D O B R A C I - R O D A K Ó W
Gdy pilot spocznie przy kanapie,
Mam co dzień Z O O na ekranie.
Patriota – widz za głowę łapie,
Cóż było, co się jutro stanie?!
Z koroną O r z e ł znów na głowie
Na ścianach w Sejmie i w Senacie,
Któż w sprawie polskiej się wypowie?
Wy stołki w partiach wydzieracie!
A w słowach ileż złości, jadu,
Niektórzy już za łby się biorą!
Toż wy – wybrańcy, a nie stado!
Podleczcie najpierw duszę chorą!
Polacy, czemuż my – nie bracia?!
Ten – lewy, ten wciąż barwy zmienia.
Czyż chcecie znowu wolność stracić,
By o s i e r oc i ć p o k o l e n i a?!
Śpią krematoria bez Hitlera,
Syberią Stalin dziś nie straszy,
Więc może czas już się zabierać
Do spraw ważniejszych, polskich, naszych?!
Toż wy – najlepsi, lud wybierał,
Obdarzył zaufaniem, prawem.
Dziś jedni grzęzną w seks-aferach,
A reszta dba o partii sprawę.
Bez zagrożenia, bez niewoli
Piszecie scenariusze czarne.
Na Kresach serce też nam boli,
Że idzie Wodza trud na marne.
Panowie, dosyć już, przestańcie!
Na wasze spory patrzeć „hadko!”
Wstań, zrób porządek, Komendancie!
- On śpi – bez serca? – Serce – z Matką.
glamdring3