17 megre-wc582adimir-anastazja-2.txt

(5 KB) Pobierz
DARMOWY URLOP NA HAWAJACH

Jeżeli was zatrzymają w zaludnionym miejscu stolicy elegancko ubrani młodzi ludzie i bardzo uprzejmie, z obcym akcentem, zaproponują przyjście na prezentację jakiejś zamorskiej firmy, gdzie będzie zarezerwowa­ny dla was stolik i odbędzie się darmowa loteria, która umożliwi wygranie złotego zegarka, a nawet wycieczki na Hawaje, możecie być pewni: darmowa wycieczka jest zapewniona. Jednak nie należy zapominać przysło­wia: darmowy ser może być tylko w pułapce na myszy. Nietrudno się zorientować, jak działa pułapka na my­szy w tym wypadku.
Więc "za darmo" otrzymujecie możliwość zamieszkania w luksusowych apartamentach. Po przyjeździe przekonacie się, że odpowiadają one zdjęciom w katalogach, ale bilet na samolot, wyżywienie i inne usługi są na twój rachunek.
Po kilku dniach pobytu zrozumiecie, że doba "darmowego" pobytu wychodzi drożej niż opłacona w całości wycieczka do drugiego podobnego kurortu. Wszystko jest bardzo proste: wasz darmowy pobyt rekompensuje się mnóstwem dodatkowych narzutów na kompleks usług i żywienia. Dodatkowo w te narzuty wliczone są pensje naganiaczy stojących na ulicy i tak zwana darmowa prezentacja i reklama, którą wam dano, a także dochód firmy.
Oczywiście, to nie jest kłopotliwe dla tych, którzy mają dużo pieniędzy. Jedyne, co ich drażni, to nieprzy­jemne uczucie wyjścia na durnia. Gorsze jest coś innego, kiedy przeciętny Rosjanin z niewielkim dochodem, oszczędzając przez cały rok, odmawiając sobie wszystkiego, połknął ten haczyk i zamiast pojechać do matki lub do jednego z rosyjskich kurortów, oddaje zamorskim mądralom oszczędności i spędza w charakterze głupka dwa tygodnie w apartamencie dla durniów.
Skądże u was, panowie zza morza, taki brak szacunku dla nas? Patrzyłem na stojące kioski, naładowane towarami z importu, gdzie nawet woda jest importowana. Przypomniałem sobie, że na moich statkach było to samo, lecz nigdy się nie zastanawiałem, co za tym stoi. Słyszałem w radiu o wątpliwej jakości udek z kurcza­ka, zalewających cały kraj, o butelkach z wodą, z pięknymi etykietami reklamującymi minerały i pierwiastki w niej zawarte, którą tak naprawdę dla naszych sklepów "produkują" z kranu, z wątpliwymi dodatkami. Patrzy­łem na mnóstwo sklepowych szyldów proponujących przekąszenie hot doga, tak jakby cała Moskwa i Rosja uczyniły te gumowe parówki swoim narodowym daniem, i zastanawiałem się, dlaczego przedtem to wszystko nie rzucało mi się w oczy?
Przypomniałem sobie, z jakim szacunkiem i zauroczeniem witaliśmy na początku pierestrojki zamorskich przedsiębiorców. Jak urządzałem dla nich na swoim statku rejsy biznesowe po rzece Ob, jak syberyjscy przedsiębiorcy starali się pomóc w zapewnieniu im wspaniałych warunków. Oczywiście różnych ludzi spotyka­ło się wśród nich, ale w rezultacie co z tego wyszło? Gdzie podziali się przedsiębiorcy Rosji? Ci, którzy powin­ni uczynić wszystko dla rozkwitu naszego państwa?!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin