
sklepach i podjem ju decyzj. Teraz chc po prostu sfi-
nalizowa transakcj”. On na to: „Nie mog sprzeda panu
samochodu, dopóki nie zapoznam pana z opcjonalnym wy-
posaeniem”. Powiedziaem, e nie jestem zainteresowany
opcjami, poniewa nie przewidziaem ich zakupu w moim
budecie. Sprzedawca odpar: „Firma daa mi jasne instruk-
cje. Nie mog sprzeda panu samochodu, dopóki nie poroz-
mawiam z panem o opcjach”. Powiedziaem: „Ma pan racj.
Nie moe mi pan sprzeda samochodu”. I wyszedem.
Pojechaem do czwartego dealera. Podejrzewam, e potra-
fisz ju sobie wyobrazi, jak si czuem jako klient. Sprze-
dawca od razu mnie zauway i zacz mi si przyglda. Bya
czwarta po poudniu. Wszedem do rodka. Facet wci
W PROWADZENIE ____________________________________________
15
ogarnia moj posta spojrzeniem pod tytuem „dzi ju pra-
wie mi si udao”. Zapytaem: „Czy chce pan sprzeda dzi
samochód?”. Odrzek: „Widz, e mia pan ciki dzie”. Na
co ja: „Tak, miaem. Jest pan ostatnim sprzedawc, z jakim
zamierzam rozmawia. Jeeli pan nie bdzie w stanie sprze-
da mi samochodu, którego pragn (a zamierzam to panu
bardzo uatwi), to po prostu zrezygnuj i kupi gdzie indziej
jaki inny model”. Spojrza na mnie i spyta: „Co musz
zrobi?”. Powiedziaem: „Niech mi pan da najlepsz cen
i kluczyki do samochodu. Nie bdziemy si targowa ani
przekomarza. Prosz po prostu da mi najlepsz cen, jak
pan moe. Nie bd chodzi z panem w tej sprawie do kie-
rownika, a od kierownika do menedera itd. To pan pójdzie
i wróci tu z najlepsz cen! Cen katalogow ju znam. Wiem
te, za ile kupilicie go w hurcie. Mam te wszystkie informa-
cje. Dlatego prosz po prostu poda mi najlepsz cen, jak
moe pan zaoferowa. Jeeli pokryje si ona z moimi oczeki-
waniami, a auto bdzie si prowadzio tak, jak bym sobie tego
yczy, kupi je. OD RKI”.
Ten go by wietny! Po prostu odwróci si i powiedzia:
„Tu s kluczyki. Niech pan wemie samochód. Beze mnie,
ja poczekam. Jeli pan chce, moe pan przejecha si nim na
autostrad. Jeeli bdzie pan mia za mao benzyny, prosz
zatankowa i przywie mi rachunek. Gdy pan wróci, bd
ju na pana czeka z najlepsz cen w caym stanie”. Idc do
samochodu, rzuciem jeszcze: „I prosz pamita o papie-
rach. Moe pan je ju naszykowa”. I to wanie w tym sa-
lonie kupiem auto.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin