Filtr fluidyzacyjny.pdf

(170 KB) Pobierz
Microsoft Word - Filtr fluidyzacyjny.doc
Filtr fluidyzacyjny
Spotkałem się z opinią, że tego typu rozwiązanie jest ostatnim krzykiem mody w technice
filtrowania; jej głównym plusem jest zdolność utlenienia ogromnej ilości azotynów i
amoniaku, podczas całkowitego braku jakiegokolwiek rodzaju filtracji mechanicznej. Warto o
tym pamiętać, wybierając taki właśnie filtr. Pomysł kryjący się w konstrukcji tego urządzenia
jest jednak całkiem prosty: przepływ wody porusza piasek wewnątrz rury (patrz: numer 4 na
rysunku), jednak dopiero po 40 dniach od założenia osiedlają się w nim bakterie
nitryfikacyjne (Nitrosomonas i Nitrobacter) "odżywiające się" azotynami i amoniakiem. Każdy
rodzaj materii (produkty wydalane przez ryby, rozkładające się jedzenie, liście itp.) pływającej
w zbiorniku może znacznie obniżyć wydajność filtra (jeśli dostanie się do niego, a jest zbyt
duży, aby go wyjąć). Wszyscy wiemy, jak to jest, gdy hoduje się ryby z grupy Mbuna: kopią,
kopią, kopią... kopią przez cały dzień!!!
Ogromne możliwości utleniające filtrów fluidyzacyjnych zafascynowały mnie w chwili, gdy
zapragnąłem założyć jeszcze jeden zbiornik dla moich ulubionych Mbuna (osobniki
odłowione ze środowiska naturalnego w czasie safari w 1997 r.) Gdy zdecydowałem się więc
na zastosowanie tego filtra (głównie ze względu na ciekawość i chęć przetestowania nowej
metody), rozwiązania wymagał podstawowy problem, jaki związany jest z zachowaniem ryb
z grupy Mbuna - drobiny unoszące się w wyniku ich nieustannego kopania w podłożu.
Dlatego właśnie zdecydowałem się na zastosowanie filtra kanistrowego, którego zadaniem
jest wstępne oczyszczenie wody z zawiesiny, zanim jej strumień dotrze do filtra
fluidyzacyjnego (patrz: rysunek). Zastosowałem także wewnętrzny, odrębny filtr, który zajął
się tylko oczyszczaniem mechanicznym (przepływ: 600 l/h; nie został on umieszczony na
rysunku). Kolejnym problemem, jaki należało rozwiązać, było wybranie pomp o odpowiedniej
przepustowości, optymalnych do takiego zastosowania. Filtry fluidyzacyjne, generalnie rzecz
ujmując, pracują znacznie lepiej z pompami o trochę zbyt dużej mocy (przepchnięcie wody
przez cały system filtracyjny wymaga nakładu siły), mogą być zatem nieco hałaśliwe. Reszta
polegała na tym, że musiałem zabawić się w przemyślnego hydraulika, i związana była z
wybieraniem rur, łączników i zaworów odpowiedniej wielkości, a wreszcie z połączeniem
wszystkich elementów w odpowiedni sposób. Rysunki i kolejne uwagi powinny (mam taką
nadzieję!) wyjaśnić szczegółowo, jak jest skonstruowany mój filtr fluidyzacyjny.
Filtr fluidyzacyjny - rysunek techniczny
1. Zbiornik na stelażu (mój ma 360 l).
2. Filtr kanistrowy (z pompą o przepustowości 600 l/h). Próbowałem także wcześniej
zastosować filtr o wydajności 840 l/h, okazał się jednak zbyt głośny. Filtr ten jest
odpowiedni dla akwariów o pojemności do 250 l.
3. Stojak pod filtr fluidyzacyjny.
4. Filtr fluidyzacyjny, odpowiedni dla zbiorników do 1200 l. Każdy z filtrów osiąga wydajność
przekraczającą potrzeby zbiornika.
5. Rurka doprowadzająca (ma dwa zawory - jeden to zawór bezpieczeństwa na rurze,
podczas gdy drugi otwiera i zamyka przepływ filtra kanistrowego).
6. Rurka odpływowa do filtra fluidyzacyjnego i do zbiornika (przekierowuje ewentualny zbyt
duży strumień wody).
7. Rurka odpływowa odprowadzająca wodę z filtra fluidyzacyjnego do zbiornika (główny
przepływ).
8. Zawór bezpieczeństwa na rurce wlotowej (patrz punkt 5).
9. Zawór odpływowy filtra kanistrowego.
10. Przełącznik "T" kierujący ewentualny zbyt duży strumień bezpośrednio do zbiornika (nie
przechodzi przez filtr fluidyzacyjny).
81068922.001.png
11. Zawór bezpieczeństwa na rurce wlotowej filtra fluidyzacyjnego.
12. Zawór bezpieczeństwa na rurce odpływowej filtra fluidyzacyjnego.
13. Zawór kontrolujący przepływ strumienia wody z filtra fluidyzacyjnego (zwiększa lub
zmniejsza) do zbiornika.
14. Zawór bezpieczeństwa na rurce odpływowej filtra fluidyzacyjnego.
15. Przewód zasilający (mój ma 230V, 50 Hz).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin