Brzydkie kaczątko.doc

(35 KB) Pobierz

BRZYDKIE KACZĄTKO

1.       Była sobie raz kaczka, co wysiadywała jajka w miękkim gnieździe, uplecionym z trzcin i wyściełanym liśćmi.

-   Jakże to długo trwa! – wzdychała.

Spieszno jej było zobaczyć żółciutkie kaczątka. Wreszcie nadszedł ten wielki dzień! Stuku, puku i... ostre dziobki skruszyły skorupki.

-   Jakie śliczne! – cieszyła się Mama – Kaczka.

Ale jedno jajko jeszcze nie pękło. Mama – Kaczka wysiadywała je więc dalej. Dopiero po kilku dniach skorupka pękła
i wyszło z niej kaczątko, całkiem szare i większe od reszty.

-   Jakie brzydkie! orzekło rodzeństwo.

Zdumiona Mama – Kaczka zachodziła w głowę:

-   Może wysiedziałam jajo indycze?

2.       Ale kiedy zaprowadziła dzieci nad staw, żeby się wypluskały, okazało się, że szare kaczątko pływa jak rybka!

-   A więc to nie indyczątko – pomyślała.

3.       Dumna ze swoich dzieci Mama – Kaczka postanowiła przedstawić je ptactwu na podwórku. Kiedy kogut, kury, gęsi
i perliczki zobaczyły brzydkie kaczątko zaczęły głośno gdakać. To dopiero był koncert! Całe podwórko wyśmiewało się z kaczątka, szarego jak myszka i dużego jak indyczątko.

Zawstydzone i urażone kaczątko pobiegło w stronę jeziora, aby ukryć się w wysokich trzcinach. Powitało dzikie kaczki i zapytało:

-   Czy mogę tutaj zostać?

-   Jak chcesz, brzydalu! – odpowiedziały.

4.       Powoli, powoli brzydkie kaczątko przyzwyczaiło się do życia w trzcinach. Ale pewnego pięknego dnia ze wszystkich stron rozległo się: pif! paf! To myśliwi strzelali ze swych strzelb. Na jeziorze powstał popłoch. Nagle kaczątko znalazło się tuż koło wielkiego myśliwskiego psa. Trzęsąc się ze strachu, schowało się pod nenufarem. Gdy pies się oddalił, wypłynęło z kryjówki. Wtedy właśnie zobaczyło domek. Zbliżyło się i – stuk! puk! – zapukało do drzwi.

-   Proszę wejść – powiedziała stara kobieta.

Kaczątko nieśmiało weszło do środka. Przed kominkiem wygrzewały się kura i kot.

-   Czy umiesz znosić jajka? – zapytała kura.

-   Nie – powiedziało zasmucone kaczątko.

-   Czy umiesz łapać myszy? – zapytał kot.

-   Nie – odpowiedziało.

5.       Usłyszawszy to stara kobieta wpadła w złość i krzyknęła:

-   Jak nic nie umiesz to wynoś się z mojego domu!

Wzięła miotłę i wypędziła je. Z pochylonym łebkiem i ciężkim sercem kaczątko odeszło.

-   Nikt mnie nie kocha! – żaliło się i wielkie łzy płynęły mu po szarym puchu.

6.       Zrozpaczone brzydkie kaczątko schroniło się na moczarach i westchnęło:

-   Może stąd nikt mnie nie wypędzi?

Tam przetrwało zimę. Ale gdy tylko wiosna wsadziła wszędzie koniuszek swego nosa kaczątko poczuło, że nie może oprzeć się chęci latania. Mocnymi ruchami skrzydeł wzbiło się w błękity.

-   Jaki piękny jest świat oglądany z góry! – wykrzyknęło kaczątko lecąc nad polami i lasami.

7.       Gdy przelatywało nad parkiem, zobaczyło wielkie, białe ptaki majestatycznie pływające po stawie. Oszołomione ich pięknem kaczątko zaczęło marzyć:

-   Jakie śliczne są te ptaki, tak bardzo chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić!

8.       Zapominając o swej nieśmiałości siadło na środku stawu i... zamarło ze zdziwienia. Z wody spoglądał na nie... Czy to możliwe? Szare brzydactwo stało się wspaniałym łabędziem!

Jak myślisz, czy znajdzie teraz przyjaciół?

9.       Gdy zobaczyły go inne łabędzie, zrozumiały od razu, że to ich brat, a dzieci zaczęły krzyczeć:

-   Patrzcie, patrzcie, nowy łabędź! Jaki piękny!

Dzieci rzucały mu chleb i szybko go oswoiły. Widząc, że nieszczęścia już przeminęły, łabędź jadł im z rączek
i z radością poznawał smak przyjaźni.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin