XXIII. EUCHARYSTIA ŹRÓDŁEM SIŁY.pdf
(
101 KB
)
Pobierz
xxxxxxxx
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd323.htm
XXIII. EUCHARYSTIA ŹRÓDŁEM SIŁY I RADOŚCI
1. Chleb grzeszników
Eucharystia jest ucztą ofiarną — uobecnieniem Ostatniej Wieczerzy Jezusa ze swoimi
uczniami. Jezus daje w tej uczcie swoje Ciało i swoją Krew na pokarm:
Bierzcie i jedzcie, to
jest Ciało moje za was wydane; Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja za was przelana
. Jezus
zaprasza nas w ten sposób do wejścia w niezwykłą bliskość, intymność z Nim. Spożywanie
Ciała i Krwi Jezusa we Mszy św. nazywamy
przyjmowaniem Komunii
. Komunia św. jest
znakiem wielkiej zażyłości człowieka z Bogiem, znakiem jedności. Bóg–Człowiek w Komunii
oddaje siebie do całkowitej dyspozycji człowieka. Jezus nie może już więcej dać człowiekowi.
Człowiek nie może aż tak zbliżyć się do drugiego człowieka, jak zbliża się do nas
Bóg–Człowiek poprzez Komunię.
I choć jesteśmy ludźmi słabymi, zranionymi przez grzech, choć dajemy się nieraz powalić
przez nasze namiętności, chociaż nie umiemy kochać miłością ofiarną i czystą, to jednak
jesteśmy zaproszeni do przyjmowania Komunii św. Jeden z hymnów kościelnych nazywa
wprawdzie Komunię
Chlebem aniołów
, jednak nie jest to pokarm dla aniołów, lecz dla nas
ludzi grzesznych i słabych. Komunia jest
Chlebem grzeszników
. Komunia,
Chleb grzeszników
daje nam moc do dźwigania się z naszej słabości i niemocy, do wychodzenia z ciasnego kręgu
ludzkich potrzeb i pragnień, aby na wzór Chrystusa dającego się na pokarm, dawać się innym
w ofiarnej miłości.
Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać
sprawiedliwych, ale grzeszników
(Mk 2, 17). Lekarstwem Jezusa–Lekarza jest właśnie Jego
Ciało i Jego Krew. One są naszą mocą i siłą, które mogą leczyć wszystkie nasze rany,
szczególnie zaś zranienia brakiem miłości. Ta właśnie niezwykła bliskość, intymność Boga
z człowiekiem w Komunii leczy nasze serca zranione w miłości. Komunia może być
lekarstwem na nasze poranienia.
I chociaż wiemy dobrze, że nie jesteśmy godni przyjmować Komunii, to jednak przystępujemy
do Niej z odwagą pełną wiary i przyjmujemy Ją jako niczym niezasłużony Dar. Ona
uświadamia nam, że jesteśmy
ubogimi Pana
, którzy wszystko otrzymują z Jego rąk. Jeżeli
przyjmujemy Eucharystię z całym zaangażowaniem wewnętrznym i miłością, wówczas
napełnia nas Ona niewiarygodną siłą i odwagą do stawiania czoła wszelkiemu złu, które
napotykamy w naszym życiu, szczególnie zaś nienawiści. Jak źródłem szczęścia jest miłość,
tak źródłem nieszczęścia jest lęk i nienawiść. Eucharystia jest źródłem miłości i lekarstwem na
główne choroby ludzkiego serca: na lęk i nienawiść.
Św. Cyryl Jerozolimski tak pisał o Eucharystii:
Skoro tedy Chrystus sam powiedział o chlebie:
To jest Ciało moje, któż odważy się teraz powątpiewać. I skoro On sam zapewnił i rzekł: To
jest Krew moja, któż będzie wątpił, mówiąc, że to nie jest Krew Jego. Dlatego z najgłębszym
przekonaniem przyjmujemy te dary jako Ciało i Krew Chrystusa, bo pod postacią chleba dają
ci Ciało a pod postacią wina dają ci Krew. I gdy przyjmujesz Ciało i Krew Chrystusa, stajesz
się jednego Ciała i jednej Krwi z Nim
.
Dziękujmy Bogu za pokarm Ciała i Krwi Jezusa, za to, że mamy do Niego taki prosty dostęp.
Dziękujmy Mu, że w Eucharystii stał się tak bliski, że możemy na Niego patrzeć, dotykać Go,
a nawet spożywać. Prośmy o głęboką świadomość, że Eucharystia jest nam dana jako niczym
niezasłużony Dar, który winniśmy przyjmować w duchu wdzięczności. Prośmy także
o głęboką wiarę, że Ciało Chrystusa może być dla nas lekarstwem na wszystkie nasze słabości
i zranienia życiowe, szczególnie zaś na nasze zranienia w miłości.
1 z 5
20110303 19:24
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd323.htm
2. Źródło radości
Chrystus mój jest, bo Go pożywam, bo we mnie jest. O, jaka to mi pociecha, mnie słabemu jak
trzcina! Jaka pociecha mnie grzesznemu, gdy tak czystego Ciała pożywam! Jakie wesele mnie
smutnemu, gdy Pana chwały mam z sobą!
(P. Skarga).
Eucharystia — modlitwa dziękczynienia — może wypływać tylko z doświadczenia radości
i przyjemności życia. Dziękujemy z
serca
tylko wówczas, kiedy cieszymy się życiem, kiedy
naprawdę chce nam się żyć. Eucharystia zapraszając nas do dziękczynienia wzywa nas także
do odkrycia najgłębszej radości i przyjemności życia. Życie jest darem Boga i poprzez nasze
życie sam Bóg dzieli się
radością i przyjemnością
życia z człowiekiem.
Gorzkie stwierdzenie, które narzuca się nam w chwilach głębokiego rozczarowania życiem:
ja
się na świat nie prosiłem
, jest zgodne z prawdą, gdyż nikt z nas nie prosił sam o własne życie.
W stwierdzeniu tym nie ma jednak radości z życia i właśnie dlatego brzmi ono tak bardzo
boleśnie i smutno.
Jedną z głównych chorób współczesnego człowieka jest depresja i smutek. Są one wyrazem
niechęci do życia, są pewnym dążeniem do przekreślenia i unicestwienia własnego życia.
Kiedy nie doświadcza się radości i najgłębszej przyjemności z życia, nie przedstawia ono
większej wartości. Nie przeżywa się go wówczas jako dar człowieka i Boga, ale jako
przedmiot
, z którym nie wiadomo, co zrobić.
Nasze życie bywa smutne, nieprzyjemne, pełne depresji, zniechęcenia, najpierw dlatego, iż nie
umiemy pracować i trudzić się dla niego. Ponieważ nie byliśmy dostatecznie kochani przez
ludzi, nie umiemy pracować, aby móc pokochać nasze życie. Aroganckie, nieprzyjemne
zachowanie się nie tylko młodych, ale i starszych osób, jest najczęściej próbą zwrócenia na
siebie uwagi, jest desperacką prośbą o miłość. Ale mało można spotkać ludzi, którzy
potrafiliby odczytać właściwie to nieporadne wołanie o miłość. Ponieważ czujemy się
niekochani i nie kochamy siebie, w naszym smutku i zagubieniu próbujemy się jakoś
pocieszyć. Zamiast szukać prawdziwej radości życia sięgamy po jego tanie
substytuty
.
Konsumpcyjny styl życia, jaki wytworzył się w naszym stuleciu, jest owocem
pustki
egzystencjalnej
(V. E. Frankl) i smutku człowieka współczesnego. Jawi się jako pewna forma
ucieczki od prawdziwego, pełnego życia duchowego i emocjonalnego w życie ograniczone do
bardzo zewnętrznych doznań zmysłowych. Próbujemy zabić w nas wewnętrzny smutek
i pogardę dla życia silnymi zewnętrznymi doznaniami. Przemoc, narkotyki, alkohol, nadużycia
seksualne, pełne brutalności programy audiowizualne — wszystko to służy dziś człowiekowi
jako środki na ukojenie smutku i nudy życia. Doświadczenie pokazuje nam jednak, iż
lekarstwa
te, po które sięgamy odruchowo, nie tylko nie budzą radości, ale wręcz przeciwnie,
pozostawiają nas głębiej rozbitymi, zawiedzionymi, bardziej smutnymi.
Bóg stworzył człowieka bez człowieka
(św. Augustyn), ale nie może dać mu radości z życia
bez jego zaangażowania i pracy. Radość i najgłębsza przyjemność życia jest darem Boga
i jednocześnie owocem pracy i trudu człowieka. Dary Boże — źródło radości życia —
człowiek przyjmuje w
pocie czoła
.
Nie umiejąc a często także nie chcąc trudzić się dla naszego życia, szukamy nieraz winnych
naszego smutku i depresji. W ten sposób podtrzymujemy i rozwijamy istniejące już urazy.
Rozrastają się one wówczas w nas i czynią nas bardziej nieszczęśliwymi i smutnymi.
Nierzadko także do swoich stanów dorabiamy swoistą ideologię:
takie jest po prostu życie
i nic się na to nie poradzi
. Dziś wielu ludzi uważa egzystencjalny pesymizm w połączeniu
z konsumpcyjnym stylem życia za przejaw mądrości i
braku złudzeń
. Bardzo wielu, zbyt wielu
twórców współczesnej kultury pokazuje przede wszystkim ciemne strony naszego życia. To
prawda, iż odzwierciedlają one część naszej rzeczywistości, ale też prawdą jest, że nie
2 z 5
20110303 19:24
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd323.htm
prawda, iż odzwierciedlają one część naszej rzeczywistości, ale też prawdą jest, że nie
wyczerpują jej całkowicie. Także wówczas, kiedy czujemy się zagubieni, poranieni, smutni,
zniechęceni do życia nosimy w sobie wielkie i piękne pragnienia. Marzenia o ludzkiej miłości,
o służbie bliźniemu, o twórczej pracy, marzenia o głębokim życiu duchowym, o wielkiej
przyjaźni z Bogiem — wszystkie one są w każdym z nas, nawet jeżeli nie doświadczamy ich
jeszcze zbyt wyraźnie i mocno na co dzień. Pragnienia te czekają wciąż na swoje spełnienie.
Kiedy odkryjemy nasze głębokie pragnienia, odkryjemy smak życia, odkryjemy radość z życia,
odkryjemy sens trudu i pracy dla naszego życia.
Uczestnictwo w Eucharystii stawia nam pytanie, czy odkryliśmy już prawdziwą radość
i najgłębszą przyjemność życia? Czy pojęcie
życie
kojarzy nam się najpierw z udręką,
umęczeniem, czy też raczej z doświadczeniem sensu, ładu, pogody ducha? Czy gdy budzimy
się rano ze snu ogarnia nas najpierw znużenie, zniechęcenie, ospałość, czy też przeciwnie,
odczuwamy chęć wejścia w codzienność życia, niezależnie od jego ciężarów i trudów?
Eucharystia stawia nam także pytanie, czy podjęliśmy już trud i pracę dla naszego życia?
Eucharystia staje się źródłem radości z życia dzięki temu, że odkrywamy ją jako źródło
miłości. Miłość rodzi radość, tak jak nienawiść rodzi smutek. To
nienawiść odbiera nam
szczęście
(II Modlitwa Eucharystyczna dla dzieci). Eucharystia pozwala nam zdemaskować
podwójną nienawiść: do swojego życia i do bliźnich. Nienawiść występuje bowiem zawsze
w formie wiązanej, ponieważ każdy z nas ma tylko jedno serce. Tym samym sercem kocha
siebie i bliźnich, ale również tym samym sercem nienawidzi siebie i bliźnich. Nienawiść do
własnego życia ukrywa się często za niechęcią i ciągłym niezadowoleniem z innych, zaś
niezgoda na siebie i swoje życie bywa ukrytą formą nienawiści do bliźnich.
Karmię was tym,
czym sam żyję
— mówi św. Augustyn. Jeżeli żyjemy nienawiścią do siebie , karmimy tym
samym naszych bliźnich, także wówczas, kiedy chcemy ich bardzo kochać.
Eucharystia najpełniej objawia nam bezsens nienawiści, która niszczy życie. Jezus umiera na
krzyżu z powodu nienawiści, naszej nienawiści do siebie samych i do bliźnich. Nasza
nienawiść uderzyła najpierw w Jezusa, zanim uderzyła w nas samych i bliźnich.
Jezus biorąc jednak naszą nienawiść na siebie pokonał ją raz na zawsze. Jezus ukrzyżowany
nienawiścią ludzką, zmartwychwstał. Nasze uczestnictwo w Eucharystii jest więc wyrazem
przyjęcia śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, jako znaku najwyższej miłości Boga
do nas. W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na
świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu
(1 J 4, 9). Miłość Boga jest źródłem życia. Eucharystia
jest więc dla nas wielką obietnicą, że również my w Chrystusie i z Chrystusem możemy
przezwyciężyć naszą niechęć czy nawet pewną formę nienawiści do naszego życia, jak
Chrystus pokonał całą nienawiść ludzkości, a w niej nienawiść każdego człowieka.
Przezwyciężając naszą nienawiść odkryjemy niemal automatycznie miłość Boga i ludzi.
Najpierw odkryjemy miłość Boga. To ona da nam moc i siłę do przezwyciężenia wszelkich
zranień w ludzkiej miłości. Miłość Boga pozwoli nam odkryć, że nasze zranienia w miłości nie
muszą nas niszczyć, ale mogą stać się szczególnym miejscem otwarcia na miłość.
Nasze zranienia mogą również stać się miejscem naszej szczególnej wrażliwości na drugiego
człowieka. Doświadczywszy bolesnych zranień potrafimy lepiej i głębiej zrozumieć ludzi
zranionych, których Bóg stawia na naszej drodze. Dzięki Eucharystii możemy odnaleźć tę
wrażliwość serca, która każe nam nie tylko szukać miłości ludzkiej, ale także dawać ją innym.
Dając zaś będziemy otrzymywać. Odkryjemy w ten sposób nie tylko nieskończoną wielkość
miłości Boga, ale także szlachetność i hojność ludzkiego serca: naszego własnego serca i serca
naszych bliźnich.
Eucharystia będzie wówczas dla nas zaproszeniem, abyśmy przyjmując od Boga radość
i przyjemność życia płynącą z Jego nieskończonej miłości, dzielili się nią z bliźnimi. Owocem
Eucharystii będzie nasza większa wrażliwość na ludzi smutnych, zamkniętych w sobie, na
ludzi, którzy nie kochają swojego życia, ponieważ nikt ich nie pokochał. Nasza uboga ludzka
miłość będzie naprowadzać ich na nieskończoną miłość Boga. To dzięki niej będą odzyskiwać
3 z 5
20110303 19:24
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd323.htm
miłość będzie naprowadzać ich na nieskończoną miłość Boga. To dzięki niej będą odzyskiwać
radość i chęć do życia.
3. Przygotowanie do Eucharystii
Radość w przeżywaniu Eucharystii wyraża radość z życia. Radość ta rodzi się także z żywego
uczestnictwa i zaangażowania w obrzędach Najświętszej Ofiary. Znużenie obrzędami Mszy
św. płynie najczęściej z naszego biernego uczestnictwa w nich. Przychodzimy nieraz na Mszę
św. wyłącznie z obowiązku. Nasze uczestnictwo ogranicza się wówczas do biernego śledzenia
czynności kapłana i sprowadza się niekiedy do udziału w
teatrze jednego aktora
. Z takiego
uczestnictwa nie zrodzi się radość. Znużenie i rutyna sprawowaniem czy też uczestnictwem
w Eucharystii jest znakiem naszego znudzenia życiem, znakiem banalnego i powierzchownego
przeżywania go. Trzeba nam z jednej strony pracować i trudzić się dla odkrycia wartości,
sensu i radości naszego życia, z drugiej zaś strony ożywiać nasze uczestnictwo w Eucharystii.
Samo sprawowanie Eucharystii w swej zewnętrznej formie winno bowiem podkreślać radość.
Nasze Msze św. bywają smutne, jak smutne bywa nasze życie. Jakżeż nieraz mało jest
w naszym sprawowaniu Eucharystii charakteru uroczystego święta, podniosłej radości.
Eucharystia winna być miejscem, w którym chrześcijanie dzielą się nawzajem przeżywaną
radością i najgłębszą przyjemnością życia. Smutki, zniechęcenia pojedynczych uczestników
spotkania eucharystycznego winny być przezwyciężone i pokonane przez Wspólnotę Kościoła
świętującą zwycięstwo Chrystusa Zmartwychwstałego nad nienawiścią i śmiercią. Eucharystia
sprawowana w dzień Zmartwychwstania Pańskiego winna być przeżywana jako święto
zwycięstwa.
Abyśmy mogli doświadczać radości w Eucharystii, nasze uczestnictwo w niej winno być
przygotowane, przede wszystkim przez atmosferę skupienia i wyciszenia wewnętrznego. Takie
przygotowanie wymaga jednak naszej uwagi, naszego czasu, naszego serca.
Szczególnym znakiem naszego przygotowania się do Eucharystii może być zebranie,
ogarnięcie myślą tego wszystkiego, co chcielibyśmy
ofiarować
w Eucharystii Bogu Ojcu przez
Chrystusa. Ogarnąć całe nasze życie sercem, by móc je powierzyć,
złożyć na patenie
.
Najpierw ogarnąć nasze słabości, ułomności i grzechy, zwłaszcza te, które wprost wymierzone
są przeciwko miłości Boga, bliźnich i siebie samego. W Eucharystii ofiarujemy je Jezusowi, by
On mógł nas uzdrowić, aby mógł nas umocnić do dalszej walki ze złem, zwłaszcza z wszelkimi
przejawami nienawiści do siebie i innych.
Przed Eucharystią winniśmy także ogarnąć pamięcią i sercem wszystkie nasze dobre czyny,
wszystkie zwycięstwa (także te najdrobniejsze) nad naszą ludzką ułomnością. Zwłaszcza
zwycięstwa w miłości: pokonywanie najmniejszych naszych odruchów niechęci,
nieżyczliwości, egoizmu, zmysłowości. Każde pokonanie naszej słabości jest dla nas wielką
obietnicą Boga, iż możemy zwyciężać zło, że jesteśmy zdolni do miłości. Ofiarujemy Jezusowi
nasze zwycięstwa, aby je przyjął i pomnożył w nas pragnienie wzrastania w miłości.
Na Eucharystię przynosimy także to wszystko, czego doświadczyliśmy jako bezinteresownego
daru w miłości Boga i ludzi: nieustannie odnawiające się w nas pragnienie przyjmowania
i dawania miłości, wszystkie znaki i dowody ludzkiej życzliwości i miłosierdzia Bożego. Te
wielkie i wyjątkowe, ale także te małe i drobne. Wszystko to, co było dla nas źródłem radości
z życia. Ofiarujmy to wszystko Bogu, jako wyraz naszego hołdu i oddania.
W sposób szczególny jesteśmy zaproszeni, aby w Eucharystii oddać Jezusowi nasze cierpienia,
bóle i cały mozół życia. To wszystko, co sprawia, że nasze życie bywa nie tylko trudne, ale
i bolesne. Jeżeli nasze cierpienie, trudy, mają nam pomagać we wzroście w miłości, musimy je
nieustannie oddawać Jezusowi w Eucharystii. Cierpienie ludzkie bez Jezusa, bez Jego krzyża
i Zmartwychwstania jest tylko przekleństwem. W samym cierpieniu nie ma zbawienia. Tylko
cierpienie znoszone z Jezusem ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym może stać się dla nas
4 z 5
20110303 19:24
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd323.htm
cierpienie znoszone z Jezusem ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym może stać się dla nas
zbawcze.
Ofiarując Bogu Ojcu przez Chrystusa zarówno nasze zwycięstwa jak i upadki, nasze krzyże
i radości oddajemy Bogu chwałę. W ten sposób dzięki Eucharystii przemienia się całe nasze
życie, stajemy się coraz bardziej podobni do samego Jezusa. Dzięki Eucharystii nasze życie
staje się
żywą Eucharystią
.
5 z 5
20110303 19:24
Plik z chomika:
voxmar
Inne pliki z tego folderu:
XXV. POSŁUSZEŃSTWO EWANGELICZNE.pdf
(125 KB)
XXIV. CIEMNA NOC MISTYKÓW I JEZ.pdf
(115 KB)
XXIII. EUCHARYSTIA ŹRÓDŁEM SIŁY.pdf
(101 KB)
XXII. ŻYWA EUCHARYSTIA.pdf
(103 KB)
XIX. PRZYPOWIEŚĆ O WINNICY.pdf
(119 KB)
Inne foldery tego chomika:
ACSM
ADOPCJA DUCHOWA
AKCJA KATOLICKA
APOLOGETYKA
APOSTOŁOWIE
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin