Pełnia umiejętności świętych - ks. Aleksander Żychliński.txt

(84 KB) Pobierz
     
                         Ks. Aleksander �ychli�ski
                       PE�NIA UMIEJ�TNO�CI �WI�TYCH
     
     SPIS TRE�CI
     I. Post�p duszy 
     II. Bo�e oczyszczenia 
     III. Modlitwa �ywej wiary 
     
     Ka�dy uczony w Pi�mie, kt�ry sta� si� uczniem kr�lestwa  niebieskiego, 
  podobny jest do ojca rodziny, kt�ry ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe 
  i stare. Mt 13,52
     
     WYDAWNICTWO OJC�W FRANCISZKAN�W NIEPOKALAN�W 1992
     
     Czyni� szczerze wszystko, co jest w mojej mocy, by  post�pi�  w  �yciu 
  duchowym;  stosuj�  wskaz�wki  praktyczne  podane  we  �Wtajemniczeniu  w 
  umiej�tno��  �wi�tych�*-  a  jednak  nie  widz�  post�pu  i   nie   czuj� 
  prawdziwego zadowolenia ani pe�nego pokoju duszy. Sk�d to pochodzi? - C� 
  jeszcze mam czyni�?
     Cz�sto podobne pytania powstaj� w duszach, kt�re szczerze pracuj�  nad 
  sob� i chc� doj�� do pe�ni doskona�o�ci  chrze�cija�skiej.  Takim  duszom 
  szczerze pragn�cym po�wi�camy t� skromn� prac�; jej zadaniem jest wskaza� 
  w kr�tkich s�owach prost� �cie�yn�, wiod�c� ku  wy�ynom  doskona�o�ci,  w 
  my�l zasad �w. Tomasza z Akwinu, �w. Teresy z Avila i �w. Jana od Krzy�a.
     
     
Ks. Aleksander �ychli�ski: Pe�nia umiej�tno�ci �wi�tych - 1 
     
      I. POST�P DUSZY
     
     Najg��bsza  tre��  naszego  �ycia  wewn�trznego  polega  na  tym,   �e 
  odrodzeni jeste�my wewn�trznie przez Ducha �wi�tego. Sam Duch �wi�ty jest 
  w nas Sprawc� �aski u�wi�caj�cej, a znowu �aska u�wi�caj�ca  sprawia,  �e 
  Duch �wi�ty prawdziwie przebywa w naszej duszy. A �e Duch �wi�ty pochodzi 
  od Ojca i Syna i jest Duchem Ojca i Syna, dlatego powiadamy s�usznie,  �e 
  przez �ask� Ojciec przychodzi  do  duszy,  posy�a  do  niej  Syna,  kt�ry 
  pochodzi od Niego, i wraz z Synem daje jej Ducha  �wi�tego.  Duch  �wi�ty 
  za� przeb�stwia dusz� i sprawia,  �e  jest  ona  zdolna  posiada�  Tr�jc� 
  �wi�t� i ni� si� rozkoszowa�. Kto wi�c �yje �yciem wewn�trznym, posiada w 
  duszy dwojaki dar Bo�y: jeden  Niesko�czony  i  Niestworzony  -  to  Duch 
  �wi�ty, czyli ca�a Tr�jca �wi�ta, bo gdzie Duch  �wi�ty  jest,  tam  jest 
  tak�e Ojciec i Syn; drugi sko�czony i stworzony - to  �aska  u�wi�caj�ca. 
  Duch �wi�ty jest Sprawc� �aski w duszy; On dla zas�ug Jezusa Chrystusa j� 
  daje, by dusza, przeb�stwiona �ask�, zdolna by�a obj�� w posiadanie  Boga 
  w Tr�jcy Jedynego. Duch �wi�ty wyciska w duszy pi�tno  swoje,  tzn.  daje 
  �ask�, kt�ra dusz� tak przeb�stwia, i� zdolna jest obcowa� bezpo�rednio z 
  Tr�jc� �wi�t�. Przez dar stworzony, jakim jest �aska u�wi�caj�ca,  B�g  w 
  Tr�jcy Jedyny daje duszy samego siebie, mieszka w niej i  staje  si�  jej 
  w�asno�ci�, tak i� dusza jest "ko�cio�em Boga �ywego" (2 Kor 6,16) i mo�e 
  nawi�za� z Bogiem najserdeczniejszy kontakt �yciowy. To Bo�e �ycie w  nas 
  rz�dzi si� prawem ustawicznego post�pu. Kto nie post�puje  naprz�d,  cofa 
  si�.  Dzia�anie  bowiem  Ducha  �wi�tego,   wewn�trznego   Motoru   �ycia 
  nadprzyrodzonego, przez si� nie zaznaje zastoju, p�ki dusza nie  osi�gnie 
  pe�ni  doskona�o�ci  w  �ywocie  wiecznym.  �aska  za�  u�wi�caj�ca  jest 
  nasieniem chwa�y wiekuistej;  albowiem  �ywot  wieczny  nie  jest  niczym 
  innym,  jeno  ostatecznym  dope�nieniem  �ycia   �aski.   Dlatego   �aska 
  u�wi�caj�ca zdolna jest do rozwoju, kt�rego kres  jest  w  wieczno�ci,  i 
  powinna ustawicznie w nas wzrasta�, p�ki �yjemy na tym �wiecie, stosownie 
  do s��w �w. Piotra:  "Natomiast  wzrastajcie  w  �asce  i  poznaniu  Pana 
  naszego Jezusa Chrystusa" (2 P 3,18). Nikomu, cho�by  by�  nie  wiem  jak 
  doskona�y, nie wolno powiedzie�: Do�� �aski posiadam, stopie� �aski, jaki 
  osi�gn��em wystarczy! Znaczy�oby to zej�� z drogi wiod�cej do  Boga,  lub 
  przynajmniej zaniecha� dalszej drogi, nie  doszed�szy  jeszcze  do  mety. 
  "Wszyscy - pisze Pius XI - dla kt�rych Ko�ci� �wi�ty jest  przewodnikiem 
  i nauczycielem, z woli Bo�ej winni d��y� do  �wi�to�ci  �ycia.  "Albowiem 
  wol� Bo�� jest - powiada �w. Pawe� - u�wi�cenie wasze�  (l  Tes  4,3);  a 
  Chrystus Pan sam wyja�nia,  jakie  ma  by�  to  u�wi�cenie:  �B�d�cie  wy 
  doskonali, jako i Ojciec wasz niebieski doskona�y jest� (Mt 5,48).  Niech 
  nikt nie s�dzi, �e ten nakaz ewangeliczny odnosi  si�  do  ma�ej  garstki 
  dusz wybranych, �e innym wolno poprzesta� na ni�szym stopniu cnoty. Prawo 
  to obowi�zuje wszystkich, bez wyj�tku...  �wi�to��  �ycia  jest  wsp�lnym 
  celem i zadaniem wszystkich". Istot� doskona�o�ci  chrze�cija�skiej  jest 
  mi�o��. St�d  oczywista,  �e  rozw�j  �ycia  wewn�trznego,  czyli  wzrost 
  doskona�o�ci, zale�y przede wszystkim od  wzrostu  mi�o�ci.  Jest  rzecz� 
  niew�tpliw�, �e mo�emy wzrasta� w mi�o�ci. �w.  Pawe�  ustawicznie  wzywa 
  wiernych, by starali si� o post�p w mi�o�ci (Ef 5,15), i prosi  Boga,  by 
  pomno�y� raczy� mi�o�� w sercach nowo nawr�conych: "A modl� si� o to, aby 
  mi�o�� wasza, pomna�a�a si� nieustannie  w  umiej�tno�ci  i  we  wszelkim 
  rozumieniu" (Flp 1,9). Wzrost mi�o�ci nie zna granic ani ze strony  samej 
  mi�o�ci, ani ze strony Boga jako Przyczyny  sprawczej,  ani  wreszcie  ze 
  strony duszy jako podmiotu mi�o�ci.  Wzrost  mi�o�ci  nie  ma  granic  ze 
  strony samej mi�o�ci, poniewa� mi�o�� jest uczestnictwem w  niestworzonej 
  i  niesko�czonej   Mi�o�ci,   podobnie   jak   �aska   u�wi�caj�ca   jest 
  uczestnictwem w samej naturze Bo�ej. R�wnie� mi�o��  nie  zna  granic  ze 
  strony  swej  przyczyny  sprawczej,  kt�r�   jest   B�g   wszechmocny   i 
  niesko�czony; dusza wreszcie, podmiot mi�o�ci, nie ogranicza jej wzrostu, 
  poniewa� ilekro� mi�o�� si� wzmaga, pot�guje si� r�wnie�  zdolno��  duszy 
  do przyj�cia dalszego jej wzrostu. W tym w�a�nie ujawnia si� niepor�wnana 
  wznios�o�� i poniek�d niesko�czono�� umys�owej natury ludzkiej, �e zdolna 
  jest odpowiedzie�, gdy j� B�g wzywa do uczestnictwa w  wewn�trznym  �yciu 
  B�stwa i do udzia�u coraz pe�niejszego, bez  granic  i  kresu,  w  Dobru, 
  b�d�cym w�asno�ci� samego  Boga.  A  dobrem  tym  jest  przede  wszystkim 
  mi�o��, albowiem "B�g  jest  mi�o�ci�".  Kto  posiada  mi�o��,  cho�by  w 
  najni�szym stopniu, ten mi�uje Boga wi�cej ni� samego siebie,  mi�uje  Go 
  nade wszystko, a bli�nich - bez wyj�tku -  mi�uje  dla  Boga  jak  samego 
  siebie. I dlatego mi�o�� nie wzrasta ze strony przedmiotu,  czyli  co  do 
  obj�to�ci, lecz jedynie co do si�y i intensywno�ci.  Zakorzenia  si�  ona 
  coraz g��biej w woli i coraz bardziej j� przenika, rodz�c  w  niej  coraz 
  silniejszy zwrot ku Bogu - Dobru  najwy�szemu  -  i  jednocz�c  j�  coraz 
  �ci�lej z Bogiem. Poniewa� mi�o�� jest cnot�, kt�r� B�g wlewa do duszy, a 
  nie  cnot�  nabyt�  w�asnym  wysi�kiem,  dlatego  akty   mi�o�ci,   kt�re 
  spe�niamy, nie pomna�aj� cnoty mi�o�ci bezpo�rednio  i  wprost.  B�g  sam 
  wlewa mi�o�� do duszy i sam j� pomna�a,  daj�c  duszy  coraz  doskonalszy 
  udzia�  w  owej  niestworzonej  Mi�o�ci,  kt�ra   jednoczy   trzy   Osoby 
  Przenaj�wi�tszej  Tr�jcy.  Niemniej  jednak  mo�emy   w�asnym   wysi�kiem 
  przyczyni� si� do wzrostu mi�o�ci naszej, przede wszystkim przez zas�ug�. 
  Ka�dy bowiem uczynek, kt�ry spe�niamy w stanie �aski, a  kt�ry  nie  jest 
  grzechem powszednim, stanowi  prawdziw�  zas�ug�  i  daje  nam  prawo  do 
  wzrostu w �asce i mi�o�ci. Sob�r Trydencki uczy,  �e  przez  ka�dy  dobry 
  uczynek,  spe�niony  w  stanie  �aski,  wys�ugujemy  sobie  wzrost  �aski 
  u�wi�caj�cej. Chodzi tu o zas�ug� w �cis�ym s�owa znaczeniu,  to  jest  o 
  zas�ug�, kt�ra daje rzeczywiste prawo do tego,  by  B�g  w  duszy  naszej 
  pomno�y� �ask�. 
     Im wi�cej wzrastamy w �yciu �aski i mi�o�ci, tym bardziej oddalamy si� 
  od stworze� i zbli�amy si� do Boga. A jak rozumie� to  zbli�enie  si�  do 
  Boga? - Zbli�amy si� do Boga w miar�, jak poddajemy si� wp�ywowi  Bo�emu, 
  jak przyjmujemy dobrowolnie dzia�anie Bo�e w nas. Mi�dzy dusz�, b�d�c�  w 
  stanie �aski, a Tr�jc� �wi�t�  istnieje  wsp�lno��  �ycia.  Ta  wsp�lno�� 
  �yciowa  rozwija  si�  przez  dzia�alno��  cn�t  boskich,  dzi�ki  kt�rym 
  jeste�my zdolni nawi�za� rzeczywi�cie stosunek za�y�y  z  Tr�jc�  �wi�t�. 
  Akty wiary,  nadziei  i  mi�o�ci  s�  jakby  nadprzyrodzonymi  ramionami, 
  kt�rymi obejmujemy Tr�jc� �wi�t�, przebywaj�c� w duszy  naszej.  Podobnie 
  jak w duszy rodz� si� umys�owe w�adze, rozum i wola, przez kt�re bierzemy 
  w posiadanie prawd� i dobro, tak (w  porz�dku  nadprzyrodzonym)  z  �aski 
  u�wi�caj�cej rodz� si� cnoty boskie, przez kt�re bierzemy  w  rzeczywiste 
  posiadanie  Tr�jc�  �wi�t�,  przebywaj�c�  w  duszy  naszej   i   z   Ni� 
  najserdeczniej  obcujemy.  Im  wiara  jest  �ywsza,   nadzieja   bardziej 
  niez�omna  i  mi�o��  gor�tsza,  tym  doskonalej  posiadamy   Boga,   tym 
  �ci�lejsza jest za�y�o��  nasza  z  Nim,  tym  bardziej  B�g  jest  nasz� 
  w�asno�ci�, a my Jego. "Kto mieszka w mi�o�ci, w Bogu mieszka,  a  B�g  w 
  nim". Im bardziej dusza post�puje w �yciu wewn�trznym, tym wi�cej posiada 
  uczestnictwa w wewn�trznym �yciu Bo�ym, tym doskonalsza jest mi�o�� jej i 
  wiara, tym  te�  �ci�lejsze  jest  obcowanie  jej  z  Tr�jc�  �wi�t�.  Im 
  doskonalsze bowiem s� akty wiary, nadziei i mi�o�ci, tym �ci�lejsze  jest 
  to Boskie wsp�ycie. Ilekro� spe�niamy �ywe akty wiary  i  nadziei  oraz 
  �arliwe, gor�ce, bezinteresowne akty mi�o�ci, tylekro� �aska  u�wi�caj�ca 
  wzrasta w duszy naszej, a  tym  samym  Tr�jca  �wi�ta  bardziej  nam  si� 
  oddaje, my za� doskonalej J� posiadamy i �ci�lejsz� za�y�o�ci� z Ni�  si� 
  ��czymy. Ka�dy  wzrost  �aski  u�wi�caj�cej  sprawia,  ze  Tr�jca  �wi�ta 
  g��biej niejako wst�puje do duszy, do najtajniejszych jej  komnat,  gdzie 
  dokonywa si� doskona�e zjednoczenie mi�uj�cej duszy z Umi�owanym. Im  za� 
  �ci�lejsze jest zjednoczenie duszy mi�uj�cej z Bogiem, tym bardziej dusza ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin