Souad - Spalona zywcem.pdf

(1101 KB) Pobierz
Souad - Spalona zywcem
S O U A D
SPALONA śYWCEM
40499346.002.png
2
MIAŁAM NA SOBIE OGIEŃ
Jestem dziewczyną, a dziewczyna musi chodzić szybko, z głową pochyloną ku ziemi,
tak jakby miała liczyć własne kroki. Nie moŜe podnosić wzroku, nie powinna nigdy
spoglądać na prawo czy lewo, bo gdyby jej oczy napotkały spojrzenie jakiegoś męŜczyzny,
cała wioska uznałaby ją za charmuta.
Gdyby jakaś zamęŜna sąsiadka, stara kobieta lub ktokolwiek inny spostrzegł ją
całkiem samą na ulicy, bez matki, starszej siostry, owieczek, snopka siana czy kosza z figami,
takŜe będą o niej mówić: charmuta
Aby nie patrzeć pod nogi, ale prosto przed siebie, aby wejść do sklepu, aby
wydepilować się i nosić biŜuterię - dziewczyna musi wyjść za mąŜ.
Jeśli dziewczyna nie ma męŜa, a moŜe go mieć, kiedy juŜ ukończy czternaście lat - tak
było w przypadku mojej matki - cała wioska zaczyna sobie z niej kpić. Jednak Ŝeby wyjść za
mąŜ, dziewczyna musi czekać na swoją kolejkę w rodzinie. Najpierw trzeba wydać najstarszą
córkę, po niej dopiero następne.
W domu mojego ojca jest za duŜo córek. Cztery, w dodatku wszystkie w wieku
zamąŜpójścia. Są takŜe dwie przyrodnie siostry, córki drugiej Ŝony naszego ojca. To jeszcze
dzieci. Jedyny samiec w rodzinie, uwielbiany przez wszystkich syn, nasz brat Assad, narodził
się, w pełni chwały, pomiędzy tymi wszystkimi dziewczynami, jako czwarty. Ja jestem
trzecia.
Mój ojciec, Adnan, jest bardzo niezadowolony z mojej matki, Leili, która dała mu aŜ
tyle córek. Nie cieszy się równieŜ swoją drugą Ŝoną, Aichą, która takŜe urodziła mu same
córki.
Najstarsza Noura późno wyszła za mąŜ; ja miałam wówczas juŜ około piętnastu lat.
Kainat, drugą z kolei, nikt jakoś nie prosił o rękę. Usłyszałam, Ŝe jakiś męŜczyzna rozmawiał
o mnie z ojcem, ale muszę zaczekać na ślub Kainat, by zamarzyć o własnym. Chyba jednak,
Kainat nie jest dostatecznie ładna, a moŜe zbyt powolna w pracy... Nie wiem, dlaczego nikt
się o nią nie stara, ale jeśli pozostanie starą panną, stanie się pośmiewiskiem całej wsi, a ja
razem z nią.
Jak daleko zdołam sięgnąć pamięcią, nigdy się nie bawiłam ani nie miałam Ŝadnych
innych przyjemności. Urodzić się w mojej wiosce dziewczyną oznaczało klątwę, nieszczęście.
Jedynym spełnieniem marzenia o wolności moŜe być małŜeństwo. Opuścić rodzinny dom,
przenieść się do domu męŜa i nigdy juŜ nie wrócić, choćby na nowym miejscu miało się być
bitą. To wielki wstyd, jeśli zamęŜna kobieta wraca do domu swojego ojca. Nie powinna
40499346.003.png
3
szukać opieki poza swoim nowym domem, a gdy tak zrobi, obowiązkiem rodziny jest odesła-
nie jej z powrotem.
Moja siostra była bita przez męŜa i przynosiła nam wstyd, bo przychodziła się
poskarŜyć.
Ma szczęście, Ŝe w ogóle ma męŜa - ja mogę tylko o tym marzyć.
Od momentu, kiedy usłyszałam, jak ten męŜczyzna rozmawiał o mnie z ojcem,
rozsadzała mnie niecierpliwość i ciekawość. Wiedziałam, Ŝe ten chłopak mieszka trzy, cztery
kroki od nas. Czasem widziałam go z wysokości tarasu, na którym rozwieszałam bieliznę.
Wiedziałam, Ŝe ma samochód, ubiera się w garnitur, zawsze nosi walizeczkę. Pewnie
pracował w mieście i miał dobry zawód, bo nigdy nie ubierał się jak robotnik, zawsze był
nieskazitelnie czysty. Chciałam przyjrzeć się z bliska jego twarzy, ale bałam się, Ŝe rodzina
mnie na tym przyłapie. Tak, więc, kiedy szłam do stajni po siano dla chorego osła, kroczyłam
szybko drogą w nadziei, Ŝe zobaczę go z niewielkiej odległości. Ale on za daleko parkował
swój samochód. Dzięki pilnym obserwacjom mniej więcej wiedziałam, o której wychodzi z
domu do pracy. O siódmej rano udawałam, Ŝe składam bieliznę na tarasie albo, Ŝe idę po
dojrzałe figi lub trzepię dywan, by tylko zobaczyć, chociaŜ przez minutkę, jak idzie do
samochodu. Musiałam to robić szybko, aby nikt nie zauwaŜył.
Wchodziłam po schodach, przechodziłam przez pokoje, by dostać się na taras,
energicznie potrząsałam dywanem i spoglądałam poprzez cementowy mur, zerkając w prawą
stronę. Jeśli ktoś mnie obserwował, nie zgadł, Ŝe wyglądam na ulicę.
Czasami udawało mi się go zobaczyć. AleŜ byłam zakochana w tym męŜczyźnie i
jego samochodzie! Na tarasie wyobraŜałam sobie mnóstwo rzeczy: oto zostałam jego Ŝoną i
tak jak dzisiaj patrzyłam na oddalający się samochód, dopóki nie straciłam go z oczu, a on
potem powraca z pracy przed zachodem słońca. Zdejmuję mu buty i, klęcząc, myję mu stopy,
tak jak moja matka robi to ojcu. Przynoszę mu herbatę, przyglądam się, jak pali swoją długą
fajkę, siedząc niczym król na progu domu. Jestem kobietą, która ma męŜa!
A więc będę mogła się malować, wyjść do sklepu, wsiąść do tego wspaniałego
samochodu z moim męŜem, a nawet pojechać do miasta. Zniosę wszystko co najgorsze dla tej
odrobiny wolności - by móc sama przekroczyć próg domu i pójść po chleb do piekarza, jeśli
będę miała na to ochotę!
Na pewno nigdy nie pozostanę charmuta. Nie będę patrzeć na innych męŜczyzn, nadal
będę chodzić bardzo szybko, prosto i dumnie, ale juŜ nie będę liczyć własnych kroków i
wbijać wzroku w ziemię, a wioska nie będzie mogła powiedzieć o mnie nic złego, bo będę
kobietą zamęŜną.
40499346.004.png
4
To właśnie na tym tarasie zaczęła się moja straszna historia. Miałam juŜ więcej lat niŜ
moja najstarsza siostra w dniu swojego ślubu, czepiałam się nadziei lub wpadałam w czarną
rozpacz.
Miałam wtedy jakieś osiemnaście lat, moŜe więcej, juŜ sama nie wiem. Moja pamięć
uleciała wraz z dymem tego dnia, kiedy spadł na mnie wielki ogień.
40499346.005.png
5
PAMIĘĆ
Urodziłam się w maleńkiej wiosce. Powiedziano mi, Ŝe leŜy ona gdzieś na terytorium
Jordanii, następnie, Ŝe w Transjordanii, Cisjordanii, ale poniewaŜ nigdy nie chodziłam do
szkoły, w ogóle nie znam historii mojego kraju. Powiedziano mi takŜe, Ŝe urodziłam się tam
w 1958 lub 1957 roku. Tak więc dzisiaj mam czterdzieści pięć lat. Dwadzieścia pięć lat temu
mówiłam tylko po arabsku i nigdy nie oddaliłam się od mojej wioski o więcej niŜ kilka
kilometrów od ostatniego domu, wiedziałam, Ŝe dalej istnieją miasta, ale ich nie widziałam.
Nie wiedziałam, czy Ziemia jest okrągła czy płaska, nie miałam w ogóle Ŝadnego
wyobraŜenia o świecie! Wiedziałam, Ŝe naleŜy nienawidzić śydów, którzy odebrali nam
ziemie. Mój ojciec mówił na nich „świnie”. Nie naleŜało się do nich zbliŜać ani ich dotykać,
bo istniało ryzyko, Ŝe wtedy staniesz się taką świnią jak oni. Musiałam modlić się
przynajmniej dwa razy dziennie, recytowałam modlitwy jak moja matka i siostry, ale o
istnieniu Koranu dowiedziałam się dopiero wiele lat później, w Europie. Mój jedyny brat, król
w naszym domu, chodził do szkoły, ale my, dziewczęta, nie. W moim kraju narodziny
dziewczynki są przekleństwem. śona powinna najpierw urodzić syna, przynajmniej jednego,
a jeśli rodzi wyłącznie córki, wszyscy z niej szydzą. Potrzeba najwyŜej dwóch lub trzech
dziewczyn do prac domowych, do bydła i prac polowych. Jeśli rodzą się następne, naleŜy się
ich pozbyć jak najszybciej. Tak właśnie Ŝyłam przez prawie siedemnaście lat, nie wiedząc
niczego innego poza tym, Ŝe skoro pojawiłam się na świecie jako dziewczyna, jestem czymś
gorszym od zwierzęcia.
To było moje pierwsze Ŝycie, Ŝycie arabskiej kobiety w Cisjordanii. Trwało ono
dwadzieścia lat i tam umarło. Umarłam tam fizycznie, społecznie, na zawsze.
Moje drugie Ŝycie zaczęło się w Europie, w końcu lat siedemdziesiątych, na pewnym
międzynarodowym lotnisku. Byłam ludzkim strzępem, cierpiącym na noszach. Do tego
stopnia cuchnęła ode mnie śmierć, Ŝe pasaŜerowie transportującego mnie samolotu zaczęli
protestować. I chociaŜ ułoŜono mnie za zasłoną, moja obecność była dla nich nie do
zniesienia. Powiedziano mi, Ŝe będę Ŝyła, ale ja czułam, Ŝe wcale nie, czekałam na śmierć.
Śmierć była lepsza od cierpień i upokorzenia. Niewiele pozostało z mojego ciała, dlaczego
więc chcieli, Ŝebym Ŝyła, gdy ja sama wolałam juŜ nie istnieć ani cieleśnie, ani duchowo?
Jeszcze dzisiaj zdarza mi się o tym myśleć. Wolałam umrzeć, to prawda, niŜ stawić
czoło temu nowemu Ŝyciu, które mi tak szlachetnie ofiarowywano. Jednak w moim
przypadku przeŜyć graniczyło z cudem. Teraz dane mi jest świadczyć o wszystkim w imieniu
40499346.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin